Streszczenie szczegółowe
Część I: My, dzieci z Bullerbyn
Bullerbyn była to maleńka szwedzka wioska. Na wszystkich mieszkańców składały się zaledwie trzy rodziny, w sumie sześcioro dzieci. Zagrodę Południową zajmował Olle, Środkową zajmowali Lisa, Lasse i Bosse, a Północną – Britta z Anną.
Trudno wytrzymać z braćmi
Były takie czasy, kiedy Lisa zajmowała z braćmi wspólny pokój. Lasse w ciemnościach opowiadał straszne historie o duchach. Za to Bosse chwalił się przygodami, jakie przeżyje jako wódz indiański. Czasem bracia celowo straszył dziewczynę, jak wtedy, kiedy przy pomocy cienkiej nitki przesuwali krzesła. Lisa myślała, że to robota duchów.
Kiedy dziewczynka chciała spać, chłopcy planowali się bawić. Kiedy chciała poczytać, gasili światło, by panował odpowiedni nastrój do opowieści o duchach. Bracia mieli przewagę liczebną nad bohaterką, do nich więc należało zwykle ostatnie słowo.
Kiedy Lisa, Lasse i Bosse chcieli zobaczyć Ollego przechodzili po gałęziach lipy. Drzewo to znajdowało się bowiem pomiędzy Zagrodą Środkową a Południową.
Moje najprzyjemniejsze urodziny
Były to ósme urodziny Lisy. Mama przyniosła jej do łóżka filiżankę gorącej czekolady i śliczny wazonik z kwiatami. Dziewczynce było jednak przykro, że domownicy nie ofiarowali jej żadnego prezentu, tylko złożyli życzenia. Wtedy tata wziął ją na ręce i zaniósł do dawnego pokoju babci, która mieszkała teraz u ciotki Fridy. Od tego czasu mama przechowywała tam materiały do robienia dywanów.
Teraz jednak pokój był nie do poznania. Ściany zdobiła tapeta w różowe różyczki, w oknach wisiały firanki, a tata zrobił meble. Był to nowy pokój Lisy – najlepszy prezent urodzinowy na świecie.
Dalsze przyjemności w dniu urodzin
Po południu do Lisy przyszli przyjaciele. Solenizantka dostała od Ollego czekoladowy torcik, a od Britty i Anny książkę z bajkami. Dzieci zjadły tort z napisem Lisa – osiem lat, upieczony i polukrowany przez służącą – Agatę, popijając go sokiem malinowym. Później Olle poszedł z Bossem oglądać jego zbiór ptasich jaj, a dziewczynki zaczęły bawić się lalkami. Okno w pokoju Lisy wychodziło na pokój Anny i Britty. Dziewczynki wpadły na pomysł, aby tą drogą przekazywać sobie wiadomości. Wystarczyło przeciągnąć na sznurku pudełko z cygarami, do których dziewczynki wkładały wiadomości. Zimą dawały sobie znaki latarką. Trzy błyski oznaczały: „Przyjdź do mnie, mam ci coś ważnego do powiedzenia”.
Lekcje się skończyły
Dziecięcy bohaterowie uczęszczali do szkoły w Wielkiej Wsi. Z racji tego, że była to inna miejscowość, dzieci miały wczesną pobudkę, by zdążyć na lekcję. Nadszedł koniec roku. Uczniowie przystroiły klasę roślinami i chorągwiami. W uroczystości uczestniczyli rodzice, a dzieci prezentowały to, czego nauczyły się w ciągu minionego roku szkolnego.
Plewimy rzepę i dostajemy małego kotka
W czasie wakacji młodzi bohaterowie plewili rzepę. Każda grządka oznaczała zarobek (kilka ole). Umilały sobie czas opowiadaniem historii, która po kilku dniach stała się dość monotonna. Pewnego razu chłopcy postanowili wymyślić własny język, dziewczynki im pozazdrościli i stworzyły własny. Teraz dzieci z Bullerbyn porozumiewały się własnymi językami, które rozumiały tylko one.
Przyszedł czas, by zrobić sobie przerwę w pracy na podwieczorek. Burza jednak pokrzyżowała dzieciom plany, więc postanowiły schronić się u staruszki z Zagajnika. Kristin poczęstowała gości kawą zbożową i waflami. Uwagę dzieci zwróciła kotka właścicieli, która miała małe. Każde dziecko wzięło jedno kocie. Anna i Britta nazwały swojego kotka Puszek, pupil Olle nazywał się Malkolm, a Lisa przygarnęła Mruczka. Rodzice nie protestowali na widok zwierząt. Dzieci cieszyły się, że mogą je zatrzymać.
W jaki sposób Olle dostał psa
Zanim pies Ollego, Svippa trafił do Zagrody Południowej, należał do szewca Grzecznego. Mężczyzna jednak dużo pił zaniedbywał nie tylko swoją pracę, ale i samo zwierzę, które trzymał na łańcuchu. Pewnego razu Olle zaniósł buty do naprawy, a Svippa na niego ujadał. Chłopiec jednak nie zraził się jednak nazwał go dobrym psem, a że buty wciąż czekały na naprawę – Olle często odwiedzał zakład niesłownego szewca. Przy każdej wizycie przynosił psu kość, aż w końcu zwierzę zaczęło cieszyć się na widok chłopca.
Kiedy szewc zwichnął nogę, Olle zaopiekował się czworonogiem, zabierał go na spacery, czyścił budę i karmił. Kiedy jednak Grzeczny wyzdrowiał, zakazał chłopcu widywać się z psem. Wtedy ojciec chłopca odkupił Svippa i odtąd pies wiódł szczęśliwe życie w Zagrodzie Południowej. Nie zbliżał się jednak do szewca, z obawy, że wróci do poprzedniego właściciela
Przyjemnie mieć własne zwierzę, ale dziadziuś też jest przyjemną rzeczą
Zagrody w Bullerbyn były pełne zwierząt. Lisa zajmowała się królikami. Bosse uważał, że kura Albertyna specjalnie dla niego znosi jajka (chłopiec podłożył jajko, z którego się wykluła, sowie, a później zabrał kurczaka, bojąc się, że sowa odrzuci kurze pisklę. Nazwał kurczaka Albert, a kiedy okazało się, że to kura stwierdził, że będzie Albertyną.Lasse chciał natomiast założyć szczurzą fermę w oborze i złapał szczura do beczki, ale ostatecznie gryzonie uciekły. Anna i Britta nie miały zwierząt. Miały dziadziusia. Był to jedyny staruszek w wiosce. Spędzał czas, bujając się w fotelu i słuchając jak dzieci czytają mu gazety. Mężczyzna odwdzięczał się ślazowymi cukierkami, jabłkami i opowieściami z dawnych lat.
Chłopcy nie mogą mieć przed nami żadnych tajemnic
Nadeszły sianokosy i związane z nimi zwożenie siana. Dla dzieci była to okazja do zabawy. Lasse wpadł na pomysł, by zorganizować konkurs, którego nagrodą miał być lizak. Miało zwyciężyć to dziecko, które skoczy z najwyższego stogu siana. Wygrał organizator, jednak upadek był tak bolesny, że żadne z bohaterów nie zamierzał pobić tego rekordu.
