Antygona, główna bohaterka tragedii Sofoklesa, jest narażona na rozterki moralne związane z podjęciem decyzji, jak postąpić w zaistniałych okolicznościach. Jest siostrą Polinejkesa, człowieka, który zaatakował Teby, chociaż były one jego miastem rodzinnym. Jest jego siostrą, jednak musi podporządkować się prawom królewskim. Jeżeli je złamie, skazana zostanie na śmierć. Pyta o radę swoją siostrę, Ismenę, która nie zdecydowałby się na takie działanie.
"Ja, więc, błagając o wyrozumienie
Zmarłych, że muszę tak ulec przemocy,
Posłuszna będę władcom tego świata,
Bo próżny opór urąga rozwadze".
Antygona, jest wierna prawom boskim, które nakazują pochowania zwłok zmarłych. Grecy wierzyli, że jeżeli ciao zmarłego, nie zostanie poddane całej ceremonii pogrzebowej, jego dusza nie zazna spokoju i nie dostanie się do świata zmarłych. Rozumie postawę, Kreona, jednak uważa, że nie powinien on stawiać wartości boskich, niżej niż praw królewskich. Dziewczyna uważa, że prawa boskie, są nienaruszalne i nie należy ich podważać. Stara się przekonać króla, że Polinejkes już poniósł karę, sama śmierć jest wystarczającym ukaraniem człowieka, za jego występek. Bogowie, także ocenia jego, życie i czyny na Sądzie Bożym.
"A nie mniemałam, by ukaz twój ostry
Tyle miał wagi i siły w człowieku,
Aby mógł łamać święte prawa boże,
Które są wieczne i trwają od wieku,
Że ich początku nikt zbadać nie może.
Ja, więc nie chciałam ulęknąć się człeka
I za złamanie praw tych kiedyś bogom
Zdawać tam sprawę".
Antygona, woli umrzeć, niż żyć wiedząc, że sprzeciwiła się woli bogów. Jej sumienie, ciągle dręczyłyby wyrzuty, że zostawiła ciało brata, na żer padlinożercom. Jej działaniem, kierują emocje, miłość do brata, które nie pozwala zapomnieć, jakie ma wobec niego obowiązki. Antygona, godzi się na śmierć, jednak zastanawia się, dlaczego, za taki w jej mniemaniu dobry uczynek, zostanie zamurowana żywcem. Jednak poddaje się woli bogów.
"Nieszczęsna, żywa do grobowej groty.
Jakież to bogów złamałam ustawy?
Jakże do bogów podnosić mam modły,
Wołać o pomoc, jeżeli czyn prawy,
Który spełniłam, uznano za podły?
Lecz jeśli z bogów to zrządzenie płynie,
Trzeba mi winnej znieść w ciszy cierpienia".
Czyn Antygony, uderzał w dobro państwa i autorytet królewski, jednak jej postępowanie, nie miało takiego celu. Dziewczyna, kierowała się odruchem serca, jedności rodzinnej, powinności. Kreon, występek taki ukarał bardzo srogo. Mieszkańcy Teb, rozumieli, że dziewczyna, musi ponieść karę, jednak sądzili, że Kreon, w ostatniej chwili złagodzi wyrok.
Los Antygony, nie był dla niej ważny, uważała, że ciąży na niej klątwa, która będzie prześladowała ja i jej dzieci. Ważniejszy był dla niej los duszy Polinejkesa, po śmierci.
Antygona, sprzeciwiła się woli króla, jednak w szerszym aspekcie, sprzeciwiła się tyranii i despotyzmowi Kreona. Nie bała się pokazać, że władza, nie może kierować decyzjami człowieka. Każdy ma wolna wolę, która prowadzi go w życiu. Swoim postępowaniem, pokazała także, że nie potępia brata, jako człowieka, uznaje tylko za negatywny jego czyn.
Podważenie decyzji królewskiej, nie miało zmienić relacji miedzy królem, a poddanymi. Nie było to działanie, które groziło upadkiem rządów Kreona. Było to działanie pod wpływem impulsu, osoby, która straciła ojca, matkę, a później w konsekwencji bitwy, dwóch braci.
Jej sprzeciw, miał charakter wyłącznie osobisty.