W utworach epoki pozytywizmu można odszukać wielu bohaterów, których postawa życiowa lub zachowanie mogą pobudzić intelekt odbiorcy, skłaniają do zastanowienia się nad podejściem życiowym. Często teksty pozytywistyczne są uważane za nieco nudne, poprzez swoją wyraźną tendencyjność i potrzebę wychowywania za ich pomocą społeczeństwa. Dlatego najczęściej z tego okresu przyswajani, zapamiętywani bohaterowie, to Ci, którzy w jakimś aspekcie przypominają nam nas samych. Za takie postawy można bez wątpienia uznać: Stanisława Wokulskiego z powieści P. Prusa: "Lalka", Benedykta Korczyńskiego z "Nad Niemnem" E. Orzeszkowej oraz Eugeniusza Rastignaca z utworu H. Balzaka: "Ojciec Goriot". Moja wypowiedź ma na celu skrótowe odmalowanie historii życia tych postaci, pełnych różnorodnych zakrętów, załamań a także upadków.

Postacią kontrowersyjną, wywołująca liczne dyskusje był od zawsze bohater "Lalki"- Stanisław Wokulski. Niemal każdy odbiorca tej powieści jest w stanie zauważyć pewne zbieżności jego postawy ze swoją własną. Z jakiego powodu możemy mieć takie odczucia? Otóż Wokulski to postać ekscentryczna i złożona, mieszcząca w sobie pierwiastek triumfu i klęski moralnej, a niemalże każdego z nas może spotkać obcowanie bądź z jednym, bądź z drugim elementem. Wokulski stał się pewnym punktem odniesienia dla ludzkości, ale do dziś stanowi niemałą zagadkę egzystencjalną. Można by zadać pytanie, dlaczego entuzjastyczne, euforyczne zacięcie romantyczne Stanisława przejawiające się w jego zapale młodzieńczym zamieniło się na zapatrzenie w odkrycia nauki i techniki, w poświęcenie wolnorynkowym interesom. Dlaczego jego głęboka, szczera miłość do panny Łęckiej, doprowadziła go do ostatecznej katastrofy, przekreśliła możliwość prawdziwego szczęścia, zniweczyła jego morały i ideały?! Dodatkową przyczyną jego upadku mentalnego i moralnego było wyniosłe zachowanie Izabeli, jej mylące sygnały wysyłane w jego kierunku. Izabela Łęcka, zimna i wyrachowana, nie była w stanie pokochać takiego mężczyzny, jak Wokulski: wrażliwego, troskliwego i usłużnego. Wychowana w poczuciu własnej wartości, bezdusznie go wyzyskała, a później odrzuciła jak niepotrzebną rzecz. Pomyłką Wokulskiego było to, że źle ocenił sytuację, Izabela go oślepiła, i dla niej wyrzekł się wszystkich swoich zamysłów. Nie potrafił dokonać wyboru pomiędzy wyższymi kręgami a uczuciem, które nim owładnęło. Według mnie Wokulski od razu miał nad sobą wyrok, który zaprowadził go do ostatecznej klęski. Od początku zostały przewidziane dla niego porażki, które stopniowo przybliżały go do katastrofy. Jego największą winą była jego dusza, posiadanie przez niego czułego, sentymentalnego wnętrza, które nie pasowało już do czasów, w których przyszło mu żyć i do ludzi, z którymi obcował. Jego mentalność była pełna sprzeczności: duchowość ukształtowała w nim jeszcze romantyczna poezja mickiewiczowska, ale jego wychowanie przypadło na okres kultu pracy organicznej i ideologii pracy u podstaw. Te antagonizmy nie mogły i nie miały pozytywnych konsekwencji, doprowadziły do zguby tego bohatera, który nie umiał w pełni stać się ani romantykiem, ani pozytywistą, nie potrafił zdecydowanie odrzucić którejś z sprzecznych postaw.

Interesująca postacią pozytywistycznej prozy jest Benedykt Korczyński z utworu E. Orzeszkowej. Kiedy zapoznajemy się z jego sylwetką, modeluje się nasze przekonanie, o jego negatywnej postawie, ze względu braku wyostrzenia jego myślenia na ideały i wartości patriotyczne. Wydaje się być zainteresowany tylko swoim własnym zagonem. Ale z czasem dowiadujmy się, że taka a nie inna postawa tego bohatera, jego milczenie w kwestiach patriotycznych, była wynikiem samoistnych wydarzeń. Gospodarz Korczyński działał zdecydowanie i stanowczo, przepracowując się, po to, by zdołać zachować grunty. Wcześniej stanowił on rzadki przypadek człowieka- patrioty, starającego wynaleźć jeszcze inną, nowszą drogę, swój własny wymiar patriotyzmu, realizował się w pozytywistycznych postulatach pracy, a dopiero działania cara, coraz to nowsze pieniężne jarzma, spowodowały, że Benedykt skupił się wyłącznie na ocaleniu Korczyna od upadku i zagarnięcia przez carskie ręce. Taka postawa nie wywodziła się z materializmu Benedykta, chęci ratowania majątku, jako jego funduszy, ale właśnie z uczucia, jakim darzył on teren ojczysty, patriotyzmu, który przejawiał się w tym, że Korczyński za żadna cenę nie chciał oddać polskich gruntów cudzej władzy. Jak się jednak okazało w jego przypadku, stawianie kultu pracy jako podejścia do życia, nie zawsze musi wychodzić na dobre. Korczyńskiemu ostatecznie znużyły się powinności pana domu, rodzica, małżonka. Raz za razem poprzez swoją irytacje, zniecierpliwienie, pewnego rodzaju gniew występował przeciwko osobom, które prezentowały postawy podobną do jego, pokrewne nastawienie wobec świata. Nie potrafił zrozumieć dorastającego syna, który studiował w mieście. Zupełnie nie dogadywał się ze swoją żoną, która żyła jakby w innym świecie, nie znającym rzeczywistych problemów. Mimo to pozostał odporny, dzielny i energiczny. Miał poczucie, że w tej autentycznej przestrzeni brak miejsca na nieróbstwo i próżniactwo. Uważał, że skoro żyje, to powinien działać. W pewnym momencie doszło w nim do wewnętrznej metamorfozy, przypomniał sobie o niższych stanach, które w pewnym momencie przekreślił. Powrócił do swoich dawnych wartości: jedności z niższymi kastami, o czym przestał w pewnym etapie swojego życia pamiętać, gdyż cały jego umysł zmącił się troską o uratowanie gospodarstwa przed caratem.