Pewnego razu dziewczyny wybrały się z parobkiem z Zagrody Północnej na przejażdżkę. Dzięki temu odkryły polanę pełną poziomek. Pochwaliły się chłopcom, lecz nie chciały wskazać konkretnego miejsca. Bohaterowie chcieli mieć własną kryjówkę. W sianie wyżłobili więc kilka kryjówek, by do nich trafić, potrzebna była mapa. Dziewczynki próbowały się tam bezskutecznie dostać.
Przypadek sprawił jednak, że Lisa zdobyła mapę. Dziewczynka chciała bowiem pożyczyć od Ollego książkę, kiedy już miała wejść na drzewo łączące obie osady, zauważyła, że coś przesuwa się po sznurku. Była to właśnie mapa prowadząca do grot w sianie. Postanowiła opowiedzieć o wszystkim Annie i jej siostrze. Kiedy chłopcy zrozumieli, że dziewczyny odnalazły ich kryjówkę, bardzo się zdziwili. Postanowili więc, że w ramach rewanżu dotrą na poziomkową polanę. Bohaterki rzucały im patyczki jako wskazówki, jednak lokalizację, w której rosło najwięcej poziomek zachowały dla siebie.
Śpimy w stogu
Pewnego razu chłopcy wpadli na pomysł, by spać w stogu siana. Dziewczynki również chciały przeżyć taką przygodę. Rodzice początkowo nie byli przekonani, lecz ostatecznie się zgodzili. Olle, Lasse i Bosse nocowali w Zagrodzie Północnej, a Lisa, Anna i Britta – w Południowej. Dziewczynki zabrały prowiant oraz końskie derki. Po zjedzeniu kanapek poszły spać, ale sen nie nadchodził. Zaczęły się bać. Obawiały się, że w ich stogu będzie chciał przenocować bezdomny, a strach potęgowały różne odgłosy. Najstraszniejsze z nich było wycie. Okazało się, że chłopcy chcieli zrobić im dowcip. Rankiem dzieci obudziły się wcześnie, ponieważ zmarzły. Poszły więc do kuchni, a służąca Agata, która szykowała się do wydojenia krów, dała im kubek gorącego mleka i chleb. Bohaterowie, z pełnymi brzuchami, położyli się jeszcze spać, tym razem we własnych łóżkach.
Anna i ja uciekamy z domu
Lisa i Anna spędzały czas na zabawie lalkami, udając ich mamy. Odwiedzały też dziadziusia. Czytały mu gazety i słuchały opowieści. Pewnego razu starszy mężczyzna wyznał im, że wychowywał się bez rodziców i jako mały chłopiec pracował u ludzi, którzy bardzo źle go traktowali. Postanowił więc udziec. Dziewczynkom ucieczka z domu wydała się fascynująca. Zaplanowały więc z ucieczkę.
Z obawy, że zaśpi, Lisa przywiązała sobie sznurek do dużego palca od nogi. Sznurek wystawał z okno i dzięki temu Anna miała ją obudzić. Anna w ogóle nie zamierzała spać tej nocy. Miały jej w tym pomóc gałęzie jałowca pod poduszką. Lisa także postanowiła wypróbować ten sposób. Obie dziewczynki obudziły się rankiem. Lisę zbudziło pociągnięcie sznurka, lecz to nie Anna, lecz chłopcy z ciekawości za niego pociągnęły. Kiedy Lisa poszła sprawdzić, co robi jej koleżanka, okazało się, że Anna śpi w najlepsze. Dziewczynki stwierdziły, że gałązki jałowca doskonale robią na sen.
Urządzamy sobie pokoik do zabawy
Dziewczynki postanowiły urządzić sobie miejsce do zabawy. Doskonale nadawało się do tego pastwisku zlokalizowane za Południową Zagrodą. Bohaterki wykorzystały skrawki starych dywanów, starą chustę i skrzynie po cukrze, by umeblować kryjówkę. Udawały, że Britta to pani Anderson, Lisa to służąca Agata, a Anna – dziecko. Wkrótce jednak chłopcy odkryli ich kryjówkę i zaczęli drwić z ich zabawy. Ostatecznie dzieci poszły grać w piłkę.
Jest tak, jak mówiłam – chłopcy nie mogą mieć przed nami żadnych tajemnic
Dziewczyny większość czasu spędzały w swoim pokoju zabaw, a chłopcy biegali na dworze. Bohaterki sądziły, że ich koledzy coś ukrywają i postanowiły to sprawdzić. Chłopcy jednak doskonale się kryli. Na posiłki nie przychodzili razem i zawsze wychodzili osobno. Lisa, Anna i Britta podejrzewały jednak, że chłopcy ukrywają się na polanie w Zagrodzie Środkowej, gdzie rosło mnóstwo krzewów. Kiedy jednak dotarły na miejsce, nikogo tam nie było. Anna postanowiła zaangażować w poszukiwania Svippa. Pies błyskawicznie odnalazł swojego właściciela, Ollego.
Wkrótce okazało się, że bohaterowie zbudowali domek z gałęzi i końskiej derki. Planowali bawić się w Indian. Zgodzili się, by dziewczynki się do nich przyłączyły. Lasse ogłosił się wodzem – Silną Panterą, Olle przyjął pseudonim Drapieżny Sęp, a Bosse – Rączy Jeleń. Anne nazwano Żółtym Wilkiem, Lisę – Przebiegłym Lisem, a Brittę – Mruczącym Niedźwiedziem. Dzieci zrobiły łuki, a za wrogie plemię Komanczów uznali w zabawie krowy.
Znów idziemy do szkoły
Rozpoczął się nowy rok szkolny. Dzieci z Bullerbyn wychodziły do szkoły już o siódmej, by na czas dotrzeć do Nowej Wsi, w której znajdowała się placówka. Brały ze sobą mleko i kanapki, ale prowiant chłopców często znikał, zanim jeszcze dotarli do szkoły.
Pewnego dnia nauczycielka, mieszkająca na piętrze w budynku szkoły, zachorowała. Miejscowi uczniowie o tym wiedzieli, lecz do Bullerbyn nie dotarła wiadomość o odwołaniu zajęć. Dzieci dowiedziały się tego od samej chorej, która czekała na panią do pomocy. Kobieta jednak nie przyszła i to dzieci wszystkim się zajęły – rozpaliły ogień i przygotowały na obiad duszone mięso, które zjadły razem z nauczycielką. Bohaterowie przyszli również kolejnego dnia. Kiedy kobieta poczuła się lepiej, lekcje znów się odbywały.
Przebieramy się
Kiedy dorośli wybrali się na przyjęcie do właściciela sklepu w Nowej Wsi, Anna wpadła na pomysł, by pobawić się w przebieranki. Na strychu leżało bowiem mnóstwo starych, niepotrzebnych ubrań. Lissa i Anna przymierzały suknie, a Britta – męskie stroje. Tak ubrane zaprezentowały się Agacie, która nieco zdziwiona i przestraszona, dała im sok. Później bohaterki poszły do Zagrody Południowej, gdzie czekali na nich przebrani chłopcy. Przyjaciele postanowili, że urządzą przedstawienie dla dziadziusia. Choć starszy mężczyzna miał słaby wzrok i tak śmiał się serdecznie na widok poprzebieranych dzieci.
