Zastanówmy się: co by było, gdyby losowo wybranych ludzi zapytać, jakie imię wywołuje najwięcej skojarzeń z filozofią? Najprawdopodobniej odpowiedzią byłoby imię: Sokrates. Rzeczywiście, Sokrates jest wręcz sztandarową postacią w antycznej historii. Jego osiągnięcia do dziś mają wielki wpływ na ludzką umysłowość. Nie jedynie w kręgu profesorów - inteligentów, ale również wśród zwykłych ludzi. Ten wpływ niekoniecznie musi być świadomy, ponieważ często się zdarza, że ludzie nie wiedzą, czyje myśli powtarzają. Nie można jednak zaprzeczyć, że wpływ ten istnieje i do dziś tworzy nowoczesne społeczeństwa. Sokrates najprawdopodobniej, jako bardzo skromny człowiek, byłby oburzony taką opinią, jednakże jest to prawda. I dziś przydałby się ktoś taki, jak Sokrates. Najpierw jednak omówię postać samego filozofa, dopiero później wysunę wnioski, do których doszedłem.
Życie i osobowość Sokratesa.
Sokrates przyszedł na świat w maju roku 469 p.n.e. w Atenach. Był potomkiem dwojga robotników: rzeźbiarza - kamieniarza Sofroniskosa i położnej Fainarete, pełniącej w ateńskim społeczeństwie dosyć ważną rolę. Można by w tej chwili zastanowić się, czy kwestia pochodzenia nie przeszkadzała Sokratesowi w jego działalności. Warto jednak wziąć pod uwagę fakt, że społeczeństwo ateńskie było społeczeństwem demokratycznym, a więc pochodzenie nie było aż tak istotnym elementem, jak stało się później. Tym niemniej dziwi fakt, że człowiek o tak wspaniałym umyśle wywodzi się z dosyć niskich warstw społecznych. Filozof otrzymał jednak typowe w Atenach wykształcenie w zakresie literatury, muzyki i gimnastyki. Jako dwudziestolatek został przyjęty do ateńskiej armii i służył jako hoplita, czyli ciężkozbrojny piechur (podczas walki hoplici tworzyli tzw. falangę). Okres, kiedy Sokrates służył w armii, czyli w latach 448 - 446 p.n.e., to czas największej świetności Aten. Stały one wówczas na czele konfederacji dwustu miast - państw i nie istniały żadne podstawy, by Ateny miały się obawiać jakiejkolwiek napaści. Sokrates mógł więc rozwijać swoje umiejętności w spokojnym otoczeniu.
O kształtowaniu Sokratesa w zakresie filozofii nie wiadomo nic, ponieważ nigdy o tym nie wspominał, a przynajmniej nie wspominają o tym zachowane przekazy. Najprawdopodobniej jednak znał Sokrates najpopularniejsze teorie oraz szkoły filozoficzne, które były wówczas obecne w świecie. Wielu z ówczesnych myślicieli (na przykład jońscy filozofowie przyrody, eleaci i pitagorejczycy) miało spory wpływ na ukształtowanie poglądów Sokratesa, jednak on sam nie przyznawał się do posiadania żadnego nauczyciela. Co wiemy z pewnością, to fakt, że Sokrates swoje wystąpienia kierował przeciw sofistom oraz ich kazuistycznym metodom nauczania oraz dowodzenia. Można by uznać, że Sokrates rozpoczął swoją działalność właśnie po to, by wykazać minusy sofistycznego myślenia i metod, których "nauczyciele tłumów" używali.
Pomimo faktu, że w poglądach Sokrates był przeciwnikiem sofistów, znał wielu z nich osobiście i chętnie podtrzymywał te znajomości. Znał najwybitniejszych, a byli to: Prodikos z Keos, Protagoras z Abdery, Antyfon, Hippiasz z Elidy, Trazymach, Polos, uczeń Gorgiasza. Dialogi platońskie, czyli dzieło, w którym głównym bohaterem jest Sokrates, mają tytuły odpowiadające nazwiskom wówczas najsławniejszych sofistów, takich jak Hippiasz Większy, Menon, Protagoras czy Gorgiasz.
Sokrates pozostawał pod wpływem tzw. "środowisk peryklejskich". Działo się tak dzięki otoczeniu, w którym Sokrates przebywał i ludziom, których znał. Jego znajomym był np. Alkibiades - siostrzeniec bardzo sławnego przywódcy ateńskiego. Sokrates nie miał takich ambicji jak działalność polityczna czy rzemieślnicza, co mogło dziwić w czasach oświeceniowych, w których żył. Całe swoje życie poświęcił wielki filozof rozmowom. Jego partnerami w dyskusjach byli ludzie różnych stanów społecznych, podający się za mądrych. Z czasem młodzież zaczęła dotrzymywać Sokratesowi towarzystwa podczas tych rozmów. Starsi mieszkańcy miasta nie podchodzili do tego pozytywnie - nie wiedzieli bowiem, co może wyniknąć z tych nauk.
Wyżej przedstawione informacje pochodzą z dzieł Platona, który opisywał ostatnie lata życia Sokratesa w swoich dziełach. Inne źródła podają, że początkowo filozof wzorował się na sofistach, dopiero z upływem czasu zweryfikował swoją opinię o nich. I to właśnie jemu udało się pokazać nową drogę, którą może rozwijać się filozofia, a która do tej pory pozostawała nie do pomyślenia. Przed Sokratesem bowiem to sofiści wiedli prym w filozofii: rywalizowali pomiędzy sobą, a ich spory z reguły przybierały formę retorycznych potyczek, w których wygrywał najlepszy danego dnia mówca. Sokrates stworzył zwarty system filozoficzny, zajmujący się tylko etyką. Było to całkowicie przeciwne filozofii sofistów.
Duża część badaczy uważa, że Sokrates rozpoczął swoją "prawdziwą" działalność filozoficzną dopiero wtedy, gdy wyrocznia delficka odpowiedziała na zadane przez Chajrefonta pytanie, które brzmiało: "kto jest najmądrzejszym człowiekiem na świecie?". Odpowiedź natomiast brzmiała: Sokrates. On sam powtarzał często, że jedyna mądrość, jaką ma i która go wynosi ponad innych ludzi, jest wiedza o swej niewiedzy o świecie, w którym żyje. Postawił więc sobie za cel życia uświadomienie innym ludziom ich niewiedzy.
