1. Obraz powstania styczniowego w "Lalce" B. Prusa.

Swoją powieść B. Prus napisał niemalże tuż po wydarzeniach styczniowych z 1863 roku. Mimo to podejście do tych wydarzeń nie jest decydującym kryterium przy ocenianiu postaci utworu przez autora.

Powstańcze motywy występują już, od razu, w pierwszym rozdziale powieści, podczas rozmowy kupców dotyczącej sylwetki Stanisława Wokulskiego i represji popowstaniowych, którzy oczywiście posługując się zamaskowanym sposobem opowieści, nazywanym: ezopowym językiem. Kiedy rozmówcy stwierdzają, że Stanisław mógł odetchnąć trochu dopiero podczas pobytu na Syberii, chcą powiedzieć, że został na nią zesłany, co wykazywało jego aktywny udział w wydarzeniach styczniowych. Jednak pobyt na przymusowym wygnaniu zaowocował zapoznaniem się przez Wokulskiego z wybitnymi jednostki polskimi i rosyjskimi, z czego wynikała jego spora wiedza. Więc w sposób zakonspirowany Prus pokazuje, że Stanisław mimo wszystko na swoim czynie skorzystał, czego dowodzi również list do Rzeckiego, w którym powstaniec prosi o wysłanie kilku książek.

W powieści pojawia się także wspomnienie przez Rzeckiego faktu udziału jego i młodego Stasia w tajnym, konspiracyjnym zgromadzeniu, które zorganizował aktywista- Leon. Mówił on o koniecznym czynie, którego nikt nie chciał się podjąć. Jako ochotnik zgłosił się do jego wykonania Wokulski, co dowodziło jego odwagi, patriotyzmu, umiłowania ojczyzny. Ze względu na panującą cenzurę Prus nie mógł pozwolić sobie na szczegółową relację z tego zdarzenia, dlatego zakończył opowieść Rzeckiego na stwierdzeniu, że znajdował się wówczas pod silnym wpływem alkoholu i nie pamięta, jak to wszystko się potoczyło. Wokulski wówczas zniknął na parę dni, był zmęczony, marnie wyglądał, zajął się działalnością spiskową, a mieszkanie Ignacego było miejscem ukrywania się Stanisława przed zaborcami. Ukrywali się tam również znajomi Wokulskiego, przyszli powstańcy.

Również i pani Minclowa- Małgorzata, pozwoliła by jej dom był przykrywką dla konspiracyjnych zebrań, sama aktywnie uczęszczała do kościołów, w których uczestniczyła w patriotycznych spotkaniach, manifestacjach. Brała udział w patriotycznych mszach odprawianych za ojczyznę, uczestniczyła z spotkaniach kobiet- aktywistek, które przygotowywały się do udzielania pomocy rannym powstańcom. Jej mąż akceptował postępowanie swojej żony, nie sprzeciwiał się zebraniom, które odbywały się w jego domu, ale sam na ich czas wychodził, nie uczestniczył w ich obradach.

Kiedy Stanisław wypowiadał się na temat styczniowych wydarzeń używał w tym celu języka ezopowego nazywając go "polityczną burzą".

W powieści Prusa jest też mowa o utraceniu części majątku przez Tomasza Łęckiego na skutek politycznych wydarzeń, co również, miało być metaforą, przenośnią represji zaborczych uskutecznianych po upadku niepodległościowego zrywu.

W powieści Prusa jedynie warstwa średnia społeczeństwa- mieszczaństwo rozmawiało i pamiętało o styczniowych wydarzeniach. Arystokraci oraz chłopi nie wydawali się nim zainteresowani. Otwarcie o minionych wydarzeniach wypowiadał się w powieści tylko stary subiekt, a otaczający go obraz śmieszności, pozornego braku zainteresowania polityką i jej sprawami było także tylko składnikiem zakamuflowanego sposobu skonstruowania powieści przez Prusa, przekazywania poglądów na tematy patriotyczne, gdyż w rzeczy samej Rzecki non stop wspominał zryw styczniowy, gorliwie śledził politykę, układy, które się rodziły.

Z obrazu społeczeństwa warszawskiego, który nakreślił pisarz wynika, że tylko niewielka jej część była aktywnymi udziałowcami zrywu narodowowyzwoleńczego. Obraz Warszawy jest również niezbyt rzeczywisty i realny, gdyż Prus nie umieścił w nim represji popowstaniowych, nie pokazał ciągłych konsekwencji buntu Polaków.

  1. Obraz powstania listopadowego w "Kordianie" J. Słowackiego.

W tym dramacie romantycznym powstanie listopadowe, jego wybuch, organizacja i upadek zostają wprowadzone w sposób jawny, bez użycia języka ezopowego lub innego środka kamuflującego właściwe poglądy autora. Pisarz osądza całą rebelię i osoby jej przewodzące, co ma miejsce przede wszystkim w "Przygotowaniu". To wyjątkowa część dramatu, ponieważ rozgrywa się ona na początku (przyspieszonym nieco przez Słowackiego) nowego stulecia, wieku- 31 grudnia 1799 roku w chatce Twardowskiego mieszczącej się w Karpatach. Podczas przełomowej nocy sabat czarownic tworzy przywódców przyszłego zrywu, wyrastających spośród narodu, który został wybrany przez samego szatana. Władca ciemności kierował się w swojej decyzji tym, że "naród wybrany" musi być skory do podjęcia bezsensownej walki, dać się łatwo omamić, zwieźć złudnymi obietnicom, czego rezultatem będzie jego sromotna porażka i zniszczenie.