Wielka śnieżyca
Zbliżał się grudzień, a śniegu nie było. Dzieci obawiały się, że czekają je zielone święta, ale śnieg napadał w przedświątecznym tygodniu. Na początku młodzi bohaterowie bardzo się cieszyli. Mogli bowiem robić śnieżki na przerwie.
Pogoda jednak się pogorszyła. Zaczęło silnie wiać. Nauczycielka zaproponowała uczniom z Bullerbyn, żeby przenocowali u niej, ale dzieci wiedziały, że rodzice będą się o nie martwić. Chwyciły się więc za ręce i ruszyły do domu. Wiatr jednak się wzmagał, a zaspy były coraz większe. Dzieci postanowiły schronić się w domu szewca. Mężczyzna niechętnie wypuścił je do środka. Sam przygotował dla siebie posiłek, jednak nie poczęstował niczym swoich gości. Na szczęście wieczorem pogoda się poprawiła i rodzice ruszyli po swoje dzieci pługiem śnieżnym. Po powrocie do domu bohaterowie zjedli gorący rosół z kluskami i, wcześniej niż zwykle, poszli spać.
Wkrótce już święta
Nadszedł ostatni dzień przed przerwą świąteczną. Było mroźnie, ale słonecznie. Dzieci dostały od nauczycielki książki z bajkami, wysłuchały opowiadania, a później wspólnie śpiewały świąteczne piosenki. Kiedy wyszły ze szkoły, wstąpiły jeszcze do sklepu po kolorowy papier, by zrobić z niego ozdoby choinkowe. Rodzice zajęci byli przygotowaniami. Dzieci zbudowały śnieżną latarnię, a później nakarmiły ptaki. Wieczorem odwiedziły dziadziusia i tam robiły świąteczne ozdoby z papieru.
Część II: Jest już nas siedmioro w Bullerbyn
Kto mieszka w Bullerbyn
Na początku opowieści dowiedzieliśmy się, że w Bullerbyn mieszka sześcioro dzieci: Lisa, Anna, Britta, Olle, Lasse i Bosse. Z dziećmi mieszkali oczywiście rodzice, a w Zagrodzie Północnej jeszcze dziadziuś, o którym również była mowa wcześniej.
Starszy mężczyzna był dziadkiem Anny i Britty, ale pozostali bohaterowie i tak traktowali go, jak rodzonego dziadka. W Zagrodzie Środkowej mieszkali również pracownicy – parobek Oskar i służąca Agata. Jak wiemy, w Zagrodzie Północnej mieszkał Olle z rodzicami i psem. Niedawno pojawił się jednak nowy członek rodziny – młodsza siostra Ollego. Chłopiec sądził, że teraz to dziewczynka jest najważniejsza.
Jak obchodzimy w Bullerbyn Gwiazdkę
Kiedy w Bullerbyn czuć było zapach pierników, znaczyło to, że nadeszła Gwiazdka. Jeśli chodzi o ich kształt – panowała dowolność. Choć była to tradycja, tym razem Lasse zapomniał o niej i udał się z ojcem do lasu po drzewo. Kiedy tylko uświadomił sobie, że inne dzieci właśnie pieczą pierniczki, pospieszył do domu. Tymczasem Bosse i Lisa wycięli ciasteczka w formie prosiaczków, a z reszty ulepili gigantyczne ciastko. Miało być ono nagrodą w świątecznym konkursie. Zadanie konkursowe polegało na odgadnięciu, ile ziaren znajduje się w butelce. Wcześniej Bosse, Lasse i Lisa włożyli tam trzysta dwadzieścia dwa ziarna. Najbliżej poprawnej odpowiedzi był dziadziuś (trzysta dwadzieścia), więc to on otrzymał ogromne ciastko.
Nazajutrz dzieci wraz z ojcami wybrały się do lasu po choinki. Ścięli po jednej dla każdej zagrody oraz dwie mniejsze, dla dzidziusia oraz Kristin z Zagajnika. W Wigilię dzieci zaniosły staruszce drzewko i słodycze. Kobieta udawała zdziwioną i podziękowała bohaterom.
Tymczasem każdy dom w Bullerbyn był przystrojony świątecznymi ozdobami: bibuła zdobiła poręcze schodów, mamy uszyły nowe dywany, a dzieci ubierały swoje choinki. Rodzice w tym czasie gotowali szynkę i kiełbasę. Dzieci korzystały z okazji i moczyły chleb w tym wywarze.
Kiedy nastał zmrok, Lasse, Bosse i Lisa, założyli czerwone krasnoludkowe czapki i udali się z drobnymi podarkami do swoich przyjaciół. W Zagrodzie Północnej czekały już na nich Britta i Anna. Dziewczynki również wręczyły gościom prezenty i słodycze, a następnie razem ruszyli do Ollego. Chłopiec założył maskę krasnoludka i dzieci pobiegły na zewnątrz.
Nadszedł czas wieczerzy wigilijnej. Stół uginał się od pysznych potraw, ale Lisa zajadała się głównie kiełbasą i kaszą. W tej ostatniej potrawie dziewczynka znalazła połówkę migdała. Oznaczało to, że w ciągu roku wyjdzie za mąż. Ćwiartki drugiej połówki odnaleźli Agata i Oskar, którzy w ten wyjątkowy wieczór zasiedli do stołu razem, ze swoimi chlebodawcami. Po wieczerzy tata odczytał przy choince biblijny fragment o Narodzeniu Pańskim, a Lisa wyrecytowała wiersz. W końcu przyszła na prezenty. Rozdawał je Lasse przebrany za świątecznego krasnoludka. Lissa podarowała mamie wyszywaną serwetkę, tacie kalendarz, a braciom ołowiane żołnierzyki. Sama dostała aż piętnaście upominków. Wkrótce do drzwi zapukali inni mieszkańcy Bullerbyn. Wieczór upłynął na tańcach, rozmowach i śpiewach.
Jeździmy na saneczkach
W Bullerbyn panowały idealne warunki do jazdy na sankach, ponieważ wioska leżała na wzgórzach. W drugi świąteczny dzień Lasse wyjął sanie zwykle przeznaczone do zwożenia drewna i wszystkie dzieci zaczęły zjeżdżać. Kiedy ich ojcowie zobaczyli, jak dobrze bawią ich dzieci, również chcieli pozjeżdżać z górki. Tak się im to spodobało, że dzieci musiały iść po drugie sanki. Tymczasem ojcowie wylądowali w zaspie i śmiali się do rozpuku. W końcu przyszła mama Britty i Anny i ojciec dziewczynek zabrał się za rąbanie drewna.
Kiedy dorośli wrócili do domu, dzieci wpadły na pomysł, by urządzić wyścigi. Wyobraziły sobie, że sanie to okręty. Statek chłopców nazywał się Długi Wąż, a dziewczynek – Złota Róża. Oba pojazdy mknęły z zawrotną prędkością, ale to chłopcy wpadli w zaspę. Lasse nabił sobie guza. Wyścig dobiegł końca, a zmarznięte i głodne dzieci wróciły do swoich domów.
