Życie człowieka jest niezaprzeczalną wartością i możliwe jest tylko dzięki równowadze istniejącej w przyrodzie. Człowiek jest częścią przyrody. Być może, ścisły z nią związek, człowiek współczesny dostrzega w mniejszym stopniu niż jego przodkowie, tym niemniej współtworzenia świata przyrodniczego przez Homo sapiens nie można zakwestionować.
Wszystkie elementy przyrody ożywionej i nieożywionej, które człowiek może w jakiś sposób wykorzystywać zwane są zasobami naturalnymi. Niektóre z tych zasobów to surowce odnawialne tj. gleba, powietrze, czy zasoby roślinne, zwierzęce, ale są też takie, które raz użyte nie odnowią się szybko, albo w ogóle tj. zasoby energetyczne, przestrzeń życiowa. Po wyczerpaniu surowców nieodnawialnych nie ma szans, aby powstały ponownie w skali czasu dostępnego człowiekowi.
Przez tysiące lat człowiek prowadził życie zgodne z prawami natury, podległy jej siłom. Od czasów neolitu (5500 do 2300 p.n.e.), na kiedy to datujemy początki pojawienia się rolnictwa i hodowli, a człowiek zaczął uprawiać dziko rosnące zboża i udomawiać zwierzęta, rozpoczęła się i trwa do dziś tzw. rewolucja neolityczna.
Tak naprawdę jednak, dopiero istotny wpływ człowieka na równowagę ekologiczną można zaobserwować dopiero od drugiej połowy XIX wieku, to znaczy od czasów rewolucji przemysłowej. Chęć doraźnego zysku i gospodarka rabunkowa, u podstaw, których leżała brak znajomości podstawowych reguł ekologicznych doprowadziły do stanu, w którym zasoby naturalne zmniejszyły się do stanu zatrważającego, a do tego zakłócona została równowaga biologiczna wielu ekosystemów.
Ekosystem to największa funkcjonalna jednostka biosfery, w której zachodzi wymiana materii między organizmami żywymi, czyli biocenozą, a środowiskiem przyrodniczym, czyli biotopem. Zakłócenia w krążeniu materii stały się współcześnie codziennie obserwowaną koniecznością.
Mówi się, że do wyczerpania zasobów ropy i gazu ziemnego zostało nam niewiele bo raptem kilkadziesiąt lat, trochę lepsza sytuacja jest z węglem kamiennym, tego powinno nam wystarczyć na nieco dłużej. Aktualne tempo eksploatacji wynika nie tylko ze wzrostu liczby ludności, a zatem faktycznego zapotrzebowania, ale w dużej mierze również z marnotrawienia surowców, zarówno w trakcie procesów wydobywczych, jak również w skutek prowadzenia mało oszczędnego stylu życia.
Największe zagrożenie dla zasobów naturalnych stanowi doprowadzenie do takiej sytuacji, kiedy przestaną działać mechanizmy samoregulacyjne. U podstaw takiego stanu leży zwykle przeeksploatowanie. Przykładem jest narastający problem wycinki drzew. O ile, w Polsce i innych krajach europejskich od kilku lat zaczęto prowadzić rozsądna politykę wyrębu, o tyle pozycja równikowych lasów deszczowych, czy lasów tajgi syberyjskiej jest silnie zagrożona. Na terenach tych wycina się miliony hektarów rocznie, co wiąże się nie tylko ze zniszczeniem olbrzymiej fabryki tlenu, jakim są lasy, ale również giną inne gatunki roślin i zwierząt, przez co zaburza się cała równowaga ekosystemu. Niszcząc lasy człowiek wpływa na obieg wody, co sprzyja powodziom, suszom w miejscach, gdzie zjawiska te uprzednio nie występowały. W skutek wycinki lasów zmienia się również współczynnik odbicia światła. Pamiętajmy, że wyrąb lasów równikowych obejmuje bardzo rozległe obszary i o ile wycinka 1 ha nie wpłynie znacząco na zmianę np. rozkładu wiatrów i tym samym opadów atmosferycznych, o tyle pozbawienie Ziemi milionów hektarów lasu, taką sytuację może już wywołać. Lasy tropikalne to zielone płuca Ziemi, pobierają z powietrza CO2, który jest substratem do produkcji związków organicznych w procesie fotosyntezy. Zmniejszenie powierzchni lasów oraz dodatkowe wprowadzenie do atmosfery pokaźnych porcji CO2 przez człowieka, głównie w skutek spalania paliw powoduje pojawienie się zjawiska zwanego efektem cieplarnianym. Efekt cieplarniany objawia się wzrostem temperatury w skali globalnej. Zależność między ilością CO2 w atmosferze a wzrostem temperatury jest następująca: Promienie słoneczne przechodzące przez atmosferę ogrzewają podłoże, które oddaje ciepło w postaci promieniowania podczerwonego, o dłuższej długości fali, aniżeli promieniowanie padające na powierzchnię. Gruba warstwa CO2 staje się barierą dla promieniowania podczerwonego, której nie może ono pokonać. Taka sytuacja powoduje wzrost temperatury na Ziemi. Najbardziej oczywistym skutkiem globalnego ocieplenia, spowodowanego efektem cieplarnianym, jest topnienie lodowców na biegunach. W skutek podniesienia się poziomu mórz wiele nizin i depresji zostanie zalanych.
