Spis treści:

Edukacja domowa 

Nauczanie domowe jest obecnie niezwykle popularne. Choć to legalna i bezpłatna forma nauki, z której polscy uczniowie mogą korzystać od ponad trzydziestu lat. Gwałtowny wzrost zainteresowania takim rozwiązaniem zaobserwowano w związku z pandemią koronawirusa (COVID-19). 

Od tradycyjnego kształcenia różni się tym, że dzieci i młodzież nie muszą codziennie stawiać się w szkole. Obowiązek realizują w domu. Za postępy w nauce odpowiadają rodzice, którzy powinni zorganizować proces kształcenia. To oni decydują, kiedy i w jakiej formie uczeń przyswoi wiedzę na dany temat. Nie mają jednak pełnej dowolności. Muszą zadbać o to, aby dziecko poznało zagadnienia zawarte w podstawie programowej oraz nabyło kluczowe kompetencje. Nie wymaga to jednak zakupu podręczników czy zeszytów ćwiczeń. Można korzystać z wielu innych rzetelnych źródeł wiedzy. 

Dzieci i młodzież uczący się w ramach edukacji domowej nie mają taryfy ulgowej. Ich wiedza jest sprawdzana podczas egzaminu kwalifikacyjnego przez nauczyciela egzaminatora, a nie przez rodzica. Udogodnieniem bywa zdalna forma spotkania. Uczeń nie musi stawić się osobiście w szkole, która ze względu na brak rejonizacji (przypisania ucznia do województwa) może być oddalona wiele kilometrów od miejsca zamieszkania. 

Przeczytaj również: Edukacja domowa - bez stresu i bieganiny. Jak uczyć się w domu?

Projekt ustawy dotyczący zmian w prawie oświatowym

We wtorek (25 października ) o godzinie 18 na posiedzeniu Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży odbędzie się pierwsze czytanie projektu ustawy o zmianie Prawa oświatowego. Co zostało w nim zapisane? 

Propozycji nowych rozwiązań jest kilka. W projekcie ustawy wskazano okres, w którym można będzie zdecydować się na edukację domową. Obecnie rodzic może zmienić formę edukacji w trakcie roku szkolnego, po nowelizacji nie będzie miał takiej możliwości. Na decyzję i złożenie odpowiedniego wniosku będzie miał czas do 21 września. Egzamin sprawdzający wiedzę nie odbędzie się online, ale w siedzibie placówki, do której jest zapisane dziecko. Szkoła będzie mogła przyjąć na edukację domową nie więcej niż 50 proc. wszystkich uczniów. Wymagane jest, aby mogła im zapewnić miejsce w budynku, nawet jeżeli nie będą pojawiali się na lekcjach. Aktualnie dziecko z Krakowa może być zapisane do placówki oświatowej w Warszawie. Gdyby projekt ustawy wszedł w życie, to takie rozwiązanie nie będzie dopuszczalne. W praktyce oznacza to powrót do rejonizacji, która całkiem niedawno została zniesiona. 

Czy edukacja domowa jest zagrożona?

Jak wynika z danych Systemu Informacji Oświatowej, pod koniec września 2022 r. z edukacji domowej korzystało 31 477 uczniów. Obecnie ta liczba może się zwiększać w każdym miesiącu. 

Pomysł zmian zaniepokoił rodziców, których dzieci wybrały nauczanie w domu oraz środowiska wspierające taką formę kształcenia. Na Facebooku powstała grupa „Bronimy edukacji domowej”, na której można znaleźć nie tylko link do projektu ustawy, ale też opinie osób zainteresowanych tą kwestią. 

Grupa istnieje od dwóch dni, a wpisów i komentarzy ciągle przybywa. Zwolennicy nauczania domowego są wyraźnie niezadowoleni z proponowanych zmian. Rodzice nie zgadzają się na egzaminy stacjonarne dla uczniów, których cały proces kształcenia przebiega zdalnie. Niektórzy twierdzą nawet, że „zakaz egzaminów online to krok w kierunku wielu innych rzeczy jak np. brak możliwości studiowania online czy ograniczenie ed [edukacji domowej  przyp. red.] dla osób z wykluczeniem komunikacyjnym”. 

Osoby wypowiadające się w grupie przypominają, że z edukacji domowej korzystają uczniowie z problemami zdrowotnymi. W komentarzach można przeczytać np. o chorobach uniemożliwiających regularne uczęszczanie do szkoły. Pojawiają się też wpisy o problemach stacjonarnej szkoły, z którymi dzieci nie muszą się mierzyć podczas nauczania domowego. W opinii zamieszczonej przez jednego z rodziców można przeczytać, że „nic nie zniszczyło tak moich dzieci jak szkoła systemowa i wszechobecny hejt, na który przymykano oko”. 

Sprawa ta wzbudza duże emocje. Jednak pierwsze czytanie to dopiero początek procesu legislacyjnego. Po nim odbędzie się praca w podkomisjach zakończona sprawozdaniem. Zanim ustawa zostanie przekazana do podpisu prezydenta, po kolejnych czytaniach i pracach podkomisji, w projekcie mogą zajść zmiany. 

oprac. Monika Wąs

 

Przeczytaj również:

Czy 31 października uczniowie muszą iść do szkoły? Wyjaśniamy

Czego uczono w PRL? Tych przedmiotów już nie ma albo zmieniły nazwy

Korepetycje z języka angielskiego. Ile trzeba zapłacić, żeby dziecko nauczyło się języka? Z każdym rokiem drożej