Na podstawie „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza wyjaśnij, co to był zajazd. Kto i z jakiego powodu zorganizował zajazd na Soplicowo? Kto brał w nim udział? Jak się to wydarzenie zakończyło? Zredaguj trzy odpowiedzi, które będą się od siebie różnić.⦁ Zajazd jako usankcjonowana prawnie forma dochodzenia sprawiedliwości w prawodawstwie staropolskimUmieszczony w podtytule “Pana Tadeusza” termin "zajazd" jest na tyle archaiczny, że współcześnie wymaga szczegółowej interpretacji. Za czasów Rzeczypospolitej Szlacheckiej wykonanie wyroku sądu było skomplikowane. Nie było wtedy policji, ani innych podobnych jej służb, które mogły zmusić społeczeństwo do przestrzegania prfzepisów prawa. W sytuacji słabości władzy wykonawczej I Rzeczypospolitej, zajazd był dla szlachty konkretnym sposobem wymuszenia swoich praw. Zajazd był czwartym etapem egzekucji po wcześniejszych wwiązaniu (dokument uprawniający do objęcia nieruchomości), ponownym wwiązaniu i rumacji, czyli usunięcia siłą opornego dłużnika z nieruchomości. W tej sytuacji starosta ogłaszał zajazd do tego czasem banicję i ochotnicze zgromadzenie uzbrojonych konnych czyli tzw. pospolitego ruszenia powiatu w celu fizycznego relegowania lub uzyskania należności od nieposłusznego wierzyciela. Bogaci szlachcice mieli do dyspozycj prywatne uzbrojone oddziały. Dlatego poszkodowany, mając uprawnienia do zajazdu zwracał się o aktywną pomoc, w postaci wspomnianej wcześniej siłowej interwencji, do rodziny, znajomych, sąsiadów albo do owej bogatej szlachty dysponującej oddziałami zbrojnej czeladzi. Innymi słowy - ktoś, kto czuł się pokrzywdzony i został uprawniony do zajazdu, jeśli nie miał własnego uzbrojonego oddziału, gromadził krewnych i sprzyjających mu znajomych i napadał, na przykład, na sąsiada, który był mu coś winien Po przybyciu na miejsce interwencji, z wyrokiem w ręku, w obecności woźnego sądowego, uczestnicy takiej zorganizowanej ad hoc kawalkady udawali się do dłużnika. Bywało, że interwencja połączona była ze śmiercią i poranieniem uczestników walczących stron. Jeśli zajazd zakończył się sukcesem, to obwiniony musiał dobrowolnie spłacić dług albo opuścić nieruchomość. W razie dalszego oporu siłą zajmowano jego majątek. Podsumowując - zajazdem nazywała się wymuszona przemocą egzekucja wyroku sądowego. Od drugiej połowy XVII wieku, wraz z upadkiem Rzeczpospolitej i stanu szlacheckiego, zajazdy stawały się częstsze, urządzane samowolnie (bez udziału starosty) celem egzekucji wyroków w drodze zwoływania się szlachciców chętnych do udziału w akcji. W tej sytuacji zajazdy można uznać za formę regulowania sąsiedzkich zatargów a bywało, że były pretekstem do „załatwiania” starych porachunków lub zaplanowanym słabo umocowanym prawnie zwykłym napadem i ograbieniem innej osoby. Dzisiaj uważamy, że zajazd był nielegalnym, siłowym a czasem nawet i krwawym sposobem dochodzenia swoich praw przez szlachtę polską, formą lokalnego "samosądu", polegającego na napaści i przywłaszczeniu sobie posiadłości lub majątku, kosztowności, pieniędzy jakiejś rodziny, czy też rodu przez inną rodzinę (w przypadku sytuacji opisanej w "Panu Tadeuszu") - szlachecką. Rozwiązywanie konfliktów poprzez atak orężny było praktykowane