Działalność filozoficzną Sokratesa przerwała wyprawa wojenna przeciw Potidei, która odbyła się w roku 432 p.n.e. Potidea była maleńkim państwem, przeciwnym supremacji Aten. Sokrates walczył odważnie i z poświęceniem, broniąc swojego kraju oraz przyjaciół. Taki obraz Sokratesa - żołnierza namalował Platon w Uczcie.
Niedługo później wybuchła wojna ze Spartą. Wystąpiły wówczas stronnictwa, które stały po stronie pokoju ze Spartą, a przeciwko Peryklesowi. Kiedy ten zmarł w 439 roku p.n.e., władzę w Atenach przejęły po nim stronnictwa demokratyczne. Sokrates przebywał wówczas cały czas w Atenach, a jego kolejna wojenna wyprawa odbyła się dopiero na bitwę pod Delion, którą Ateńczycy przegrali.
Kiedy Sokrates wrócił to Aten, został otoczony nimbem popularności. Dostrzec to możemy w Chmurach Arystofanesa, jednej z jego komedii. Arystofanes nie spotkał się jednak z dobrym przyjęciem - obraz Sokratesa, jaki przekazał w swojej sztuce, był zbytnio naciągnięty oraz za bardzo groteskowy jak na wymogi ówczesnej publiczności.
Pokój ze Spartą został zakończony w roku 422 p.n.e, kiedy to odbyła się bitwa pod Amfipolis, w której brało udział 1200 hoplitów, wśród nich Sokrates. Kilka następnych lat to okres wielu walk Aten i Sparty. Wspomniany już wcześniej Alkibiades, bliski znajomy Sokratesa, zdradził rodzinne miasto - państwo wielokrotnie. Fakt ten odnalazł miejsce w oskarżeniu wobec filozofa.
Lata 421 - 406 p.n.e. były bardzo burzliwym okresem w życiu Aten. O Sokratesie jednak wciąż dowiadujemy się niewiele. Najprawdopodobniej wtedy poślubił Ksantypę. Urodziła mu trzech synów: Lamproklesa, Sofriskosa, Meneksenosa. Lata te to okres stabilizacji życia filozoficznego i towarzyskiego Sokratesa. Stosunek filozofa do rządów czterystu nie jest nam do dziś znany, wiemy natomiast, że po powrocie do Aten Alkibiadesa w roku 407 p.n.e. Sokrates utracił wiarę w polityków. Zjawisko to nasiliło się rok później, kiedy dowódcy bitwy morskiej pod Arginuz powrócili z wyprawy i natychmiast po powrocie oskarżono ich o zaniedbania w pochówku zmarłych w bitwie - nie mogli znaleźć niektórych ciał w wodzie. W dniu, na który wyznaczono odbycie sądu, Sokrates był przewodniczącym Kolegium Pięciuset. Odmówił więc osądzenia winnych na jednym posiedzeniu. I pomimo tego, że oskarżonych już następnego dnia skazano na śmierć, Sokrates stał się znany dzięki temu sprzeciwowi. Wydarzenie to możemy uznać za początek sprzeciwu Sokratesa wobec demokracji, który trwał aż do końca jego życia.
Kolejne wydarzeni historyczne były wydarzeniami pozytywnymi dla Sokratesa. Bitwa morska pod Ajgospotamoi skończyła się pokojem między Spartą i Atenami, podpisanym na bardzo rygorystycznych warunkach. Nastała wówczas oligarchia jako forma sprawowania rządów. Ateńczycy zobowiązali się, że zniosą Związek Morski, zniszczą mury obronne i wrócą do rządów oligarchicznych. Powstały więc wówczas niemal totalitarna forma -rządy trzydziestu. Sokrates odznaczył się również wtedy - był przeciwny niesprawiedliwości osądu nad Leonem z Salaminy. Sprzeciwił się więc, a z postępowania oskarżonego nie wyciągnięto żadnych konsekwencji, co pozwoli mniemać, że Sokrates był osobą wpływową w ówczesnym świecie. W roku 403 p.n.e., po walkach oligarchów i demokratów, podpisano pokój między Atenami a nowym spartańskim dowódcą, Pauzaniaszem. Demokraci zostali ponownie dopuszczeni do miasta. Późniejsi filozofowie, Platon i Arystoteles, zachwycali się tym, co nastąpiło później: zwolennicy poprzednich rządy mogli odejść, zapanowała amnestia. Kilka procesów jednakże miało miejsce, również Sokrates zwrócił uwagę oskarżycieli. Wiele osób wysokiego stanu miało mu za złe kilka spraw. Rozpoczął się więc proces…
Proces i śmierć.
Sokrates dla niektórych kręgów musiał być osobą niewygodną. Odrzucenie oskarżenia karane było grzywną, ale mimo wszystko Meletos wniósł oskarżenie, w którym Sokratesowi zarzucał bezbożność oraz psucie młodzieży. Stało się to na początku roku 399 p.n.e. Diogenes Laertios przetoczył akt oskarżenia w całości. Prawo przewidywano za takie oskarżenie karę śmierci, często ją jednak łagodzono. Meletos najprawdopodobniej był tylko przykrywką dla prawdziwego oskarżyciela, którym na sądzie w Menonie okazał się być Antylos, demokratyczny przywódca. Pojawił się również w tle Lykon - nauczyciel retoryki.
Aktualnie uważa się, że charakter tego procesu był polityczny. Ogłoszona po odejściu oligarchów od władzy amnestia uniemożliwiła oskarżenie Sokratesa o jego polityczne poglądy, wymyślono więc pretekst, aby pozbyć się niewygodnego człowieka. Sokrates został oskarżony w procesie cywilnym, nie politycznym. Samo oskarżenie o ateizm byłoby dosyć chwiejne, ponieważ nie uznawano tego faktu za wielkie przestępstwo, a występowały wcześniej precedensy w sprawach np. Anaksagorasa czy Diogarasa. Wykorzystano więc również zarzut deprawowania młodzieży i użyto fakt, że uczniami Sokratesa byli między innymi Alkibiades, Charmides i Kritiasz, czyli późniejsi zdrajcy Aten.
