Juliusz Słowacki, stworzył pod wpływem znajomości z Andrzejem Towiańskim, własny pogląd filozoficzny, który umieścił w traktacie poetycki "Genezis z Ducha". Wyjaśnił w nim tzw. doktrynę genezyjską. "Wewnętrzny przymus doskonalenia, czyli odradzania się w coraz wyższych formach, nakłada obowiązek ciągłego niszczenia wszystkich form zastanych. W rzeczywistości duchowej istnieje hierarchia, a miejsce w niej zależy wyłącznie od zasługi; dotyczy to zarówno duchów indywidualnych, jak i "gromad duchów pokrewnych", czyli narodów. Naród polski wypracował sobie starszeństwo duchowe, które lokuje go na szczycie hierarchii gromad. Celem progresywnej ewolucji jest osiągnięcie stanu nadludzkiego "przeanielenia" przez sobie zawdzięczające własną boskość duchy indywidualne". Uważał, że naród Polski cierpi, dlatego, ponieważ dzięki temu kroczy drogą ku samodoskonaleniu. Im większego doznaje cierpienia, tym duch staje się bardziej doskonały.
Utwór "Uspokojenie", zaczyna się i kończy zdradą. Poeta przeczuwa w nim rewolucję i powstanie ludowe w Warszawie. Pierwsza strofa, opisuje kolumnę Zygmunta III, która swoja potęgą sięga nieba, oraz Stare Miasto. Kolumna łączy sobą sprawy człowieka i Boga. Porównuje, także okiennice kamienicy, do oczu Kilińskiego. Był on dowódcą ludu warszawskiego, podczas powstania kościuszkowskiego. 17 kwietnia 1794 roku, wybuchła insurekcja warszawska. Oddział mieszkańców Warszawy, wypędził garnizon rosyjski ze stolicy. Dokonano szturmu na ambasadę rosyjską, gdzie odnaleziono dokumenty dotyczące, pobierania pieniędzy (pensji rosyjskiej), przez czołowych polityków. Poeta, pokazuje wizje tego, co ma się stać. Przeczuwamy, że opowiada o tym, że cos ulegnie zmianie.
"Przyjdzie zorza północna i nad miastem stanie;
A za zorzą wiatr dziwne miotający blaski
Porwie te wszystkie zemsty i te wszystkie wrzaski,
Wicher jakiś z aniołów rozigrany Pańskich,
Oderwany jak skrzydło z widzeń Świętojańskich,
Przezroczysty jak brylant, a jak ogień złoty,
Który porwie te zemsty - te światła - te grzmoty,
Zwinie i niemi ciemną ulicę zależę".
Na gruzach starego miasta, powstanie nowe, lepsze. Jest to zgodne z poglądami Słowackiego, na temat powstania czegoś nowego, na fundamencie dawnych przeżyć. W dalszej części utworu Słowacki odchodzi od używania czasu teraźniejszego. Poeta wieszcz mówi, o wydarzeniach, które mają nastąpić. Pokazuje rewolucję, która ma się wydarzyć w niedługim czasie. Walka pochłonie wszystkich, każdy się do niej przyłączy. Powstańcy, będą mieli pomoc sił nadprzyrodzonych. Jednymi z powstańców są szewcy, którzy również rusza w bój. Nawiązuje tutaj, znowu do Kilińskiego, który miał taki zawód. Umieszcza w swym utworze postać Machabeusza "Że jako Machabeusz pod zwalonym słoniem/ Tak szewce pod piorunem padają i koniem". Postać ta pochodzi z opisu w Pierwszej Księdze Machabejskiej, w bitwie pod Bet-Zacharia. Starły się tam w bitwie wojska Judy Machabeusza i Antiocha V Eupatora. Chwałę zyskał w tej bitwie żydowski wojownik Eleazar Auaran: "Eleazar Auaran, zauważył, że jedna z bestii ma na sobie królewskie pancerze. Była ona większa od innych bestii. Sądził on, że na niej jest król. Poświęcił się, więc, żeby uratować naród, a równocześnie zapewnić sobie wieczna sławę. Odważnie i szybko przedostał się do niej na środek falangi, zadając śmierć na prawo i lewo, tak, że odstępowano od niego na jedna i druga stronę. Wtedy podszedł do słonia, przebił go od spodu i zabił, a słoń padając na ziemie przywalił go. Tak oddał tam życie. Gdy oni zobaczyli siłę królewską i napór jego wojska, wycofali się". Poeta pragnie pokazać, dzięki takiemu porównaniu, jak zaciekła i krwawa, jest walka powstańcza. Kiedy walka bezie zbliżała się ku końcowi, pokaże się straszny widok "Księżyc na niebie odkryty/ Pokaże tę ulicę pustą, lud wybity, / Piorun zagasły, walkę okropnie skończoną, / Ulice całą ciemną i krwią zadymioną". Walka i śmierć nie pójdzie na zatracenie. Dzięki takiej ofierze, naród jeszcze bardziej się umocni i powstanie silniejszy w pełnej chwale. Rewolucja ta przyniesie ostateczne zwycięstwo. Pojawią się krzyki zwiastujące zwycięstwo.
"Jeden z tych krzyków z szumem gwałtownym, nawalnym
Uderzy, na kościele pęknie katedralnym,
Pójdzie dalej, lecz skrzydłem o kościół otarty,
Kamienie w nim wrzeszczące zostawi jak czarty
I szklanne inne głosy, które zmartwychwstanie
Zapieją, jak anioły związane w organie".
Juliusz Słowacki, uważa, że człowiek, który boi się rewolucji jest człowiekiem chorym, albo dzieckiem.
"To człowiek, który zawsze o zdradę się boi
A wszędzie widzi tylko postrachu upiory,
Albo dzieckiem być musi, lub na serce chory".
Poeta przekonuje, że walka jest niezbędna do uzyskania wolności i doskonałości, jako naród. Jest również, naturalnym biegiem zdarzeń w historii. Odwołuje się do Apokalipsy św. Jana. Uważa, że, jeżeli ma powstać nowy porządek, to stary musi zostać zniszczony. Tylko w ten sposób, można zbudować lepszy świat. Kolumna Zygmunta III, która sięga obłoków, pokazuje, że walka jest zgodna z wolą Boga. Odwołując się do filozofii genezyjskiej, rewolucja może zmieniać formę istnienia narodu i im mocniejsze będzie cierpienie, tym rzeczywistość, która powstanie, okaże się doskonalsza.
Słowacki pokazuje, że bliskie są mu sprawy kraju i niepodległości Polski. Twierdzi, że narodowy zryw jest koniecznością.