Pamiętnik z powstania warszawskiego opowiada o losach ludności, przebywającej w Warszawie podczas powstania. Napisany po latach, z odległej perspektywy czasowej, został wydany w 1970 roku. Istotny jest fakt, iż dramat wydarzeń powstańczych został ukazany nie z perspektywy walczącego żołnierza, lecz oczami cywila, zwykłego człowieka, szukającego miejsc, w których mógłby się schronić i przetrwać. Warto zwrócić uwagę na język, za pomocą którego został napisany Pamiętnik z powstania warszawskiego. Jest to język potoczny, cechuje go fragmentaryczność. Występuje w nim słownictwo kolokwialne, język jest niedbały, sprawia wrażenie pospiesznego. Stworzenie świata przedstawionego charakteryzuje się nie patetycznością, lecz zwyczajnością, oddaną za pomocą języka zwykłych ludzi. Nie można było w inny sposób opisać zagłady miasta, w której uczestniczyli zarówno powstańcy, jak i cywile.

Jest to relacja głównego bohatera, który nie bierze udziału w powstaniu. Przebywa z ludnością cywilną. Ukrywa się w piwnicach, schronach, na podwórkach czy w kanałach. Ucieka w miejsca bardziej bezpieczne i poszukuje rzeczy, które zaspokoiły by jego najbardziej podstawowe potrzeby życiowe, jak pożywienie czy woda.

Pamiętnik z powstania warszawskiego opisuje sześćdziesiąt trzy dni powstania. Zaczyna się pierwszego sierpnia, we wtorek 1944 roku. Narrator - Miron - przyznaje, że pisze swoje wspomnienia po dwudziestu trzech latach od końca wojny. Pomimo to pamięta wszystkie wydarzenia bardzo dokładnie. Bohater opisuje losy swoje i swojej rodziny i przyjaciół. Podaje dokładne nazwy miejsc, ulic, szczegółowo opisuje budynki, pogodę, a także swoje odczucia i myśli. Przypomina sobie, jak wyglądała Warszawa w okresie powstania, kiedy to zburzono wiele zabytków: Dużo tu mówię o tych zabytkach. Ale to było ważne. Bo z nami ginęły. Proces rozsypywania się miasta w gruzy, opisywany jest bardzo dokładnie. Świadczy to o tym, że architektura rodzinnego miasta znaczy dla narratora bardzo wiele. Wszędzie widać pęknięte mury domów, leżące gruzy, płomienie ognia, zniszczone ulice, wyrwane tory tramwajowe, barykady: Co ileś kroków barykady z ziemi, szyn, bruku i płyt. Coraz mniej było stojących budynków. Stare Miasto popadło w ruinę i z dnia na dzień coraz bardziej zrównywane było z ziemią. Naloty i bombardowania okupanta powodowały ogromne zniszczenia. Zabujały ludzi, zmiatały z powierzchni ziemi stojące jeszcze budynki.

Owa destrukcyjna atmosfera sprawiała, że ludzie gubili się w gruzowiskach, tracili orientacją w terenie. Starali się jednak pomimo wszystko, znaleźć drogę do miejsca, w którym aktualnie znajdowało się ich schronienie. Cywile ukrywali się, bali się o własne życie. Ta wyjątkowa, makabryczna sytuacja, w której się znaleźli zmieniała charakter relacji międzyludzkich. Autor pokazał w Pamiętniku z powstania warszawskiego, jak człowiek wychodzi z ukrycia aby zaspokoić głód, jak posuwa się do tego, że dba jedynie o zaspokojenie swoich biologicznych potrzeb. Jednak nie brakuje też troski o drugiego człowieka, o rodzinę czy przyjaciół. Zasadniczym dążeniem jest przetrwanie burzliwego okresu powstania.

Wraz z upływem kolejnych dni, pogarszają się warunki bytowe cywilów i powstańców. Na początku powstania, schronieniem dla ludzi były stojące jeszcze wtedy domy. Jednak walące się ściany, pęknięcia budynków, spowodowane bombardowaniem, stały się na tyle niebezpieczne, że musieli szukać kryjówek w schronach i piwnicach. Niezwykle wymowny i pełen napięcia jest opis, kiedy to stłoczona w piwnicy ludność nadsłuchuje i liczy spadające bomby, starając się oszacować, w jakiej odległości od ich schroniska uderzyły. Kiedy zniszczona została bezpieczna do tej pory kryjówka, szukali następnej. Podczas wędrówek, w poszukiwaniu nowych schronów, szukali pożywienia i wody. Pomagali także powstańcom. Budowali barykady, zajmowali się transportowaniem rannych i chorych do szpitali, kopali rowy. Nie mieli broni, tej brakowało nawet powstańcom. Za wszelką cenę starali się przeżyć.

Po upadku powstania, cywile wałęsali się po zniszczonej Warszawie. Szukali swych domów: Drzwi na Chmielnej zamknęło się na klucz. Niepotrzebnie. Bo dom został przez Niemców spalony. Ludzie nadal przebywali w piwnicach i schronach, aż do momentu, kiedy zaczęły się wywózki. Kiedy wszyscy zaczęli wychodzić z ukrycia, zarówno powstańcy, jak i cywile, byli do siebie podobni, chociaż tak bardzo się przecież różnili.

Pamiętnik z powstania warszawskiego przedstawia zburzoną Warszawę z punktu widzenia cywila,

a więc człowieka nie zaangażowanego militarnie. Narrator skupia swoją uwagę nie na walce z okupantem, lecz na trosce o to, aby znaleźć schronienie, pożywienie, ochronić rodzinę. Pokazuje ciągłą ucieczkę przed walącymi się ścianami i domami, które kiedyś były domami warszawiaków, pięknymi zabytkami, ważnymi instytucjami,

a teraz zamieniły się w część barykady, w gruz leżący wszędzie dookoła. Ruiny miasta stanowią dla ludzi schronienie i jednocześnie zagrożenie.