Kiedy Kornwalia została napadnięta przez wrogów, na pomoc królowi Markowi pośpieszył władca ziemi liońskiej - Rymwid. Dzięki temu udało się odeprzeć atak wroga. W zamian za tak bohaterska postawa, król Marek podarował Rymwidowi za żonę swoją ukochane siostrę Blancheflor. Jednak młodej parze nie dane było długo cieszyć się swoim szczęściem. Na ziemię liońską napadł diuk Morgan i Rymwid musiał walczyć w obronie własnego kraju. Niestety poległ, a jego brzemienna żona została sama. Został przy niej jedynie wierny sługa Rohał, który obiecał królowi zająć się jego małżonką. W kilka dni po śmierci Rymwida, Blancheflor urodziła syna, nadała mu imię Tristan i zaraz po tym zmarła. Mała sierotą zaopiekował się Rohał. Rohał był mądrym mężczyzną i dobrze wiedział, że gdyby Morgan dowiedział się o istnieniu potomka Rymwida, kazałby zabić dziecko. Dlatego też sługa nie powiedział kim jest Tristan i wychowywał go jak własnego syna. Tristan również nie wiedział o swoim prawdziwym pochodzeniu. Uważał się za syna Rohała.

Kiedy Tristan skończył 7 lat, jego wychowaniem zajął się Gornewal. Wspaniały, mądry i wszechstronny nauczyciel wykształcił Tristana na prawdziwego rycerza.

Niestety któregoś dnia młodzieniec został uprowadzony. Kupcy podstępnie zwabili go na statek i odpłynęli. Na pełnym morzu spotkała ich jednak nieprzyjemna niespodzianka. Otóż rozszalała się potężna burza i statek kupców o mało nie roztrzaskał się o skały. Porywacze obiecali wtedy, że jeżeli uda im się przetrwać sztorm, wypuszczą jeńca. W chwile po tej obietnicy morze ucichło, a kupcy dotrzymali danego słowa. Tristan samotnie dopłynął do brzegów nieznanego mu królestwa. Spotkał tam myśliwych, polujących na jelenia. Łowczym udało się zabić zwierzę, ale nie potrafili należycie oprawić upolowanej zdobyczy. Tristan pokazał im , jak należy to zrobić. Myśliwi byli wręcz oczarowani umiejętnościami Tristana i postanowili zaprowadzić go do zamku króla.

Okazało się, że Tristan przybył do ziemi, z której pochodziła jego matka. Znalazł się w Kornwalii, której władcą był nadal jego wuj król Marek. Niestety ani Tristan, ani król Marek nie wiedzieli nic o więzach ich łączących. Mimo to Tristan tak spodobał się królowi, że ten zaproponował mu, aby został jego rycerzem. Tak też się stało.

Po kilku latach, podczas których Tristan i król bardzo się zaprzyjaźnili, do Kornwalii przybył Rohał. Widząc Tristana uradował się ogromnie i wyjawił prawdę o jego pochodzeniu.

Tristan wrócił do swojego kraju, pomścił śmierć ojca i odbił ziemię z rąk nieprzyjaciela. Jednak sam nie chciał zostać królem. Wolał służyć królowi Markowi. Dlatego też Rohała mianował panem ziemi liońskiej, a sam powrócił do Kornwalii. Zabrał ze sobą jedynie swojego dawnego nauczyciela Gornewala.

Kiedy Tristan wrócił zastał swojego Władce pogrążonego w rozpaczy. Otóż król Irlandii przysłał swojego posłańca Morchołta, aby ten odebrał zaległy haracz od Marka. Król Irlandi zażądał, aby Marek wydał mu 300 chłopców i 300 dziewcząt, którzy mieli zostać niewolnikami. Zagroził też, że jeżeli jego żądanie ni9e zostanie spełnione, wypowie wojnę Kornwalii.

Jednak zgodnie z rycerskim obyczajem, Marchołt zaproponował pojedynek. Obiecał, że jeżeli przegra w uczciwej walce, odstąpi od swych żądań i odpłynie do swego królestwa bez niewolników. Marchołt swoim wyglądem budził przerażenie. Żaden z baronów króla Marka nie chciał ryzykować walki z nim. Jedynie Tristan postanowił podjąć wyzwanie i w ciężkim boju pokonał nieprzyjaciela. Niestety Tristan został poważnie ranny. W dodatku ostrze miecza Marchołta było zatrute i nikt nie wiedział jak wyleczyć okaleczenia. Rany jadziły się i nie sposób było temu zaradzić. U kresu swoich sił Tristan poprosił Marka, żeby wysłał go w łodzi na pełne morze. Miał nadzieje, że fale zaniosą go do kraju, w którym ktoś będzie wiedział jak go uzdrowić. Król Marek nie widząc innego ratunku, przystał na tę propozycję.

