Spis treści:

Odkrycie wrocławskiej badaczki

Dr Katarzyna Patejuk z Katedry Ochrony Roślin Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu prowadziła badania w Nowej Zelandii, która słynie z bioróżnorodności. Można tam zobaczyć pozostałości pradawnego świata, dlatego to wymarzone miejsce dla naukowców, którzy zajmują się fauną i florą. 

„Podczas półtoramiesięcznego pobytu dr Patejuk nawiązała współpracę z dr Mahajabeen Padamsee, mykolożką i fitopatolożką specjalizującą się w taksonomii grzybów rdzawnikowych i organizmów związanych z roślinami inwazyjnymi. W ramach wspólnych badań zespół zrewidował zbiory grzybów rodzaju Chlorencoelia zgromadzone przez ostatnie 100 lat w New Zealand Fungarium (PDD) Te Kohinga Hekaheka o Aotearoa at Manaaki Whenua” – informuje wrocławska uczelnia. Było to możliwe dzięki działaniom Wiodącego Zespołu Badawczego BioDivRO. 

Praca ekspertów polegała m.in. na analizie danych genetycznych oraz hodowli drzew filogenetycznych. Dr Katarzyna Patejuk opisała nowe gatunki. Okazało się, że szczepy, które były wcześniej przypisywane do dwóch szeroko rozpowszechnionych gatunków, należą do trzech zupełnie nowych gatunków. Co ważne można je spotkać tylko w Nowej Zelandii, Tasmanii i Australii Oceanii na lokalnych roślinach, w tym na buku nowozelandzkim i krzewie manuka. 

mikroskop
Opisanie nowych gatunków przez polską badaczkę obejmowało m.in. obserwacje pod mikroskopem / fot.  123RF/PICSEL

Przeczytaj: Australia w liczbach. Sprawdź, ile wiesz o tym kontynencie

Potencjał naukowy odkrycia   

Wyniki badań związanych z grzybami w Nowej Zelandii wydają się odległe. Jednak takie działania są kluczowe na przykład dla rozwoju biotechnologii. Grzyby te mogą być potencjalnie wykorzystywane m.in. do produkcji barwników.

Polska badaczka, po odkryciu trzech nowych gatunków grzybów, przygotowuje już kolejny projekt. Tym razem nad roślinami inwazyjnymi i ich oddziaływaniem na lokalne ekosystemy. Choć jak podkreśla dr Katarzyna Patejuk:

„Prowadzenie badań w Nowej Zelandii, zwłaszcza nad endemicznie występującymi roślinami, wiąże się z wyzwaniami wynikającymi z restrykcyjnego prawa dotyczącego zbioru materiału roślinnego. Maorysi, jako rdzenni opiekunowie ziemi, mają prawo decydować o wykorzystaniu zasobów naturalnych. Jeśli jakiekolwiek produkty, na przykład barwniki pozyskiwane z grzybów, miałyby pochodzić z Nowej Zelandii, konieczne byłoby uzyskanie ich zgody. Wynika to z ich prawa do ochrony zasobów naturalnych i bioróżnorodności, którą zachowali dzięki trosce o swoją ziemię. Dlatego chcemy skupić się na roślinach inwazyjnych. Badania nad nimi są mniej problematyczne, bo nie podlegają tak restrykcyjnym regulacjom”.

Źródła: upwr.edu.pl, naukawpolsce.pl

Monika Wąs

 

Sprawdź również:

Wyjątkowa świątynia w Laosie. Vat Phou – historia i ciekawostki

Z jaką prędkością płynie Wisła? Podróż jednej kropli od źródła do ujścia

Achatina – największy ślimak lądowy na świecie. Kupowa​ny jest jako... domowy pupil