"Solidarność" kojarzy się i będzie kojarzyć z protestem przeciw traktowaniu ludzi pracy przedmiotowo, upomnieniem o społeczna sprawiedliwość oraz prawa pracowników do wypowiadania się za siebie. NSZZ szybko zdobyła poparcie papieża Jana Pawła II, który uważał "Solidarność" za altruistyczną i działającą dla wspólnego dobra organizację, która łączy Polaków w walce o godność człowieka i wydajność pracy oraz podniesienie poziomu moralności w społeczeństwie. W swoim czasie "Solidarność" była synonimem ruchu patriotycznego. Była związkiem zawodowym, ale kontynuowała tradycję dawnych organizacji niepodległościowych - podkreślała jedność narodową i łączyła ludzi pracy w trosce o ojczyznę. W roku 1981 związek został zdelegalizowany, a 13 grudnia wprowadzono stan wojenny - miało to zapewnić rozbicie wszelkich organizacji wolnościowych. Codziennym zawołaniem robotników oraz hasłem pisanym na murach było: "Nie ma wolności bez Solidarności". Lata represji, aresztowań i ostrej propagandy nie złamały ducha Polaków i "Solidarność" wywalczyła sobie w końcu uczestnictwo we władzy.
Wsparciem dla ruchów wolnościowych był, tak zresztą jak w dawniejszych czasach zaborów, Kościół katolicki. Wkład organizacji religijnych był nie do przecenienia. Właśnie z Kościołem łączy się historia bohatera, który stał się natchnieniem dla wielu, a którego śmierć nie przestraszyła, a zachęciła zwolenników wolności do dalszej walki.
Jerzy Popiełuszko urodził się we wsi Okopy w pobliżu miejscowości Suchodola na Podlasiu. Przyszedł na świat 14 września 1947 roku. Rodzice przyszłego duchownego - Władysław i Marianna - byli rolnikami prowadzącymi własne gospodarstwo rolne. Od roku 1961 Jerzy uczył się w suchodolskim liceum, a od najmłodszych lat uczestniczył w życiu Kościoła jako ministrant. O swoim powołaniu kapłańskim poinformował w czasie balu maturalnego. W 1965 roku zdał maturę i podjął naukę w Wyższym Seminarium Duchownym w Warszawie. Gdy zaczął się drugi rok jego studiów otrzymał powołanie do wojska - co łamało umowę władz państwowych z Kościołem dotyczącą nie powoływania kleryków do sił zbrojnych zawartą w roku 1950. Służbę odbył w specjalnym, złożonym z kleryków oddziale wojskowym w Bartoszycach. Powołana ona została w celu indoktrynacji kandydatów do stanu duchownego przez wyselekcjonowaną kadrę oficerską oraz w najlepszym wypadku uzyskania rezygnacji z planów wstąpienia w szeregi sług Kościoła. Jednak Jerzy Popiełuszko nie poddał się indoktrynacji - wręcz przeciwnie - zdecydowanie bronił swych przekonań, za co niejednokrotnie był karany i szykanowany. Gdy zakończył służbę wrócił do seminarium, ale również zachorował - rozmaite dolegliwości będą go odtąd stale prześladować.
28 maja 1972 roku Jerzy Popiełuszko otrzymał święcenia kapłańskie z rąk kardynała Stefana Wyszyńskiego. Na swoim obrazie prymicyjnym napisał: "Posyła mnie Bóg, abym głosił Ewangelię i leczył rany zbolałych serc", które to słowa stały się znamienne.
Ksiądz Jerzy rozpoczął pełnienie posługi kapłańskiej w parafii pod wezwaniem Św. Trójcy w Ząbkach. Później przeniesiony został do parafii pod wezwaniem Matki Bożej Królowej Polski w Aninie a następnie do parafii pod wezwaniem Dzieciątka Jezus na warszawskim Żoliborzu. Szczególną radość sprawiała mu praca duszpasterska wśród dzieci i młodzieży, której to poświęcał najwięcej czasu. W tym właśnie okresie czasu zaczęły nasilać się jego problemy zdrowotne - do tego stopnia, że w styczniową niedzielę 1979 roku zasłabł w czasie odprawiania mszy. Odbył leczenie szpitalne i nie powrócił już do zwyczajnych zajęć wikariusza.
Już zresztą pod koniec 1978 roku ksiądz Jerzy otrzymał mianowanie na duszpasterza personelu medycznego średniego stopnia. Od tego czasu raz w miesiącu odprawiał mszę świętą w kaplicy Res Sacra Miser. Dzięki jego pracy i zachęcie wśród ludzi medycyny, głównie pielęgniarek, zaczęła się formować wspólnota modlitewna. Wkładem w życie społeczne właśnie tej wspólnoty było przygotowanie zaplecza medycznego podczas pierwszej pielgrzymki Ojca Świętego Jana Pawła II do ojczyzny w roku 1979.
