Łatwo jest postawić pytanie "co to jest miłość?" lub "czym jest miłość" ale jakże o wiele trudniej jest na nie odpowiedzieć!!!! Bo czymże ona jest? Jest wielką namiętnością, uczuciem, które dodaje człowiekowi skrzydeł, życiowej energii, siły do walki z przeciwnościami. Jest spełnieniem marzeń, jest rozjaśnieniem naszej duszy, sprawia, że kiedy jest odwzajemniona, czujemy się szczęśliwi, aktywni, radośni. Ten, kto kocha ma niezmienny uśmiech na twarzy, buja w niebieskich obłokach, żyje w swoim innym zaczarowanym świecie marząc o drugiej połówce. Człowiek, który kocha i jest kochany ma ogromny potencjał, właściwie może wszystko… Miłość to jednak nie tylko "kochanie", ale to również przyjaźń, to szacunek, bezpieczeństwo, posiadanie kogoś drugiego, kto zawsze przyjdzie z pomocą, podtrzyma na duchu. Miłość ma też różne wymiary. Jest miłość międzyludzka: kobiety i mężczyzny, pełna żaru i namiętności, jest rodzicielska: rodzice do swych dzieci i na odwrót, pełna troski o wzajemne bezpieczeństwo, chęci stworzenia rodzinnego szczęścia, przygotowania do życia dorosłego, jest też miłość wynikającą z patriotyzmu: do ojczyzny, kraju, narodu, która jest gotowa na wiele poświęceń, złożenie swej ofiary dla dobra ogółu. Ale jakże różne odcienie może ona przybierać: być wielka i spełniona, ale i odrzucona i zbyt banalna, może być gorąca i namiętna, ale i płytka, powierzchowna i obsesyjna, może być piękna, ale i okrutna, kłująca niczym cierń róży. Nie sposób nawet wymienić wszystkich jej aspektów! Ja postaram się w niniejszej pracy opisać uczucie, jakie narodziło się pomiędzy dwójką największych kochanków świata: Romeo i Julią, które zostało zilustrowane w dramacie Williama Szekspira.

Miłość dwójki młodych kochanków z Werony to osławiona już historia, wielki symbol miłości ponadczasowej, tak silnej, że nawet śmierć nie zdołała jej przeszkodzić. To obraz miłości zakazanej i potępionej, która jednak w taki a nie inny sposób zatriumfowała, łącząc kochanków na grobie, skoro nie było im dane żyć razem na ziemi. Julia i Romeo pochodzili z dwóch od lat zwaśnionych rodów, które na każdym kroku przypominały sobie o swej wzajemnej niechęci, czy wręcz nienawiści. Były to dwa wielkie wrogie sobie obozy, w których szeregach stali nie tylko same głowy rodu, ale i wszyscy krewni, czy też służba. Ci, co w jakiś sposób byli związani z Kapuleatmi z całych sił nienawidzili Montekich, i na odwrót. Bliscy Romea byli ludźmi statecznymi, spokojnymi, pragnącymi w końcu zgody, natomiast krewni Julii to osoby porywcze, pełne wrodzonej impulsywności, agresji i niechęci, swych wrogów traktowali jako śmiertelne zagrożenie, które jak najszybciej trzeba zniszczyć. Jednakże widocznie taki bieg spraw dalej nie mógł istnieć i życie dało obu rodom szansę na pogodzenie, poprzez fakt, że Romeo spotkał na swej drodze Julię i natychmiast się w sobie wzajemnie rozkochali. Jednakże panna Kapulet miała zostać jak najszybciej wydana za mąż za świetnego i bogatego młodzieńca- Parysa, na co ona zgody nie wyrażała, ale nie miała nic do gadania. Rodzice nie słuchali jej racji, dlatego potajemnie przy pomocy księdza wzięła ślub ze swoim ukochanym w kaplicy i to miało zostać w końcu rodzicom oznajmione, by tym samym połączyć zgodą oba zwaśnione rody. W dramacie mamy szansę zobaczyć jak gwałtownie i dynamicznie rozrasta się to uczucie, jak wiele kochankowie będą w stanie dla siebie zrobić, ile poświęcić, tak że nawet śmierć nie wyda się im straszna: możliwość niepowodzenia się planu księdza w ogóle nie przeraża Julii, gdyż jest ona zdecydowana być tylko z Romeo, jak nie tu na ziemi, to w życiu wiecznym. Kochankowie stają się sobie wierni, lojalni wobec siebie, wierzą w siłę swojego uczucia i liczą na to, że ono skruszy mur nienawiści rozdzielający ich rody.

