Właściwie w dzisiejszym świecie, gdy ciągle wybuchają wojny, czy jakieś inne konflikty, powinniśmy szczególnie być tolerancyjni. Przecież warto żyć w pokoju i cieszyć się z dobrobytu państwa. Jednak kiedy dochodzi do zbrojnych konfliktów wszystko się gwałtownie zmienia. Wiedzą o tym młodzi żołnierze wysyłani na front. Pamiętają to nasi dziadkowie, którzy musieli żyć w czasie II wojny światowej.

Czym jest tolerancja? Przede wszystkim to taka postawa, która akceptuje poglądy głoszone przez innych ludzi. Jeśli ktoś ma podobne zdanie jak my, to chętnie go słuchamy. Jednak kiedy spotykamy się z przeciwnym stanowiskiem, to czasami nie mamy ochoty go uwzględniać. W ten sposób przejawia się brak tolerancji i należy dołożyć wszelkich starań, aby takie tendencje wyeliminować. W końcu skoro sami domagamy się prawa głosu dla siebie, więc to samo powinniśmy zagwarantować innym. Na tym jeszcze nie koniec. Równie ważne jest traktowanie wszystkich z należytym szacunkiem, bo oni na to zasługują. Nikogo nie wolno odrzucać, odtrącać, zwłaszcza ze względu na wyznawaną religię, czy też kolor skóry. Czasami słyszymy informacje o pobiciu ludzi pochodzących z innych krajów. Tak nie powinno być. Przecież my też możemy wyjechać za granicę i nie chcielibyśmy mieć kłopotów w związku z naszą narodowością. Wobec tego sami powinniśmy respektować normy i zawsze w każdych okolicznościach pamiętać o tolerancji. Również na boisku, gdzie pseudo kibice często zapominają o przyzwoitości. Agresywne gesty w stosunku do obcokrajowców są nie do przyjęcia. Takie sytuacje zdarzają się, a przecież ewangeliczne przykazanie miłości wyraźnie mówi:

" będziesz miłował (...) bliźniego swego, jak siebie samego"

Warto więc to wszystko mieć na uwadze, gdy przyjdzie nam ochota, aby głośniej wyrazić swoje niezadowolenie.

Zwłaszcza wiele przypadków w historii można odnaleźć braku tolerancji dla tych, którzy posiadają inny kolor skóry. Jest to o tyle absurdalne podejście, że przecież tego się nie wybiera. Dyskryminację z tego powodu widać w czasie wojny secesyjnej, podbojów kolonialnych, czy też II wojny światowej, kiedy przypisywano niektórych do rasy "podludzi". O nietolerancji pisze między innymi Maria Konopnicka w opowiadaniu pt. "Mendel Gdański". Mendel, rzemieślnik żydowskim, czuł się związany z Polską, bo w tym kraju upłynęło całe jego dotychczasowe życie. Miał tutaj swój świat, krąg bliskich ludzi i niechętnie myślał o konieczności zrezygnowania z tego. Polakiem się czuł i w codziennych kontaktach posługiwał się językiem polskim. Ściśle związał się z historią właśnie tego kraju. Co za tym idzie chciał tutaj wychować wnuka, dalej uczciwie pracować. Obowiązki wykonywał sumiennie, dokładnie, tak że nie było wcześniej żadnych skarg na niego. Wszystko się nagle zmieniło, gdy do głosu doszła nietolerancja. Miały miejsce ataki antysemitów na warsztaty oraz sklepy żydowskie. W wyniku takich rozruchów ulicznych wnuk Mendla został ranny, bo uderzono go kamieniem. Dal starego Żyda wtedy cały świat się zawalił. Ostrzegany wcześniej, nie chciał uciekać. W końcu przeżył największe rozczarowanie w swoim życiu. Mendel bardzo zmienił się wewnętrznie. On sam mówi:

" U mnie umarło to, z czym ja się urodził, z czym ja sześćdziesiąt lat żył, z czym ja umierać myślał... Nu, u mnie umarło serce do tego miasto!"

Brak tolerancji zabić w nim najpiękniejsze uczucia, a przede wszystkim miłość do swojego rodzinnego miasta. Cały uporządkowany świat runął w gruzach i udręczony Mendel nie mógł się z tego otrząsnąć. To, co cenił, kochał, okazało się tego niewarte. Autorka ostrzega nas tym samym przed nieprzemyślanymi zachowaniami i nietolerancyjnym stosunkiem do tych wszystkich, którzy wyróżniają się innym pochodzeniem.

Podobną problematykę ukazuje Roman Polański w swoim filmie "Pianista". Właściwie opowiada o losie autentycznej postaci Władysławie Szpilmanie, który był słynnym muzykiem. Po wybuchu wojny nikt nie przejmował się losem artystów i wraz z innymi Żydami czekała ich zagłada. Jednak Szpilman ocalał dzięki ofiarnej pomocy Polaków, którzy nie wahali się nawet narażać własnego życia, by ukryć pianistę. Tak więc widać wyraźnie, że nie wszyscy kierują się stereotypami i potrafią stanąć na wysokości zadania.

Z kolei o brak akceptacji w kwestii wyznawanej religii pisze Henryk Sienkiewicz w "Quo vadis". Tam są przejmujące obrazy prześladowania chrześcijan. Zabijani w brutalny sposób, rozszarpywani przez lwy, krzyżowani nie chcieli jednak wyrzec się swojej wiary.

Człowiek niestety zawsze znajdzie powody do dyskryminowania innych. My jednak powinniśmy robić wszystko, aby jak najwięcej było tolerancyjnych postaw. Warto przy tym pamiętać o takich światłych, otwartych ludziach jak chociażby Jan Paweł II. On potrafił wyciągnąć dłoń do ludzi innych wyznań i dążył do prawdziwego pokoju. Obyśmy potrafili iść w jego ślady.