Każdy człowiek wie, czym jest kłamstwo. Powiem więcej - mamy w sprawie kłamstwa duże doświadczenie. Niektórzy ludzie twierdzą, że kłamstwo jest złe, inni uważają, że bywa przydatne. Kto ma rację? Często zależy to od sytuacji, w jakiej jesteśmy. Czasem warto być okłamanym, gdy prawda jest bolesna. Każdemu z nas czasem zdarza się kłamstwo, chociaż większość ludzi stara się trzymać prawdy. Sądzę, że to śmieszne, bo zwykle okłamujemy bliskich sądząc, że robimy to dla ich dobra, lecz z kłamstwa nigdy nie wynika nic dobrego. Ja jednak wolę prawdę. Mówi się czasem, że gorzka prawda jest lepsza, niż słodkie kłamstwo. Zgadzam się z tym. Tak naprawdę i mnie zdarzyło się kłamać, lecz zawsze przychodziła pora na stawienie czoła konsekwencjom kłamstwa. Kłamstwo jest więc pomocą krótkoterminową, nie rozwiązuje żadnego problemu a zwykle nawet pogarsza sytuację. Zdarzają się przypadki ludzi, którzy znakomicie kłamią - uzyskują kłamstwem więcej niż inni za pomocą prawdy. Ja nie umiem kłamać. Gdy próbuję, to zwykle nie umiem się opanować. Nie umiem także ściągać i to zwykle ja zostaję przyłapana na tym przez nauczycieli. Może to dlatego sądzę, że używanie w szkole "dodatkowych pomocy naukowych" nie prowadzi do sukcesu.

Kłamstwo jest zadziwiająco popularne. Jeśli weźmiemy pod uwagę jego wady, trudno to zrozumieć. Badania psychologów wskazują, że każdy człowiek kłamie średnio dwa razy dziennie. Jednocześnie wymagamy od innych szczerości i prawdomówności. Potępiamy także oszustwa czy wielkie polityczne kłamstwa. To, że stosunkowo łatwo nas okłamać stanowi poważną słabość człowieka. Tą, tak jak i inne słabości, łatwo wykorzystać. Może się jednak wydawać, że istnienie kłamstwa jest konieczne i trwałe w komunikacji pomiędzy ludźmi.

Trzeba się dokładniej zastanowić, dlaczego ludzie kłamią. Kłamstwa są często przyjemniejsze od prawdy. Kłamstwa nie są tak zniechęcające, kłopotliwe, jak często bywa prawda. Kłamstwa często dają doraźne korzyści. Kłamstwo może być narzędziem oszukania i wykorzystania drugiego człowieka. Kłamstwo wreszcie może wyrażać pogardę dla słabszych lub strach przed silniejszymi. Kłamstwo często sygnalizuje, często też umacnia, obecność w stosunkach między ludźmi jakiegoś rodzaju konfliktu czy przemocy. Łatwo wejść w taki świat kłamstwa, ale żeby się w nim utrzymać, trzeba kłamać więcej i więcej. Kłamstwo stało się częścią składową naszego życia, mało tego - częścią, choć niechlubną, naszej natury. Zwykle nie zwalczamy kłamstwa za pomocą prawdy, lecz innego kłamstwa, tym razem niewygodnego dla naszego adwersarza. W ten sposób spirala się nakręca i wkrótce nie można z gąszczu kłamstw wyłowić prawdy.

Wielu naukowców i filozofów próbowało zdefiniować i wytłumaczyć zjawisko kłamstwa. Nie sądzę, żeby któremuś kiedykolwiek się udało. W końcu pomysłowość ludzka w kwestii kłamstwa nie zna granic, a nie da się wytłumaczyć i zdefiniować zjawiska, które jest nieskończone i ciągle się powiększa i zmienia.

Prawda jest przeciwieństwem kłamstwa, to jasne. Zdarza się często, że unikamy mówienia prawdy ze względu na konsekwencje. Czy można nazwać złem kłamstwo ze strachu? Tak, bo nie dość, że na dłuższą metę nie pomaga, to jeszcze zwykle pogarsza sprawę oraz przedłuża działanie strachu. Kłamstwo jest dla okłamywanego bolesne tylko wtedy, gdy w jakiś sposób pozna on prawdę. Czasem prawda także boli, lecz zwykle jest w perspektywie lepsza od swojego przeciwieństwa.

Jan Paweł II powiedział: "Pewne prawdy jakoś nie mijają, powracają wciąż do ludzi". Czy używanie kłamstwa ma sens? W ciekawy sposób odpowiedział na to pytanie Arystoteles: "Prawda zawsze leży pośrodku - może dlatego wszystkim zawadza". Sądzę podobnie. Prawda nie zawsze się opłaca, ludzie często się jej boją i dla tego wolą kłamać. Należy jednak pamiętać, że prawda w końcu wyjdzie na jaw i powróci. Stanie się to za dzień, miesiąc czy kolka lat, ale człowiek w końcu dowie się, że był okłamywany. Dosięgnie go związany z tym ból. Wtedy zapyta kłamcę: "Dlaczego nie powiedziałeś prawdy?" Jestem pewna, że żadne wytłumaczenie nie zadowoli wtedy okłamywanego. Moim zdaniem, kłamstwo zawsze ma krótkie nogi. I wiem z doświadczenia, że kłamca zostaje zwykle pokonany swoją własną bronią. Z jednej strony czujemy się zadowoleni z takiego obrotu sprawy, z drugiej natomiast jesteśmy rozgoryczeni - przecież chcielibyśmy, żeby kłamstwa wcale nie było! Prawda nigdy się przed nami nie ukryje, zawsze, prędzej czy później, ją poznamy. I to właśnie mi się podoba! Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Nieraz zdarzyło się, że dzięki takiemu spóźnionemu odkryciu prawdy znalazłam w swoim otoczeniu ludzi, którzy źle mi życzyli. Odkrycie ich kłamstw spowodowało, że wiedziałam, z kim zerwać, a z kim zacieśnić kontakty. Lekcja była bolesna, ale przydatna. Okazja do kłamstwa jest znakomitą pułapką na ludzi, co do których chcemy się przekonać, czy są nam wierni i godni zaufania.

Codziennie odkrywamy nowe prawdy, jesteśmy okłamywani i demaskujemy kłamstwa. Człowiek jest daleki od doskonałości i nie raz poddaje się impulsowi zachęcającemu do kłamstwa. Dobrze, że los zawsze w końcu pozwoli nam odkryć prawdę. Właśnie dlatego żyjemy w prawdziwym świecie, chociaż pełnym przykrych prawd.