Czuwamy do północy w noc sylwestrową
W Sylwestra dziewczynki postanowiły czuwać aż do północy i razem powitać Nowy Rok. Mama Lisy zgodziła się i przyniosła poczęstunek. Następnie bohaterki udały się do dziadziusia, pytając, czy chce im towarzyszyć. Staruszek odparł, że o tej porze jest senny, ale dał im kawałki ołowiu, by mogły z niego wróżyć i dowiedzieć się, co czeka je w nadchodzącym roku.
Kiedy chłopcy się o wszystkim dowiedzieli, również postanowili świętować u Lassego i Bossego. Kiedy jednak dziewczynki zaczęły wróżyć, chłopcy do nich dołączyli. Wróżba Lassego przypominała książkę i pozostali stwierdzili, że ma ona związek ze szkołą. Fragment ołowiu Lisy wyglądał jak rower i dziewczynka ucieszyła się, bo marzyła o nim od dawna.
Po zakończeniu wróżb, dzieci jadły smakołyki i raczyły się sokiem z jeżyn. Bosse jednak nie dotrwał do północy i zasnął na łóżku Lisy. Kiedy wybiła północ, bohaterowie spojrzeli przez okno, by zobaczyć Nowy Rok, ale nie go spostrzegli. Dzieci złożyły sobie życzenia i chciały iść spać. Bosse jednak zajmował łóżko Lisy. Dzieci przeniosły go za nogi do jego łóżka. Lasse dla żartu przebrał chłopca w koszulę nocną, a we włosy wpiął wstążkę Lisy. Bosse spał tak twardo, że zabiegi te nawet go nie obudziły. Dzieciom tak spodobał się tegoroczny Sylwester, że postanowiły w podobny sposób spędzić kolejny.
Jedziemy z wizytą do cioci Jeny
Nadeszły ferie zimowe i zaproszenie na przyjęcie do cioci Jeny. Dom kobiety znajdował się hen za Wielką Wsią. Trzeba było więc wyruszyć w podróż skoro świt. Dzieci ubrały się bardzo ciepło, a każda rodzina podróżowała w osobnych saniach.
Ciotka Jeny miała trzy córki, więc dzieci z Bullerbyn miały nowe towarzyski zabawy. Pokój na piętrze zmienił się zatem w las, w którym zbierano jagody, Nina, najstarsza córka ciotki, przemieniła się w czarownicę, a skrzynia w piec, do którego wiedźma wrzucała dzieci. Chodziło bowiem o to, by żadne dziecko nie poruszyło się, gdy padło hasło: „woda, roślina, kamień”. Dziewczynki podziwiały domek dla lalek, który należał do młodszych córek ciotki Jeny. Później do dzieci dołączyli dorośli, bawiąc się w fanty i ciuciubabkę. Mali bohaterowie cieszyli się, że nocują u ciotki, a kiedy nazajutrz wrócili do domu, nie mogli doczekać się przyszłorocznego przyjęcia u ciotki Jeny.
Lasse wpada do jeziora
Kiedy temperatura była wystarczająco niska, dzieci ślizgały się na zamarzniętym jeziorze w Zagrodzie Północnej. Kiedy jednak ojcowie potrzebowali lodu do lodowni, powstał przerębel, zasłonięty gałęziami. Mamy zabroniły dzieciom się bawić na lodzie, w obawie, że któreś wpadnie do jeziora. Bohaterowie obiecali jednak, że będą ostrożni i rodzice w końcu się zgodzili.
Lasse jednak zapomniał o obietnicy. Zaczął się ślizgać blisko przerębli aż w końcu do niej wpadł. Przerażone dzieci zaczęły krzyczeć, ale w końcu odzyskały zimną krew. Położyły się na zamarzniętym jeziorze, trzymając się jeden drugiego. Na końcu był Bosse, który chwycił Lassego za rękę. Przemoknięty chłopiec wydostał się z przerębli. Dzieci pobiegły do domu. Mama była zła na Lassego. Chłopiec wypił gorące mleko i położył się do łóżka, gdzie miał się zastanowić nad swoim zachowaniem.
Idziemy do szkoły i żartujemy razem z panią
W okolicy było za mało dzieci, by otworzyć kilka klas. Wszystkie dzieci uczyły się więc w jednej klasie i uczyła je ta sama nauczycielka. Na przerwach dziewczynki grały w klasy i wymieniał się okładkami, a chłopcy grali w kulki. Prawdziwą sensacją okazał się dmuchane prosię, które kwiczało, gdy chłopiec wyjął korek. W tym samym momencie Lisa skończyła czytać książkę o Gustawie Wazie. Kwik prosiaka skojarzył się dziewczynce z płaczem monarchy. Cała klasa parsknęła śmiechem. Nauczycielce też chciało się śmiać, ale powstrzymała się i kazała Lassemu iść do kąta.
Pewnego dnia pani musiała udać się na zebranie i poprosiła Brittę, by na chwilę zajęła jej miejsce. Niestety, kiedy tylko nauczycielka wyszła, chłopcy zaczęli hałasować. Za karę musieli zostać godzinę „w kozie”. Dziewczyny celowo szły wolno do domu, by chłopcy mogli je dogonić. Bohaterki nie chciały, by winowajcy wrócili do domu później niż one, bo wtedy rodzice wszystkiego by się domyślili.
W prima aprilis uczniowie przesunęli zegar, a sami zjawili się w szkole już o szóstej rano. Chodziło o to, by nauczycielka pomyślała, że zaspała. Dowcip się udał. Z kolei Olle nabrał Lassego, że ma dziurę w spodniach. Dzieci chciały zażartować z szewca, ale Grzeczny nie miał poczucia humoru. Nazwał ich bandą smarkaczy. Olle także zrobił kawał Lassemu. Powiedział mu, że w okolicy jest handlarz, który skupuje kamienie. Chłopie więc nazbierał cały worek. Na miejscu okazało się jednak, że handlarz skupuje stare szmaty. Ollemu było głupio, a Lasse krzyknął do kolegi: prima aprilis.
Wielkanoc w Bullerbyn
W Wielką Środę dzieci bawiły się tartaku, przypinając sobie do pleców żartobliwe karteczki, np. z napisem: „Ostrożnie, pies” lub „Zły orangutan”, Kiedy Agata przyszła zawołać bohaterów na obiad, dzieci przyjęły jej kartkę z napisem: „Ach, jak ja lubię Oskara”. Widząc to, parobek się śmiał, a kiedy służąca odkryła podstęp, śmiała się razem z nim.
Z kolei Lisa przyczepiła do brata kartkę z napisem: „Jestem taki głupi, że wszyscy mnie żałują”. Lasse nie zauważył kartki i dzieci się z niego śmiały. W Wielki Czwartek dzieci przebrały się za Baby Jagi i jeździły na miotłach, składając sobie nawzajem świąteczne życzenia.
W Wielki Piątek dzieci malowały wspólne pisanki, a ich rodzice pojechali na przyjęcie do pastora w Wielkiej Wsi. Kiedy już młodzi bohaterowie pomalowali pisankę, urządzili konkurs. Wygrał Bosse, który zjadł aż sześć jaj na twardo. Następnie dzieci wyruszyły na poszukiwania świątecznych jajek, wypełnionych słodyczami. Pod wieczór bohaterowie bawili się w chowanego. Najlepiej ukryła się Britta. Ukryła się za kurtką taty, która wisiała na wieszaku. Pozostali uczestnicy zabawy zniechęcili się, wzięli słodycze i udali się do dziadziusia, robić kogel–mogel. Staruszek opowiedział im, jak wyglądała Wielkanoc, kiedy był w ich wieku.
