Chilon Chilonides jest jednym z ważniejszych bohaterów powieści H. Sienkiewicza "Quo vadis". Właściwie dzięki niemu Winicjusz wpada na trop Ligii, gdyby nie Chilon może nigdy by jej nie odnalazł wśród chrześcijan na Zatybrzu.
Chilon nie budzi ani sympatii ani zaufania, aż dziw, że Winicjusz mu zaufał. Jest człowiekiem o odpychającej powierzchowności. Ma brzydką twarz, jest przygarbiony, niechlujnie ubrany, czuć od niego wino, bo nie stroni od alkoholu. Ale jest to jednocześnie człowiek, który wiele wie i wiele może. Wobec bogatych Chilon jest uniżony, uprzejmy, zachowuje się jak najwierniejszy sługa, wobec ubogich, równych mu, lub stojących niżej od niego w hierarchii bywa okrutny i bezwzględny. Jego rola w życiu lekarza Glaukosa okazała się tragiczna. Doprowadził do śmierci jego rodziny, a samego Glaukosa porzucił ciężko rannego, licząc, że umrze. Tak więc w pierwszej części powieści Chilon to postać godna absolutnego potępienia.
Po pożarze Rzymu Chilonides - Grek z Mezembrii - staje się "dostojnym Chilonem", jest zausznikiem samego Nerona. to on poddaje pomysł, by o tragedię obwinić chrześcijan. Można więc powiedzieć, że przyczynia się do cierpienia i śmierci setek niewinnych ludzi. I wtedy staje się prawdziwy cud. Pewnego wieczoru, podczas upiornego "spektaklu" w ogrodach Nerona, kiedy to na słupach płoną chrześcijanie, Chilon dostrzega Glaukosa. Błaga go o przebaczenie i uzyskuje je. Widząc, jak potężną siłę daje wiara, Chilon jest zdruzgotany. Krzyczy, że to Neron podpalił Rzym, a potem błąka się w rozpaczy w ciemnościach i spotyka apostoła Pawła, który udziela mu chrztu.
Odtąd Chilonides zachowuje się jak święty. Dobrowolnie godzi się na tortury i mękę konania na krzyżu. Budzi litość u okrutnych widzów amfiteatru patrzących na jego śmierć. Wykazuje upór, odwagę, bezkompromisowość wielkiego duchem człowieka. Umiera w aureoli świętości.
Ten bohater jest postacią kontrowersyjną. Z jednej strony to człowiek z gruntu zły, egoista i samolub, potwór, który nie waha się narazić na śmierć niezliczone rzesze chrześcijan jednym bezzasadnym podejrzeniem o pożar Rzymu (Chilon dobrze wie, że podpalono miasto z rozkazu Nerona). Z drugiej jednak strony bohater jest wielki w swoim nawróceniu, kiedy pokornie idzie na mękę, którą ofiaruje Chrystusowi za swoje grzechy, ufając, że dobry Bóg mu przebaczy. W to ufa przecież każdy z nas, bo nikt nie jest tak zupełnie bez winy.