Robinson Cruzoe, kupiecki syn, zamieszkiwał z rodzicami w nadmorskim miasteczku York. Matka i ojciec Robinsona mieli nadzieję, że ich synowi powiedzie się w życiu i chcieli, żeby obrał sobie jakiś dobry fach. Młodzieniec jednak nie chciał ich słuchać ale uległ swojej wielkiej pasji - morzu i poznawaniu nowych krajów. Cruzoe sprzeciwił się unormowanemu życiu i wypłynął w morze. Podczas żeglugi na wyspy Karaibskie, ich okręt zaskoczyła burza i niestety rozbił się on, rzucając Robinsona na nieznany ląd. Okazało się, że na niej nie ma żywego ducha. Nasz bohater musiał sobie radzić sam z wszelkimi trudnościami.

We wcześniejszym swoim życiu był Robinson krnąbrnym chłopcem, który zawsze chciał stawiać na swoim. Lecz oto nieprzychylny los rzucił go na niezamieszkałe obszary, gdzie nie było służby, która by spełniała życzenia, ani nikogo do kogo chociaż można by odezwać się. Lecz o dziwo młody "pan" nie poddał się biernie swojemu przeznaczeniu, ale walczył ze wszystkich sił, żeby zachować swoje człowieczeństwo. Dbał o organizację każdego dnia, żeby nie zgnuśnieć i utrzymać aktywny tryb życia. Zrobił specjalny kalendarz, żeby nie zagubić się w czasie. Skonstruował potrzebne narzędzia i inne przedmioty codziennego użytku.

Życie w skrajnie trudnych warunkach zahartowało go i uczyniło z niego silnego, dobrze zbudowanego mężczyznę. Urosły mu włosy i broda, a klatka piersiowa stała się podobna do tej, jaką mają sportowcy. Porysowana zmarszczkami twarz młodego człowieka miała wyraz rozmarzenia, co zdradzało bogate życie duchowe. Chodził w ubiorach wykonanych samodzielnie, ewentualnie w resztkach odzieży z rozbitego statku.

Robinson stworzył sobie dom, wybudował budynek jak również całe gospodarstwo. Nie przejmował się porażkami, tylko niezrażony dążył do raz wyznaczonego celu. Był bardzo silny psychicznie i niezależny, dzięki czemu umiał sobie poradzić z samotnym życiem na bezludnej wyspie.

Główny bohater powieści Daniela Defoe zmienił się całkowicie: z niepozornego, zbuntowanego chłopca wyrósł zdecydowany i mocny mężczyzna. Ciężkie lata, spędzone na wyspie dały mu okazję do docenienia warunków życia w ojczyźnie.