przez szlachtę nie tylko między obcymi sobie sąsiadami, ale także między własną rodziną, np. między braćmi w wyniku nieporozumień podczas podziałów spadkowych, które były oparte na niejasnych prawach na przykład nietestamentowych i w związku z tym m.in. rozmieszczenia tak zwanych osadów dziedzicznych, zależnych również od płci i innych dziwacznych obecnie okoliczności. ⦁ Miejsce zajazdu w eposie A. Mickiewicza “Pan Tadeusz”W podtytule “Pana Tadeusza” autor umieścił informację, że zajazd jest równoznaczny z przedstawieniem fragmentu biografii głównego bohatera eposu. Zachodzi pytanie dlaczego nasz wieszcz przywołuje w widocznym miejscu utworu tak kontrowersyjny i mało cywilizowany obyczaj oraz z czego wynika, że jest on ostatni.Czytelnikowi eposu nasuwa się, że Adam Mickiewicz często w “Panu Tadeuszu” używa terminu “ostatni”. Oprócz wspomnianego ostatniego zajazdu na Litwie, był przecież ostatni polonez i ostatni, co tak tego poloneza wodził, ostatni woźny trybunału, ostatni klucznik i wreszcie ostatni z Horeszków. Oto w taki umowny sposób poeta chciał z pewną emfazą zaznaczyć, że to, co przedstawia w “Panu Tadeuszu” należy do przeszłości i gaśnie w oddali dziejów. Słowem ostatni chciał nacechować przeróżnych przedstawicieli zanikających szlacheckich obyczajów i powiązań społecznych,k ludzi z kręgu bliskiej mu epoki powoli pogrążającej się w otchłani upływającego czasu. Świat szlachty polskiej przedstawiony w “Panu Tadeuszu” zastyga, jak na fotografii, niemal w ostatniej chwili. Intencją autora, jak można mniemać, było zachowanie na kartach utworu pamięci o podbitej przez wrogów narodowości polskiej, której w tamtych czasach groziło wynarodowienie i mimikra wśród innych narodowości, z którymi przyszło nam współżyć. Wpojenie rodakom zamiłowania do pełnej wzlotów przeszłości Polski miało uchronić Polaków przed rozmyciem się w obcych kulturach, np. amerykańskiej, francuskiej albo brazylijskiej, tureckiej i każdej innej, gdzie rzucił nas los. Dzisiaj w takiej samej sytuacji są np. Kurdowie.W czasach, kiedy na mapie Europy Polska nie istniała, dużo polskich pozycji beletrystycznych oraz poetyckich służyło “pokrzepieniu serc”, podtrzymaniu tradycji patriotycznych i wspominaniu pełnych chwały fragmentów naszej polskiej historii. Do tego typu swoistej dydaktyki włączył się w czasach romantyzmu właśnie Adam Mickiewicz, tworząc omawianą tu epopeję narodową “Pan Tadeusz”. Na tradycjach patriotycznych opiera się sylwetka niemal każdego bohatera poematu. Jednocześnie mieszkańcy Soplicowa żyją zgodnie z dawnymi obyczajami i tradycją. Ich utrzymanie to podstawowa sposobność na konsekwentną ustawiczność polskiego państwa i trwania narodu polskiego. Tradycja patriotyczna tak umiłowana przez bohaterów “Pana Tadeusza” miała zakumulować w Polakach dążność do odzyskania niepodległosci. Tylko naród mocno zdetrminowany poprzez umiłowanie swojej historii, na bazie nagromadzonej świadomości może dobyć z siebie dostatecznie wiele energii i motywacji, by o tę niezależność zawalczyć. Zamysł naszego wieszcza powiódł się, gdy uzmysłowimy sobie jak niesamowitą siłę oddziaływania miał ten poemat w odniesieniu do zakończonego tragedią, losu Skawińskiego w noweli “Latarnik” H. Sienkiewicza.
