Wersja sympatyczna
Wszyscy się przerazili, że rodzice Tola obrażą się i wyjdą. Jednak mama Tola zaczęła się bardzo śmiać. Za moment powiedziała, że oni również mają w domu identyczny serwis i mówią wszystkim, że to rodowa pamiątka. Naprawdę serwis jest z Desy, ale goście tak się zachwycają rodzinnymi tradycjami, że nie ma jak się przyznać. Ucieszyła się więc, że wreszcie spotkała jakąś rodzinę, z którą można czuć się swobodnie. Tata Tola powiedział do Bobcia, że bardzo lubi myszy i jak był mały, sam je hodował. Zrobiło się bardzo miło i przyjemnie, wszyscy się śmiali i żartowali. Obie rodziny pomyślały, że dzięki miłości swoich dzieci mogły się poznać, a w przyszłości pewnie się zaprzyjaźnią.
Wersja nieprzyjemna
Mama Tola zrobiła się bardzo blada. Wstała i powiedziała, że ona i jej rodzina natychmiast wychodzą. Uznała, że państwo Żakowie to oszuści, którzy udają dobrze wychowanych ludzi, żeby wydać córkę bogato za mąż. Nakrzyczała na Tola, żeby następnym razem rozsądniej wybrał dziewczynę. Powiedziała też, że jej syn nigdy więcej nie spotka się z Julią. Tolo i jego tata bez słowa wyszli za nią. Tolo nawet nie spojrzał na płaczącą Julię. Widać uważał, że jego mama ma rację.