pod koniec lat 20. XIX w. w życiu publicznym Królestwa Polskiego coraz większy udział zaczęła brać młodzież (tzw. młoda generacja), która nie pamiętała zbyt wyraźnie klęski Napoleona i nie chciała się pogodzić z istniejącą sytuacją polityczną.
Wyrazem tego było sprzysiężenie w Szkole Podchorążych Piechoty powstałe w grudniu 1828 roku, na czele którego stanął podporucznik Piotr Wysocki. Związek stawiał sobie za cel zorganizowanie powstania. Ponieważ spiskowcy nie interesowali się zbytnio polityką, szukali jakiejś znanej osobistości, która po wybuchu powstania przekona legalnie działających polityków do przejęcia władzy w Królestwie. Początkowo w Związku działali tylko wojskowi, ale z czasem przyłączyli się do nich studenci i młoda inteligencja twórcza, m.in. S. Goszczyński, L. Nabielak, M. Mochnacki. Cieszyli się też poparciem J. Lelewela.
Tymczasem zaczęły nadchodzić zaskakujące wiadomości z Europy. W 1829 r. Grecy odzyskali niepodległość, w 1830 r. wybuchła rewolucja w Paryżu i powstanie w Belgii, co bardzo dopingująco podziałało na młodych Polaków. Odżyły pretensje o niespełnione nadzieje na zjednoczenie wszystkich ziem polskich pod berłem cara, wzrosły obawy przed dalszymi ograniczeniami autonomii Królestwa, nadeszły wieści, że car planuje zaprowadzić porządek w Europie. W Warszawie wybuchły protesty społeczne (z powodu trudnej sytuacji ekonomicznej), a policja carska trafiła na ślad sprzysiężenia. W tej sytuacji spiskowcy uznali, że nadszedł już czas powstania.
29 XI 1830 r. ok. godz. 19 kilkunastoosobowa grupa spiskowców zaatakowała Belweder (siedzibę wielkiego księcia Konstantego). Jednak nadzieje spiskowców spełniły się tylko połowicznie, gdyż poparł ich tylko plebs warszawski, zawiodła natomiast generalicja, arystokracja i bogate mieszczaństwo. Udało się jednak wyprzeć Rosjan z miasta.
Gdy sprzysiężeni nie powołali swej władzy, przejęła ją Rada Administracyjna, która poszerzyła swój skład tylko o kilku popularnych polityków (m.in. A. Czartoryskiego, J. Niemcewicza, J. Chłopickiego). Rada była jednak nastawiona antypowstańczo i podjęła rokowania z wielkim księciem Konstantym.
1 XII powstało Towarzystwo Patriotyczne, na czele z J. Lelewelem, które domagało się rozszerzenia działań wojennych na całe Królestwo i powołania nowego rządu.
3 XII powstał Rząd Tymczasowy, w którym większość mieli przeciwnicy powstania. Rozwiązane zostało Towarzystwo Patriotyczne, a na 18 XII zwołano sejm.
4 XII przekazano władzę dyktatorską J. Chłopickiemu, który też wolał pertraktacje z Mikołajem I i w tym celu wysłał do Petersburga delegację (F. K. Drucki-Lubecki i J. Jezierski). Mikołaj I nie chciał jednak żadnych pertraktacji, gdyż uznał powstanie za świetny pretekst do likwidacji autonomii Królestwa. Tymczasem sejm 18 XII uznał powstanie za narodowe. Chłopicki nie podjął jednak żadnych działań, by przygotować armię Królestwa do wojny. Ostatecznie 18 I 1831 r. podał się do dymisji.
Władzę przejął sejm, który 25 I 1831 r. ogłosił - pod naciskiem opinii publicznej - detronizację cara. Było to równoznaczne z wypowiedzeniem wojny Rosji. 29 I powołano Rząd Narodowy, na czele którego stanął książę A. Czartoryski.