Sam przebieg procesu nie jest nam do końca znany. Najprawdopodobniej Sokrates sam się bronił, ale pojawiały się też opinie, że cały proces Sokrates przetrwał w wyniosłym milczeniu. Zarzucano mu niewiarę w bogów - zarzut ten odparł w bardzo łatwy sposób. Stwierdził, że wierzy w daimonion, który jest początkiem bogów. Ten natomiast, kto wierzy w potomków bogów, musi wierzyć w samych bogów. Wypiera się również zarzucanego mu animizmu, twierdząc, że to są poglądy Anaksagorasa, a nie jego. Trudno oprzeć się wrażeniu, że oskarżenie urobiono ad hoc, więc nie miało ono żadnych szans na przetrwanie. Drugie oskarżenie padło natomiast z dużo większą siłą. Zarzut psucia młodzieży przedstawioną z pasją. Sokratesowi trudno było go odeprzeć, ale bronił się, mówiąc, że on jedynie młodzieżą kieruje w sposób odpowiedni, a zarzuty, które padają, są wynikiem zawiści i jego doskonałości w tym rzemiośle.
Wkrótce po mowie obronnej Sokratesa nastąpiło pierwsze głosowanie. Padło w nim 281 głosów przeciwko filozofowi i 220 w jego obronie. Dawało mu to możliwość przyjęcia innej kary niż kara śmierci, Sokrates jednak to wyśmiał. Nie zgodził się na dożywotni pobyt w Prytaneum na koszt państwa ani na grzywnę 1 miny (później podniesionej na 30 min). Drugie głosowanie nie było więc już tak dobre dla filozofa. Jedynie 140 osób opowiedziało się za nim, 361 było przeciw. Najprawdopodobniej gdyby Sokrates zgodził się na dobrowolne wygnanie, tai wyrok zostałby wydany, bo nikt tak do końca nie chciał śmierci filozofa, chciano go jedynie ukarać. Sokrates jednak dał sędziom jedynie taką alternatywę: albo zostanie uznany niewinnym i odejdzie jako wolny człowiek, albo zostanie skazany na śmierć i zginie.
Prawo ateńskie nie znało czegoś takiego jak apelacja, więc Sokrates trafił do więzienia. Przebywał tam 30 dni, ponieważ w tym czasie statek podróżował do Delos, by wziąć udział w święcie Apollina. W tym czasie zakazane było wykonywanie egzekucji. Codziennymi gości Sokratesa w więzieniu byli jego uczniowie i przyjaciele. Chcieli oni pomóc myślicielowi w ucieczce, zorganizować ją i opłacić (bogatymi przyjaciółmi Sokratesa byli Krition, Kebes i Simmiasz). Dla filozofa jednak ważniejsze od życia było jego dobre imię i opinia człowieka uczciwego, na którą pracował przez całe swe życie. Kiedy statek wrócił z Delos, Sokrates cały dzień przebywał w towarzystwie żony oraz przyjaciół. Wieczorem wypił wino wymieszane z cykutą i zmarł w otoczeniu przyjaciół.
Nauka i poglądy.
- Logos i dialogos
Po Sokratesie nie pozostały żadne dzieła pisane, trudno więc dokładnie oddzielić poglądy Sokratesa i poglądy Platona. Platon bowiem w swoich Dialogach używał postaci Sokratesa i jego poglądów, ale z czasem poglądy nauczyciela i ucznia zaczęły się ze sobą mieszać. Forma dialogu z pewnością wywodzi się od Sokratesa, który uznawał tylko tę formę w nauczaniu. Dialog według filozofa był najlepszym środkiem, który miał przeciwdziałać relatywizmowi sofistów. Swoje poglądy opierał na prostych "tak" i "nie". Tym samym przeciwstawiał się długim monologom, wygłaszanym przez sofistów, a utrudniającym zadawanie pytań i prowadzenie jakichkolwiek dyskusji.
Sokrates nie przepadał również za retoryką. Uwielbianą przez niego formą, jak już wcześniej zostało wspomniane, był dialog. Gdy rozmówca Sokratesa zaczynał mieszać się w swoich poglądach, ten natychmiast go poprawiał. Nie lubił umowności słów, starał się zawsze używać wyrażeń jasnych, określających jedną rzecz. Odrzucał retorykę stosowaną przez sofistów - często przesadną pełną ozdobników, której jedynym celem było ukrycie dyletantyzmu mówcy. Według Sokratesa człowiek może dotrzeć do prawdy i rzeczywistości odkrywając prawdziwe znaczenia słów. Wyrażenie rzeczy odpowiednimi słowami oznacza znajomość tej rzeczy. Cała jego działalność opiera się na tej przesłance.
Sokrates nie interesował się problematyką religijną ani fizyką. Całe jego zainteresowanie skupiało się na jednostce ludzkiej - człowiek stanowił dla Sokratesa najwyższą wartość, godną wszelkiego zainteresowania. Starał się w ten sposób wprowadzić filozofię wśród zwykłych ludzi, nie pozostawiał ich samym sobie, ale pomagał im rozumieć ich życie. Skoncentrował się przede wszystkim na etyce. Platon przejął sporo z tych nauk.
Metoda poznania i wiedza o niewiedzy.
Swoją metodę nauczania nazwał Sokrates maieutyczną, od maieutyki, czyli po prostu położnictwa. Jest to metoda, która pomaga dojść do prawdy za pomocą rozmowy i własnego umysłu, a nie poprzez suche przekazywanie informacji, jak to czynili sofiści. Sokrates zdawał sobie sprawę przede wszystkim z niewiedzy. Nie chciał jej innym przekazać, ale raczej uświadomić im jej istnienie. Uważał to za swój życiowy cel. Używał do tego porównania: mówił, że on sam ni "zapłodni" człowieka tak, aby "rodził płody". Daimonion podpowiadał mu, czy jego rozmówca może przynieść jakieś "owoce". Rozmawiał jednak ze wszystkimi, nie tylko z tymi, których uważał za "rodzących płody", ale również z zadufanymi głupcami. Stosował wobec nich inną metodę, nazywaną ironią sokratejską, która stopniowo przerodziła się w jego najmocniejsza broń.