Fale zaniosły Marka do Irlandii. W wycieńczonym człowieku nikt nie rozpoznał pogromcy Marchołta. Jego siostra, królowa Irlandii i jej córka Jasnowłosa Izolda, opatrzyły rany przybysza, a za pomocą ziół usunęły z nich truciznę. Kiedy tylko Tristan powrócił do sił i zorientował się gdzie jest, szybko uciekł z ziemi wroga.

Gdy powrócił na zamek Marka, radość wuja była ogromna. Od tej pory jeszcze bardziej kochał on swojego siostrzeńca. Sympatia, jaką darzył Tristana król, nie podobała się baronom Kornwalii. Zaczęli oni sugerować, że Tristan jest przy królu jedynie ze względu na możliwość odziedziczenia po nim państwa. Koniecznie chcieli, żeby król ożenił się i miał potomka, któremu przekazałby całe królestwo. Sam Tristan również namawiał króla do ślubu. Wierzył, że dzięki temu przestana go dręczyć.

Sam król nie chciał się żenić. Dlatego długo zwlekał z wyborem narzeczonej. Jednak pewnego dnia jaskółki przyniosły do jego komnaty złoty włos. Marek, myśląc, ze nikomu nigdy nie uda się odnaleźć jego właścicielki, ogłosił, że jego małżonką może zostać tylko kobieta, z której warkocza pochodzi ów włos.

Król nie wiedział, ze Tristan zna właścicielkę owego włosa. Siostrzeniec poprosił wuja, aby ten pozwolił mu wyruszyć po nią.

Tristan zebrał ludzi, popłyną do Irlandii, pokonał tam straszliwego smoka i zdobył prawo do ręki Izoldy Jasnowłosej. Dziewczyna początkowo myślała, że zostanie żoną walecznego rycerza, jednak wkrótce Tristan zdradził jej iż ma zostać poślubiona królowi Markowi.

Matka Izoldy, widząc smutek córki, uwarzyła specjalny napój miłosny. Parę, która razem go wypiła połączyć miała wieczne i bardzo silne uczucie. Miksturę powierzyła służce córki - Brangien. Dwórka miała zadbać o to, by Izolda wypiła napój razem z królem. Niestety dziewczyna nie wypełniła zadania. Przez jej nieuwagę napój wypili Tristan i Izolda. Młodzi od razu zakochali się w sobie i nie mogli odmienić już swych uczuć.

Dzięki sprytowi i poświęceniu Brangien początkowo nikt nie odkrył zdrady. Niestety coraz bardziej zazdrośni o Tristana baronowie, szybko zaczęli coś podejrzewać. Za ich namową król Marek postanowił sprawdzić wierność swojej żony i rycerza. Zaczaił się na gałęzi sosny, pod którą zwykli spotykać się kochankowie. Na szczęście Tristan w porę zobaczył króla i dał sygnał Izoldzie, żeby ta nie zdradziła się ze swoimi prawdziwymi uczuciami. Również królowa dostrzegła schowanego wśród gałęzi męża i tak pokierowała rozmową, że król Marek nie tylko nie zauważył zdrady, ale też odszedł przeświadczony o tym iż zarówno Tristan, jak i Izolda bardzo go kochają.

Przeciwnicy Tristana nie dawali jednak za wygraną. Uknuli kolejny podstęp. Kazali królowi wysłać siostrzeńca z listami do odległego kraju. W noc przed planowanym wyjazdem rycerza, rozsypali mąkę między łożami Izoldy i Tristana. Liczyli na to, że kochankowie nie zauważą jej i odbiją ślady, które staną się niepodważalnym dowodem na zdradę. Tristan zauważył mękę, ale zapomniał o ranie, którą odniósł na ostatnim polowaniu. Kiedy przeskakiwał z łoża królowej, kilka kropli krwi spadło na podłogę. To właśnie one wydały kochanków.

Król Marek skazał oboje na śmierć. Mieli kolejno spłonąć na stosie. Tristanowi udało się jednak uwolnić siebie i odbić ukochaną z rąk trędowatych, którym została oddana za niewierność. Od tego czasu kochankowie żyli w lesie.

