Po długiej meczącej nocy, pełnej bólu po stracie córki wreszcie udało mi się zdrzemnąć. Niespodziewanie usłyszałem głos matki. Bardzo mnie to zdziwiło, ponieważ moja matka nie żyje. Wydawało mi się, że się ocknąłem a ona pojawiła się przede mną wraz z Urszulką. Gdy tylko zobaczyłem moją córeczkę poczułem ciepło na sercu. Matka zaczęła dawać mi rady. Byłem trochę zażenowany. Czy ona zawsze będzie to robić? Zmarszczyłem brwi, ale słuchałem uważnie. Powoli zacząłem rozumieć i cieszyć, że moja ukochana Urszulka jest tam, w niebie. Czułem już tylko szczęście. Przestałem się obawiać o jej bezpieczeństwo, wiedziałem, że z babcią będzie bezpieczna.