Plan pracy
I. Teza
Stanisław Wokulski "Umarł przywalony resztkami feudalizmu".
II. Argumenty
a) niespełniona miłość
b) obraz społeczeństwa
c) Wokulski romantyk i pozytywista
d) skutki porażki powstania
III. Prawdziwość tezy.
Losy Wokulskiego potwierdzają słuszność sądu Szumana.
Stach uczynił wybranką swego serca kobietę, która nie była zdolna do wyższych uczuć. Nie potrafiła kochać, miłość była dla niej grą pozorów, a wartości takie jak wierność czy szacunek dla drugiego człowieka traktowała z obojętnością. Łęcka wciąż zachowywała się jak arystokratka, chociaż jej ojciec już dawno zaprzepaścił odziedziczony majątek, więc naprawdę o jej arystokratycznych związkach świadczyło wyłącznie pochodzenie. Izabela jakby tego nie zauważała i wciąż pogardzała niżej urodzonymi, w tym również Wokulskim, chociaż jego majątek kilkakrotnie przewyższał wszystko to, co posiadał jej ojciec. Wokulski był gotów ponieść najwyższą ofiarę, by tylko zyskać jej przychylność i odrobinę sympatii. Nigdy jednak nie zdołał skruszyć twardego serca arystokratki, która świetnie bawiła się widząc jego poświęcenie i poniżenie. Bawił ją widok mężczyzny żebrzącego o jej uczucie.
Również w relacjach społecznych Wokulski jest na przegranej pozycji. Arystokraci, choć dysponują środkami i mają możliwości zrobienia czegoś dla kraju, a tym samym dla reszty społeczeństwa pozostają bierni, obojętni. Wokulski próbuje wprowadzać pozytywistyczne ideały, nawet czynnie działa na rzecz innych, o czym świadczy pomoc Węgiełkowi czy prostytutce, sam szanuje naukę i wiedzę. Niestety, jest przedstawicielem "gorszej" niż arystokraci warstwy społecznej, dlatego nie może liczyć na poparcie arystokracji. Stach chce dorównać arystokratom, ale nie pasuje ani do nich, ani nawet do przedstawicieli swej własnej grupy społecznej, z tego powodu pozostaje samotnym, niezrozumiałym outsiderem.
W psychice Stacha toczy się nieustanna walka wrażliwego, uczuciowego romantyka, kochającego Izabelę ślepo, mimo wszystko romantyka z twardo stojącym na ziemi człowiekiem interesu, naukowcem hobbystą, ideologiem pozytywistycznego światopoglądu i sposobu życia. Ten spór dwóch postaw jest bezpośrednią przyczyną jego klęski. Niezdecydowanie, skłonność do refleksji, roztrząsania najdrobniejszych sytuacji czy opinii innych zabija w nim moc do działania i trzeźwą ocenę sytuacji. Wokulski ciągle wyznacza sobie nowe cele, nieustannie do czegoś dąży: zdobycie Izabeli, powiększenie majątku. Ludzie obserwujący jego zachowanie nie traktują go poważnie. Dla arystokratów zawsze będzie handlowcem z innej, niższej kasty społecznej, a dla najbliższego otoczenia skromnym subiektem, który nie wiadomo dlaczego zapragnął się kształcić i zbijać majątek, przez co naraził się mu. Zatem Wokulski nie pasował ani do czasów w jakich żył, ani do społeczeństwa, bo zarówno dla "swoich" jak i dla arystokratów był niegroźnym dziwakiem. Chociaż miał wiele do zaoferowania społeczeństwu nikt go nie chciał zaakceptować i skorzystać z jego rad.
Zaraz po ukończeniu studiów w Szkole Głównej Stach przystąpił w myśl romantycznych, rewolucyjnych ideałów do powstania. Chciał w ten sposób dowieść swego patriotyzmu i podobnie jak inni uczestnicy walk był przekonany, że zbrojny bunt ma sens i przyniesie upragnione zwycięstwo. Wrócił jednak na tarczy, a następne pokolenie stanowczo potępiło zryw powstańczy, proponując w zamian pracę u podstaw i solidaryzm społeczny. Porażka powstania oznaczała też klęskę romantycznych ideałów i był osobistym dramatem Wokulskiego. Runął w gruzy stary świat, wpajane mu od najmłodszych lat idee wolności. Pozostało rozgoryczenie oraz rozpaczliwa próba dostosowania się do nowej, pozytywistycznej rzeczywistości, w której nie było miejsca dla sentymentalnych romantyków, ale hasła pracy i postulaty przesunięcia zbrojnej walki na bliżej nieokreślona przyszłość.
Wokulski obserwował upadek najpierw romantycznych postaw, później był świadkiem - a nawet sam odczuł - moralny rozkład społeczeństwa. Brak porozumienia między poszczególnymi warstwami społeczeństwa, egoizm i prywatę arystokracji. Znowu zawiodły, lecz tym razem pozytywistyczne ideały. Znów zbyt piękne, ale niemożliwe do realizacji. Niestety, po raz kolejny Stach próbował sumiennie wcielać je w życie, wiele uczynił, by przystosować się do nowych czasów, a nawet stał się orędownikiem pozytywistycznego planu odnowy państwa. Stopniowo jednak jego zapał gasł w miarę jak zamiast pomagać, utrudniano mu działanie. W końcu pozostał sam na posterunku ze swymi patriotycznymi ideałami, szacunkiem dla innych, nieodwzajemnioną miłością i kapitalistycznymi pomysłami. Wokulski zdał sobie sprawę, że ideały, którym służył jedynie pięknie brzmiał, ale jednostka, nawet ktoś tak zaangażowany jak on, nie może zmienić świata. Raz już musiał zmienić, nagiąć swe poglądy do nowej, popowstaniowej rzeczywistości, a na kolejną zmianę nie miał już sił. Podjął nieudana próbę samobójczą, a jak dalej potoczyły się jego losy, nie wiadomo.
Sądzę, że koleje losów Wokulskiego potwierdzają, iż sąd Szumana o Wokulskim mówiący, iż 'Umarł przywalony resztkami feudalizmu" jest prawdziwy.