Minął rok od przełomowej w dziejach naszego kraju daty 1 maja 2004 roku, czyli od dnia, w którym Polska stała się państwem członkowskim Unii Europejskiej. Część wątpliwości związanych z tym historycznym wydarzeniem i nieustannie dręczących Polaków powoli się rozwiała, ale nie wszystkie. W poniższej pracy zastanowię się nad kwestią polskiej tradycji. Postaram się odpowiedzieć na pytanie, czy w związku z przystąpieniem do UE powinniśmy przejmować tradycje innych krajów członkowskich, czy też podtrzymywać i kultywować tradycje naszych przodków.
Na początek warto zastanowić się nad tym, czym w ogóle jest tradycja. Najprościej mówiąc, tradycja to wszelkie święta i obrzędy, obyczaje, poglądy, które przechodzą z pokolenia na pokolenie. W życiu każdego narodu niezwykle ważne jest podtrzymywanie zasad i wierzeń przodków. Bez tradycji tak naprawdę nic nie znaczylibyśmy. Dlatego też uważam, że Polacy nadal muszą kultywować swoje tradycje i nic w tej sprawie nie powinno się zmienić. Główne święta religijne, takie jak Boże Narodzenie czy Wielkanoc, obchodzi się nie tylko w naszym kraju, więc z tym nie ma problemu. Są jednak święta występujące tylko w Polsce, np. Święto Zmarłych - czas zadumy nad istotą życia i wspominanie bliskich, którzy już odeszli. Sądzę, że nadal nie powinno się o tym dniu zapominać. Z pokolenia na pokolenie pamiętano o nim, dlatego my też podtrzymujmy tradycję naszych przodków.
Od dłuższego czasu można zauważyć niepokojący mnie wpływ tradycji innych państw na nasz kraj. Mam tu na myśli takie święta jak Walentynki, Halloween, Dzień Św. Patryka itp. W przeszłości nie obchodzono ich w Polsce, ale pod wpływem różnych czynników, w tym głównie marketingowych, zmieniło się to. Święta te stały się u nas bardzo popularne i, można by rzec, na stałe wpisały się do naszego kalendarza. Pytanie tylko, czy powinniśmy je przejmować i rozpowszechniać, skoro nijak się one mają do naszej historii i tradycji. Według mnie nie jest to dobre wyjście. Po co mnożyć niepotrzebne święta. Walentynki (święto zakochanych) czy Halloween w głównej mierze są wynikiem działań marketingowych. To one napędzają popyt na różnego rodzaju gadżety związane z tymi dniami.
Tradycja to nie tylko święta, ale także wszelkiego rodzaju obyczaje. W świadomości cudzoziemców istnieje stereotyp niezwykle gościnnego Polaka. Zwyczaj przyjmowania gości z otwartymi ramionami ma u nas tradycje staropolskie. Już w dawnych wiekach istniało przysłowie "gość w dom, Bóg w dom", a że naród polski jest bardzo religijny, to chętnie się do niego stosowano. Uważam, że takie rzeczy należy zachowywać, bo to świadczy o naszych korzeniach. W przeciwieństwie np. do innego polskiego zwyczaju wystawiania hucznych przyjęć z okazji różnych uroczystości. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że najczęściej postępuje się wtedy w myśl przysłowia "zastaw się, a postaw się", a to niekoniecznie jest poprawne myślenie.
Widzimy zatem, że wejście Polski do Unii Europejskiej nie powinno się wiązać z porzuceniem naszych rodzimych tradycji. Kim byśmy byli, gdybyśmy porzucili wszystko to, w co wierzyli nasi przodkowie? Nasza tradycja opiera się na wielowiekowych zwyczajach przekazywanych z pokolenia na pokolenie i nie wolno nam o tym zapominać. Sądzę, że nie powinniśmy także wplatać do niej obyczajów pochodzących z innych krajów. Skupiając się na nowych świętach, zapominamy o własnych, a przecież one też mają swój urok i świadczą o naszych korzeniach.