Bakczysaraj, jeden z cyklu Sonetów krymskich Adama Mickiewicza, szczególnie uderza orientalną urodą. Poeta napisał go po zwiedzeniu ruin pałacu w Bakczysaraju, ongiś bogatym mieście, obfitującym w rozliczne meczety i inne znamiona świetności.

 Bakczysaraj - analiza utworu

Pisany trzynastozgłoskowcem Bakczysaraj, to sonet stworzony zgodnie z regułami obowiązującymi w wymagającym dyscypliny gatunku. Dzieli się zatem na dwie części - opisową i refleksyjną. 

Zawarty w pierwszej części utworu opis dawnej stolicy Girajów, czyli chanów krymskich, obfituje w wyliczenia oddające bogactwo niegdyś pełnego potęgi miejsca: Zmiatane czołem baszów ganki i przedsienia,/Sofy, trony potęgi, miłości schronienia. Niegdysiejsze bogactwo i przepych, a obecną pustkę podkreślają również epitety. 

W zestawieniu z podkreśleniem mnogości tego i potęgi tego, co było, tym bardziej uderza kontrast wyeksponowany w drugiej zwrotce, w której opisana jest poetyckim językiem teraźniejszość, a w niej bujna roślinność porastająca ściany i sklepienia opuszczonego wieki temu pałacu. 

Bujne powoje zdają się pokonywać miejsce dawnej świetności i kultury, ewidentnie nad nim tryumfując: Skróś okien różnofarbnych powoju roślina,/Wdzierając się na głuche ściany i sklepienia,/Zajmuje dzieło ludzi w imię przyrodzenia/I pisze Baltazara głoskami »Ruina«- ostatnie słowo, podkreślone i wyeksponowane rozstrzeleniem druku, jest dobitnym finałowym akordem opisu dawno minionej epoki świetności chanów. 

I w części refleksyjnej to jedynie naturze zostaje udzielony głos. Tym razem szmer upersonifikowanej fontanny służy zadaniu pytania retorycznego stanowiącego wyraz refleksyjnych wniosków z całego utworu. 

Nawet w stronie formalnej utworu stanowiącego opowieść o tryumfie natury nad wytworami człowieka, natura dominuje swym wykrzyknieniem: Gdzie jesteś, o miłości, potęgo i chwało!?/Wy macie trwać na wieki, źródło szybko płynie,/O hańbo! Wyście przeszły, a źródło zostało. 

Refleksje narratora byłyby bowiem zupełnie zbędne. Całość sonetu Bakczysaraj, utrzymana jest w powolnym, spokojnym rytmie, co podkreśla poza regularnością trzynastozgłoskowca, regularny układ rymów - w pierwszych dwóch zwrotkach, czterowersowych, ma on schemat ABBA, a w dwóch następnych - CDC, DCD.

Bakczysaraj - interpretacja utworu

Obraz niegdyś świetnego miasta, w którym powoli lecz nieodwracalnie zaczyna władać natura, uderza kruchością dzieła rąk ludzkich. Dumny człowiek, czyniący sobie ziemię poddaną i wykradający naturze jej skarby, wreszcie niszczący ją dla rozszerzania cywilizacji, jest w obrazie opuszczonego Bakczysaraju upokorzony. 

Podmiot liryczny eksponuje owo upokorzenie i upadek przywołując obrazy minionej świetności: Zmiatane czołem baszów ganki i przedsienia,/Sofy, trony potęgi, miłości schronienia. Potem jednak ukazuje widok ekspansywnego powoju:  Skróś okien różnofarbnych powoju roślina,/Wdzierając się na głuche ściany i sklepienia,/Zajmuje dzieło ludzi w imię przyrodzenia- tryumf przyrody jest ostateczny i zgodny z odwiecznym, świętym prawem natury. 

Powój ratyfikuje wzięcie w posiadanie pałacu w szczególny sposób: pisze Baltazara głoskami »Ruina«. Przywołanie biblijnej opowieści o Balsazarze, czyli o proroku Danielu, służy wyrażeniu myśli, że to, co dzieje się z umierającym miastem, jest wolą nie tylko natury, ale i Boga. To On bowiem przemówił podczas uczty u króla Babilonu, Baltazara, który będąc pysznym i zadufanym w sobie z racji potęgi grzesznikiem, dokonał zbezczeszczenia naczyń zabranych ze świątyni, używając ich w czasie uczty. 

Na ścianie ukazała się wtedy dłoń pisząca niezrozumiałe dla nikogo słowa: Mane, tekel, fares. Wezwany prorok Daniel owo: policzono, zważono, rozproszonozinterpretował jako przepowiednię rychłego upadku królestwa Baltazara. Babilon z woli Bożej upadł, tak jak upada opisywany przez podmiot liryczny Bakczysaraj. Władający nim chanowie, zatracili się w przepychu i pozwolili wymknąć się swej prawdziwej potędze, zatem ich czas musiał minąć. 

Jeżeli uwzględni się kontekst całego cyklu sonetów, łatwo można dopatrzyć się podobieństwa w upadku Rzeczpospolitej, zamieszkanej przez miłujących bogactwo i przepych magnatów i szlachtę - stany te pozwoliły na utratę najważniejszego - wolności. Inną kwestią, na którą warto zwrócić uwagę, jest opis zatraconego piękna dzieł ludzkich rąk. 

Uzmysławiać to ma, jak kruche jest to, co stanowi wytwór kultury i jak łatwo, przez barbarzyńskie zatracanie się w użyciu go zatracić. Sonet jest pełnym smutku świadectwem upadku piękna perły Orientu. Stąd głos ostatni należy do fontanny, która dotąd stoi cało,/I perłowe łzy sącząc, woła przez pustynie:/Gdzież jesteś, o miłości, potęgo i chwało?/Wy macie trwać na wieki, źródło szybko płynie;/O! hańbo, wyście przeszły, a źródło zostało... 

Fontannie udało się przetrwać przez fakt, że stanowiła od zawsze syntezę tego co naturalne z tym, co stworzone przez człowieka - zbudowana na naturalnym źródle, trwa i opłakuje upadek swych twórców, których wielka potęga okazała się ułudą. To, co zmienne, czyli natura, zwyciężyło rzecz, która pozornie miała być niewzruszona.