Anna i ja załatwiamy sprawunki
Trwały ferie wielkanocne mama Lisy poprosiła ją o zrobienie zakupów w sklepie, który znajdował się w Wielkiej Wsi. Dziewczynka miała zrobić listę zakupów, ale nie mogła znaleźć ołówka, więc pomyślała, że wszystko zapamięta. Mama poprosiła ją o kupienie drożdży, suszonego imbiru, słodkie migdały, śledzia i ocet.
Anna także szła po zakupy, więc dziewczynki wybrały się razem. Wstąpiły przedtem do dziadziusia, pytając, czy coś mu kupić. Staruszek poprosił o cukierki ślazowe i spirytus kamforowy. Z kolei mama Ollego poprosiła o szpulkę nici nr czterdzieści cztery, cukier waniliowy i suszoną kiełbasę.
Bohaterki przez całą drogę powtarzały listę zakupów, a nawet ułożyły piosenkę, żeby o niczym nie zapomnieć. Dostały nawet kwaskowe cukierki od sprzedawcy. Dziewczynki ruszyły w drogę powrotną, lecz gdy miały już skręcić w stronę Bullerbyn, Lisa uświadomiła sobie, że nie kupiła drożdży. Bohaterki wróciły więc do sklepu. Sytuacja powtórzyła się ze spirytusem dla dziadziusia i cukrem. Sprzedawca śmiał się i za każdym razem częstował dzieci cukierkami.
Anna stwierdziła, że muszą przebiec ten strategiczny fragment drogi, bo inaczej znów przypomną sobie, że czegoś nie kupiły. Po chwili dziewczynki zaczęły śpiewać wymyśloną piosenkę o suszonej kiełbasie i uświadomiły sobie, że jej także nie kupiły. Wróciły więc do sklepu, ale nie częstowały się już cukierkami. Wróciły do Bullerbyn na wozie, którym jechał akurat Jan z Młyna.
Patrzymy na Wodnika
Pewnego razu ojciec Lisy i jej braci wybrał się do Jana z Młyna, by zemleć trochę żyta. Zabrał ze sobą dzieci. Wiedział bowiem, że starszy mężczyzna mieszka sam i lubi, kiedy odwiedzają go dzieci z Bullerbyn. Dzieci miały mnóstwo radości, ponieważ mogły powozić.
Młynarz opowiadał dzieciom różne zabawne historyjki, np. o trollu który czasem pomaga mu w pracy, a gdy jest w kiepskim humorze płata mu różne figle; albo o elfach, które tańcują na polanie za młynem, kiedy myślą, że nikt nie widzi.
Najciekawsza była jednak opowieść o Wodniku, którego młynarz widział podobno na własne oczy. Wodnik grał każdej nocy melodie, które wyciskały łzy z oczu. Kiedy młynarz ukończył pracę, klacz Svea ruszyła w drogę powrotną. Tymczasem Lasse wpadł na pomysł, by udać się nocą na polanę za młynem i zobaczyć Wodnika, oczywiście bez wiedzy i zgody rodziców. Lisa, że strachu trzymała pozostałe dziewczynki kurczowo za rękę. Lasse stwierdził jednak, że teraz muszą iść osobno, by nie spłoszyć Wodnika. Pierwszy miał być właśnie Lasse. Chłopiec obiecał, że jeśli Wodnika nie będzie, krzyknie. Czas jednak mijał, a chłopiec milczał. Pozostałe dzieci zbliżyły się do potoku i usłyszały muzykę. Nie był to jednak dźwięk skrzypiec, tylko grzebienia. Okazało się, że to Lasse siedzi nagi na grzebieniu i gra strażacką melodię.
Nowa siostrzyczka Ollego
Były takie chwile, w których Lisa żałowała, że ma braci. Szczególnie kiedy się z nimi sprzeczała albo musiała za nich zmywać naczynia. Czasem jednak doceniała fakt, że ma rodzeństwo, na przykład, kiedy opowiadali straszne historie o duchach lub kiedy w szkole stawali w jej obronie. Lisa marzyła jednak o siostrze.
Olle uważał natomiast, że rodzeństwo to w ogóle dobra rzecz i przyjął z radością narodziny siostrzyczki. Uważał, że maleństwo jest najpiękniejsze na świecie. Jego zdania nie podzielali jednak koledzy, którzy widzieli w niej jedynie czerwone i pomarszczone niemowlę i już nie chcieli jej odwiedzać. Wszystko zmieniło się w dniu chrzcin dziecka. Kiedy mama Ollego przyszła, trzymając dziewczynkę na rękach, bohaterowie przekonali się, że faktycznie to śliczne dziecko. Nie była już bowiem ani pomarszczona, ani czerwona. Od tej chwili Anna i Lisa chętnie odwiedzały małą Kerstin, a kiedy mama dziewczynki była zajęta pieczeniem chleba miały okazję nawet wykąpać ją, zmienić jej pieluszkę i zabrać na spacer.
Kiedy pada deszcz
Padało, bracia byli przeziębieni, a na dodatek Lisa posprzeczała się z Anną i Brittą. Dziewczynce bardzo się nudziło. Mama zaproponowała, żeby upiekła ciasto. Bohaterka, korzystając ze wskazówek mamy, zrobiła to i ciasto się udało. Zaniosła kawałek braciom, a nawet zaprosiła Annę i Brittę. Wypiek bardzo wszystkim smakował.
Koleżanki nie mogły uwierzyć, że to dzieło Lisy. Zaraz pobiegły do domu, by też coś upiec. Kiedy goście wyszli, a ciasto zniknęło, Lisa znów zaczęła się nudzić. Wtedy mama poradziła jej, by wymieszała farbę i pomalowała stół na werandzie. Kiedy dziewczynka oznajmiła to chłopcom, chłopcy od razu wstali z łóżek, stwierdzili, że już czują się lepiej i też chcą coś pomalować. Na polecenie mamy zajęli się stołeczkiem i starą tacą. Niestety, nie trwało to długo, bo chlapali farbą i mama zabrała im narzędzia pracy. Na szczęście przyszły Anna i Britta, by poczęstować przyjaciół ciastem własnej roboty, a Bosse poszedł do Ollego.
Kiedy wszyscy zjedli ciasto, chłopcy wymyślili nową zabawę. Chcieli huśtać się na deskach, na poddaszu. Na strychu znaleźli jednak wiadomość zostawioną tam przez poprzednich mieszkańców. Chodziło o perły zakopane nad jeziorem. Wszyscy, oprócz Britty, byli podekscytowani i planowali wyruszyć na poszukiwania. Dziewczynka uważała natomiast, że to chłopcy zrobili im psikusa i zostawili kartkę.
Szukamy skarbu
Mimo początkowej niechęci, dziewczyny wybrały się z chłopcami na poszukiwania pereł. Chłopcy obiecali nawet, że oddadzą im perły. W końcu jednak stwierdzili, że skoro perły będą należeć do nich, same powinny ich szukać. Powiedziawszy to, bohaterowie poszli wykąpać się w jeziorze.
