Zośka miał właściwie na imię Tadeusz i był jednym z członków harcerskiej braci. Damskie przezwisko zyskał ze względu na swoją nietypową jak na chłopca urodę. Oprócz delikatnej cery i niebieskich oczu miał również jasne włosy i długie, subtelne palce. Uczył się bardzo dobrze a ponadto wykazywał się również w sporcie: hokeju, tenisie.

Dyrygowanie innymi przychodziło mu z łatwością. To on był pierwszym organizatorem. Nie chełpił się jednak z uwagi na swoje funkcje, ale skromnie służył innym i starał się, żeby im było jak najlepiej. U innych wiele rzeczy uchodziły płazem, ale wobec siebie miał dużo większe wymagania. Kiedy otrzymał medal za ofiarną walkę czuł się niemal zawstydzony.

Jednym z bliższych Zośce ludzi był Rudy i kiedy go zabrakło Tadeusz poczuł się osamotniony i trochę zagubiony. Nie maił już serca do walki. Ostatnim jego czynem, który w miarę go poruszył była zemsta na katach przyjaciela. Kiedy jeszcze wziąć pod uwagę, że drugi jego przyjaciel - Alek również zmarł w tym samym czasie, to można sobie wyobrazić stan psychiczny młodego człowieka. Dopiero na wsi odnalazł odrobinę spokoju, spisując historię Rudego.

Ostatnią okazała się dla niego akcja pod Sieczychami, mimo że w ostatecznym wyniku była ona udana dla całego oddziału. Świetnie ją przygotował, niczego nie zaniedbując. Każdą sprawę nadzorował osobiście. Przede wszystkim chodziło mu o bezpieczeństwo swoich podopiecznych i robił wszystko, żeby nic im nie mogło zagrozić.

Myślę, że Tadeusz jest jednym z tych ludzi, których można naśladować bez zastrzeżeń. W czasach, kiedy tak brakuje autorytetów, nie jest to zupełnie bez znaczenia.