Żeby odpowiedzieć na postawione w temacie pracy pytanie, postaram się porównać postaci Stanisława Wokulskiego i Ignacego Rzeckiego. Wokulski to znakomity reprezentant pokolenia idealistów żyjących na pograniczu romantyzmu z pozytywizmem. Już od najmłodszych lat przejawiał pewne zdolności w kierunku nauk ścisłych, został jednak zmuszony przez własnego ojca do niezbyt szlachetnej pracy w jadłodajni Hopfera. Tam spotkał studentów akademii medycznej, którzy zarazili go romantycznym rewolucjonizmem, co zachęciło go do udziału w powstaniu styczniowym. Przebudził się dopiero podczas pobytu na Syberii, gdzie doszedł do wniosku, że idee romantyczne straciły nieco na aktualności. Wygnanie sprawiło, iż nawiązał kontakt ze środowiskiem wybitnych uczonych rosyjskich (między innymi z Czekanowskim, Czerskim, Dybowskim). Zrozumiał, że tylko dzięki nauce człowiek może stać się wolny. Zyskał sobie szacunek i podziw, a jego wynalazki podobały się petersburskim towarzystwom naukowym. Przepełniony nowymi ideami i pomysłami postanowił, że wróci do kraju, któremu jest coś winien. Po powrocie rozczarował się, ponieważ ludzie nadal pamiętali, że kiedyś był jedynie subiektem. Zdesperowany pojął za żonę wdowę po Minclu, znanym warszawskim kupcu, u której boku przeżył cztery lata. Z marazmu wyrwało go nowe uczucie do panny Izabeli Łęckiej. Miał jednak świadomość dzielącej ich różnicy społecznej, toteż całą swą energię wykorzystywał na pomnażanie swojego majątku, chcąc w ten sposób zaimponować Izie. Za wszelką cenę chciał się wzbogacić, przyjął nawet styl życia wyższych sfer (kupił klacz wyścigową, pojedynkował się z Krzeszowskim, brał udział w rautach, nauczył się nawet modnego wówczas języka angielskiego). Miłosne zaślepienie nie zdołało zabić w nim człowieka myślącego, dlatego cały czas był rozdarty wewnętrznie. Nosił w sobie konflikt romantyka z pozytywistą, skrajnego indywidualisty ze społecznikiem, idealisty z racjonalistą. Krytykował arystokrację, a jednak nie potrafił zrezygnować z uczucia do Izabeli. Ta nieodwzajemniona miłość stała się przyczyną jego osobistego dramatu. Gdy ostatecznie zrezygnował ze starań o rękę Łęckiej, oddalił się od społeczeństwa, które nie umiało go zrozumieć. Symulując samobójstwo poprzez wysadzenie ruin zasławskiego zamku, pożegnał przyjaciół w sporządzonym przez siebie testamencie. Prawdopodobnie wyjechał do Paryża, gdzie w pracowni Geista (szalonego wynalazcy, który pracował nad wynalezieniem metalu lżejszego od powietrza) oddawał się naukowej pasji.

Ignacy Rzecki był człowiekiem bardzo sumiennym i wymagającym zarówno od siebie, jak i od innych. Mieszkał sam, w skromnie urządzonym pokoju na zapleczu sklepu. Można go zaliczyć do reprezentantów pokolenia romantyków, którzy wierzyli w wielkość Napoleona Bonapartego. Rzecki prowadził pamiętnik, w którym spisywał swoje refleksje i wnioski wyciągane z różnych sytuacji. Dzięki pamiętnikowi możemy poznać wcześniejsze losy starego subiekta. Wiemy, że pochodził on z niezamożnej rodziny, był wychowywany przez ojca - woźnego w Komisji Spraw Wewnętrznych - i ciotkę. Ojciec wpoił mu szacunek dla Napoleona Bonapartego - cesarza dającego chłopom ziemię, sprzeciwiającego się monarchii i przynoszącego wolność podbitym narodom. Już jako młody chłopiec podjął pracę w sklepie Jana Mincla, kupca niemieckiego pochodzenia. Rzecki i jego przyjaciel August Katz próbowali wprowadzić w czyn romantyczne hasła wolności, równości i braterstwa. Walczyli razem w węgierskiej Wiośnie Ludów. Po samobójstwie Katza (gorącego patrioty, który nie potrafił pogodzić się z myślą o upadku powstania styczniowego) przez dwa lata podróżował po Europie. Schwytano go w czasie próby przekroczenia granicy Królestwa, w związku z czym spędził rok w więzieniu. Dzięki wstawiennictwu syna Mincla udało mu się wrócić do Warszawy. Swoje ideały kultywował do końca życia, oczekując zmian w polityce. Rzecki był idealistą również w kwestii uczuć. Lubiana przez niego pani Stawska wyszła jednak za mąż za Mraczewskiego. Stary subiekt podziwiał Wokulskiego, który według niego mógłby się stać przywódcą jakiejś wielkiej sprawy. Ostatecznie sklep, w którym przepracował tyle lat, został sprzedany Henrykowi Szlangbaumowi (Żydowi, który został wydziedziczony przez ojca, ponieważ odszedł od religii przodków). Mimo iż Rzeckiemu zawalił się praktycznie cały świat, umarł w przekonaniu, że wiele po sobie zostawił.

Zestawienie obu bohaterów nie daje nam jednoznacznej odpowiedzi, który z nich miał szczęśliwsze życie. Moim zdaniem szczęśliwszy był Ignacy Rzecki, gdyż do samego końca pozostał wierny swoim ideałom. Mimo wielu niepowodzeń, tak osobistych, jak i zawodowych, Rzecki był ze swojego życia zadowolony. Natomiast Stanisław Wokulski był człowiekiem, który wiele w życiu doświadczył. Sprawiał jednak wrażenie kogoś, kto wszędzie będzie czuł się źle. Wydaje mi się, że największą z jego porażek była niespełniona miłość do Izabeli Łęckiej. Nie ulega wątpliwości, że to uczucie bardzo go zmieniło i chyba jednak było dla niego gwoździem do trumny.