Ukochana Oleńko!
Najcudowniejszy skarbie mojej duszy i najśliczniejsze słońce mojego żywota. Ileż to długich dni odeszło od chwili, kiedym mógł spojrzeć w Twe oczęta przepiękne?
Dnie i noce calutkie dumam, nad tym, czyż los tan bezwzględny, który tyleż już czasu trzyma nas bez siebie, zechce na nowo skrzyżować nasze drogi i złączy w miłości nierozerwalnej. Wiem, iż nie zasługuję na Twe uczucie o Pani, boż zhańbiłem się wielce swemi czynami niwgodziwemi. Zapewne nie jestem godzien uwagi Twej najmniejszej nawet, a co dopiero wybaczenia. Korzę się przed Tobą i z żałością wyznaję, iż zbłądziłem na drogach życia. Świadom jestem, iż mym występkiem szkodem wyrządził Twemu imieniu najsłodszemu, okażże jednak łaskawość swą i zlituj się nad nędznym robakiem, jakim się stałem, gdyżeś mnie z serca swego wyzuła. O Lilijo najpiękniejsza, pozwólże, bym choć duszę swą uspokoił, wykładając Tobie powody mych niecnych czynów, które tak zatroskały Twą osobę.
Posiadam jedynie dwie miłości tu na ziemi, Najdroższa - pierwszą jest ukochanie Twego serca przeczystego, drugąż stanowi ukochanie Ojczyzny naszej. Właśnie targające mną uczucie patriotyczne, doprowadziło mię do zbrukania honoru oraz dumy rycerza, kiedym oślepiony przez rządzę walki za wolność kraju naszego, wydobycie go spod tyranii wroga, przyrzekł być wiernym i posłusznym wojewodzie wileńskiemu, zwącym się Januszem Radziwiłłem. Ów człowiek męstwa wielkiego, przysięgał zaciekłą wojaczkę z ciemiężcą szwedzkim i wyzwolenie ojczyzny kochanej od tragedii wojny oraz głodu. Przyrzeczenie złożonego złamał a jeszcze zdrajcą został przez oddanie Litwy we władanie króla Szwedów. Wiedząc, iż rycerskie słowo to rzecz święta, pozostałem zatem wierny księciu, ufając bezgranicznie w słuszność jego postępowania. Kiedym jednakże uzmysłowił sobie, iżem poprzysiągł posłuszeństwo i wierność zdrajcy, a równocześnie miałem swój wkład w osłabienie ciężkiej doli narodu, natenczas było już zbyt późno bym zdołał odkupić moje zbłądzenie. Bez świadomości zostałem, na równi z nim postawiony w roli zdrajcy kraju, który stanowił dla mnie dotąd sens mego istnienia. Utraciłem poważanie oraz ufność swych rodaków, a ciążące mi na sercu brzemię przeszkadza wieść życie w spokoju i walczyć na rzecz ojczyzny pod swoim splamionym nazwiskiem i honorem. Teraz zatem przyjmuję miano Babinicz i w Twoje przeczyste dłonie, Władczyni serca mego, składam przyrzeczenie ofiarowania mego nic nie wartego życia państwu polskiemu oraz walce w jego obronie. Wiem, iże tym sposobem nie zmyję wszystkich swych przeszłych win, lecz choćby tak pragnę odpokutować swe wszystkie winy.
O Pani żywota mego! Nie śmiem oczekiwać, iż grzechy, których się dopuściłem, zostaną mi zapomniane. Lecz wiedz Kwiecie przecudny, iże kocham Ciebie miłością najszczerszą i wyzuć jej z serca nie jestem zdolny. Zatem żegnaj Najdroższa, a czasem wznieśże modły do Boga Najwyższego za moją zbrukaną grzechem duszę.
Oddany Tobie po wieczność
Andrzej Kmicic