Każdy z nas musi uczęszczać do szkoły. Tak to zostało ustalone, że aby zdobyć wykształcenie i nauczyć się podstawowych rzeczy konieczne jest chodzenie do różnych szkół. Oczywiście może tak być bardzo różna atmosfera. Tak naprawdę kolegów można znaleźć wszędzie, ale o klimacie tam panującym decyduje w dużej mierze dyrektor. To on przecież podejmuje najważniejsze decyzje, określa zakres naszych obowiązków. Wiemy z własnego doświadczenia i opowieści innych, że nauczycielami mogą być ludzie o odmiennych charakterach. To też pokazuje "Stowarzyszenie umarłych poetów". Więc warto się zastanowić, jaka metoda podejścia do uczniów jest najlepsza. Czy szkoła dyrektora Nolana a może profesora Keatinga jest wymarzonym miejscem do kształcenia się ?
Trzeba podkreślić, że wspomniane osoby bardzo się różnią. Dyrektor Nolan bardzo surowo i restrykcyjnie podchodzi do wszystkiego. Zwraca wielką uwagę na przestrzeganie tradycyjnych zasad i robi wszystko, aby jego wychowankowie na pierwszym miejscu stawiali honor, dyscyplinę oraz dążyli do doskonałość. Wobec tego nie pozostawiano zbytniej swobody młodym ludziom, aby nie przewróciło im się w głowie. Uczniowie byli kontrolowani właściwie na każdym kroku. Kiedy popełnili jakieś wykroczenie, to musieli ponieść poważne konsekwencje. Nie było wyrozumiałości dla ludzkich błędów. Bardzo dużo też wymagano od uczniów w sprawie nauki. Materiału do opanowania było tak dużo, że niektórzy do późna siedzieli nad książkami i z wielkim trudem wbijali go do głowy. W takich warunkach nikt nie maił zbyt dużo wolnego czasu. Było miejsce tylko na naukę. Jednak ukończenie tej szkoły gwarantowało zdobycie dobrej pracy czy dostanie się na wymarzony kierunek na renomowaną uczelnię. Może jednak warto chodzić do takiej szkoły? Jednak pomimo plusów takiej edukacji, to nie mogę się zgodzić na to by dyrektor Nolan dręczył i bił uczniów.
Natomiast miły profesor Keating odbiegał od tego wzoru. Starał się aby wszyscy na jego lekcjach byli zainteresowani i dobrze się czuli. W związku z tym wymyślał wiele atrakcji i często wychodził z uczniami ze szkolnych ławek na świeże powietrze. W takich warunkach, kiedy wszystkich traktuje się z należytym szacunkiem, łatwiej przychodziło opanowanie różnych wiadomości. Keating zwracał wielką uwagę na samodzielność, odwagę swoich wychowanków. Zachęcał ich do bronienia swoich racji, chwytania dnia i życia pełnią piersią. Uczniowie byli nim zachwyceni i podczas jego lekcji w ogóle się nie nudzili. Czuli prawdziwą sympatię do swego nauczyciela i darzyli go zaufaniem.
Według mnie sposób nauczanie, który zaproponował Keating najlepiej służy młodzieży i pozwala im przygotować się do dorosłego życia. Zdecydowanie wolałabym uczyć się właśnie pod jego bokiem. On pozostawiał dużo swobody i dawał poczucie bezpieczeństwa. Poza tym w trudnej sytuacji można na niego liczyć.