Armia rosyjska miała dziesięciokrotną przewagę pod względem ilości żołnierzy (na początku wojny armia liczyła 127 tys. ludzi i 350 dział) rozbudowany przemysł zbrojeniowy, doświadczoną kadrę dowódczą. Jednak Rosjanie mieli walczyć na terenie niepewnym, wrogim, ich linie komunikacyjne były dosyć wydłużone (łatwe do przecięcia), a żołnierz rosyjski był słabiej wyszkolony bojowo niż polski.
Armia polska miała walczyć o własną sprawę i na własnej ziemi (aspekt psychologiczny). Dysponowała bardzo dobrze wyszkolonymi żołnierzami (na początku wojny wojsko polskie liczyło 57 tys. żołnierzy i dysponowało 140 armatami), dobrze zorganizowanym zapleczem, krótkimi liniami komunikacyjnymi. Były jednak trudności z wyposażeniem i uzbrojeniem armii (faktyczna blokada granic), ograniczone możliwości mobilizacyjne, słabe doświadczenie strategiczno-taktyczne dowództwa. Na czele armii polskiej stanął książę M. Radziwiłł.
Plan działań wojennych opracowany przez Dybicza (głównodowodzącego wojsk rosyjskich) był prosty: szybka ofensywa na Warszawę, rozbicie wojsk polskich na przedpolu stolicy i zdobycie miasta szturmem. Nie spodziewał się większego oporu i dlatego raczej słabo przygotował się do tej kampanii.
Do pierwszego starcia doszło 14 II pod Stoczkiem, gdzie gen. Dwernicki odniósł zwycięstwo nad oddziałem rosyjskim, ale był to raczej sukces o znaczeniu moralnym. W dwóch następnych bitwach: pod Dobrem 17 II i pod Wawrem 19 i 20 II Polacy zadali poważne straty wojskom rosyjskim, ale te mimo wszystko posuwały się w kierunku Warszawy. 25 II rozegrała się bitwa o Olszynkę Grochowską, w której dowodził gen. Chłopicki (ranny w czasie bitwy). Mimo zaciętych walk bitwa nie została rozstrzygnięta, ale duże straty zmusiły Dybicza do wycofania się.
Nowym naczelnym wodzem powstania został gen. J. Skrzynecki, który również nie wierzył w szansę zwycięstwa i pragnął uniknąć walnej bitwy. Przez prawie miesiąc trwał impas w działaniach wojennych i dopiero 30 III 1831 r. rozpoczęła się polska ofensywa wiosenna, w której Polacy odnieśli dwa zwycięstwa - pod Wawrem i pod Dębem Wielkim, ale zaprzepaścili szansę zajęcia Siedlec, gdzie Rosjanie mieli magazyny broni, amunicji i żywności. 10 IV gen. Prądzyński odniósł zwycięstwo pod Iganiami.
Sytuację Rosjan pogorszył wybuch powstań na Żmudzi, Litwie i Białorusi. Jednak Polacy nie wykorzystali odniesionych sukcesów i nie zmusili Rosjan do wycofania się z Królestwa.
26 V doszło do bitwy pod Ostrołęką, którą Polacy przegrali. Bitwa ta doprowadziła do załamania dowództwa polskiego. Również opinia publiczna zaczęła wyrażać swoje zaniepokojenie istniejącą sytuacją. Proponowano włączyć do walki szersze masy ludności, ale nie zgodzili się na to konserwatyści.
Tymczasem przy całkowitej bierności polskiego dowództwa, w lipcu nowy wódz carski przy pomocy Prus przeprawił swe wojska przez Wisłę (od 18 do 21 lipca) i ruszył w kierunku Warszawy. Pod naciskiem opinii publicznej Skrzynecki podał się 11 VIII do dymisji, a nowym wodzem został H. Dembiński.
W sierpniu sytuacja w Warszawie była dość napięta, doszło do demonstracji ulicznych i rozruchów (manifestanci powiesili podejrzanych o zdradę). Nawet Towarzystwo Patriotyczne, które było inicjatorem demonstracji, nie potrafiło opanować chaosu.