Trzecią omówioną tu postacią będzie E. Rastignac z utworu H. Balzaka. Ambitny młodziak przybywa do stolicy Francji, podejmuje studia prawnicze, by w uczciwy sposób zarobić na wyżywienie swoich bliskich: starszej matki i dwóch sióstr, które pozostały w skromnym domu w niewielkiej mieścinie. Ambaras ujawnił się w jego przypadku w chwili, kiedy niedoświadczony kawaler poznał uroki, blaski i oferty Paryża. Majętność, zamożność i ogromna paleta możliwych rozrywek wspaniałego miasta szybko zawracają w głowie młodzieńcowi. Ogarnięty entuzjazmem posiadania wszedł w bliższą znajomość z baronową Delfiną, której uroda i sposób życia imponowały Rastignacowi, i całkowicie poddał się jej oddziaływaniu. Żeby zadowolić kapryśną kochankę wszedł na drogi nie do końca legalne: zatracił się w hazardzie i coraz bardziej zadłużał. Momentalnie odkrył, że z pustym portfelem w Paryżu nie zdoła zawojować świata, ale nadal liczył na to, że uda mu się zrealizować swój plan, że poprzez "odpowiednie" małżeństwo z właściwą kobietą, będzie nareszcie bogaty i dołączy do wielkiego świata. Jednak jego cel zaczął się coraz bardziej oddalać, a dojście do niego zaczęło być coraz bardziej skomplikowane. Rastignac, pod wpływem zachowania Delfiny, która nie przybyła na pogrzeb własnego ojca, zaczął rozumieć swój błąd i bestialstwo, wręcz zezwierzęcenie majętnej części społeczeństwa, którą jeszcze nie dawno uwielbiał. Dochodzi do wniosku, że to nie czas i miejsce dla niego, że współczesne mu społeczeństwo wyzbyło się wszelkich zasad moralnych, odwiecznych ideałów i stało się wyznawcami nowego bożka: pieniądza. W tym życiu nie było miejsca na wartości rodzinne, kultywowanie prastarych zwyczajów, na spokojną egzystencję z najbliższymi, teraz liczył się tylko sukces i fortuna, która była w stanie otworzyć każde, niedostępne wcześniej, drzwi.

Opisywany bohater jest postacią złożoną, zawiera w sobie wiele rozmaitych elementów, często sprzecznych, dlatego jego jednoznaczna ocena nie jest raczej możliwa. Prowokuje do różnorakich opinii na swój temat, budzi respekt, urzeka, ale i: wywołuje dezaprobatę i opór. Rastignac, podobnie, jak Wokulski i Korczyński, nie potrafił dokonywać wyborów. Mimo, że wmawiał sobie nienawiść do ohydnie bogatej arystokracji, to jednak zafascynowany ich życiem starał się o ich uznanie, poprzez ślepą miłość do swej oblubienicy.

Mamy tu obrazy trzech postaci, zupełnie odmiennych, a jednak niezwykle do siebie podobnych. Wszyscy trzej bohaterowie cechują się niezrozumieniem własnych dążeń, aspiracji, także pośród rodziny. Ich sytuacja jest podobna ze względu na ich osamotnienie, brak zainteresowania ze strony zapracowanej ludności, którą frapuje tylko i wyłącznie fortuna i osiągnięcie sukcesu, a zupełnie zapomina o wyższych wartościach, jak ojczyzna, wspólnota narodowa. Każda z tych trzech kreacji, jest zbudowana dualistycznie, rozpięta pomiędzy elementami romantycznymi a pozytywistycznymi, wartościami indywidualnymi i społecznymi. Złożenie z tak skrajnych elementów zaprzepaszcza możliwość całkowitego i szczerego spełnienia. Prowadzi tych bohaterów do nieustannej, wewnętrznej szarpaniny, która nie może zakończyć się całkowitą satysfakcją.

Często i my musimy borykać się ze sprzecznymi wartościami, uczuciami, z których nie umiemy wybrać słuszniejszej racji. Myślę, że większość z nas, mogłaby, choć w jakiejś części zidentyfikować się z którąś z omawianych przeze mnie postaci. Z którą, w jakim stopniu i dlaczego…. to już indywidualnie każdy z nas powinien ocenić.