Celem budowniczych wieży Babel było dorównać Bogu, dotrzeć do Niego. Chcieli zamanifestować swoją wielkość i potęgę. Patrząc na ich próżność, Bóg wykonał tylko drobny gest - sprawił, że zaczęli się posługiwać różnymi językami. Wtedy okazało się, że nie są zdolni do wspólnego działania. W ten sposób Bóg pokazał ludziom jak niewiele znaczą, kiedy chcą udowodnić to, co niemożliwe, czyli rywalizować ze swoim Stwórcą.

Czy od czasów biblijnych ludzie się zmienili? I czy nasze pokolenie to wciąż budowniczy wieży Babel? Wydaje mi się, że od tamtych czasów trochę się jednak zmieniło. Choć posługujemy się wieloma językami, jednak udaje nam się porozumiewać. Przy odrobinie dobrej woli, potrafimy nie tylko wysłuchać, ale i zrozumieć drugiego człowieka, społeczność, naród. Sztuka negocjacji, sztuka poszukiwania porozumienia rozwija się. Nie zawsze odnosimy sukcesy na tym polu, bo wciąż na świecie trwają konflikty. Trzeba jednak też docenić to, co się udaje. Staramy się być tolerancyjni, akceptować innych ludzi, okazywać zrozumienie dla ich zachowania, poglądów - to też jest bardzo ważne.

Najważniejsza jest wola porozumienia. Jeśli ktoś nie chce się porozumieć, nic na to nie pomoże. Taki ktoś powiela zachowanie biblijnych budowniczych, krzyczy, mnoży problemy, stara się za wszelką cenę przeforsować swoje poglądy i czasem robi to w sposób agresywny, jest zaślepiony chęcią zdominowania innych. Jeśli natomiast człowiek jest gotowy do porozumienia, zawsze je osiągnie, bo będzie robił wszystko w tym celu.