Sąd Ozyrysa - streszczenie krótkie
Po śmierci Psunabudesa wielkiego ministra starożytnego Egiptu, jego dusza staje przed sądem Ozyrysa. Dwie potężne siły – Głupota i Niegodziwość – spierają się o prawo do duszy zmarłego, ponieważ obie towarzyszyły mu przez całe życie. Głupota twierdzi, że Psunabudes był jej wierny od początku. Kierował się bezmyślnością, pozorami i pustymi hasłami. Niegodziwość natomiast uważa, że jego czyny wynikały z chciwości, obłudy i zepsucia moralnego, a więc to jej należy się ta dusza.
Ozyrys, nie mogąc rozstrzygnąć sporu, wzywa Mądrość, która zna prawdę o ludzkich czynach. Mądrość przypomina, że Psunabudes za życia był człowiekiem dwulicowym i pozbawionym zasad. W młodości głosił hasła postępu, ale gdy objął urząd, stał się karierowiczem i wrogiem rozumu. Dbał tylko o siebie i swoje wpływy, zasłaniając egoizm frazesami o dobru Egiptu. Jako urzędnik i minister wprowadzał absurdalne reformy, prześladował cudzoziemców i tworzył bezsensowne przepisy, które miały mu przynosić korzyści.
Kiedy Mądrość kończy swoje świadectwo, Ozyrys każe zważyć duszę zmarłego. Okazuje się, że głupota i niegodziwość równoważą się, bo w Psunabudesie jedno wypływało z drugiego. Ozyrys orzeka więc, że dusza nie trafi ani do królestwa głupców, ani łotrów. Ma wrócić na ziemię i wiecznie pełnić urząd ministra, dopóki świat istnieje.
Egipcjanie z radością witają „zmartwychwstałego” polityka, wierząc, że powrócił, by ich zbawić. Jedynie Mądrość uśmiecha się gorzko, wiedząc, że ludzie nigdy nie nauczą się odróżniać mądrości od głupoty i zła od pozoru dobra.
„Sąd Ozyrysa” to satyra na władzę i biurokrację, w której Sienkiewicz ukazuje, że głupota i niegodziwość często współistnieją w ludziach u władzy, a społeczeństwo bezrefleksyjnie ufa tym, którzy najbardziej na to nie zasługują.