Kiedy piękny kochanek pojawia się w akcji sztuki jest rozkochany w innej pannie- Rozwalinie, która go odtrąca i zbywa, załamany snuje się po mieście, rozpamiętuje w swych troskach i krzywdach, na co nie mogą patrzeć jego przyjaciele. Dlatego, aby rozerwać strapionego Romea załatwiają dla niego i dla siebie wejściówki na wielki bal przebierańców urządzany w rezydencji Kapuletów, na który mogą przyjść wszyscy, którzy "nie należą do rodu Montekich". Ociągający się na początku Romeo później odkrywa, że było to najlepsze, co mogło go spotkać w życiu, gdyż tam ujrzał prawdziwe objawienie, cud natury, jak nazywał Julię. Po wspólnie spędzonym wieczorze, jego uczucie zostało wystawione na próbę, gdyż dowiedział się, że jest to córka jego największych wrogów- Kapuletów. Jednakże namiętność zwyciężyła, zwłaszcza, że Julia też nie była obojętna wobec niego, też nie mogła zrozumieć, dlaczego akurat zainteresowała się kimś z rodu Montekich, ale tłumaczyła sobie, że "Róża nie nazywając się różą, została by nią pomimo braku tej nazwy". Romeo słysząc refleksje dziewczyny ujawnia się jej po raz drugi tej nocy i przysięga, że dla niej gotów jest zrezygnować ze wszystkiego, co wiąże go ze swoim rodem, dla niej może zmienić tożsamość, zerwać ze wszystkim. Przysięga na wszystko to, co tylko Julia sobie zażyczy i wydaje się, że tak właśnie się stanie, że umówione spotykanie na następny dzień w kościele z nianią panny dotyczące omówienia szczegółów związanych ze ślubem zapowiada wielkie wesele i szczęśliwe zakończenie, jednakże nie tędy droga………

Ślub faktycznie dochodzi do skutku, jest utrzymany w tajemnicy, nikt o nim nie wie, gdyż ma być pewnego rodzaju niespodzianką, motywem do pogodzenia obydwu rodów. Jednakże dalej wypadki się komplikują, ponieważ urażony młody Kapulet postanowił policzyć się z Montekimi za to, że ośmielili się przestąpić próg domu jego rodziny. Początkowo Romeo go ignoruje, nazywa bratem, krzyczy, że jest szczęśliwy, że go widzi, co jeszcze bardziej denerwuje nieprzyjaciela, gdyż on myśli, że Romeo z niego drwi i kpi, a przecież młody Monteki stał się faktycznym jego krewnym przez ślub z Julią, nie chciał i nie mógł podnosić ręki na krewniaka. Jednakże konflikt się zacieśnił, w końcu Romeo chcąc pomścić śmierć swego przyjaciela zabija w walce Tyblata, co skazuje go na banicję z Werony. Julia dowiedziawszy się o wszystkim była załamana, na przemian lamentowała na Romeem i swoim krewnym Tybaltem, ale ostatecznie młodzi nowożeńcy spędzili ze sobą noc poślubną a wczesnym rankiem kochanek opuścił alkowę i uciekł z miasta.

