Jana Andrzeja Morsztyna często określa się jako najwybitniejszego polskiego marynistę. Poeta zajmował się poezją dla własnej przyjemności, pisał dla najbliższego otoczenia. Tworzył pod wpływem włoskiego poety Marina. Prawie cała twórczość Morsztyna wiąże się z tematyką miłosną i towarzyską, ale napisał poeta kilka wierszy okolicznościowych i religijnych. Jednak poezja Morsztyna prawie w całości poświęcona jest kultowi miłości cielesnej. Jego twórczość zachowała się w dwóch zbiorach rękopisów: "Kanikuła abo psia gwiazda" (1647) oraz "Lutnia" (1661). Wiersze ze zbioru "Lutnia" to większości tłumaczenia bądź przeróbki madrygałów G. Marina, a "Kanikuła" wykorzystuje motywy zaczerpnięte z "Metamorfoz" Owidiusza i "Georgik" Wergiliusza. Morsztyn jest mistrzem maniery barokowej, używa często kontrastu, licznych oksymoronów, prowadzi grę słowami, temat miłości obrazuje charakterystycznymi cechami: bladość twarzy, skargi i żale. Tematami jego utworów są najczęściej: życie dworskie, flirt, zmysły, płocha miłość. Inne określenie Morsztyna- "poeta miłości".
Wiersz "O sobie" przedstawia uczucia autora do Katarzyny. Podmiot liryczny czuje żal do dziewczyny żal, ból jest wielki, jest większy niż jest żołnierzy janczarskich, niż pszczółek w ulach, niż śledzi w północnym morzu, niż kwiatków ma wiosna, niż lato kłosów. Autor nie mówi o co ma żal, dopiero pod koniec wiersza dowiadujemy się, do kogo utwór jest adresowany i do kogo jest adresowany żal.
Poezja Morsztyna to swobodna liryczna analiza wartości ziemskiego szczęścia, które jest ulotne i związane z cierpieniem, ale jest jedyna pewną wartością. Mowa poetycka Morsztyna oparta jest na rozległym i tradycyjnym leksykonie słów i wyobrażeń symbolicznych, poeta śmiało nieoczekiwanie zestawia różne symbole. Symbolika, wywodząca się ze średniowiecznych romańskich erotyków dworskich, była jednak banalna. Były to powtarzane skojarzenia : miłość- choroba, miłość-służba, miłość- niewola. Morsztyn nie podejmował dyskusji filozoficznych, skupił się na badaniu sprawności środków stylistycznych liryki. W wierszu "O sobie" obiegowe pojęcie wielkości nieskończonych dają obraz zgromadzenia większy niż wielkość bólu ("Jak ja mam bólów dla mej Katarzyny").
W zbiorkach poety są rozważania artysty na temat formuł miłosnego dialogu dla dziewcząt i jest nurt liryki miłosnej, w którym cierpienie nie jest wymyśloną formułą poetycką.