Ironia była metodą bardzo prostą. Filozof w czasie rozmowy z kimś przyznaje się do swojej niewiedzy i prosi rozmówcę, by ukazał mu, jak wygląda wiedza prawdziwa. Rozmówca na taką deklarację przedstawia jakąś tezę. Filozof stopniowo zaczyna ukazywać słabe strony tej tezy, zmuszając tym samym swego rozmówcę do zmiany tezy bądź jej całkowitego zanegowania. Dialog Sokratesa z rozmówcą kończył się zawsze porażką rozmówcy, jego przyznaniem się do błędu. Wielki filozof starał się w ten sposób ukazać ważność nauki i rozumienia, nie samego poznania.
Jakie miejsce w filozofii Sokratesa zajmuje "prawdziwa prawda" oraz jej poszukiwanie? Filozof odrzucił powszechne dotychczas pojęcia oraz definicje, nie formułował jednak nowych, a przynajmniej nie informują o tym jego uczniowie. Sokrates przedstawiał tezę o nikłości ludzkiego poznania, może więc nie wierzył w możliwość stworzenia jednolitych definicji i poznania prawdy? Myśliciel twierdził, że jedynie bogowie znają to, co jest dobre i ostateczne, a on umie tylko doradzić, co jest dla kogoś dobrej w konkretnej sytuacji.
Troska o duszę i indywidualizm.
Zadaniem, jakie postawił przed sobą Sokrates, była troska o duszę - jej cnotliwość i zgodność z ogólnie przyjętymi etycznymi normami. Dlatego w naukach Sokratesa tak często pojawiają się nawoływania do cnoty oraz umiaru, które mają być drogą prowadzącą do dobra duszy ludzkiej. Uważa również, co znamienne dla jego filozofii, że każdy człowiek powinien dbać przede wszystkim o dobro własnej duszy, wtedy również państwo, w którym mieszkają stanie się dobre. Tutaj ukrywa się kolejny powód, dla którego Sokrates tak bardzo nie lubił polityków - dobro było dla nich równoznaczne z interesem ogółu, nie własnym. Wyznawane poglądy stały się przyczyną odrzucenia lżejszej kary - gdyby to zrobił, odrzuciłby w ten sposób dobro swojej duszy, a o to przecież troszczył się najbardziej.
Analogie odnalazł w ludzkim ciele. Jeśli nasza dusza jest zdrowa, uleczona, wtedy ciało również jest zdrowe (jest to tzw. holistyczne ujęcie człowieka, ukazane dwa tysiące lat wcześniej, niż potwierdzili ten fakt lekarze). Lekarstwem dla duszy są przede wszystkim piękne słowa. Ogólnie rzecz biorąc, również dusza ludzka jest niepoznawalna, jedyne, co wiadomo o niej na pewno, to fakt, że jest nieśmiertelna. Sokrates porusza również temat śmierci. Nie wydaje na ten temat konkretnych osądów, mówiąc, że również jest niepoznawalna. Wiadomo natomiast, że jej się nie bał i nie była ona dla niego czymś złym. Śmierć niesie za sobą dwie drogi, jedną z nich musimy wybrać. Te drogi to: stan przypominający sen, ale bez sennych marzeń oraz przebywanie w Hadesie wraz z wielkimi zmarłymi. Żadnej z tych możliwości filozof się nie boi, ponieważ niosą one ze sobą coś przyjemnego.
Dusza według Sokratesa jest nieśmiertelnym bytem, którego więzieniem jest ciało. Byt ten ma możliwość oddzielania dobra od zła. Filozofia więc to nie nauka o rzeczywistości, ale nauka o człowieku. Każdy z nas nosi w sobie filozofię, musi jedynie postarać się odnaleźć ją we wnętrzu siebie. Sokrates jednak nie ujawnia tajemnicy, co stanowi czyste dobro dla duszy. Dopiero później Platon stworzy swoją teorię o ideach, która uzupełni tę niewiedzę.
Racjonalizm i intelektualizm etyczny.
Dla Sokratesa cnota i wiedza to jedno. Ten, kto zdaje sobie sprawę, co jest dobre, nie postępuje źle - wyklucza to logika. Na przykład: człowiek jest tchórzliwy jedynie wówczas, gdy nie wie, że człowiek powinien walczyć z odwagą, tak jest dla niego najlepiej.
Wartości same w sobie nie są dobre ani złe, są po prostu obojętne. Są jednak narzędziami człowieka - wiedza o nich pozwala je wykorzystywać w złym bądź dobrym celu i wtedy mówimy o nich, że są złe lub dobre.
Filozofowie żyjący współcześnie z Sokratesem często krytykowali jego poglądy etyczne. Arystoteles w Etyce Nikomachejskiej napisał: "przecież nie raz widzieliśmy kogoś bardzo mądrego, który w obliczu różnych nieszczęść daje ponieść się emocjom i czyni rzeczy złe". Sokrates podrzuca ten pogląd, innym jednak trudno się z tym pogodzić.
Warto również wspomnieć o terii, zapisanej w Hippiaszu Mniejszym Platona. Filozof broni poglądu głoszącego, że "lepiej czyni ten, kto zło świadomie wyrządza". Dla Sokratesa wiedza oznacza łaskę, padającą tylko na nielicznych. Lepiej więc, gdy ktoś krzywdzi świadomie, bo przynajmniej uświadamia sobie to, że czyni źle. Niewiedza natomiast nie usprawiedliwia nigdy, jest wyłącznie obciążeniem. Pogląd ten, odnoszony do kwestii politycznych drażnił demokratów ateńskich. Dla nich oznaczało to nawiązywanie do powrotu do oligarchii, która wiązała się z oddaleniem "szewców i kowali" od rządów. Teoria jedno, praktyka natomiast daje nam zupełne jej przeciwieństwo. Od zawsze przecież przestępcy, którzy popełnili zły czyn świadomie, SA karani o wiele ciężej niż ci nieświadomi.
Duch opiekuńczy Sokratesa.