To jeszcze nie koniec trudności, gdyż zaraz po tych wydarzeniach ojciec panny rozkazał jej poślubienie za kilka dni Parysa, czego ona nie mogła uczynić, gdyż była już żoną Romea i tylko jego kochała. Chciała w jakiś sposób przekonać rodziców, by ją do tego nie zmuszali, gdyż ona go nie kocha i ma już swojego wybranka. Jednakże matka była niewzruszona, w ogóle nie dała jej dojść do słowa i dać powiedzieć, że kocha Romea a ojciec, kiedy usłyszał żale córki i niechęć do zamążpójścia zrobił jej karczemną awanturę, która pokazała, że nie ma szans na jakąkolwiek ugodę. W oszustwie pomógł jej ojciec Laurenty, który dał jej specyfik mający właściwości zatrzymania na kilkadziesiąt godzin akcji serca i spowodowanie, że dziewczyna będzie wyglądać jakby umarła, a jednocześnie posłał posłańca do Romea, który miał wtajemniczyć go w całą intrygę i sprowadzić do kaplicy, by był przy Julii, kiedy ta się przebudzi ze swego snu. I tu pojawił się kłopot, gdyż jeden z przyjaciół Romea- Baltazar widząc pannę w trumnie wyruszył do Romea na własną rękę, wyminął posłańca od księdza i nie znając prawdy oznajmił mu, że jego Julia nie żyje. Romeo nie mógł tego przeżyć i szybko wyruszył do Werony, by polec obok ciała swej ukochanej.

W całym dramacie ogromną rolę odgrywa czas, to właściwie on spełnia funkcję tragiczną, gdyż Romeo za wcześnie dowiaduje się o zgonie Julii od znajomego, bo gdyby na czas przyszedł list wysłany przez ojca Laurentego, to wówczas wiedział by, że śmierć Julii jest tylko mistyfikacją. Podobnie dzieje się już w kaplicy, Romeo zbyt wcześnie się truje, bo gdyby poczekał jeszcze chwile to Julia zdążyła by się obudzić, jednak, kiedy ona powraca do życia, Romeo akurat umiera. Zrozpaczona dziewczyna nie namyślając się długo, używając miecza swego zmarłego kochanka popełnia samobójstwo. Tak zakończyła się wielka i namiętna miłość młodych z Werony, a właściwie nie zakończyła gdyż złączyła ich na zawsze razem w życiu wiecznym. To symboliczne uczucie, pokazujące jak wiele można znieść, jak bardzo można kochać, ile można uczynić dla drugiej osoby.

Czy teraz odpowiedź na stawiane przeze mnie początkowe pytania jest łatwiejsza? Czym jest miłość, jak można ją zdefiniować, wyjaśnić?! To wielka namiętność, która daje życie, ale może doprowadzić też do śmierci. Może budować, ale i niszczyć. Ostatecznie można stwierdzić, że uczucie pomiędzy Rombem a Julią jest konstruktywne, gdyż finalnie doprowadza do zgody pomiędzy dwoma zwaśnionymi rodami, tylko szkoda, że owy pokój został okupiony poprzez śmierć dwojga młodych ludzi, spadkobierców tych rodów, które wcześniej nie były w stanie dojść do jakiegokolwiek kompromisu. Dopiero śmierć potomków otworzyła im oczy, ukazała ile zła wyrządzili sobie nawzajem i swoim dzieciom.

Tak to jest, że miłość często łączy się z nienawiścią i często trzeba się dużo napracować, by przezwyciężyć tą drugą i być szczęśliwym.

Myślę, że każdy marzy o wielkiej i spełnionej miłości, pełnej wzlotów i wzruszeń, otoczonych mgłą romantyczności i czułości- ja także. Chciałabym poznać taką osobę, która stanowiłaby moją druga połowę, taką, którą pokochałabym od pierwszego wejrzenia i żeby zostało to odwzajemnione, bym mogła poczuć się szczęśliwa i spełniona. Tego życzę każdemu!!!!!!!!!