Ania Shirley jest tytułową bohaterką powieści Lucy Mand Montgomery Ania z Zielonego Wzgórza. Będąc jeszcze w wieku niemowlęcym została osierocona przez swych rodziców, dlatego też jej dzieciństwo upłynęło na ciągłych zmianach opiekunek. Były to między innymi pan Thomas i pani Hammond. W końcu trafiła ona do domu dziecka.
Ania w swej opinii była istotą niezwykle brzydką. Kiedyś powiedziała o sobie, co następuje: "Kocham piękno i cierpię, gdy patrząc w zwierciadło, widzę swoją brzydotę." Rzeczywiście była chuda i piegowata, a jej włosy przypominały płomień w kominku, ale poza tym miała uroczy nosek i niezwykle zielone, fascynujące, oczy. Jej ubiór był natomiast skromny i schludny.
Z upływem czasu w jej wyglądzie zaczęły zachodzić zmiany na korzyść. Dużą rolę odegrała w tym, nie licząc, oczywiście, natury, pewna doza próżności, jaką posiadała nasza bohaterka, oraz jej roztrzepanie. Otóż, pewnego dnia postanowiła ona zmienić barwę swych włosów na jakiś piękniejszy kolor i je ufarbowała. Farba okazała się być kiepskiej jakości i Ania ze zgrozą odkryła na swej głowie burzę zielonych włosów. Nie było wyjścia, trzeba je było ściąć. Gdy już jej włosy odrosły, okazało się, że straciły one ognisty, rudy kolor, zyskując w zamian piękny, głęboki, odcień brązu. Także jej piegi z wiekiem zaczęły blaknąć, a jej cera okazała się być śnieżnobiała. Korzystne zmiany zaszły również w jej sylwetce, która zaokrągliła się, nabierając kobiecych kształtów. Podobnie na dobre odmienił się jej sposób ubierania. Jej stroje były elegantsze i bardziej efektowne.
Charakter Ani cechowało niezwykłe oddanie ludziom oraz przyjacielski stosunek do otoczenia. Jednoczenie była ona osobą niezwykle uduchowioną, która potrafiła niemalże w każdej rzeczy odnaleźć piękno. Szczególne wrażenia robiły na niej przyroda oraz poezja. Owo zapatrzenie w sferę niezwiązaną z praktyką dnia codziennego sprowadzało często na nią kłopoty. Wystarczy tu wspomnieć wypadek z Dianą i winem porzeczkowym.. Potrafiła także kochać miłością pełną czułości i gotowości do poświecenia. Przykładem tego pierwszego był jej stosunek do Cuthbertów, natomiast tego drugiego jej rezygnacja z wymarzonych studiów po śmierci Mateusza, gdy Maryla potrzebowała pomocy w utrzymaniu Zielonego Wzgórza zagrożonego licytacją.
Sądzę, że Ania jest niezwykle frapującą osobą, której urok osobisty nieodparcie oddziaływuje na czytelnika, sprawiając, iż nie ma on ochoty oderwać się od książki opisującej jej dzieje. Zapewne było by też interesującym, gdyby okazała się ona nie tylko fikcyjna postacią literacką, ale osobą z krwi i z kości. Rozmowa z nią byłaby bez wątpienia niezwykle interesująca.