Według mnie przyjaźń jest najwspanialszą rzeczą jaka może spotkać każdego człowieka. Wiedzą o tym ci, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji i mogli liczyć na wyciągniętą pomocną dłoń bliskiej im osoby. Właściwie bez bliskich sercu ludzi ciężko samemu iść przez życie. Podpora psychiczna jest potrzebna nawet tym, którzy sprawiają wrażenie wiecznych twardnieli. Oni także mogą przeżywać załamanie, bo przerosły ich problemy. Wtedy najlepiej jest się komuś zwierzyć, podzielić się swoimi obawami, lękami, bo wtedy łatwiej wszystko strawić. Jednak żeby taka sytuacja miała miejsce konieczny jest czas poświęcony na rozwój przyjaźni, musimy sami się dać poznać i jednocześnie zbudować zaufanie, bez tego ani rusz. Kiedy wstępne etapy ma się już za sobą, wtedy w trakcie trudów dnia codziennego uczucie braterstwa może się jeszcze bardziej scementować. Wtedy już nie będą straszne żadne zawieruchy.

Warto w tym miejscu powtórzyć za Exupery, że ,,Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidzialne dla oczu." Wtedy nie stracimy pewności, odnośnie tego, co najistotniejsze. W naszych relacjach z innymi nie można przecież wszystkiego sprowadzać do wyglądu zewnętrznego, czy też oznak zamożności. Związanie się z kimś tylko na tej podstawie może prowadzić do strasznych pomyłek. W przyjaźnie nieważne są pieniądze, one mogą nawet zaciemnić obraz całości i wtedy nie będziemy pewni tej drugiej osoby. Ważna jest zgodność poglądów, czy też podobne podejście do życia. Materialista raczej nie zaprzyjaźni się z kimś, kto nade wszystko ceni wartości duchowe. Zbyt wiele ich różni, aby mogli współpracować i wspólnie dzielić wolny czas. Warto także bardzo odpowiedzialnie do wszystkiego podchodzić. Jeśli kiedyś zawiedziemy naszego druha, to właściwie uczucie się zakończy, zanim na dobre się pojawiło.

Niestety, istnieje jeszcze inne ryzyko. Niektórzy tak bardzo chcą mieć przyjaciół, że wręcz mają ich na pęczki, Spotykają się z wieloma osobami i uważają, że ci wszyscy znajomi będą zawsze z nimi. To błędna taktyka, bo nie można dobrze poznać kilkunastu ludzi i mieć z nimi tak samo dobre relacje. Nie starczy nam też czasu, by być na zawołanie każdego, kto znajdzie się w potrzebie. Znacznie lepiej więc podejść rozsądnie do rzeczy i wybrać najwyżej dwie, trzy osoby i z nimi umacniać relacje. W tym przypadku chodzi o jakość naszej przyjaźni, a nie ilość osób, która kreci się wokół nas. Inaczej może się okazać, że zmarnowaliśmy nasze szanse. Co więcej w tragicznym momencie zostaniemy na lodzie, bo nasi znajomi będą mieć ważniejsze zajęcie niż pomaganie nam. Trzeba więc wszystko to rozważyć i dobrze wybrać.