Człowiek renesansu
Thomas Jefferson, trzeci prezydent USA, był człowiekiem wielu talentów. Znał, nie licząc angielskiego, aż sześć języków – grekę, łacinę, a także francuski, hiszpański, niemiecki i włoski. Potrafił bardzo dobrze grać na skrzypcach i śpiewać, był też wynalazcą i skonstruował wiele nowatorskich urządzeń (np. krzesło obrotowe czy maszynę do tłoczenia oleju konopnego). Niczego jednak nie opatentował, nie wiadomo zatem czy wszystkie przypisywane mu odkrycia faktycznie należą do niego. Faktem jest jednak, że zajmował się również archeologią i prowadzeniem wykopalisk oraz architekturą. Będąc jeszcze sekretarzem stanu, anonimowo wysłał na konkurs projekt przyszłego Białego Domu, jednak jego propozycja nie została wybrana. Stworzył jednak plany innych budynków, m.in. gmachu Uniwersytetu Wirginii.
Rekordowa rodzina
John Tyler, 10. prezydent USA, miał aż piętnaścioro dzieci, najwięcej ze wszystkich prezydentów. I chociaż zmarł w 1862 roku, to do tej pory żyją jeszcze dwaj jego wnukowie, synowie jego trzynastego dziecka i czwartego syna, Lyona G. Tylera. Jak to możliwe? Lyon G. Tyler urodził się, gdy prezydent miał już 63 lata, natomiast synowie Lyona – prezydenccy wnukowie – pojawili się na świecie, gdy ich ojciec miał 72 i 75 lat. Prezydent John Tyler, oprócz wielu potomków zasłynął też tym, że jako jedyny z żyjących prezydentów opowiedział się po stronie południowych stanów (Konfederacji) w wojnie secesyjnej toczonej z północą (Unia). Jest też jedynym w historii prezydentem, który pochowany został właśnie pod flagą Konfederacji, a nie pod znaną nam do dziś flagą Stanów Zjednoczonych. Był uznany za zdrajcę, po którego śmierci nie opuszczono flag do połowy masztów.
Zamach i guziki
William McKinley, 25. prezydent USA, był ostatnim prezydentem, który walczył jeszcze w wojnie secesyjnej i pierwszym, którego ceremonia zaprzysiężenia została nagrana na filmie. McKinley należy też do sporego grona amerykańskich przywódców, którzy padli ofiarą zamachu. W 1901 roku zaatakował go anarchista polskiego pochodzenia, Leon Czolgosz, strzelając do niego dwukrotnie na Wystawie Panamerykańskiej, odbywającej się w Bufallo. Pierwsza kula nie zraniła poważnie prezydenta, ponieważ… odbiła się od guzika w jego marynarce. Dopiero drugi strzał okazał się celny, a McKinley zmarł w szpitalu osiem dni później, na skutek gangreny, która wdała się w ranę. Tuż po ataku tłum złapał potomka polskich emigrantów i próbował go zlinczować, ostatecznie został jednak aresztowany. Czolgosz nie uniknął kary – jeszcze w tym samym roku zginął na krześle elektrycznym.
Problemy z pisaniem
Zachary Taylor, 12. prezydent USA, miał w młodości kłopoty z nauką. Ponieważ system edukacji w jego rodzinnych stronach nie był jeszcze dostatecznie rozwinięty, rzadko uczęszczał do szkół i nigdy nie uzyskał żadnego oficjalnego dyplomu za ukończenie nauki. Wiedzę przyswajał głównie w domu, do końca życia mając problemy z ortografią i nieczytelnym charakterem pisma. Nie przeszkodziło mu to w zostaniu prezydentem, choć na początku nie wiedział nawet, że wybrano go na kandydata Partii Wigów. Z powodu nieobecności na partyjnej konwencji, Taylorowi dostarczono później list z tą informacją. Ten, nie mając pojęcia co zawiera przesyłka, odmówił uregulowania opłaty pocztowej, więc przez kilka kolejnych tygodni żył w całkowitej nieświadomości. Życie prezydenta Taylora skończyło się nieprzyjemnie. Podczas obchodów Dnia Niepodległości popił mrożonym mlekiem zjedzone wcześniej wiśnie. Zaczął narzekać na ból brzucha, a po kilku dniach zmarł. Prawdopodobną przyczyną śmierci było jednak wcześniejsze zakażenie cholerą.
Zobacz poprzednie artykuły z tej serii:
Mało znane fakty z biografii prezydentów USA cz. II