Tymczasem bohaterki zaczęły poszukiwania. Pozbyły się stosu kamieni, pod którym znalazły puszkę. W środku była kartka z napisem, że dziewczynom można wmówić, co tylko się chce. By dać nauczkę chłopcom, dziewczynki wrzuciły do puszki baranie bobki, a na kartce napisały, że są to prawdziwe perły i że koniecznie trzeba chronić je przed złodziejami. Następnie dziewczyny zawołały swoich kolegów i oznajmiły im, że nie mogą znaleźć ukrytych pereł.
Kiedy dziewczyny poszły pluskać się w jeziorze, chłopcy wrócili tam, gdzie ukryli puszkę. Kiedy ją otworzyli, zaczęli wrzeszczeć. W tym momencie pojawiły się dziewczyny. Bohaterki miały z nich niezły ubaw. Od razu wiedziały, że perły i list to pomysł Lassego. Reszta dnia minęła bohaterom na zabawie w starej szopie, aż przypłynął po nich parobek.
Anna i ja sprawiamy ludziom przyjemność
Po powrocie do szkoły nauczycielka powiedziała dzieciom, że ludzie powinni nawzajem sprawiać sobie przyjemność. Uczennice z Bullerbyn wzięły sobie te słowa do serca. Zapytały Agatę, co by je sprawiło przyjemność. Służąca akurat myła podłogę, więc odpowiedziała, że najlepiej, gdyby dzieci nie deptały po mokrej podłodze i wyszły z kuchni. Lisa zadała to samo pytanie mamie. Kobieta odparła, że wystarczy jej grzeczna córka. Dziewczynki nie dały jednak za wygraną i poszły do dziadziusia. Postanowiły zabrać staruszka na przechadzkę. Kiedy wrócili, mężczyzna odpowiedział, że największą przyjemność sprawi mu drzemka, ponieważ jest zmęczony.
Kiedy Lisa wróciła do domu, Agata powiedziała jej, że Kerstin z Zagajnika jest chora. Po odrobieniu lekcji dziewczynki wybrały się do staruszki. Chora zdziwiła się, że dzieci tym razem nic jej nie przeniosły, tylko zaczęły śpiewać piosenkę. Dziewczynki sądziły, że w ten sposób sprawią kobiecie przyjemność. Kerstin jednak oznajmiła dzieciom, że musi wyjść. Bohaterki zdziwiły się, że staruszka nie wygląda na zadowoloną. Przypomniały sobie jednak, jak nauczycielka w szkole mówiła, że warto podarować kwiaty komuś, kto nigdy ich nie dostał. Uczennice wybrały Oskara, ale parobek nie bardzo wiedział, co zrobić z takim podarkiem i wrzucił bukiet do kompostownika.
Dziewczynki jednak się nie poddawały. Kiedy dowiedziały się, że ich koleżanka z klasy jest chora, Lisa ofiarowała jej swoją lalkę, a Anna książkę z Bajkami. Tym samym udało im się sprawić Marcie przyjemność.
Dziadziuś kończy osiemdziesiąt lat
Nastała niedziela, a to oznaczało, że dziadziuś kończy osiemdziesiąt lat. Staruszek cały dzień przyjmował życzenia od mieszkańców Bullerbyn. Tata Anny i Britty wygłosił natomiast przemówienie na cześć solenizanta. Dziadziuś otrzymywał także życzenia pocztą, a dzieci mu je odczytywały. O urodzinach staruszka informowano nawet w lokalnej prasie. Dzieci postanowiły natomiast, że na zawsze pozostaną w Bullerbyn. Wyjdą za mąż za swoich kolegów i nie będą musiały się wyprowadzać.
Część III: W Bullerbyn jest zawsze wesoło
W Bullerbyn jest zawsze wesoło
„Bullerbyn” znaczy po polsku „hałasowo”. Mama Lisy uważała, że to przez dzieci, które są tak głośne, jakby było ich trzy razy więcej. Pewnego dnia do wioski przyjechała wytworna dama z córką Moniką. Mama Lisy i chłopców zaprosiła ją do ogrodu. Lasse popisywał się przed gośćmi, chodząc na szczudłach. Zahaczył jednak o wiadro z karmą dla świń. Pozostałe dzieci z Bullerbyn również przyszły poznać Monikę. Dama zapytała gospodynię, czy nie nudzi się w tak małej osadzie. Kobieta odparła, że ma dużo obowiązków, więc nie ma na to czasu. Żegnając się, Monika podarowała Lisię broszkę z czerwonych koralików.
Dostałam Jagniątko
Lisa zaopiekowała się jagnięciem, którego matka nie miała mleka. Brat zwierzęcia z tego samego powodu zdechł. Dziewczynka karmiła je starą butelką siostry Ollego. Kiedy jagniątko podrosło nauczyła go pić ze spodeczka. Lisa czuła się jak matka Pontusa, a jagnię zawsze do niej przebiegało, gdy zjawiała się na pastwisku.
Pontus idzie do szkoły
Bracia zazdrościli Lisie baranka. Mówili, że jest podobna do owcy i że lepiej mieć psa, bo baranka nie można zabrać do szkoły. Dziewczynka chciała im udowodnić, że się da. Nauczycielka była zdziwiona. Lisa wyjaśniła, że przyprowadziła Pontusa jako przykład zwierzęcia hodowlanego, bo taki miał być temat lekcji.
Pani pozwoliła Pontusowi zostać, chociaż uprzedziła innych uczniów, by nie brali przykładu z koleżanki. Na szczęście baranek zachowywał się wzorowo, a Lisa oddała mu swoje drugie śniadanie. Pontus był jednak zmęczony bezczynnością i jak tylko wyszedł ze szkoły, rzucił się do biegu.
Gdy wracam ze szkoły
Rodzice często zastanawiają się, dlaczego ich dzieci tak długo wracają ze szkoły. Lissa wyjaśniła to swojej mamie. Uczniowie często zaglądają do sklepiku w Wielkiej Wsi. Pewnego razu dziewczynki kupiły cukierki ślazowe dla dziadziusia. Chłopcy chcieli się poczęstować, ale Britta na to nie pozwoliła, bo wiedziała, że zjedzą wszystko. Szczęśliwym trafem Bosse znalazł koronę i kupił cukierki dla wszystkich. W związku z tym bohaterowie urządzali różne konkurencje związane z jedzeniem tychże cukierków.
Później dzieci odebrały buty od szewca, a później bawiły się na polanie Grzecznego w stojącej wodzie. Szewc myślał, że dzieci potrzebują pomocy w wydostaniu się z wody. Był zły, że został oszukany. Uciekając przed mężczyzną, chłopcy zapomnieli zabrać buty Agaty. Po drodze Bosse zatrzymał się, by zajrzeć do ptasiego gniazda. Kiedy Lisa opowiedziała to wszystko mamie, kobieta zrozumiała, dlaczego dzieci wracają ze szkoły tak późno.