20 maja 1980 roku ksiądz Jerzy otrzymał kolejny przydział. Tym razem obok duszpasterstwa ludzi medycyny miał zajmować się parafią pod wezwaniem Świętego Stanisława Kostki. To właśnie tam od sierpnia 1980 roku zaczął współtworzyć nowo powstającą organizację - Duszpasterstwo Ludzi Pracy. W październiku 1981 roku otrzymał mianowanie na diecezjalnego duszpasterza służby zdrowia i kapelana Domu Zasłużonego Pracownika Służby Zdrowia. Urządził tam kaplicę, w której raz w tygodniu odprawiał nabożeństwo.
Datą przełomową w życiu księdza Jerzego Popiełuszki był ostatni dzień sierpnia 1980 roku. Delegacja hutników, którzy prowadzili wówczas strajk, poprosiła kardynała Wyszyńskiego o przybycie do huty i odprawienie mszy. Kapelan prymasa, w celu znalezienia odpowiedniego kapłana przybył do parafii Św. Stanisława Kostki. Poprosił o wyjazd księdza Czarnotę, ale ten przygotowywał się już do prowadzenia mszy w swej parafii.
Do poprowadzenia mszy dla hutników zgłosił się Jerzy Popiełuszko. Od tej jednej mszy rozpoczęła się przyjaźń łącząca księdza Jerzego z hutnikami. Każdej niedzieli o godzinie 10 odprawiał mszę dla hutników i każdego miesiąca spotykał się z nimi. Założył swego rodzaju szkołę dla swoich duchowych podopiecznych - prowadził katechezy i wykłady, w których przekazywał wiedzę z różnych dziedzin - historii, literatury, nauki Kościoła, ekonomii, prawa a nawet technik negocjacji. Do pomocy sprowadził specjalistów z tych dziedzin. Robotnicy wielkich fabryk Warszawy, którzy uczestniczyli w tych niezwykłych zajęciach mieli indeksy ocen i zdawali egzaminy - rzecz nie do pomyślenia wśród głównie kiepsko wykształconej części społeczeństwa. Słabe zdrowie księdza powodowało, że u hutników jego starania wywoływały także smutek i troskę. Ksiądz Jerzy Popiełuszko doprowadził nawet do poświęcenia sztandaru "Solidarności Huty >>Warszawa<<".
W okresie stanu wojennego ksiądz Jerzy organizował rozliczne działania o charakterze charytatywnym. Wspomagał głównie tych, których najmocniej dotknęły krzywdy i prześladowania. Był także często obecny podczas przesłuchań oskarżonych o złamanie praw stanu wojennego. Rozdzielał dary z zagranicznej pomocy. Począwszy od dnia 28 lutego 1982 roku zaczął odprawiać msze święte za ojczyznę i w ich trakcie wygłaszać patriotyczne kazania (łącznie 26 razy). Ksiądz Jerzy zorganizował pielgrzymkę hutników na Jasną Górę we wrześniu roku 1983, czym rozpoczął późniejszą rokroczną tradycję - Pielgrzymkę Ludzi Pracy w trzecią niedzielę września.
Działalność religijno - patriotyczna szybko skupia na księdzu uwagę władz. Służba Bezpieczeństwa próbowała zastraszania - nawet przy pomocy gróźb śmierci. Także wypadki, które kilkakrotnie przydarzały się księdzu sprawiały wrażenie upozorowanych. Do jego mieszkania włamywano się dwukrotnie, był stałym obiektem śledzenia. SB posunęła się nawet do prowokacji - w mieszkaniu księdza Jerzego na ulicy Chłodnej podłożono publikacje antykomunistyczne, amunicję oraz materiały wybuchowe. Pod pretekstem przygotowywania zamachu ksiądz Jerzy został aresztowany. Do procesu nie doszło - Episkopat wystarał się o przyłączenie jego sprawy do amnestii, która miała miejsce w lipcu 1984 roku. Jednak działalność księdza Popiełuszki spowodowała wymianę informacji tak we władzach państwa, jak i pomiędzy władzami a kurią.
Proces wytoczono księdzu pod innym zarzutem - działania na szkodę PRL poprzez nadużywanie wolności wyznania. W pierwszej połowie 1984 roku przesłuchiwany był trzynaście razy. Nie zabrakło oczywiście ataków komunistycznej propagandy - celował w niej Jerzy Urban. Ksiądz był świadom, że grozi mu śmierć, ale nie wyjechał za radą zwierzchników na studia do Rzymu.
Dnia 19 października ksiądz Jerzy Popiełuszko został porwany w czasie drogi z Bydgoszczy. 30 października w zalewie we Włocławku odnaleziono jego ciało. Był torturowany i w końcu utopiony. Pochowano go 3 listopada nieopodal kościoła Św. Stanisława Kostki. W roku 1997 rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny.
W procesie przebiegającym już po upadku komunizmu skazano za zabójstwo księdza trzech funkcjonariuszy dawnego MSW. Byli to Grzegorz Piotrkowski, Waldemar Chmielewski, Leszek Pękała, skazani zostali na kary od 14 do 25 lat więzienia. Agnieszka Holland wyreżyserowała na kanwie losów księdza Popiełuszki film "Zabić księdza".