⦁ Przebieg zajazdu w SoplicowieZajazd, jak to już wcześniej wyjaśniono, był sposobem szlachty na zbrojne dochodzenie swoich praw, który był ogólnie stosowany w demokracji szlacheckiej Pierwszej Rzeczpospolitej. Pierwszoplanowym elementem didaskaliów na scenie wydarzeń związanych z zajazdem jest zamek. Odgrywa on niezwykle ważną rolę, ponieważ wątek sporu o prawo do własności tej budowli jest w konsekwencji osią wydarzeń zajazdu. Adam Mickiewicz poświęca sporo miejsca tej kwestii w drugiej księdze pod tytułem Zamek, ale już w pierwszej Księdze napotykamy skrótowy opis sporu o systematycznie niszczejące gmaszysko:“O dwa tysiące kroków zamek stał za domem,Okazały budową, poważny ogromem,Dziedzictwo starożytnej rodziny Horeszków;Dziedzic zginął był w czasie krajowych zamieszków.Dobra, całe zniszczone sekwestrami rządu,Bezładnością opieki, wyrokami sądu,W cząstce spadły dalekim krewnym po kądzieli,A resztę rozdzielono między wierzycieli.Zamku żaden wziąść nie chciał, bo w szlacheckim stanieTrudno było wyłożyć koszt na utrzymanie;Lecz Hrabia, sąsiad bliski, gdy wyszedł z opieki,Panicz bogaty, krewny Horeszków daleki,Przyjechawszy z wojażu upodobał mury,Tłumacząc, że gotyckiej są architektury;Choć Sędzia z dokumentów przekonywał o tem,Że architekt był majstrem z Wilna, nie zaś Gotem.Dość, że Hrabia chciał zamku, właśnie i SędziemuPrzyszła nagle taż chętka, nie wiadomo czemu.Zaczęli proces w ziemstwie, potem w głównym sądzie,W senacie, znowu w ziemstwie i w guberskim rządzie;Wreszcie po wielu kosztach i ukazach licznychSprawa wróciła znowu do sądów granicznych.”
Z tekstu wynika, że zamek początkowo nie był częścią wiele znaczącej fortuny – po śmierci Stolnika niewielu jego krewnych stać było na objęcie w posiadanie tej budowli. Bogaty Hrabia w tonie zachcianki zachwycił się zamkiem, poniewaz miał okazję rozproszyć w ten sposób nieco nudę, która niewątpliwie czasami go otaczała, ale wydaje się, że nic nie wskazuje na to, aby chciał on toczyć bój o zamek. Obiekt ten potrzebny mu był do snucia modnych w XIX wieku fantazji z gatunku atmosfery grozy i tajemniczości gotyckich budowli. Bez względu na to ile rzeczywistej gotyckości mieściło się w murach takiego zamczyska. Właściciele zamku Książ na Dolnym Śląsku w gęstwinie lasów otaczających posiadłość polecili, zgodnie z panującą wtedy w Europie modą, wznieść sztuczne gotyckie ruiny,nazywane niekiedy świątynią dumania, dogadzając w ten sposób swoim takim romantycznym zachciankom i fantazjom. Wracając do Hrabi, to chociaż zachwyca się widokiem zamku i okolicy, jednak jest zmęczony przedłużającym się procesem i gotów jest zrezygnować z zamku na korzyść Sopliców. Ale podczas biesiady następuje zwrot akcji. Intrygę podgrzewa opowieść Gerwazego i powstałe niesnaski po zakończonym niedawno polowaniu. Charakterystyczne dla naszego społeczeństwa, nawet dzisiaj, jest to, że powody sporu są błahe, ambicjonalne, częstokroć powodowane pieniactwem. Tak samo działo się w Soplicowie. Bezpośrednio, tuż przed przysłowiową burzą, miały miejsce zwykłe drobne wydarzenia, które z czasem coraz intensywniej nakręcały spiralę zdarzeń. W zasadzie wszystko, co się później stało, było pokłosiem nawarstwiających się od wielu lat konfliktów i zapiekłego poczucia krzywd. Najważniejsi uczestnicy awantury spotykają się na obiedzie w zamku. W zasadzie konflikt rozpoczyna Protazy, który złośliwie tam właśnie kazał służbie rozstawić stoły. W ten sposób chciał dać znać, że budowla należy do spadkobierców Sędziego. Od początku przyjęcia Wśród ucztujących panował ponury nastrój . Myśliwi byli źli, że niedźwiedzia zabił mnich, a nie żaden z nich, biegłych przecież w polowaniach. Natomiast Asesor z Rejentem czuli się upokorzeni porażką swoich psów. Jednocześnie Asesor patrzył krzywo na Hrabiego i Tadeusza, ponieważ jeden z nich też był wyraźnie zainteresowany Telimeną. Dwoje kochanków Telimena i Tadeusz czuło do siebie żal. Tadeusz bowiem zwrócił całą swą uwagę ku Zosi i jej usługiwał przy stole. Telimena jeszcze nie rozumiała powagi sytuacji i drazniąc się z Tadeuszem, przychylnym wzrokiem spoglądała na Hrabiego. Tadeusz jeszcze był o nią zazdrosny, ale dostrzegał teraz mankamenty urody ciotki ukrywane pod różem, bielidłem i karminem. Młodzian był rozdrażniony całą sytuacją i ze złością obserwował uprzejmą rozmowę Zosi z Hrabią. Nieprzyjemną atmosferę na próżno próbował ratować Wojski. W pewnej chwili Podkomorzy ogłosił, że mięso niedźwiedzia należy do klasztoru księdza Robaka, ponieważ upolowanie drapieżnika nastąpiło przecież z udziałem mnicha. Jednak futro powinno być ozdobą komnaty Hrabiego, ponieważ on to i Tadeusz byli najbliżej zwierza. Hrabia poczuł się urażony taką propozycją. Urazę podsycały znajdujące się na ścianach zamkowych i należące do jego rodziny, trofea myśliwskie. Jednocześnie zazdrosny o Telimenę był rozdrażniony tym, że ta piękna kobieta okazywała względy młodemu Soplicy a nie jemu. Paniczyk odrzekł więc, że owszem, chce, aby skóra niedźwiedzia zawisła na ścianie w zamku i kiedyś została mu oddana razem z jego komnatami. Zaraz podchwycił ten wątek Podkomorzy i zaczął na poważnie przedstawiać warunki ugody między sąsiadami. W tym momencie pojawił się Gerwazy i zaczął nakręcać stare zegary. Wydaje się, że celowo chciał w ten sposób rozpraszać uwagę podczas przemowy ważnego gościa Sopliców. W rezultacie zdenerwowany Podkomorzy polecił wyprosić starego klucznika. Odezwał się też Protazy Baltazar Brzechalski, nazywając obecność Gerwazego najazdem granicy. Woźny o mało co nie został poważnie raniony pękiem kluczy rzuconych przez sługę Horeszków.
Hrabia wystąpił w obronie Klucznika i rzucił otwarcie wyzwanie Podkomorzemu, który obrażony chciał walczyć na szable. O prawo ukarania krewnego Horeszków dobijali się także Sędzia i Tadeusz.Gerwazy walczył, broniąc się ławą i starając chronić ostatniego ze swoich panów, któremu groziła śmierć z ręki Wojskiego świetnie rzucającego nożem. Na pobojowisku pozostali Hrabia ze swym sługą. Klucznik doradził panu najazd na Soplicowo, poniechanie procesu i odebranie całych dóbr, które przeszły w ręce sąsiada. Hrabia zapalił się do tego pomysłu i przypomniał swoje zwycięstwo nad rozbójnikami na Sycylii. Gerwazy zapowiedział wykorzystanie w realizacji planu zajazdu rodziny Dobrzyńskich.
KSIĘGA SZÓSTAOpis świtu, poranka, niezwykłego ruchu na drodze otwiera tę księgę. W Soplicowie panował nastrój po wczorajszej kłótni dość ponury. Sędzia napisał dwa pozwy sądowe. Jeden skierowany był do Hrabiego, a drugi do jego sługi, Klucznika. Woźny Protazy, jak wiemy, żyjący w znacznej mierze przeszłością, ucieszył się ogromnie, mogąc wypełnić zadanie doręczenia dokumentów.Sługa został wysłany, a w chwilę później do Sędziego przybył Robak, skarżąc się na postępowanie Telimeny, która wabi Tadeusza, być może zabiega o Hrabiego, a wszystko to może skomplikować układy dwóch skonfliktowanych stron. Tu Sędzia przerwał księdzu i powiadomił o zerwaniu rozmów z krewnym Horeszków na skutek jego obraźliwego zachowania. Robak przywołał pamięć i plany Jacka. W trakcie spowiedzi został on zobowiązany do restytucji, odbudowy dóbr