Sokrates zakłada istnienie daimoniona, ducha opiekuńczego, podpowiadającego, co jest czynem złym, a co dobrym. Dlatego też zarzut o nieuznawanie bogów był częściowo uzasadniony - Sokrates odrzucał bowiem panteon grecki, a tworzył sobie nowego boga - ducha. Duch ten wywodził się z boskiego rodu. Duch ten był po prostu wewnętrznym głosem, stanowiącym niezwykły dar od bogów, wyraz łaski. Filozof dzięki temu nie musiał uciekać się do znaków zewnętrznych, czyli mantyki, aby wiedzieć, jak czynić, co podpowiadają mu bogowie. Ten pogląd Sokratesa opisuje Ksenofont.
Platon natomiast ma zupełnie inną opinię o sokratejskim daimonionie. Sokrates nie może się odwoływać do niego, kiedy chce - rady spływają same i zawsze stanowią ostrzeżenie. Daimonion odzywa się wyłącznie wtedy, gdy idzie o kwestie etyczne, na pozostałe pozostaje głuchy. Jako głos pojawia się w Dialogach tylko raz (w Fajdrosie), ale spełnia raczej funkcję upiększenia.
Późniejszym filozofom, przede wszystkim chrześcijańskim, zdarzało się porównywać "boga Sokratesa" do Ducha Świętego i jego natchnienia. Sam Sokrates bywał uznawany za "chrześcijanina przed chrześcijaństwem". Warto w tym momencie zaznaczyć, że żadna ze szkół filozoficznych nie przejęła od Sokratesa pojęcia daimoniona. Jest to dosyć zastanawiające. Duch jednak nie służy Sokratesowi jako wyjaśnienie wówczas, gdy brakuje argumentów racjonalnych. Jest raczej pomocą. Na przykład: jeśli idzie o kwestię polityki, Sokrates odcina się od niej nie tylko dlatego, że mówi mu to daimonion. Podaje również szereg rozumowych argumentów. Tam natomiast, gdzie rozum zawodzi, Sokrates stwierdza, że nie wie nic.
Współczesność Sokratesa.
Fakty przedstawione przeze mnie powyżej wystarczą, by choć trochę zapoznać się z postacią Sokratesa. Teraz warto zastanowić się: czy dałoby się przenieść tę postać o bez wątpienia bujnej osobowości w czasy współczesne? Cóż… trzeba najpierw zacząć od dogłębnej analizy natury człowieka i jego poglądów. Bez tego nie można nic powiedzieć. Stąd też w poprzednich akapitach pojawiła się tak szeroka analiza życia i poglądów Sokratesa - starałam się przedstawić jego postać jak najlepiej. Liczę na to, że ułatwi mi to odpowiedzenie na pytanie: Czy postać Sokratesa dałoby się przenieść do czasów współczesnych? Oczywiście, że tak. Postaram się rozjaśnić wątpliwości, które mój osąd może wywoływać, i uzasadnić jak najlepiej swój pogląd.
Wszyscy wiemy, że w każdej epoce odnaleźć można osoby wyróżniające się, niezwykłe, ponadprzeciętne. Obojętne, jaką dziedziną się w życiu zajmowały - we wszystkich były fantastyczne i osiągały wspaniałe rezultaty. Świat do dziś z nich korzysta. Często jednak zdarzało się, że takie osoby pozostawały niezrozumiane przez otoczenie, w którym żyły, tak jakby wyprzedzały swoje czasy. Ich dzieła bądź poglądy również nie przystawały do ówczesnej społeczności. Nie da się nie zauważyć, że często taki jednostki upadały w wyniku całkowitego niezrozumienia, a często również odepchnięcia przez społeczeństwo, w którym żyły. Sokrates był jednym z pierwszych takich ludzi - zapisał się w dziejach jako wspaniały filozof, który uczył ludzi za darmo i został za to zabity. Wielu ludzi podzieliło los filozofa, odcinano im skrzydła i odbierano nadzieje.
Takie "upadłe anioły" wciąż można odnaleźć w naszym świecie, pojawiały się nie tylko w przeszłości. Dzisiejszy świat nie jest w tej sprawie lepszy niż czasy antyku - Sokrates pozostał niezrozumiany i wielu ludzi dziś jest prześladowanych, jeśli tylko odważą się myśleć inaczej niż reszta, różnić się od szarego tłumu wyglądem bądź poglądami. Porażka i niezrozumienie to zjawiska bardzo częste w obecnych czasach. Kiedy ktoś spróbuje się przeciwstawić powszechnie szanowanym autorytetom, zostaje odrzucony. Dzieje się tak w wielu dziedzinach życia.
Prawdziwy Sokrates, ten żyjący w antyku… czy byłby zdolny do zmiany ludzkich umysłu, przełamania stereotypów myślowych, wprowadzenia nowych idei? Nie sądzę. Dlaczego tak negatywnie do tego podchodzę? Cóż, nie wydaje mi się, by człowiek będący geniuszem w jednej dziedzinie życiowej, w tym przypadku etyce, mógłby doczekać się czegoś więcej niż notatki o sobie w encyklopedii, ewentualnie poświęcenia jakiejś szkoły swoim imieniem. To wszystko. Bo schematów myślowych nie da się całkowicie przełamać. Kolejny uzdolniony filozof, jeden z wielu, nic takiego. Może pchnąłby świat choć odrobinkę do przodu, ale na tyle niewiele, że nie dałoby się tego dostrzec. Nie mógłby doprowadzić w żaden sposób do rewolucji obyczajów i światopoglądu, nie dałby bowiem rady dotrzeć do wszystkich ludzi. W czasach antycznych było całkiem inaczej: wiedza była wówczas na tyle konkretna i zawężona, że Sokratesowi było łatwiej dotrzeć do większej ilości ludzi.
Współczesny Sokrates, który wzorowałby się na Sokratesie antycznym, powinien obrać sobie konkretny cel: naprawienie tego świata. Można to osiągnąć tylko przez pokazanie ludziom, że życie szczęśliwe i pełne pokoju jest możliwe do osiągnięcia. Tacy "Sokratesi" pojawiali się w dziejach ludzkości już kilkakrotnie i zawsze niosło to za sobą wielkie zmiany w życiu świata, prowadzące na lepsze.
Istniejąca dzisiaj ogromna liczba autorytetów - mistrzów duchowych i przewodników sprawia, ze niemal niemożliwym jest wskazanie jednego, konkretnego człowieka, który powinien świat prowadzić. Nie oznacza to jednak, że nie można próbować. Jak wyglądałby dzisiejszy Sokrates, jakie głosiłby poglądy? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie poniżej.
