Jednym z najzdolniejszych twórców polskiej literatury był niewątpliwie Jan Kochanowski. Wiedział on doskonale, jaską rolę może odegrać literatura w historii i polityce kraju. Myślał więc o tym, żeby stworzyć cos na kształt dawnych epopei lub wspaniałej tragedii, która mogłaby zapisać losy jego państwa.
Kochanowski myślał o różnych tematach. Ostatecznie zdecydował się opisać epizod, o jakim wspominał Homer w "Iliadzie". Chodziło w nim o odesłanie poselstwa greckiego z Troi. Posłowie mieli przekonywać o swej słuszności, zostali jednak oddaleni. Kochanowski zapamiętał ten fragment z czasów, kiedy tłumaczył dzieło Homera. Wykorzystał więc odprawienie Greków przez Trojan i zbudował na ty wydarzeniu swoją polityczną sztukę. Wojna trojańska była popularnym motywem renesansowym i twórcy bardzo często korzystali z tego tematu.
Wedle polskiego twórcy, każde państwo może zachować swą trwałość, jeśli tylko rządzone jest zgodnie z prawem, sprawiedliwie, a jego obywatele są ludźmi, którym zależny na własnej Ojczyźnie. Kochanowski, na przykładzie Troi, ukazał, co dzieje się w kraju, kiedy prywata bierze górę nad zdrowym rozsądkiem i miłością do Ojczyzny. Kochanowski bardzo sprawnie wskazywał na podobieństwa ustrojowe pomiędzy tymi państwami, a odpowiednie aluzje sprawiły, że szlachta doskonale zdawała sobie sprawę z krytyki własnego postępowania, zawartej w kolejnych aktach. Takie przedstawienie problemów, jakie w tym czasie można było znaleźć w Polsce, wskazywało także, jakie zagrożenia mogą dotyczyć tego państwa, jeśli nie zmieni się sposobu rządzenia nim.
Kochanowski pisząc swe dzieło w pewnym momencie zwątpił w możliwość ukończenia go. Przyznał się nawet do swej twórczej niemocy w swym liście do starego przyjaciela, Zamojskiego. Jednak nigdy nie zniszczył napisanych już fragmentów i dobrze, ponieważ szybko zdarzyło się coś, dzięki czemu można by wystawić to dzieło. Okazało się bowiem, że szykuje się ślub w rodzinie Zamojskich. Zatem zgodnie z renesansową tradycją, postanowiono uczcić ten fakt wystawieniem nowej sztuki. Dodatkowym akcentem, wzmacniającym aspekt polityczny tego wydarzenia był fakt, iż ślub i wystawienie "Odprawy..." miały miejsce na krótko przed decyzją sejmu, dotyczącą rozpoczęcia wojny inflanckiej.
Całość przygotowań odbywała się pod presją czasu - scenografię - w sposób mistrzowski, jak na tak krótki czas, przygotował Oczko, który był lekarzem z zawodu... Scena znajdowała się w podwarszawskiej miejscowości. Było to w niewielkim pałacu, pozostałości po rządach królowej Bony. Aktorów wybrano spośród wielu dworzan. Znakomicie dopisała widownia, na której zagościli sami przedstawiciele elit, a nawet obecny był król z małżonką. Końcowym akcentem dramatu jest wezwanie do podjęcia walki. To z pewnością musieli zrozumieć widzowie, czyli przedstawiciele posłów, senatorów i pozostałych dygnitarzy. Ówczesna sytuacja polityczna była zaznaczona także przez odśpiewanie na koniec sztuki "Orfeusza sarmackiego", w którym chwalono dawnego króla - Batorego.
Kochanowski zawarł specyficzny wzór do naśladowania w osobie Antenora. Kochanowski widzi go jako człowieka pełnego zalet, gorącego patriotę, który zawsze ma na uwadze dobro państwa i sprawiedliwość. Antenor jest także człowiekiem gotowym poświęcać się w walce, jeśli zachodzi taka potrzeba. Utwór, stworzony przez Kochanowskiego, pełen jest tonów głębokiego patriotyzmu, zaś podstawowa sprzeczność, zachodząca pomiędzy poglądami Antenora i Aleksandra, przeciwstawia sobie dwie koncepcje obywatela: patrioty i egoisty. Wbrew pozorom, bardziej popularna jest ta druga postawa, co ma tragiczny finał. Kochanowski chce w ten sposób ostrzec Polskę i jej mieszkańców.
"Odprawa...", choć ma niewielkie rozmiary, jest bardzo kunsztowna i spełnia wszelkie wymogi utworu klasycznego. Kochanowski pisał swe dzieło zgodnie z teoretycznymi podstawami, uważając na wszelkie odstępstwa od takiej budowy. Stąd także wynika wprowadzenie sprawozdania posła, zastępujące scenę w której występuje zbiorowość. Monolog posła zajmuje właściwie jedną trzecią tekstu. Nowinką renesansową jest w tym utworze pojawienie się sceny, która nie wnosi niczego do akcji, ale odwołuje się do uczuć widzów - jest to scena rozpaczy Heleny.
Kochanowski pisał "Odprawę..." stylem uroczystym i podniosłym, ożywionym licznymi przysłowiami, ciekawymi sentencjami. Szczególnie dużo tego typu zabiegów znajduje się w partiach Antenora i Aleksandra. Brak tu jednak zapytań, wykrzyknień i zdań rozkazujących - nie ma więc emocji w mówieniu.
Dramat pisany jest wierszem sylabicznym. Nowością jest też zastosowanie w nim białego, nie rymowanego jedenastozgłoskowca, dwunastozgłoskowca i trzynastozgłoskowca, zaś chór posługuje się w niektórych miejscach wierszem sylabotonicznym. Polega to na akcentowaniu szczególnych sylab, co tworzy polski system poezji metrycznej. Są to najbardziej wyraziste, rzucające się w oczy nawiązania do antyku pod względem formalnym. Kochanowski nie obył się jednak bez obawy o to, czy jego forma będzie dobrym brzmieniem i czy warto było zastosować taki zabieg stylistyczny. Jednak całość wyszła znakomicie. Wszyscy zrozumieli, o co chodziło autorowi, aluzje okazały się czytelne, aktorzy sprawnie odegrali swoje role. Szkoda tylko, że sam autor nie mógł cieszyć się pierwszym sukcesem swego dzieła, ponieważ nie było go wśród znakomitej widowni. Powodem jego nieobecności była choroba...