Horeszków. Dlatego zaopiekował się Zosią, słał bratu środki na jej wychowanie i zaplanował jej ślub z Tadeuszem, by zgodzić zwaśnione rody. Wzburzony Sędzia nie słuchał argumentów mnicha, początków kłótni brata ze Stolnikiem nie był świadkiem. Czuł się bardzo obrażony.Wtedy Robak powiedział mu przygotowaniach Napoleona do wojny i oczekiwanym wkroczeniu wojsk polskich i francuskich na Litwę. To zmieniło od razu nastrój i nastawienie szlachcica. Uznał wyższość spraw narodowych nad prywatnymi, zwłaszcza że Robak podsunął mu myśl o ruszeniu do boju całego kraju. Sędzia byłby przywódcą powstańców witających jako zwycięzcy Napoleona na Litwie.A oto przykład przysłowiowej wprost znakomitej polskiej organizacji i perfekcyjnego planowania. Sędzia mówi:„Strzelców zebrać, rzecz łatwa; prochu mam dostatek,W plebaniji u księdza jest kilka armatek;Przypominam, że Jankiel mówił, iż u siebieMa groty do lanc, że je mogę wziąć w potrzebie;Te groty przywiózł w pakach gotowych z KrólewcaPod sekretem; weźmiem je, zaraz zrobim drzewca,Szabel nam nie zabraknie, szlachta na koń wsiędzie,Ja z synowcem na czele, i – jakoś to będzie!”Można rzec, że zaczął się wyścig z czasem. Robak powiedział, że termin wojny nie został jeszcze wyznaczony, że trzeba się szykować, ale czekać. Dodał, że warto dla sprawy powstania pozyskać Hrabiego, ponieważ za bogatym, wielkim panem ruszą wszyscy. Udał się pośpiesznie do niego, zwłaszcza że Protazy z pozwem wyszedł przed księdzem i miał przewagę. Pięknym świadectwem pieniactwa i kłótliwości jest to, że za zakonnikiem Sędzia wołał jeszcze, że Hrabia ma go pierwszy przeprosić i brnął dalej w jakieś prawnicze szczegóły. Robak już go nie słyszał.Protazy skradał się do domu Hrabiego z wielką ostrożnością. Nielekki bywał los woźnych sądowych dostarczających pozwy lub orzeczenia sądowe wielkim panom. Niejednokrotnie pod groźbą pobicia bądź śmierci musieli zjadać dokumenty. Protazy spotkał w pustych pomieszczeniach jedynie księdza. Zauważyli nie tylko ślady pośpiesznego wyjazdu, ale też szykowania broni do walki. Robak od służby dowiedział się o wyjeździe pana ze świtą do zaścianka Dobrzyńskich. Opis zaścianka to ważny element wielkiego obrazu szlacheckiej kultury. Patriotyzm i duch republikański przenikały świadomość mieszkańców wiosek, którzy cenili sobie ogromnie prawa obywatelskie, jakie w ich przypadku były jednym z niewielu znamion przynależności do wyższej niż chłopska warstwy. Niestety, jak pokaże bieg zdarzeń, zdrowy rozsądek i odpowiedzialność, niekiedy opuszczały zaścianek i udawały się na spacer. Biedną, drobną szlachtą łatwo było manipulować.Figurą wielkiej wagi, jest Maciej Dobrzyński, starzec mający siedemdziesiąt dwa lata, którego życie zrosło się z dramatycznymi wysiłkami Polaków w drugiej połowie XVIII wieku, kiedy próbowali zmienić kierunek procesu tracenia niepodległości, uzależniania Rzeczpospolitej od Rosji, staczania się kraju w kryzys i anarchię. I tak Maciej walczył w konfederacji barskiej, potem dołączył do stronnictwa króla, uczestniczył w unowocześnianiu kraju, wspierając rozwój królewskich manufaktur z Tyzenhauzem, uczestniczył w obronie Pragi.Od rana mieszkańcy zaścianka znajdowali się w stanie rozgorączkowania. Przybyło do Dobrzyna wielu sąsiadów. Ostatecznie u Macieja zebrali się wszyscy na radę.KSIĘGA SIÓDMAObrady przebiegały dość chaotycznie. Głosy rozsądku tłumione były przez wystąpienia emocjonalne, powaga zagłuszana przez fanfaronadę, sprawa narodowa zepchnięta została na dalszy plan przez prywatę. Głos jako pierwszy zabrał Bartek Prusak, mówiąc