Kim byłby dzisiejszy Sokrates?
Pisałam już wcześniej, że Sokrates współczesny, tak jak jego antyczny przewodnik, powinien umieć wpłynąć pozytywnie na ludzką myśl. Wprowadzałby również głoszone przez siebie poglądy przede wszystkim na własnym przykładzie, tak jak czynił to Sokrates. Powinien więc być przykładem dla ludzi. Jego wiek, płeć czy cechy zewnętrzne nie mają żadnego znaczenia. Przecież każdy człowiek, bez względu na płeć czy kolor skóry, zasługuje na szacunek i może stać się autorytetem. Prawda jest wartością, która zawsze ma takie samo znaczenie, niezależnie od tego, kto ją głosi. Pochodzenie danej osoby może jednak wpłynąć negatywnie na możliwość jej wpływu na daną grupę społeczną.
Pojawia się tu również kwestia zawodu, który wykonywałby ten współczesny Sokrates. Czy musiałby być filozofem bądź myślicielem? Z pełnym przekonaniem odpowiadam: nie. Słowa te wywołują od razu myślenie stereotypowe, a wyrwać się z ich ram jest bardzo trudno. Spójrzmy chociażby na przykład Jezusa Chrystusa. Był on synem cieśli, pochodzącego z maleńkiej miejscowości. Czy po kimś takim spodziewalibyśmy się wielkiej mądrości i sławy? Raczej nie. Tak samo Mahomet, który ożenił się z wdową i żył w jaskini, spędzając swój czas na kontemplowaniu. I był to twórca jednej z największych religii na ziemi. Te dwa przykłady wystarczą, by uświadomić nam, że człowiek może być wielkim mędrcem niezależnie od tego, z jakich warstw społecznych się wywodzi, jakie jest jego wykształcenie i czym się w życiu zajmuje. Dlatego też współczesny Sokrates nie musi wcale być teologiem czy filozofem. Może równie dobrze być kanalarzem albo śmieciarzem, choć praktyka pokazuje, że wykonawcy tych zawodów rzadko zastanawiają się, co zrobić, by choć trochę ulepszyć świat. Nie jest jednak tak, że oni nie mogą czy nie umieją - nie ma przecież monopolu na wiedzę czy prawdę. Wielu jednak niestety tak uważa. A nikogo nie wolno tutaj pominąć, bo współczesny Sokrates mógłby odnaleźć się w każdym członku społeczeństwa. Warto jednak zauważyć, że człowiek (obojętnie jakowo zawodu) dążący do naprawy świata, zastanawiający się, jak to uczynić, jest i tak do pewnego stopnia filozofem. Dlatego też nie będę w dalszej części pracy unikać tych słów.
Jeśli musiałabym wybrać, jaki zawód wykonywałby współczesny Sokrates, powiedziałabym: nauczyciel. Zawód ten bowiem zawiera szerokie pole możliwości: człowiek nie tylko uczy innych ludzi, ale również sprawdza a ten sposób samego siebie. Jeśli ktoś wykonuje ten zawód z prawdziwą pasją i umie przekazać swoje poglądy w pasjonujący sposób, zostanie doceniony przez swoich uczniów czy studentów. Rzetelna wiedza, która nie jest wybudowana na stereotypach myślowych, jest bardzo ceniona przez ludzi uczących się. Ludzie tacy z pewnością mają otwarte umysły i najłatwiej odnajdują się w murach wyższych uczelni, gdzie mogą przekazać swoją wiedzę ludziom, którzy naprawdę się tym pasjonują. Taki człowiek mógłby na przykład być wykładowcą filozofii - jak tłumaczyłam w poprzednim akapicie, każdy, kto dąży do zmiany świata, jest filozofem.
Wydaje mi się, że każdy z nas ma już w tej chwili zarysowaną przed oczyma postać współczesnego Sokratesa. Oczywiście, każdy z nas dodaje do niej cechy indywidualne, to naturalne. Sama jednak natura człowieka pozostaje bez zmian. Drzemie w nim jego "sokratejskość".
Człowiek to jednak nie wszystko. Pojawia się również kwestia poglądów myśliciela, metod, dzięki którym rozpowszechni te poglądy, kwestia ludzi, którzy te poglądy przyjmą, ich przeciwników… mnóstwo problemów, pojawiających się przy kreowaniu wizji współczesnego Sokratesa. Warto tutaj również sprecyzować pojęcie "poglądy", którego dosyć często używam. Spróbuję wyjaśnić tutaj tę kwestię, ponieważ wydaje mi się ona być dosyć ważna i wymagająca wyjaśnienia.
Zacznę może od poglądów współczesnego Sokratesa, dotyczących sposobu przekazania wiedzy. W jaki sposób ten filozof ma porozumiewać się ze współczesnym światem. Jaka powinna być forma jego wypowiedzi? Sokrates antyczny porzucił formę pisaną, zdając się wyłącznie na rozmowy. Czy jednak jego współczesny odpowiednik powinien postąpić tak samo? Nie wydaje mi się. Po pierwsze: jeśli chciałby dotrzeć do jak największej liczby ludzi, musiałby swoje poglądy spisać i wydać. o drugie: nawet jeśli używałby do nauczania tylko formy mówionej (przemówień, rozmów, odczytów…), nie uniknąłby spisania swoich myśli przez następców, tak jak Platon spisał poglądy Sokratesa. Najprawdopodobniej, jeśli udałoby mu się zyskać sławę, tłoczyłyby się wokół niego tłumy dziennikarzy, pisarzy oraz ludzi, którzy chcieliby po prostu zabłysnąć. Biografia, poglądy, zbiory sentencji… Wszystko to mogłoby zostać przez nich spisane.