Ollemu rusza się ząb
Ollemu ruszał się ząb, lecz bał się go wyrwać. Bosse i Lasse dostawali od taty pieniądze za każdy ząb, który im wyrwał. Radzili więc koledze, jak może pozbyć się zęba. Olle jednak był markotny. Powiedział przyjaciołom, że nie zjawi się nazajutrz w szkole. Nie chciał, by wydało się, że nie wyrwał zęba. Kiedy chłopiec zasnął, dzieci weszły do jego pokoju i Lasse pociągnął za nitkę przyczepioną do ruchomego zęba. Ząb wyleciał, a Olle niczego nie poczuł. Lasse zawiesił ząb na lampie. Olle podziękował przyjaciołom za przysługę.
Anna i ja same nie wiemy, co robimy
Anna i Lisa miały swoje ulubione miejsce – parów wypełniony kwiatami, gdzie szumiała woda. Britta nie rozumiała ich fascynacji. Dziewczynki udawały, że są księżniczkami, Lissa Śnieżynką, a Anna – Sasanką. Bohaterki próbowały pocałować żabę, by zmienła się w księcia, ale zwierzę uciekło. Dzieci sądziły, że i tak żaba nie stałaby się księciem, bo one nie są księżniczkami.
Skrzynia Mędrców
Olle schował wyrwany ząb do pudełka po zapałkach. Bossemu też zaczął ruszać się ząb. Przywiązał więc koniec sznurka do klamki i kiedy weszła Agata, ząb wyleciał. Lasse także odnalazł swój ząb.
Chłopcy byli dumni, że przechowują swoje zęby w pudełkach po zapałkach. Chcieli zrobić dowcip dziewczynom. By wzbudzić ich ciekawość, powiedzieli o Skrzyni Mędrców. Gdy chłopcy bawili się na dworze, bohaterki zaczęły przeszukiwać pokój Bossego i Laseego. Bohaterki nie zdążyły wyjść i ukryły się na strachu. Chłopcy właśnie tam złożyli przysięgę, że niewierne, tzn. dziewczyny nigdy nie dowiedzą się, co zawiera Skrzynia Mędrców. Anna, Lisa i Britta jednak odkryły jej zwartość i postanowiły zakpić z chłopców. Schowały w Skrzyni Mędrców starą szczękę Agaty.
Lasse poluje na dzikie bawoły
W Zagrodzie Północnej i jednej stronie znajdowała się plaża, a po drugiej skały. Dzieci lubiły spędzać tam czas. Bawiły się w ludzi pierwotnych, a kiedy rozpętała się burza schroniły się w Grzmiącej Jamie. Kiedy burza minęła, dzieci postanowiły popłynąć na wyspę. Niestety, natknęły się tam na groźnego barana, Ulryka, którego przywieźli tu dorośli, by nikomu nie zagrażał. Przerażone dzieci ukryły się przed zwierzęciem. Lasse uciekł do starej szopy, ale baran pobiegł za nim. Na szczęście chłopiec wymknął się przez dziurę w dachu. Zanim dzieci odpłynęły z wyspy, Lasse wypuścił Ulrika z szopy.
Noc świętojańska w Bullerbyn
W noc świętojańską zwyczaj nakazywał tańczyć wokół drewnianego słupa przystrojonego kwieciem. Inny zwyczaj polegał na przejściu przez dziewięć płotów w całkowitym milczeniu i położeniu dziewięciu różnych ziół pod poduszkę. Dzięki temu dziewczętom miał przyśnić się przyszły mąż. Chłopcy przeszkadzali w tym koleżankom. Lisa poniosła porażkę, ale położyła zioła pod poduszkę, ale nic jej się nie przyśniło. Nie martwiła się tym. Wiedziała i tak, że jej mężem będzie Olle.
„Wiśniowa Spółdzielnia”
Lasse dowiedział się z gazety, że w Sztokholmie można zarobić dwie korony za litr wiśni. To zainspirowało go do otworzenia sklepu z wiśniami z Bullerbyn. Dzieci nazwały go „Wiśniową Spółdzielnią”. Wstały o świcie kupiły niezbędne rzeczy w sklepie w Wielkiej Wsi. Wuj Emil, którego tam spotkali powiedział, że im, że w tych stronach litr wiśni kosztuje koronę. Bohaterowie stanęli przy głównej szosie, przez co byli cali brudni od samochodowego pyłu, jednak owoce zabezpieczyli. Sprzedaż jednak nie szła. Lasse postanowił stanąć na zakręcie, gdzie auta jeździły wolniej. Udało się, dzieci zarobiły trzydzieści koron. Lasse podzielił pieniądze po równo, mimo że owoce pochodziły z jego drzewa. Część zarobków wydały na lemoniadę i ciastka, a część zaoszczędziły.
Może Anna i ja zostaniemy piastunkami do dzieci
Lisa i Anna zajęły się Kerstin, ponieważ jej mama była na przyjęciu u pastora, a Olle zajmował się gospodarstwem. Dziewczynki chciały utrzymać dziecko w wózku, ale Kerstin się popłakała. Olle stwierdził, że lepiej do niczego nie zmuszać jego siostry. Skończyło się to tym, że dziecko weszło do rowu z wodą, nie chciało się przebrać, odmawiało zjedzenia obiadu i popołudniowej drzemki. Kiedy Kerstin ubrudziła się czarną pastą do butów, a dziewczynka wrzeszczała wniebogłosy, kiedy ją myły, Anna i Lisa zwątpiły, czy nadają się na opiekunki (piastunki).
Łowimy raki
Pięć kilometrów od Bullerbyn znajdowało się jezioro – Bullerbyn. Latem ojcowie razem z dziećmi łowili tam raki, nocowali w szałasach, a wieczory spędzali przy ognisku. Lasse opowiadał o chochlikach, czym przestraszył dziewczynki. Na szczęście tata Ollego zmienił temat, rozbawiając do łez całe towarzystwo. Wczesnym rankiem bohaterowie zjedli śniadanie i zabrali się za zbieranie koszy, wypełnionych po brzegi rakami. Mimo zmęczenia Lisa cieszyła się, że uczestniczyła w połowie.
Streszczenie krótkie
Część I
W tej części poznajemy tytułowe dzieci z Bullerbyn. Zagrodę Południową zajmował Olle, Środkową zajmuje Lisa, Lasse i Bosse, a Północną – Britta z Anną. Pierwsze rozdziały są poświęcone relacji Lisy z braćmi, jej urodzinom oraz perypetiom szkolnym. Dowiadujemy się również, jak Ollego trafił jego pies, a także, jak wyglądają przygotowania do świąt Bożego Narodzenia w Bullerbyn.
Część II
W tej części poznajemy innych bohaterów książki. W Zagrodzie Północnej mieszkał dziadziuś Anny i Britty. W Zagrodzie Środkowe, oprócz domowników, j mieszkali również pracownicy – parobek Oskar i służąca Agata, a w Północnej – pojawił się nowy członek rodziny – siostra Ollego, Kerstin. Z tego rozdziału dowiadujemy się, jak dzieci spędzają Boże Narodzenie i Sylwestra. Poznajemy rodzinę cioci Jeny. Kolejne rozdziały opowiadają o tym, jak Lassy wpada do przerębli, jak dzieci pomogły chorej nauczycielce czy o tym, jak Anna i Lisa wybrały się po sprawunki.