o tym, jak na własne oczy widział w Wielkopolsce Niemców uciekających przed Bonapartem. Maciej zapytał, czy o wojskach Napoleona na Litwę idących wiadomo coś pewnego. Zamiast tego usłyszał przechwałki Maćka Kropiciela, którego poparli Bartek Brzytewka i Maciej Konewka, wszyscy niechętni przygotowaniom, planowaniu i rwący się do walki. Buchman starał się usystematyzować działanie, ale jego sformalizowane myślenie nie mogło wytrzymać próby sił z temperamentami Dobrzyńskich. Stary Maciej nie pozwolił lekceważyć księdza Robaka, dał do zrozumienia, że coś o nim wie. W istocie, był jedynym, który rozpoznał w księdzu Jacka Soplicę, choć nie powiedział tego zebranym.Pojawienie się Gerwazego i jego głos ściąga naradę w stronę porachunków z Soplicami. Klucznik nie zawahał się dla prywaty wykorzystać słów księdza Robaka o „uprzątaniu domu ze śmieci, zanim przyjmie się kogoś w gości”. Bartek Prusak nawoływał do zgody, chwalił Sędziego za stosunek do chłopów, patriotyzm, obronę tradycji. Uznał za niegodne karanie brata za grzechy Jacka.Próbę zapobieżenia nieszczęściu podjął jeszcze Jankiel. Przypomniał, że wojsko francuskie jest wciąż daleko, a rosyjskie za to całkiem blisko. Zapraszał na przyjęcie w związku z narodzinami siostrzeńca. Klucznik przegnał Żyda i przypomniał Dobrzyńskim liczne dowody opieki nad nimi, jaką sprawował Horeszko. Był ich protektorem, finansował naukę dzieci, zabiegał o urzędy, stanowiska u króla.Konewka wydobył z pamięci jakiś osobisty uraz doznany od Sędziego. Chrzciciel poskarżył się, że jego syn Sak, zakochany w Zosi, nie mógł mieć nadziei na poślubienie dziewczyny.Zbeształ ostro wszystkich sędziwy Maciej za niezgodę, gdy omawiano sprawy kraju, a dziwną chęć współpracy, gdy w grę weszły prywatne niechęci i małostkowość. Krytyka seniora rodu nie przyniosła skutku, gdyż szlachta zapaliła się do pomysłu zajechania Soplicowa w celu wyegzekwowania praw Hrabiego do zagrabionych dóbr. Arystokrata wjechał do zaścianka i cała gromada opuściła dom Macieja. Siłą rozprawiano się z tymi, którzy nie poparli planu. Warto przypomnieć, że zajazdy były niegdyś legalną formą dopilnowania wykonania prawomocnego wyroku, ale najazd na Soplicowo był dowodem zepsucia obyczajów, jak sam Mickiewicz to komentuje. Hrabia prawomocnego orzeczenia sądu jeszcze w ręku nie miał.KSIĘGA ÓSMAWieczór przed burzą towarzystwo w Soplicowie umilało sobie rozmową na temat między innymi ciał niebieskich. Ciszę wypełniał koncert żab i owadów. Sędzia wezwany został do jakiegoś gościa. Tadeusz czekał także ona okazję, by rozmówić się ze stryjem. Robak Sędziemu podczas spotkania w cztery oczy wyjawił to, że jest jego bratem. Miał prawo to zrobić tylko w sytuacji zagrożenia życia, a spodziewał się, że chwila ta nadeszła. Przyznał, że zbyt wcześnie może zapowiadał nadejście Napoleona i wywołał ferment wśród szlachty, że Gerwazy doprowadził do niemałego zamieszania w Dobrzynie, a z Hrabią nie zdołał się ksiądz rozmówić. Robak pośpieszył, by zapobiec niekontrolowanemu przebiegowi zdarzeń, a do Sędziego wkroczył jego bratanek.Oświadczył, że po pojedynku z Hrabią uda się do Księstwa Warszawskiego. Jesteśmy w samym środku kabały, w jaką wdał się Tadeusz. Sędzia od razu zauważył, że młodzieniec nie jest szczery i ukrywa prawdziwy powód swego wyjazdu. Tadzio przyznał, że kocha Zosię, a Sędzia, na nieszczęście swata go z Podkomorzanką. Sędzia zapewnił, że będzie sprzyjał wyborowi jego serca. Tadeusz zwrócił wtedy uwagę na brak zgody Telimeny na taki związek, a my znając niedawne wydarzenia, wiemy, że to jej niechęci