Kiedy Robinson znalazł się na wyspie, mógł od razu się poddać i czekać na pewną śmierć. Ale on postanowił walczyć - taki miał charakter - nigdy się nie poddawać. Wcześniej znajdował się w mauretańskiej niewoli, która także nauczyła go paru rzeczy. Wyposażony w wiedzę z różnych dziedzin i własne doświadczenie, postanowił zmierzyć się z wyspą i samym sobą. To, co przeżył, jeszcze bardziej wzmocniło jego charakter. Ale od początku...

Przypatrzmy się najpierw tym cechom charakteru rozbitka, które najbardziej pomogły mu w przetrwani. Przede wszystkim była to cierpliwość. Cruzoe potrafił no znudzenia wykonywać jedną czynność. Dopóki nie przynosiła oczekiwanych efektów, zmieniał sposób i ulepszał metody. Przykładem takich zabiegów jest wypalanie naczyń, które powiodło mu się po wielu próbach. Jako druga zaletę trzeba wymienić zapobiegliwość. Od razu próbował wymyślić, co do czego może mu się przydać i w ten sposób zapewniał sobie przyszłość. Takie podejście mogło być wynikiem niewoli, do której dostał się wcześniej, w której trzeba było walczyć o najmniejsze przywileje. Robinson był także człowiekiem bardzo pracowitym. Zdecydował, że posieje zboże, choć mógł tego nie robić i czekać na czyjąś pomoc. Ale nie bał się pracy, a poza tym wiedział, czym grozi nieodpowiednia dieta. Nie było mu także ciężko stworzyć zagrody dla zwierząt i hodować kozy. Wszystko co robił, było potrzebne i przemyślane.

Nasz bohater miał także mnóstwo samozaparcia. Starał się wprowadzać udoskonalenia w już przez siebie wykonane narzędzia. Świadczy to niewątpliwie o jego silnej woli i charcie ducha. Tym, co również mogło go wspomagać we wszystkich dokonaniach była też wytrwałość w dążeniu do celu. Robinson nigdy nie zwieszał głowy i nie załamywał rąk. To do niczego by go nie doprowadziło. Dzięki niewoli, jeżeli w ogóle można powiedzieć, że coś można zawdzięczać uwięzieniu, Robinson mógł pochwalić się także nadzwyczajnym sprytem.

Nie brakowało mu również odwagi, choć był na nieznanej sobie wyspie, w obcych warunkach. Mógł się spodziewać ataku dzikich zwierząt, ludożerców czy innych niebezpieczeństw. Ale nie ukrywał się i starał się dowiedzieć o wyspie jak najwięcej. Co ciekawe, Anglik, w warunkach zupełnie nie cywilizowanych nie zapominał o manierach i dobrym wychowaniu. Szanował odmienność, co widać doskonale na przykładzie jego kontaktów z Piętaszkiem. Owszem, uczył swojego przyjaciela nowych rzeczy, ale sam również miał mu wiele do zawdzięczenia i na pewno miał tego świadomość. Cóż jeszcze można powiedzieć o cechach Cruzoe. Myślę, że ważna jest także jego zaradność. Musiał nauczyć się produkować "coś z niczego" - używać rzeczy, których wcześniej nie stosował, a także znajdować nowe zastosowania dla tych już istniejących. Robił tak na przykład wtedy, kiedy zamiast nici używał roślinnych włókien. To są cechy, które przychodzą mi na myśl, kiedy rozważam życie Robinsona na wyspie. Ale w zadaniu jest także pytanie dotyczące naszych cech szczególnych. Pora więc teraz napisać coś o sobie...

Myślę, że jestem cierpliwa. Ta cecha często zostaje poddana próbie w moich kontaktach z przyjaciółmi. Często zdarza nam się pokłócić, co jest smutne, przykre i powoduje wielkie emocje. Wtedy najlepiej poczekać, aż opadną wielkie emocje, bo przecież "czas leczy rany"... Kiedy już wszyscy przemyślimy swoje postępowanie, można się pogodzić i wszystko wraca do normy. Staram się również panować nad sobą i myślę, ze dobrze mi to wychodzi. Lepiej bowiem poczekać i nie zareagować zbyt pochopnie, niż potem bardzo żałować. Musze także powiedzieć o kolejnej, bardzo osobistej właściwości, jestem osobą wierzącą. Wiara pomaga mi w codziennym życiu i często kieruję się nią, kiedy muszę podjąć jakieś decyzje. Czuję w takich momentach, ze nie jestem sama i to pozwala odczuwać mi szczęście. Wiem, że kiedy postępuję zgodnie ze swoim sumieniem i wiarą, nic złego nie może się wydarzyć. Jestem też optymistycznie nastawiona do świata - uśmiech i pogoda ducha są dobrym lekarstwem na codzienne problemy.

Kiedy teraz patrzę na swoje wypracowanie zauważam, że Robinson Crusoe i ja mamy co najmniej kilka cech wspólnych. Zatem można zaryzykować twierdzenie, ze to właśnie te cechy pomagają w przetrwaniu - czy to w szkole, w codziennych obowiązkach, czy nawet na bezludnej wyspie. Czasem najważniejsze i najlepsze w człowieku cechy bywają głęboko ukryte i dopiero jakieś wydarzenie sprawia, że zaczynają się uwidaczniać. Często jest także tak, że sami nie doceniamy tego, jacy jesteśmy - myślimy, że nie poradzimy sobie, a tymczasem wystarczy się nie bać i próbować, podejmować wyzwania...