Andrzej Radek i Marcin Borowicz to bohaterowie napisanej przez Stefana Żeromskiego powieści, zatytułowanej "Syzyfowe prace". Chłopcy chodzą do gimnazjum w Klerykowie. Poznajemy ich życie, problemy, z jakimi muszą sobie radzić i radości, jakie przeżywają na co dzień.
Jako pierwszego poznajemy Marcina - śledzimy jego losy od rozpoczęcia nauki podstawowej w Owczarach, aż do ukończenia (w wieku osiemnastu lat) klerykowskiego gimnazjum.
Pierwszym obrazem Marcina, jaki przedstawia nam autor, jest opis chłopca podróżującego do Owczar: "Był to duży tęgi i muskularny chłopak ośmioletni z twarzą nie tyle piękną, ile rozumną i miłą. Oczy miał czarne, połyskliwe, w cieniu gęstych brwi ukryte. Włosy krótko przystrzyżone "na jeża" okrywała barankowa czapka wciśnięta, aż na uszy. Miał ma sobie zgrabną bekieszę z futrzanym kołnierzem i wełniane rękawiczki". Marcin urodził i wychowywał się w Gawronkach - jego ojcem był szlachcic, jednak rodzina nie posiadała wielkiego majątku, ponieważ większość dóbr przepadła w czasie styczniowego powstania. Dawną świetność przypominały jeszcze tylko niektóre meble i przedmioty codziennego użytku. Rodzice niczego chłopcu nie żałowali - był ich ukochanym dzieckiem. Szczególnie silny kontakt miał z matką, która była jego prawdziwą przyjaciółką i pierwszą nauczycielką. Dlatego Marcin mocno przeżył opuszczenie rodzinnego domu - nagle znalazł się sam w zupełnie obcym miejscu.
Kolejnego bohatera powieści również poznajemy w czasie drogi do szkoły. Ta jednak wygląda inaczej, niż w wypadku Marcina. Andrzej Radek, bo o nim mowa, musi dotrzeć piechotą do upragnionego gimnazjum. Chłopak ten pochodzi z biednej rodziny, ze wsi zwanej Pajęczynem Dolnym. Ojciec jest dworskim fornalem. Chłopiec zaczął się interesować nauką dopiero pod wpływem pana Paluszkiewicza, nauczyciela zwanego przez uczniów "Kawką". To właśnie temu człowiekowi Andrzej zawdzięczał nie tylko nabycie podstawowych umiejętności, jak czytanie i pisanie, ale przede wszystkim rozbudzenie chęci do nauki w ogóle. Nauczyciel nawet sam opłacał Andrzejowi jego pierwszą prawdziwą szkołę w Pyrzygłowach. Dzięki tym wydarzeniom chłopiec zaczął inaczej patrzeć na świat - miał plan i cel - chciał się wykształcić. Nie było mu łatwo, ponieważ w jego domu nikt nie dbał o naukę. Andrzej miał liczne rodzeństwo, a rodzice nie mogli poświęcać wszystkim dzieciom należytej uwagi. Chłopiec nie mógł wyzbyć się w związku z tym żalu do matki i ojca, a oni nie potrafili zrozumieć swojego syna. Wszystkie te trudności, a przede wszystkim pochodzenie Andrzeja, często były przedmiotem drwin lepiej sytuowanych kolegów.
Śledząc losy Marcina możemy zaobserwować, jak z uzależnionego od rodziców dziecka, staje się rozsądnym, młodym człowiekiem. Droga, jaką w tym celu przebywa chłopak, bywa naprawdę ciężka. Utrata matki początkowo prowadzi chłopca do Kościoła, później jednak wręcz przeciwnie - Marcin przeżywa fascynację materializmem i zaczyna wyznawać ateizm. Jak bardzo młody człowiek, Borowicz po prostu szuka własnej ścieżki. Te często burzliwe poszukiwania widać też na przykładzie stosunku chłopca do szkoły. Pilny uczeń nagle zmienia się w wagarowicza i lenia, żeby wkrótce potem zrozumieć wagę wykształcenia i zacząć marzyć o dostaniu się na studia. Także stosunek do Ojczyzny ulega w Marcinie prawdziwej przemianie. Początkowo słowa takie jak Ojczyzna, Polska, niewiele dla Marcina znaczą. Przyczynia się do tego sposób prowadzenia szkoły, mający na celu wykorzenienie polskości z młodych serc i umysłów. W pewnym momencie wydaje się, że Marcin już stał się Rosjaninem i nagle dokonuje się w nim całkowita zmiana. Rodzi się w chłopcu chęć poznania własnego kraju, jego historii i kultury. Marcin powoli staje się patriotą. Dające sobą kierować dziecko zmienia się w świadomego Polaka.
Radek od początku nie poddawał się zabiegom rusyfikatorskim. Na tle rówieśników wypada o wiele doroślej i bardziej dojrzale. Zmagania z przeciwnościami losu wykształciły jego silna wolę i hart ducha, dlatego też nigdy nie dał się wciągnąć w organizacje wyniszczające prawdziwe korzenie. Pomimo, że chodził w zniszczonych butach, nigdy nie czuł się gorszy od pozostałych. Wie, że wszystko co chce osiągnąć, będzie mógł zawdzięczać tylko sobie. Stąd bierze się jego dojrzałość. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, kim naprawdę jest - zna polską historię. Andrzej bierze czynny udział w tajnych spotkaniach, organizowanych w domu Gontali. Przynosi książki, których nie wolno było wtedy czytać, wiele ryzykuje. By móc się utrzymać, musi dawać korepetycje - pracuje w ten sposób do późna, dlatego Andrzej ma mało czasu na własną naukę. Taki stan nie może trwać za długo - chłopiec ma zostać wydalony ze szkoły. Wtedy załamuje się, bo wie, że zmarnował jedyną szansę na lepsze życie. Dlatego cofnięcie decyzji o wydaleniu ze szkoły jest dla niego prawdziwym wybawieniem.
Historie zmagań z rusyfikacją są w wypadku obu chłopców, Marcina i Andrzeja, tak różne, jak różne są losy ich życia. Ostatecznie jednak dochodzą do podobnych wniosków i dążą do jednego celu. Obaj są patriotami, a wolę walki o Ojczyznę wspierają swoim uporem, ambicjami i ciężką pracą. Dlatego trudno się dziwić, że pomimo dzielących ich różnic, są sobie naprawdę bliscy.