Warto również poruszyć kwestię podstaw, jakie nasz filozof wykorzystałby dla tworzenia swej filozofii. Czy powoływałby się na poglądy swoje starożytnego pierwowzoru? Możliwe. Wykorzystywałby proste pojęcia i definicje oraz odrzucał relatywizm, który panuje dziś we wszystkich dziedzinach życia. Dzięki temu byłby w stanie stworzyć teorie, których nikt nie mógłby podważyć czy obalić. Może więc ten powrót do filozofii, którą można nazwać pierwotną, jest najlepszym rozwiązaniem dla współczesnego Sokratesa? Traktowanie sów dosłownie mogłoby wyjaśnić wiele spraw, które dręczą dzisiejszy świat. Warto jednak przypomnieć sobie, że nawet Sokrates bał się podawania ogólnych definicji i tego unikał. Może więc nasz myśliciel też nie będzie tego robił? Natomiast, tak jak swój pierwowzór, będzie wskazywał ludziom najlepsze rozwiązania w konkretnych sytuacjach. Z pewnością odrzucenie relatywizmu byłoby bardzo dobrym posunięciem i zyskałoby współczesnego Sokratesowi wielu zwolenników, którzy tak jak on chcieliby budować świat na podstawach, których nie można podważyć i odnosiliby się do nich w codziennym, zwykłym życiu.
Jedna z cech Sokratesa antycznego z pewnością nie miałaby dziś szans powodzenia. Nie mógłby on w żaden sposób skoncentrować się jedynie na człowieku. Obecnie na świecie mieszka sześć miliardów ludzi. Olbrzymia liczba informacji, która dociera do nas codziennie, zależność od wielu spraw codziennych sprawiają, że niewielu ludzi ma jakąkolwiek możliwość, by wyłączyć się z życia i żyć "po swojemu". Współczesny Sokrates, który miałby zmienić rzeczywistość, nie może całkowicie oderwać się od świata, bo w ten sposób nie dotrze do człowieka. Musiałby on więc sprecyzować swoje poglądy nie tylko w jednej dziedzinie, ale odwołać się również do wielu innych. Nawet, jeśli zajmowałby się filozofią, nie uda mu się tylko dzięki temu zmienić świata. Nie miałby wówczas szans, a dowodzi to fakt, że od początków swego istnienia filozofia nie zmieniła faktu, że zło na świecie istnieje. Wiedza, z którą mamy dziś do czynienia, jest wręcz przytłaczająca. Mnóstwo informacji dotyczących wielu dziedzin życia… Bardzo trudne zadanie miałby przed sobą ten współczesny Sokrates.
Problem zmiany współczesnego świata to temat - rzeka, na razie więc go zostawię. Powrócę jednak do niego na końcu, gdy będę się starała wyciągnąć wnioski dotyczące adresatów, do których swoje przesłanie powinien kierować współczesny Sokrates. W tej chwili jednak postaram się rozwikłać problem metody filozoficznej, stosowanej przez naszego filozofa, metody służącej wyciąganiu wniosków oraz szukaniu i odnajdywaniu wiedzy.
Metoda maieutyczna stosowana przez Sokratesa antycznego odnosiła z pewnością doskonałe skutki epoce antycznej (choć dostrzec można było również jej wady, które uzależnione były od doskonałości "rodzących" - wystarczy przeczytać Timajosa czy Fajdrosa). Kiedy czytamy Dialogi Platona, w których główną postacią jest Sokrates, zauważamy, jak wielkie znaczenie miała ta metoda dla Sokratesa i jego uczniów. Ukazywanie prawdy stopniowo i powolne wyjaśnianie procesu myślowego temu towarzyszącego pobudzały wyobraźnię i zmuszały do aktywnego udziału w rozumowaniu. Ukazywanie, jak niedorzeczne mogą być myśli człowieka i odkrywanie fałszywych rozwiązań pomagają zrozumieć, że ta metoda rozumowania jest jedną z najlepszych do dziś.
Nie wolno również zapomnieć o sławnej "ironii sokratejskiej", która wciąż jest silna jak broń. Nie tylko pokazuje błędy rozumowania przeciwnika, ale również pomaga zrozumieć im ich błędy. Trzeba niestety tutaj wspomnieć, że do śmierci Sokratesa z pewnością przyczyniła się stosowana przez niego ironia. Jest to bowiem broń, która działa w obie strony - nasz filozof powinien więc umieć posługiwać się nim w sposób bezbłędny, aby sam siebie nie zranić.
Warto skupić się również na kwestii odbiorców, do których mógłby współczesny Sokrates kierować swoje słowa. W obecnych czasach, kiedy w prawie każdym domu można odnaleźć telewizor, radio, gazety czy Internet, łatwo zdobyć te informacje, których potrzebujemy. Także ten, kto ma coś do przekazania, może łatwo znaleźć miejsce, gdzie to zrobić. Czasami więc trudno jest wyłowić z takiego potoku informacji te najbardziej wartościowe i zrobić z nich użytek. Weźmy chociażby Internet: ogromne skupisko informacji, gdzie każdy może się wypowiedzieć. Jest to więc "ocean informacji". Można w nim odnaleźć te wartościowe, ale jakby "rzucone w śmietnik" wiadomości, które nie mają żadnej wartości merytorycznej, Nie bez powodu przecież Internet nazywany jest "światową pajęczyną" - Polak może porozmawiać z Kanadyjczykiem, odwiedzić chińskie strony internetowe… Świat stał się w ten sposób o wiele mniejszy. Czy współczesny Sokrates nie czułby się źle, gdyby wiedział, że jego poglądy odnaleźć można razem ze stronami internetowymi o żenującej treści?
Z kolei radio lub telewizja pozwoliłyby wystąpić współczesnemu Sokratesowi w telewizji jedynie wówczas, gdyby miał do powiedzenia coś szokującego, niesamowitego dla opinii publicznej. W przeciwnym wypadku telewizja ani radio nie będą zainteresowane - bo przecież widzowie i słuchacze potrzebują czegoś niezwykłego. Przypuśćmy jednak, że współczesny Sokrates występuje w telewizji. Czy prowadzenie jakiegoś talk - show bądź udział w jednym z odcinków to szczyt marzeń naszego filozofa? Z pewnością nie. Jego duma i honor zostałyby narażone na szwank.
Pojawia się jeszcze jedna kwestia: kto poglądy naszego filozofa potraktowałby poważnie i przyjął je jako życiowe credo? Czy istnieją we współczesnym świecie odbiorcy, którzy byliby w stanie przyjąć treści niezwykłe, mające zreformować świat? Z pewnością istnieją. Za takiego odbiorcę mógłby się uważać każdy człowiek, myślący logicznie, którego obchodzi los jego państwa oraz świata, na którym żyje. Nie da się podać reguły, według której postępowaliby ludzie, można natomiast stwierdzić, że współczesny Sokrates z pewnością zyskałby słuchaczy wśród członków społeczeństwa.
