Pamiętam dzień, kiedy znowu przyjechałem do Klerykowa. Ponieważ byłem już po maturze, zacząłem wspominać wszystko, co mi się tutaj przytrafiło. Najpierw były korepetycje, na które wysłała mnie matka. Dlaczego nie doceniałem wszystkiego, co ta wspaniała kobieta robiła dla mnie? Ach, byłem młody i głupi. Teraz, z perspektywy czasu widzę, że tylko dzięki tym korepetycjom udało mi się dostać do szkoły, którą kilka miesięcy temu wreszcie skończyłem. Szkoda, że moja matka nie dożyła tej chwili, byłaby taka dumna i szczęśliwa.
Muszę przyznać, że nie zawsze byłem pilnym uczniem. Nigdy nie stroniłem od dobrej zabawy i rozrywki. Może to dobrze, dzięki temu mam co wspominać. Na przykład przygoda w parku, kiedy za strzelanie o mało mnie nie wyrzucono ze szkoły. Najadłem się wtedy strachu! Albo teatr i to dziwne spotkanie z groźnym inspektorem Zalewskim. Zrobiliśmy wtedy na nim tak dobre wrażenie, że aż przedstawił nas gubernatorowi. To dopiero było wyróżnienie!
Niedługo potem poznałem Andrzeja Radka. Dzięki znajomości z inspektorem Zalewskim udało mi się uratować go przed wyrzuceniem ze szkoły. Nie wiedziałem wtedy jeszcze, że Radek zostanie moim najlepszym przyjacielem. Chłopak imponował mi ambicją i samozaparciem. Jego rodzice nie chcieli, żeby się uczył. Nie byli bogaci, a na roli przydałaby się dodatkowa para rąk. Jednak Radek uparł się. Postanowił sam zarabiać na swoją naukę. Popołudniami zamiast uczyć się, dawał korepetycje, co nie było łatwe ani przyjemne, ponieważ jego młodzi uczniowie nie byli chętni do nauki. Dopiero nocą miał czas, by zająć się swoimi lekcjami. Chłopak niedosypiał i niewiele jadł. Ja na jego miejscu pewnie szybko bym się poddał się, ale on się zaparł. Chciał zdobyć wykształcenie, chciał zostać w życiu kimś. Bardzo go za to podziwiałem.
Jednak to nie Andrzej Radek, a inny kolega, Bernard Zygier sprawił, że zmienił się mój światopogląd. Jego wspaniała recytacja "Reduty Ordona" sprawiła, że zrozumiałem, jakie to szczęście być Polakiem. Stałem się patriotą, człowiekiem świadomym swoich obowiązków wobec ojczyzny. Inni moi koledzy mieli podobne odczucia, dlatego zaczęliśmy spotykać się potajemnie i wspólnie czytać największe dzieła literatury polskiej, Mickiewicza i Słowackiego, oraz zagranicznej, na przykład dramaty Szekspira. Chyba największe wrażenie zrobiły na mnie "Dziady" Mickiewicza.
Nadeszła wiosna i matura była coraz bliżej. Musiałem dużo się uczyć, a najbardziej lubiłem robić to w parku. Pewnego dnia zobaczyłem Annę Stogowską zwaną Birutą, uczennicę gimnazjum żeńskiego, która również uczyła się na świeżym powietrzu. Dziewczyna była nie tylko bardzo ładna, ale wyglądała również na mądrą i poważną osobę. Próbowałem ją poznać, ale nie udało się. Po wakacjach wróciłem i postanowiłem sobie, że tym razem ją poznam.
Postanowiłem działać zdecydowanie i udałem się do domu Anny. Czekały tam na mnie niewesołe nowiny. Dziewczyna wraz z ojcem wyjechała w głąb Rosji. Czułem się jak ogłuszony. Wiedziałem, że prawdopodobnie już nigdy jej nie zobaczę. Nie mogłem zrozumieć, jak to się stało, że w jednej chwili byłem szczęśliwy i pełen nadziei, a w następnej znalazłem się na dnie najczarniejszej rozpaczy. Anna wyjechała, Nie zostało mi nic.
Poszedłem rozpaczać do parku, aby przypomnieć sobie wszystkie te chwile, gdy ukradkiem na nią zerkałem. Gdy tak rozmyślałem o przeszłości, usłyszałem czyjś głos wykrzykujący moje imię. Był to nikt inny, a Andrzej Radek. Uśmiechał się. Bardzo mi wtedy pomógł, za co zawsze będę mu wdzięczny. Zresztą nie tylko za to. To właśnie przykład Radka sprawił, że zacząłem przykładać się do nauki. To właśnie dzięki niemu zacząłem doceniać moich rodziców, którzy, choć przecież niebogaci, łożyli na moje wykształcenie. Zanim poznałem Radka, czasem uważałem swoje życie za ciężkie. Potem zrozumiałem, że jestem prawdziwym szczęściarzem. Ponadto, dzięki Radkowi stałem się optymistą, ponieważ zrozumiałem, że każdy może osiągnąć w życiu co tylko chce i spełnić swoje marzenia, o ile nie boi się ciężkiej pracy i wysiłku.
Trudno opisać w kilku słowach, jak wiele dała mi przyjaźń z Radkiem. Na pewno dzięki niemu stałem się lepszą, mądrzejszą osobą. Świat byłby piękniejszy, gdyby każdy miał takiego przyjaciela jak Andrzej Radek.