Początkowo byli bardzo szczęśliwi. Byli razem i to wynagradzało im wszelkie niedogodności. Nikt nie ośmielał się zapuszczać w las, w którym żył mężny Tristan. Każdy bał się, że zginie z jego reki. Jednak któregoś dnia myśliwy odkrył szałas, w którym spali zakochani. Pobiegł opok rola marka, ale gdy ten zobaczył, ze Tristan i Izolda śpią przedzieleni mieczem, uznał, że niesprawiedliwie ich osądził, bo mimo wszystko królowa pozostała mu wierna. Zamienił oręż Tristana na swoją, a Izoldzie ściągnął z ręki pierścień i na jego miejsce wsunął sygnet. Kiedy kochankowie przebudzili się, od razu zrozumieli co zaszło.

Od tego czasu Tristan coraz częściej rozmyślał nad ich wspólnym życiem. Zaczął żałować Izoldy, która z królewskich komnat musiała przenieść się do leśnego szałasu. Postanowił poprosić króla o przebaczenie i zgodę na powrót Izoldy. Kiedy ją uzyskał, postanowił opuścić ziemię Kornwalii. Długo nie mógł się na to zdobyć, ale w końcu wyjechał. Zbyt wiele ryzykował potajemnie spotykając się z ukochaną.

Jednak i w obcej ziemi Tristan nie potrafił myśleć o nikim innym, jak tylko o Jasnowłosej Izoldzie. To dla niej pokonał kolejnego smoka i zdobył pieska z magicznym dzwonkiem. Dzwoneczek miał tajemna moc, mógł spowodować, że słuchający jego dźwięku człowiek, zapominał o wszelkich troskach. Tristan wysłał go Izoldzie, ale ta nie chciała słuchać jego magicznego grania. Wyrzuciła dzwonek w morze, bo wolała pamiętać o ukochanym.

Rycerz dotarł do Bretanii. Tam pomógł prawowitemu władcy ocalić jego kraj przed wojskami nieprzyjaciela. Za ten czyn został nagrodzony rękę księżniczki - Izoldy o Białych Dłoniach. Tristan pojął ja za żonę, ale nigdy nie pokochał. Do końca swoich dni pozostał wierny Izoldzie Jasnowłosej.

Kiedyś brat Izoldy o Białych Dłoniach dowiedział się o jej małżeńskich kłopotach. Początkowo odczytał to jako zniewagę i chciał walczyć z Tristanem. Jednak gdy rycerz opowiedział mu swoją historię, Kaherdyn postanowił pomóc mu w dotarciu do ukochanej. Razem z Tristanem wyruszył do Kornwalii i pomógł przyjacielowi oszukać strażników i pobyć blisko królowej.

Przez jakiś czas Tristanowi udawało się żyć blisko Izoldy, ale w końcu musiał wracać do swojego kraju i żony. Niestety w drodze powrotnej zmuszony był ratować przyjaciela Kaherdyna. Pomógł mu wyplątać się z zasadzki, ale sam został ciężko ranny. Lanca, która przebiła jego ciało była zatruta. Dla Tristana nie było ratunku.

Mimo iż Izolda o Białych Dłoniach czule opiekowała się mężem, ten nie potrafił jej pokochać i zapomnieć o królowej Kornwalii. Tuz przed śmiercią poprosił, aby Kaherdyn jeszcze raz pojechał do niej i przywiózł ukochaną do umierającego. Poprosił, żeby dał znak, który od razu powie czy jego misja zakończyła się sukcesem. Tristan poprosił, żeby przyjaciel wywiesił biały żagiel, jeżeli wróci z Izoldą Jasnowłosą, a czarny - jeżeli przybije do brzegów Bretanii bez pięknej królowej.

Całą rozmowę słyszała jednak Izolda o Białych Dłoniach. Kobieta zemściła się zea zdradę męża. Gdy statek brata wreszcie pojawił się na horyzoncie, żona Tristana oszukała męża co do koloru żagla. Powiedziała, że jest czarny.

Zrozpaczony rycerz umarł. W chwilę po tym do jego komnaty wbiegła Izolda Jasnowłosa. Przytuliła ona ciało kochanka i umarła z rozpaczy obok niego.

Po ciała Tristana i Izoldy przybył król Marek. Pochował on je w osobnych, ale sąsiadujących ze sobą mogiłach. W nocy wyrósł tam magiczny krzew głogu, który połączył oba groby. W ten sposób połączył on ciała kochanków na wieki.