Razem z wycinką drzew giną populacje zwierząt i roślin, niektóre rzadkie gatunki mogą ulec nawet całkowitemu wymarciu. Wraz ze wzrostem liczby ludności na świecie wymiera coraz więcej gatunków roślin i zwierząt - w latach 80-tych tego stulecia, kiedy liczba ludności wynosiła już prawie 4 mld wymarło 67 gatunków zwierząt. Zagrożonymi gatunkami obecnie są np.: nosorożec jawajski, sokół z wyspy Mauritius, aligator chiński, w Polsce np. wąż eskulapa, niepylak Apollo. Oczywiście wymieranie gatunków jest czymś naturalnym w historii Ziemi, jeżeli jednak harmonijny proces ewolucyjny zostaje zaburzony w skutek działalności człowieka i stan taki zaczyna przybierać na intensywności sytuacja staje się poważna. Dziś w tzw. "Czerwonych Księgach" wielu krajów znajdziemy długie listy gatunków zwierząt i roślin, którym grozi wyginięcie. Naukowcy twierdzą, że źródeł zagłady roślin i zwierząt należy szukać w przyczynach bezpośrednich i pośrednich. Bezpośrednie przyczyny to, zwłaszcza, w przypadku zwierząt po prostu ich mord, pośrednią przyczynę stanowi głównie naruszanie przez ludzkość równowagi w przyrodzie. Wycinanie lasów równikowych, będących rezerwuarem bioróżnorodności, których zasoby nie do końca zostały jeszcze poznane (wiele gatunków roślin i zwierząt nie zostało jeszcze nawet opisanych) stanowi przejaw nieświadomości człowieka XXI wieku. W Polsce w 1993 roku powstała Czerwona Księga Roślin, w której autorzy, według nowego wydania (2001) około 15% naszej flory uznają za zagrożone. Wracając do lasów równikowych, należy pamiętać, że gromadzą one przynajmniej połowę wszystkich gatunków roślin i zwierząt zamieszkujących Ziemię, toteż ich zubożanie drastycznie wpływa na stan bioróżnorodności na całym świecie.
Inną bardzo ważna przyczyną zmniejszania się liczebności, a nawet wymierania gatunków są przekształcenia ich środowiska życia. Urbanizacja, industrializacja, budowa dróg, regulacja rzek, zanieczyszczenia powietrza i wody, melioracje - to tylko niektóre przejawy działalności człowieka zakłócające równowagę biologiczną.
Wydawać by się mogło, że takich zasobów jak woda, powietrze, gleba nie da się wyeksploatować, ostatnie lata jednak pokazują, że może być zupełnie inaczej. Mimo tego, że powietrze ma dużą zdolność do samooczyszczania się, nieustanna emisja gazów (CO2, NO, NO2, SO2 i innych) oraz pyłów pochodzących z przemysłu, komunikacji, elektrociepłowni i innych źródeł, powoduje, że stopień jego zanieczyszczenia staje się krytyczny. W zależności od zastosowanej technologii, przeciętna elektrownia na 1 tonę spalanego węgla produkuje 20-30 kg SO2. Dwutlenek siarki wydalony do atmosfery wraca po uwodnieniu i utlenieniu z opadami w postaci kwaśnych deszczów, powodujących zakwaszenie gleby. Szczególnie wrażliwe na tego typu zanieczyszczenia są lasy iglaste oraz porosty - zwane popularnie, bioindykatorami (wskaźnikami biologicznymi) zanieczyszczeń powietrza. Sytuacja lasów w Polskich Sudetach przedstawia się dramatycznie. Silnie wiejące wiatry i duże zanieczyszczenie powietrza w ostatnich latach (spowodowane m.in. przez czeskie elektrownie) sprawiły, że tamtejszy krajobraz leśny jest dość zubożały, głównie w Górach Izerskich i Karkonoszach.
Pocieszające jest, że obecnie sytuacja uległa nieco poprawie, kilka przestarzałych zakładów na terenie Niemiec i Czech zostało zamkniętych, a dawne jeszcze niedawne cmentarzyska drzew zostały zastąpione młodnikiem.
Na obszarach zurbanizowanych zanieczyszczenia powietrza stają się przyczyną powstawania smogu. Szkodliwe związki chemiczne, znaczna wilgotność oraz brak wiatru, towarzyszące smogowi, są zagrożeniem dla zdrowia. Smog jest silnym czynnikiem alergizującym, może wywołać astmę, zapalenie oskrzeli czy prowadzić nawet do niewydolności oddechowej.
