"Syzyfowe prace" to debiutancka powieść jednego z najwybitniejszych pisarzy polskiej literatury - Stefana Żeromskiego. Jego utwory są bardzo kunsztowne, według mnie dorównują niemalże dziełom wieszczów naszego kraju: Adama Mickiewicza czy Juliusza Słowackiego.

Pisanie rękopisu "Syzyfowych prac", Żeromski ukończył prawdopodobnie w 1898 roku. Początkowo dzieło ukazywało się we fragmentach, w krakowskim piśmie "Nowa Reforma", z czasem doczekało się pierwszego wydania książkowego. Książka została opublikowana we Lwowie w 1905 roku, pod pseudonimem Maurycy Zych - ze względu na treść książki, pisarz ukrył swoją prawdziwą tożsamość pod fikcyjnym nazwiskiem, obawiając się ataków ze strony panujących władz. Nie da się ukryć, że lwowskie wydanie pozostawiało wiele do życzenia. Cenzura znacznie skróciła tekst oryginału, w ten sposób usunięte zostały niektóre epizody oraz liczne partie dialogowe, co spowodowało zatracenie się sensu dzieła. Książka została przyjęta "bez echa" wśród odbiorców. Po odzyskaniu w Polsce niepodległości wznowiono publikację "Syzyfowych prac". Powieść ukazała się w całości, nie dokonano żadnych zmian tekstowych. Została przyjęta z dużym zainteresowaniem krytyków, bardzo szybko zyskała popularność a z czasem ogłoszono ją jednym z największych dzieł w historii krajowej literatury.

Na uwagę zasługuje już sam tytuł powieści - "Syzyfowe prace". Stanowi on bezpośrednie nawiązanie do greckiego mitu o królu Syzyfie. Według mitologii, Syzyf był królem Koryntu, który wystąpił przeciw woli bogów. Został za to skazany na straszliwą karę. Kiedy udało się go pochwycić, został zaprowadzony przed olbrzymią i bardzo stromą skałę, u podnóża której znajdował się wielki, okrągły głaz. Nakazano mu wtoczyć kamień na sam szczyt oznajmiając jednocześnie, że jeśli wykona zadanie, odzyska wolność. Syzyf szybko zabrał się do pracy i wydawał się rozradowany, sądził bowiem, że nie nastręczy mu ona wielu trudności. Uwijał się bardzo sprawnie, kiedy znajdował się niemalże na szczycie, głaz wyślizgnął mu się z rąk i spadł w przepaść. Za drugim razem stało się dokładnie to samo, kolejne próby również nie przyniosły zamierzonego efektu. Taką właśnie karę wymyślili dla Zeusa bogowie. Będzie zmagał się całą wieczność, a mimo tego nigdy nie uda mu się wykonać otrzymanego zadania. Opowieść o Syzyfie ukazuje bezowocne zmagania się człowieka z jakimiś przewyższającymi go siłami. W przypadku dzieła Żeromskiego, symboliczne znaczenie mitu objęło dążenie carskich władz do zrusyfikowania polskiego społeczeństwa. Na przykładzie codziennych perypetii i problemów niewielkiej społeczności uczniowskiej, przedstawił niemożność wykorzenienia poczucia tożsamości narodowej wśród Polaków i rozwijanie się osobowości patrioty.

Akcję "Syzyfowych prac" determinują losy głównego bohatera Marcina Borowicza oraz jego dwóch, szkolnych kolegów: Andrzeja Radka i Bernarda Zygiera. Autor ukazał poszczególne zdarzenia w sposób bardzo drobiazgowy, w międzyczasie dowiadujemy się także wiele o psychologii wewnętrznej każdej z postaci. Forma dzieła jest zbliżona do dokumentalnej relacji o wypadkach. Ukazuje ono heroiczne zmagania się kilkorga dzieci z narzuconym przez zaborców ustrojem, walkę o tradycyjne wartości własnego kraju, która wyraża się w ciągłym sprzeciwie wobec działań szkolnych pedagogów. Rzecz dzieje się przede wszystkim w jednym z polskich gimnazjów, utwór znakomicie oddaje atmosferę panującą w oświacie tamtego okresu. Najważniejszym epizodem w powieści jest recytowanie z wielkim uczuciem "Reduty Ordona" przez jednego z bohaterów - Bernarda Zygiera. Wystąpienie chłopca powoduje radykalną zmianę w zachowaniu się innych uczniów w stosunku do nauczycieli, których zadaniem było możliwie największe zrusyfikowanie młodego pokolenia. Odtąd społeczność szkolna jawnie będzie występować przeciwko wprowadzonym w gimnazjum zasadom oraz programowi nauczania.

"Syzyfowe prace" są utworem na wskroś autobiograficznym. W losach Marcina Borowicza, Stefan Żeromski ukazał zdarzenia z własnego dzieciństwa, z czasów, kiedy pobierał naukę w Kieleckim gimnazjum. Również poszczególni bohaterowie odzwierciedlają charaktery autentycznych postaci: Andrzej Radek to naprawdę kolega z lat szkolnych Żeromskiego, pisarz Jan Wacław Machajski. Pani Przepiórkowska została obdarzona przez autora cechami, charakterystycznymi dla jego ciotki - pani Saskiej, natomiast Biruta to w najprawdopodobniej Helena. To samo dotyczy także miejsc, w których dzieje się akcja powieści. Odpowiadają one tym z rzeczywistości pisarza: rodzinną miejscowością Marcina Borowicza są Gawronki, skonstruowane na wzór wsi Ciekoty, w której wychowywał się Żeromski; kleryckie miasto to Kielce - w tamtejszym gimnazjum uczył się pisarz.

Stefan Żeromski stworzył niezwykłą opowieść, która łączy w sobie dwie skrajności. Książka dotyka bardzo trudnej problematyki życia pod władzą zaborcy, pragnącego zniszczyć tradycję i obyczajowość narodu polskiego. W utworze nie brakuje również zabawnych sytuacji, w których ujawniają się zachowania typowe w środowisku nastolatków. Takie zestawienie świadczy o niewątpliwym kunszcie pisarskim Żeromskiego, przy całej podniosłości tematyki dzieła, autor ani na chwilę nie zapomniał że bohaterami "Syzyfowych prac" uczynił dzieci. Udało mu się uniknąć wyidealizowania postaci, przedstawia kilku zupełnie zwyczajnych młodzieńców, posiadających liczne wady i przywary, często nieroztropnych i lekkomyślnych. Książka jest w stanie wzbudzić w czytelnikach bardzo skrajne uczucia, od śmiechu po smutek, litość i wielkie wzruszenie. Według mnie pisarz wykazał się naprawdę ogromnym talentem. "Syzyfowe prace" stanowią jedną z obowiązkowych lektur w kanonie, przewidzianym dla uczniów współczesnych gimnazjów. Zwykle poszczególne pozycje z listy przygotowanej przez kuratorium oświaty, są czytane bardzo niechętnie przez młodzież szkolną i nie wzbudzają większego zainteresowania. Sam zwykle mam podobne odczucia. Uważam jednak, że w przypadku "Syzyfowych prac" jest zupełnie inaczej. Moim zdaniem powieść jest w stanie zaskoczyć każdego, akcja przedstawia się ciekawie i jest bardzo dynamiczna. Sprawiła mi ogromną przyjemność.