Część III
W tej części Lisa wychowuje baranka Pontusa, a do Bullerbyn przybywa dystyngowana dama. Mama Lisy dowiaduje się natomiast, dlaczego dzieci tak długo wracają ze szkoły do domu, a Ollemu rusza się ząb. Dzieci robią sobie niewinne psikusy. Dziewczynki w noc świętojańską próbują się dowiedzieć, kto będzie im mężem. Kolejne rozdziały dotyczą handlowania wiśniami i połowowi raków.
Plan wydarzeń
- Lisa mieszka z braćmi w jednym pokoju.
- Lisa dostaje najlepszy prezent na ósme urodzinowy.
- Dzieci wymyślają własny sposób komunikacji między zagrodami.
- Zaczynają się wakacje.
- Dzieci plewą rzepę.
- Dzieci przygarniają kotki Kirstin z Zagajnika.
- Olle przygarnia psa okrutnego szewca.
- Bosse ma własną kurę, a Lasse hodowlę szczurów.
- Dzieci spędzają noc w stogu siana.
- Lisa i Anna planują nieudaną ucieczkę z domu.
- Dziewczynki urządzają pokój zabaw.
- Dzieci bawią się w indian.
- Bohaterowie pomagają chorej nauczycielce.
- Dzieci urządzają sobie przebieranki.
- Bohaterowie przeczekują śnieżyce w domu szewca.
- Mieszkańcy Bullerbyn przygotowują się do Bożego Narodzenia.
- Dzieci, a później tatusiowie, zjeżdżają na sankach.
- Dzieci wyczekują nadejścia Nowego Roku.
- Bohaterowie uczestniczą w przyjęciu cioci Jane.
- Lasse wpada do przerębli.
- Dzieci robią sobie psikusy z okazji prima aprilis.
- Lisa i Anna wybierają się po zakupy.
- Dzieci polują na Wodnika.
- Rodzi się siostra Ollego.
- Dzieci poszukują pereł i robią sobie psikusy.
- Lisa i Anna próbują sprawić bliskim przyjemność.
- Dziadziuś obchodzi osiemdziesiąte urodziny.
- W Bullerbyn zjawia się dystyngowana dama z miasta.
- Lisa wychowuje baranka i zabiera go do szkoły.
- Dzieci wracają długo ze szkoły.
- Olle boi się wyrwać ząb.
- Lisa i Anna próbują pocałować żabę.
- Chłopcy robią psikus koleżankom (Skrzynia Mędrców).
- Dzieci bawią się na wyspie i uciekają przed baranem.
- W czasie nocy świętojańskiej dziewczyny pragną dowiedzieć się, kto zostanie ich mężem.
- Dzieci sprzedają wiśnie przy drodze.
- Anna i Lisa opiekują się siostrą Ollego.
- Dzieci i dorośli łowią raki nad jeziorem.
Charakterystyka bohaterów
Lisa Eriksson – kiedy ją poznajemy mieszka w jednym pokoju ze starszymi braćmi Lassem i Bossem, w Zagrodzie Środkowej w Bullerbyn; dziewczynka chodzi do szkoły w Wielkiej Wsi; na ósme urodziny dostaje własny pokój; cieszy się, ponieważ we wspólnym rządzili starsi bracia; jest uczynna, pomaga dziadziusiowi i chorej nauczycielce, robi zakupy; uwielbia bawić się lalkami i udawać, że jest księżniczką; jako dorosła nie chce opuszczać Bullerbyn; jest przekonana, że jej mężem zostanie Olle; zastanawia się, czy nie zostać opiekunką.
Lasse Eriksson – starszy brat Lisy i Bossego; mieszka razem z rodzeństwem i rodzicami w Zagrodzie Środkowej; lubi opowiadać straszne historie i popisywać się, co często wpędza go w kłopoty (przewraca się na szczudłach, wpada do przerębli), często robi dziewczynom psikusy (udaje Wodnika); jest pomysłowy i odważny (nie boi się barana na wyspie), ale i sprawiedliwy (zarobione za wiśnie pieniądze, dzieli po równo, chociaż owoce należały do niego).
Anna Andersson – mieszka w Bullerbyn w Zagrodzie Północnej z siostrą Brittą, rodzicami i dziadziusiem, przyjaźni się z Lisą; podobnie jak ona jest uczynna i wesoła; uważa, że w przyszłości poślubi Bossego.
Britta Andersson – mieszka w Bullerbyn w Zagrodzie Północnej z młodszą siostrą Anną; jest sprytna i uczynna; zawsze orientuje się, że chłopcy robią sobie żarty z niej i z jej koleżanek i potrafi im się „odwdzięczyć"; uważa, że w przyszłości zostanie żoną Lassego.
Olle – mieszka z rodzicami w Zagrodzie Południowej; jest opiekuńczy (zajmuje się swoją młodszą siostrą, Kerstin) i wrażliwy na krzywdę zwierząt (opiekuje się, a później przygarnia psa krzywdzonego przez szewca); boi się wyrywania zębów.
Czas i miejsce akcji
Akcja „Dzieci z Bullerbyn” rozgrywa się prawdopodobnie w latach 40. XX wieku, czyli w czasach współczesnych autorce. Świadczą o tym warunki życia bohaterów, a także powszechność aut. Choć czas akcji „Dzieci z Bullerbyn” nie jest ściśle określony, jednak po niektórych wydarzeniach (wakacje, początek roku szkolnego, Boże Narodzenie), możemy wnioskować, że akcja utworu trwa rok – od wakacji do wakacji.
Miejsce akcji „Dzieci z Bullerbyn” to tytułowa wioska w Szwecji – Bullerbyn (co znaczy „Hałasowo”) oraz w Wielkiej Wsi, gdzie znajduje się szkoła; na końcu rodziny łowią raki nad jeziorem, który znajduje się pięć kilometrów od Bullerbyn.
Rodzaj i gatunek literacki
„Dzieci z Bullerbyn”– to powieść dla dzieci (gatunek literacki), która składa się z trzech części. Powieść jako gatunek zaliczana jest do epiki (rodzaj literacki).
Problematyka
„Dzieci z Bullerbyn” to zabawne perypetie dzieci ze szwedzkiej wioski. Dzięki tej powieści młody czytelnik może poznać realia życia na wsi w latach 40. XX wieku. Jednak przesłanie i wartości przedstawione w książce pozostają ponadczasowe: przyjaźń, wzajemne wsparcie, uczynność, pomoc starszym osobom, silne więzi rodzinne i sąsiedzkie. To wszystko stanowi fundament szczęśliwego dzieciństwa.
Biografia autorki
Astrid Lindgren (ur. 14 listopada 1907 w Vimmerby, zm. 28 stycznia 2002 w Sztokholmie) – jedna z najsłynniejszych autorek książek dla dzieci: ukończyła kursy stenografii i maszynopisania przy szkole handlowej Bar–Lock; pracowała jako stenografistka dla docenta kryminologii, Harry’ego Södermana; wielokrotnie nagradzana; za powieść Bracia Lwie Serce otrzymała Międzynarodową Nagrodą Literacką im. Janusza Korczaka, Medal im. Hansa Christiana Andersena, a w Polsce Order Uśmiechu; Najpopularniejszy utwór, oprócz „Dzieci z Bullerbyn” to „Fizia Pończoszanka”