Freony oraz halony, a także inne związki stosowane głównie w przemyśle chłodniczym niszczą warstwę ozonową, chroniąca powierzchnię Ziemi przed groźnym dla skóry promieniowaniem UV. Już strata 1% ozonosfery poprzez wzrost promieniowania ultrafioletowego na Ziemi, może powodować niszczenie chlorofilu, zmiany klimatyczne, wzrost liczby zachorowań na raka skóry i choroby oczu. Początkowo zjawisko ubytku ozonosfery stwierdzone zostało na Antarktydzie, gdzie w ciągu siedmiu lat w latach 90-tych zaobserwowano ubytek nawet 95% ozonu. Szacuje się, że w północnych i umiarkowanych szerokościach geograficznych ubytek wynosi 0,4-0,8% rocznie. Nie tylko ludzie są wrażliwi na UV, wpływa ono także na pogorszenia się jakości żywności. Większość gatunków roślin, u których sprawdzono reakcje na ultrafiolet, okazało się wrażliwych na promieniowanie.
Poważnym zagrożeniem jest również intensywne rolnictwo, mające za zadanie wyżywić rosnące w liczbę w postępie geometrycznym społeczności ludzkie. Wykorzystanie genetycznie modyfikowanych roślin jest prowadzone obecnie na niewielka skalę, ze względu na budzące powszechnie kontrowersje, za to powszechnie stosowane są pestycydy, czyli środki ochrony roślin. Pestycydy obok skutków pozytywnych dostarczyły wiele negatywnych konsekwencji, m.in.:
- Wnikają drogą pokarmową, oddechową i przez skórę i trudno ulegają przemianom metabolicznym, w ten sposób kumulują się w tkankach;
- Obecne są w glebie wiele lat, mimo że z czasem ich biologiczna aktywność zanika;
- Prowadzą do zatrucia zwierząt;
- Są źródłem licznych schorzeń u człowieka tj. alergie, nowotwory, choroby układu nerwowego i krążenia, zaburzają procesy biochemiczne, przemiany węglowodanowe, białkowe.
Jednym z najgroźniejszych pestycydów okazał się DDT - środek owadobójczy, który po stwierdzeniu swojej szkodliwości został wycofany z użycia w Polsce w latach 70. Miejscami akumulacji DDT były głównie: tkanka tłuszczowa, mleko kobiet i krów. Dopiero zaprzestanie stosowania środka spowodowało, że ilość DDT w organizmach ludzi i zwierząt stała się z biegiem lat coraz mniejsza, na przykład w krowim mleku jest pięć razy mniejsza niż 20 lat temu.
Poza pestycydami, do poważnych problemów skażenia gleby należą metale ciężkie. Najbardziej toksycznymi i zagrażającymi zdrowiu ludzkiemu metalami ciężkimi są kadm, rtęć i ołów. Źródłem tych skażeń są głównie różne gałęzie przemysłu, energetyka, komunikacja, wysypiska, nawozy, ścieki. Ze względu na fakt, że rośliny są podstawą łańcucha troficznego, metale ciężkie za ich pośrednictwem, bezpośrednio lub pośrednio trafiają również do organizmu człowieka.
Jednymi z najbardziej toksycznych substancji zanieczyszczającymi środowisko są dioksyny (prawie 10 tysięcy razy bardziej toksyczne niż cyjanek potasu). Powstają podczas spalania, głównie chlorowanych, związków organicznych, w trakcie produkcji herbicydów oraz obróbki metali. Długotrwałe narażenie na działanie tych substancji staje się źródłem takich zaburzeń jak: bezpłodność, wady rozwojowych u dzieci tj. rozszczep podniebienia, deformacje kończyn.
W zakresie skażenia wód, powszechny jest problem eutrofizacji. Ścieki wpuszczane do zbiorników wodnych są doskonałą pożywką dla bakterii i planktonicznych protistów, które namnażają się masowo, powodując przeżyźnienie zbiornika. Zarastanie i rozkład ogromnej ilości materii organicznej powoduje deficyt tlenowy, co pociąga za sobą np. wymieranie fauny.
Ze względu na stopień zanieczyszczenia wód wyróżniono trzy klasy czystości. I klasa to wody zdatne do picia, II klasa obejmuje wody zdatne do kąpieli i do picia, ale dopiero po oczyszczeniu. Wody klasy III mogą być wykorzystywane w przemyśle. Czystość wód ma poważne znaczenie dla wielu cennych gatunków tj. lobelia, czy różne gatunki ryb tj. jesiotr, łosoś.
Samo współczesne rolnictwo przyczynia się również do spadku bioróżnorodności genetycznej. Rasy i odmiany zwierząt zastępowane są bardziej wydajnymi, odporniejszymi na szkodniki. Mała różnorodność powoduje większą wrażliwość na zmiany środowiska, zwłaszcza, że uprawy te to zwykle monokultury.
Wszystkie wymienione, świadome lub mniej świadome, formy degradacji środowiska przyrodniczego przez człowieka odbijają się negatywnie na bioróżnorodności biologicznej. Niszcząc bioróżnorodność pozbawiamy się możliwości pozyskiwania nowych surowców, źródeł żywności, lekarstw, wpływamy negatywnie na nasze zdrowie. Wpływamy tym samym na zmiany klimatu, niszczymy gleby i wodę. Dlatego zarówno w skali poszczególnych państw jak i w skali całej planety tak ważne jest, aby rodzić w sobie świadomość ochrony przyrody.
Komentarze (0)