Wiele razy w swoim życiu słyszeliśmy, by zachować umiar. Sens tego sformułowania był zależny od kontekstu wypowiedzi i sytuacji, jednak zawsze opierało się na tej samej podstawie. Zachowanie umiaru to przede wszystkim troska o swoje zdrowie, zarówno fizyczne jak i psychiczne. Ta umiejętność, cecha, pozwala nam na zachowanie komfortu – czy to w sprawach przyziemnych, jak chociażby powstrzymanie się przed zjedzeniem więcej niż zwykle, czy też problemach o charakterze mentalnym, takich jak przezwyciężenie chęci powiedzenia zbyt wiele.
Umiar jest cnotą, ponieważ cnota to zaleta; całość wartości moralnych. Chwalimy ją, ponieważ pozwala nam zachować spokój i wyznacza pewne granice, a jeśli już pokusimy się o ten jeden krok za dużo, budzi w nas wyrzuty sumienia; uczy nas, byśmy pamiętali na przyszłość, w którym momencie warto się zatrzymać. Umiar jest swego rodzaju bezpieczną granicą, której warto przestrzegać, by się nie zgubić.
O umiarze wiele możemy powiedzieć, wczytując się w tekst Leopolda Staffa pt.: „Przedśpiew”. Podmiot liryczny mówi o sobie w piękny sposób: „Czciciel gwiazd i mądrości, miłośnik ogrodów; Wyznawca snów i piękna i uczestnik godów”. Jest to człowiek doświadczony, który wie, czym chce się podzielić z młodym pokoleniem. Wciela się w rolę nauczyciela, mędrca. Jest świadom wzlotów i upadków, których zaznaje człowiek na drodze życia i zna ich wartość. Mimo, iż jego myśli są smutne, pragnie on chwalić życie: „Złuda miłości, zwątpień mrok, tęsknot rozbicia; A jednak śpiewać będę wam pochwałę życia”. Doświadczył on cierpienia, a mimo to w jego głowie wciąż pląsają pozytywne myśli. Potrafi on dostrzec zalety w negatywnych aspektach życia, a zarazem wspominać jego pozytywne elementy. Doświadczenie życiowe i przeżycie tak wielu sytuacji i emocji, pozwoliło mu odnaleźć balans pomiędzy nimi. Wie, ile i co powiedzieć, dzieląc się swoją wiedzą, zna granice. Nie chce przytłaczać bark młodego pokolenia negatywami, które zwykle są wręcz przytłaczające. Neutralizuje je pozytywami, stawiając obok siebie antytezy: „Pamięcią swe dni chmurne i dni w słońca krasach; Widziałem konających w nadziejnej otusze; I kobiety przy studniach brzemienne, jak grusze; Szedłem przez pola żniwne i mogilne kopce”.
O tym, iż umiar pozwala zachować nam spokój, mówił renesansowy poeta, Jan Kochanowski, wyznawca filozofii stoickiej i epikurejskiej. W Pieśni XIX, znanej także jako „Nie porzucaj nadzieje”, również wcielił się w rolę mędrca, nauczającego jak żyć, by być szczęśliwym. Tak samo jak Staff mówił, iż „Radość się z troską plecie”, a więc dwie przeciwstawne emocje przeplatają się ze sobą, tworząc harmonię. Kochanowski zaznacza, że nie możemy sprzeciwiać się następstwom kolejnych dni i należy żyć z myślą, że nic nie jest trwałe – nawet ciężkie chwile, które przeminą. W Pieśni XII, nazywanej również „Pieśnią o cnocie”, dowodzi, że cnota to najwyższa wartość, którą trzeba nieustannie pielęgnować, a gwarantuje ona szczęście. Cnota to wartość duchowa i wymaga kierowania się rozumiem i świadomym wyborem, dzięki któremu człowiek może żyć godziwie i szczęśliwie. Kochanowski, jako epikurejczyk, był również wyznawcą carpe diem, które oznaczało, byśmy żyli chwilą, cieszyli się życiem doczesnym – tym, co mamy i tym, co życie nam daje. Szczęściem jest balans i umiar.
Powyższe przykłady dowodzą iż, zachowanie umiaru jest rzeczywiście godne pochwały. Zarówno Staff jak i Kochanowski dowodzą, iż gwarantuje on spokój. Trzeba być jednak świadomym, iż przeplatają się w nim zarówno pozytywne jak i negatywne emocje, oraz należy znać granice. Zgadza się to z założeniem, iż umiar jest cnotą, ponieważ wymaga kierowania się rozumem i świadomym wyborem, czego dokonał podmiot liryczny w „Przedśpiewie”. Mimo, iż pewne aspekty i szczegóły dotyczące życia dostrzega się dopiero u jego kresu, warto mieć to na uwadze.
pl_protein
Ekstraklasa Bryka
Punkty rankingowe:
Zdobyte odznaki:
pl_protein
Ekstraklasa Bryka