Na wskutek czarów z kotła wyłaniają się kolejno wszyscy czołowi działacze, przywódcy powstania listopadowego:

Został stworzony przez siły nieziemskie z żywiołu ziemi, gazu i kwasu, oraz szpilki napoleońskiej. W rezultacie powstał człowiek o niewielkich ambicjach, bez przywódczych uzdolnień, konformista, zagorzały konserwatysta i osoba, której czynne działanie ograniczało się do wielkich planów.

    • Adam Czartoryski- przyszły przedstawiciel powstańczego zarządu oraz

minister spraw zagranicznych. Będzie człowiekiem zbyt ostrożnym, niestałym w decyzjach i zbyt wyniosłym, pyszniącym się swoimi wielkimi arystokratycznymi korzeniami. Czarownice formując jego osobę użyły diamentów i talleyrandowskiego atramentu, dlatego będzie dowódcą nieudolnym, nie umiejącym podejmować odważnych decyzji, zbyt ostrożnym w swym działaniu.

    • Jan Skrzynecki- został utworzony z elementów raka- oczu i odnóży tego

skorupiaka, co połączono jeszcze z ostrogami koguta oraz różkami ślimaczymi. Takie składniki decydowały o niemożliwości konstruktywnego działania: jeżeli nawet Skrzynecki osiągnął jakiś sukces, to jego następne działania go przekreślały. W czasie powstania listopadowego był niezdecydowany, flegmatyczny, nie mógł szybko podjąć żadnej decyzji, niepotrzebnie przewlekał pewne sprawy.

    • Generał Krukowiecki- stworzony jako zdrajca narodowy, który opuścił swą

ojczyznę w potrzebie.

    • Julian Niemcewicz- skonstruowany jako postać konserwatywna, wierząca w

swe dawne, nierealne ideały, nie umiejąca egzystować w ówczesnym środowisku.

    • Joachim Lelewel- ukształtowany na inteligenta, mola książkowego

wykazującego się znajomością rozległej teorii, ale brakiem praktyki, brakiem umiejętności wykorzystania swojej wiedzy. Najważniejsza jest dla niego rodzina, którą stawia ponad patriotyczne obowiązki.

Z obrazu nakreślonego w "Przygotowaniu" wynika, że nikt z przyszłej kadry kierowniczej polskiego zrywu narodowowyzwoleńczego nie zyskał pozytywnej oceny od J. Słowackiego. Żaden nie był tak naprawdę gotów na poprowadzenie Polski do upragnionej wolności. Jednakże nie tylko w pierwszej scenie pojawia się wątek powstańczy, występuje on również w trzecim akcie noszącym tytuł: "Spisek koronacyjny", w którym pojawia się motyw zamachu na cara. Obraz społeczeństwa jest tutaj nie spójny, niezdecydowany na walkę. Lud, który nie nawiedził cara z całych sił, był gotów podjąć wyzwanie, ale poszukiwał odpowiednich dowódców, szukał wsparcia. Stan duchowny odrzucał zbrojne wystąpienia, chciał by społeczeństwo przyjęło martyrologiczną ideologię, cierpiało dla przyszłego zmartwychwstania. Młodzi oficerowie prezentują swoją gotowość dla podjęcia czynu, ale czekają na odpowiedni moment. W związku z tym, to zapalony Kordian decyduje się na wystąpienie, podjęcie misji i zabicie znienawidzonego cara, ale ostatecznie ponosi druzgocącą porażkę.

Reasumując można stwierdzić, że J. Słowacki w "Kordianie" odtwarza w specyficzny sposób bieg całego powstania listopadowego. Pokazuje nieudolne przygotowanie do niego, prezentując jego dowódców i różne konspiracyjne rozmowy, pokazuje niejednomyślność Polaków, ich niezdecydowanie, wewnętrzne podziały, co do słuszności tego zrywu, następnie nieprzemyślany, źle zorganizowany pojedynczy akt heroizmu skazany na porażkę oraz ostateczną przegraną, klęskę, upadek.

J. Słowacki nie oszczędził słów krytyki pod adresem nieudolnych dowódców, ludzi na wysokich stanowiskach, którzy nie potrafili poprowadzić narodu do zwycięstwa a także społeczeństwu nie umiejącemu zdecydować się na aktywna walkę o swoją wolność. Ale mimo negatywnego obrazu nieudanego powstania, Słowacki nie krytykuje idei walki zbrojnej, a jedynie tych, którzy uniemożliwili jej powodzenie.