17 VIII sejm podjął uchwałę, mocą której powołał gen. J. Krukowieckiego na prezesa rządu i wodza naczelnego powstania. Krukowiecki nie wierzył w sens dalszej walki i zamierzał podjąć rokowania z następcą Dybicza - Paskiewiczem (miał nadzieję na utrzymanie autonomii), a jego pierwszą decyzją było rozwiązanie Towarzystwa Patriotycznego i ostateczna rozprawa z opozycją.
Generalicja zdecydowała się mimo wszystko na akcję zaczepną, której celem było rozbicie lub odrzucenie części armii rosyjskiej (z prawego brzegu Wisły), co miało odwieść Paskiewicza od szturmu na Warszawę. Akcję miały przeprowadzić dwa korpusy pod wodzą pod wodzą gen. T. Łubieńskiego i H. Ramorino. Niestety akcja została przeprowadzona nieudolnie i tylko niepotrzebnie osłabiła wojska broniące stolicy.
Tymczasem Paskiewicz zaproponował stronie polskiej pertraktacje, ale rząd i sejm nie zgodziły się na to i odebrały Krukowieckiemu władzę dyktatorską, powołując na jego miejsce M. Rybińskiego - również zwolennika pertraktacji.
6 IX Rosjanie rozpoczęli szturm od zachodu (Wola). Mimo bohaterskiej postawy obrońców (wysadzenie reduty na rozkaz gen. Ordona, w momencie gdy wdarły się do niej wojska nieprzyjaciela), padła tak pierwsza, jak i druga linia obrony. 8 IX zdecydowano się poddać miasto. Wojska polskie przeprawiły się na prawy brzeg Wisły i 5 X 1831 r. przekroczyły granicę z Prusami, gdzie zostały rozbrojone. Podobnie było z oddziałem Ramorino, który przedostał się do Galicji. Razem z wojskiem opuścili kraj politycy. Powstanie dogorywało: 9 X padł Modlin, a 21 X ostatnia twierdza w Zamościu.
Opinia publiczna w Europie była nastawiona propolsko. Odbywały się manifestacje poparcia dla Polaków, zgłaszali się ochotnicy do walki: Węgrzy, Włosi, Czesi. Jednakże nie spełniły się nadzieje księcia Czartoryskiego na pomoc dyplomatyczną Francji i Anglii.
Sporo kontrowersji budziła też sprawa chłopska; co prawda padały hasła oczynszowania lub uwłaszczenia za odszkodowaniem, ale wszystkie te propozycje natrafiały na opór konserwatywnie nastawionych posłów. Odbiło się to na losach powstania, gdyż zniechęceni chłopi unikali poboru do wojska. Szczególne zaangażowanie w tej sprawie okazał J. Szaniecki (ziemianin z kaliskiego), wnosząc projekt o pospolitym ruszeniu, który wiązał udział w nim chłopów z jednoczesnym zapewnieniem posiadania użytkowanej przez nich ziemi. Projekt ten został odrzucony przez sejm, który 21 VI zgodził się tylko na ogłoszenie pospolitego ruszenia.
Powstanie listopadowe - choć skierowane było przeciwko jednemu zaborcy - przybrało charakter ogólnopolski, gdyż walczyli w nim uczestnicy ze wszystkich zaborów. Jest rzeczą bezsporną, iż uwidoczniło z całą wyrazistością wolę i zdecydowanie Polaków w walce o niepodległość. Polacy pomimo olbrzymich trudności (błędy kierownictwa, brak pomocy z zewnątrz) powstrzymywali przez kilka miesięcy najpotężniejszą armię Europy, zmuszając Rosjan do olbrzymiego wysiłku i walcząc z nimi jak równy z równym. O klęsce powstania przesądziło jego konserwatywne kierownictwo. Następstwem tej klęski było ograniczenie autonomii Królestwa Polskiego i wzmożony ucisk narodu polskiego we wszystkich zaborach.
Królestwo Polskie w czasie powstania 1830-31