Pozostała jeszcze jedna kwestia do rozważenia: zalecenia etyczne, dane ludziom przez naszego filozofa. jak już wspominałam, musiałby zastosować koncepcję całościową, odnieść się do wszystkich dziedzin życia, musiałby jednak wydać jakieś konkretne zalecenia. "Zróbmy ludzi dobrymi, a świat sam stanie się lepszy" - mógłby mówić, czym nie różniłby się od Sokratesa antycznego. Z pewnością filozof antyczny dążył do zmiany ludzi, bo tylko w ten sposób można było osiągnąć zmiany w państwie. Dzisiaj niestety rzuca się w oczy wszechobecna reifikacja ludzkich działań i decyzji (zamiast powiedzieć "Dyrektor banku zatwierdził decyzję" mówimy "Bank zatwierdził decyzję"). Ludzie więc w pewien sposób tracą kontrolę nad życiem i wpływ na nie, nawet ci, którzy w jakiś sposób rządzą.
W poglądach współczesnego musiałby pojawić się również daimonion - immanentny element postaci Sokratesa antycznego. Dla niego daimonion stanowił religię i ogólnie duchowość, natomiast współcześnie religia oznacza z reguły religię dominującą w kraju, w którym się urodziliśmy. Pojawia się współcześnie kwestia "religijności bez religii", czyli zainteresowania sprawami duchowymi bez jakiegokolwiek udziału w życiu religijnym. Nie jest ona jednak na tyle rozwinięta, by zagłuszyć wartości religijne, które wpajają nam rodzice. Nie umiemy podejmować decyzji w kwestiach etycznych, całkowicie się od nich odcinając. Czy więc współczesny Sokrates powinien całkowicie odciąć się od współczesnych religii, czy też wybrać którąś z nich i na niej się opierać? Oba wybory przyniosłyby korzyści i straty. Wydaje mi się jednak, że nasz filozof powinien pozostać przy podstawowym przesłaniu judaizmu i chrześcijaństwa, którym jest miłość do bliźniego oraz czynienie dobra. Pozostałe kwestie religijne mogłyby jedynie wprowadzić w jego działalność zamieszanie i spory.
Przeciwnicy współczesnego Sokratesa.
Wydaje mi się, że udało mi się stworzyć dosyć przekonujący obraz Sokratesa współczesnego. Warto jednak zastanowić się również nad kwestią jego przeciwników, oponentów, jakich mógłby spotkać w swojej działalności. Obraz, który nakreśliłam, przedstawia człowieka o poglądach dosyć radykalnych i różniących się od innych. Ta właśnie odmienność z pewnością przyniosłaby naszemu filozofowi wielu wrogów i przeciwników, którzy poczuliby się zagrożeni jego poglądami. Nie chodzi tutaj o bogaczy w drogich garniturach, z cygarami w zębach, którzy zastanawialiby się wspólnie, jak pozbyć się naszego filozofa. Nie chodzi przecież o fizyczne eliminowanie przeciwnika (czego jednak nie da się wykluczyć, tylu fanatyków żyje teraz na ziemi…), ale raczej o umysłową niezgodność z jego poglądami.
Kto mógłby poczuć się zagrożony poglądami głoszonymi przez współczesnego Sokratesa? Z pewnością wyznawcy wielu religii. Co prawda główne przesłanie jego doktryny opiera się na judaizmie i chrześcijaństwie, ale to i tak nie zadowoliłoby wszystkich. Nie ma bowiem odniesienia uniwersalnego, a wyznawcy odpowiednich religii nie zawsze tego przestrzegają, daleko są od praktycznej realizacji tego przesłania.
Ważna jest również kwestia: jaką rolę w pojmowaniu przesłania współczesnego filozofa odgrywaliby zwyczajni ludzie? Ustrój demokratyczny, panujący na świecie, zapewnia ludziom wiele swobód. Można ich tego pozbawić jedynie w chwilach nadzwyczajnego zagrożenia. Dlatego też Sokrates, gdyby udało mu się uzyskać zwolenników w swoich poglądach, na tym mógłby oprzeć swoje nauki i dzięki temu udałoby mu się odeprzeć ataki przeciwników. Wsparcie ludzi bowiem zawsze oddziaływało w bardzo pozytywny sposób na reformatorów, którzy dzięki nim nabywali większej odwagi w głoszeniu swych poglądów.
Oczywiście, warto również pamiętać, że naszemu filozofowi przydałoby się również wsparcie elit społecznych. One mogłyby w pełni świadomie popierać współczesnego Sokratesa i zapewnić mu pomoc w realizacji jego planów. Bo czy brakuje na świecie osób, którym zależy na losie świata? Oczywiście, że nie!
Cóż pozostanie po filozofie?
W zakończeniu mojej pracy postanowiłam podkreślić jeszcze jeden fakt, w którym wcześniej nie wspominałam. Pisałam już o tym, że współczesny Sokrates musiałby radykalnie różnić się w poglądach i potrafić tak głosić je ludziom, by w nie wierzyli i potrafili z pomocą jego wskazówek zmienić świat. Warto jednak zastanowić się: jak poznać, że ten właśnie człowiek jest współczesnym Sokratesem? Przecież na świecie żyje tylu ludzi, starających się doprowadzić do pozytywnych zmian na świecie. Swoją pracą oraz życiem dążą do przełomu. A może przed wielu "Sokratesów" wyjdzie jeden, któremu uda się zmienić świat. A może nie jeden filozof, ale jakaś ich grupa, skupiona w organizację? Miejmy tylko nadzieję, że świat zauważy ten moment.
Bibliografia:
- Krońska, Sokrates. WP 2001.
- W. Tatarkiewicz, Historia filozofii. PWN 2002.
- D. Collinson, Pięćdziesięciu wielkich filozofów. Zysk i s-ka 1997.
- R. Popkin, A. Stroll, Filozofia. Zysk i s-ka 1994.
- P. Vardy, P. Grosch, Etyka. Zysk i s-ka 1995.
- S. Świeżawski, Dzieje europejskiej filozofii klasycznej. PWN 2000.