Ania Shirley jest sierotą. Ta główna bohaterka powieści Lucy Montgomery pt. "Ania z Zielonego Wzgórza" straciła rodziców, gdy była jeszcze niemowlakiem. Kolejnymi jej opiekunami, zanim trafiła do domu Mateusza i Maryli Cuthbertów, była pani Thomas, a następnie pani Hammond. Przebywała także w sierocińcu.
Ania nie była zadowolona ze swego wyglądu. Widząc swe odbicie w lustrze powiedziała: "Kocham piękno i cierpię, gdy patrząc w zwierciadło, widzę swoją brzydotę." Była szczupła, wręcz chuda, jej włosy rude, a twarz blada i piegowata. Na szczęście jej nos był wyjątkowej urody, co ją nieco pocieszało, a zielone oczy dodawały jej dodatkowo wiele uroku.
Czas spędzony na Zielonym Wzgórzu korzystnie wpłynął na jej urodę. Włosy, które pewnego razu przez pomyłkę ufarbowała na zielono, straciły płomienisty rudy kolor i ściemniawszy przybrały ciemnobrązową, cudowną, barwę. Jej figura zaokrągliła się, nabierając dziewczęcych kształtów. Z jej twarzy nie zniknęły, co prawda, zupełnie piegi, ale teraz był prawie zupełnie niewidoczne. Zaczęła także o wiele lepiej się ubierać.
Ania była dziewczyną o niezwykłej emocjonalności, która pozwalała jej wczuwać się w problemy innych (np. Diany) i jednocześnie być osobą niezwykle twórczą. Jej charakter cechowała duża impulsywność i szczerość w wyrażaniu swych opinii, co często sprowadzało na nią kłopoty. Bogactwo uczuć, które wypełniały jej duszę, powodowało, że jej nastroje były bardzo zmienne - od wielkiej radości do czarnej rozpaczy - i szybko się zmieniały.
Ania była ambitną uczennicą. Potrafiła pracować wytrwale i systematycznie, do czego motywowała ją nieco rywalizacja z Gilbertem. Jej stosunek względem Mateusza i Maryli Cuthbertów były przepełniony uczuciami szacunku i miłości. Potrafiła dla nich poświęcić swe marzenia, o czym świadczy jej rezygnacja ze studiów i powrót na Zielone Wzgórze by pomóc Maryli w uratowaniu domu przed sprzedażą. Poza tym Ania była bardzo przyjacielska i otwarta na ludzi, dlatego też otaczał ją krąg przyjaciół.
W opinii nauczycieli była wzorową, chociaż nieco zbyt impulsywną, uczennicą. Dla Cuthbertów zaś stała się centrum i osłodą ich życia. Maryla powiedziała o niej: "Z początku lękałam się, że pozostanie na zawsze taką postrzeloną kozą, ale obecnie mogę jej we wszystkim zaufać". Z kolei pani Linde z początku niezbyt zachwycona Anią później wręcz ją ubóstwiała, uważając, że to wspaniała i niezwykle dobra istota.
Sądzę, że Ania nie jest tuzinkową postacią, którą można bardzo szybko zapomnieć. Jej umiejętność bycia dla innych wzbudza mój podziw, a jej postawa wobec Mateusza i Maryli, mimo iż wcześniej nie miała dobrych doświadczeń z opiekunami, godna jest pochwały.