i pretensji bał się najbardziej.Sędzia wzburzony wysunął podejrzenie, że Zosię Tadzio zbałamucił i chce teraz uciekać. Zapowiedział pilne zbadanie sprawy i ceremonię ślubu nawet nazajutrz, pod groźbą surowej kary. Opuściwszy dom natknął się nieszczęsny kochanek na Telimenę. Oczywiście, oskarżyła go o chęć porzucenia, kazała zapewnić, że jest przez niego wciąż kochaną. Kiedy oświadczył, że wyjeżdża, by walczyć, gdy ojczyzna w potrzebie, ciotka zapewniła, że pojedzie z nim. Gdy zaprotestował, poskarżyła się na swój los, narzekała, że odrzuciła konkury Rejenta, Asesora, Hrabiego, a Tadeusz za cel obrał Zosię, kolejną rzekomo ofiarę. Tak, tak, podsłuchała rozmowę chłopca ze stryjem. Nasłuchał się Tadeusz obelg i wzburzony odszedł w stronę stawów. W akcie desperacji chciał się utopić. Telimena przeraziła się i biegła go powstrzymać.Bohater nieświadomy mającego nastąpić za chwilę najazdu, zmierzał w stronę Hrabiego, który z dżokejami szykował się do ataku na Soplicowo. Został natychmiast porwany. Zajazd się zaczął. Sędzia próbował protestować, Asesor z mocy prawa zagroził Hrabiemu aresztem, ale został ogłuszony. Telimena błagała przywódcę napastników o ratunek, po czym zemdlała. Narrator przyznaje, że mieszkańcy dworu mieli szczęście, że to Hrabia pojawił się w Soplicowie przed resztą atakujących, który chętnie przystąpiliby do wieszania. Hrabia zamknął szlachtę w domu jako swoich jeńców i ustawił straże.Gerwazy szukał Woźnego, który formalnie ogłosiłby powrót dóbr wszelkich do rodziny Horeszków. Protazy zdołał mu jednak umknąć. Szlachta nie mogąc znaleźć innych ofiar, zaczęła mordować zwierzynę, piec i czynić spustoszenie w piwnicy, czyli wypijać alkohole. Narrator mówi o stu płonących ogniskach. Na koniec szlachta zapadła w sen.
Organizatorem zajazdu był Gerwazy, na czele z Hrabią, którzy kierowali się kolejno pragnieniem zemsty na Soplicach i poczuciem obowiązku względem własnego rodu. Członkami zajazdu, oprócz organizatorów, była szlachta z Dobrzyna. Spór (zajazd) zakończył się przybyciem Rosjan na dwór Sopliców, po “wygranej” Gerwazego.Zajazd - (w "Panu Tadeuszu") oznacza staropolski zwyczaj dokonywania samosądów wśród rodów szlacheckich, który polegał na "oblężaniu" posiadłości jednego z rodów i siłową rozprawę pomiędzy członkami obu stron. Głównym pomysłodawcą dokonania zajazdu na Soplicowo był Klucznik Gerwazy, który napędzany potrzebą pomszczenia śmierci swego Pana, przekonuje do tego pomysłu Hrabiego i szlachtę zaściankową. Zajazd kończy się jednak (mimo początkowej wygranej Hrabiego) interwencją ze strony Rosjan.i oznacza r Zajazd na Soplicowo zorganizował Hrabia Horeszko, za namową kierowanego chęcią zemsty Gerwazego. W zajeździe brali udział szlachcice dobrzyńscy, sprzymierzeni z rodem Horeszko. Po względnej wygranej po stronie Hrabiego, w Soplicowie pojawili się Rosjanie. Ostatecznie, spór kończy się uratowaniem skłóconej szlachty, przez księdza Robaka i sprzymierzeniem się przeciwko wspólnemu wrogowi.
Mickiewicz w swoim utworze przedstawia świat szlachecki z wszystkimi jego wadami jak i zaletami. Galeria stworzonych przez poetę postaci stanowi syntezę polskości, przestrzeń, w której obowiązują tradycyjne obyczaje, formy i zachowania. „ Pan Tadeusz” jest kopalnią obyczajów i tradycji XIX wiecznej szlachty. Szkoda , że Soplicowo powstało w celu przybliżenia rodakom na emigracji ojczyzny, bo w przeciwnym wypadku byłby to ciekawy okaz ostoi polskości.Polacy jako ród waleczny bardzo lubili pojedynkowanie się oraz organizowanie zajazdów. Sam podtytuł „Pana Tadeusza” brzmi „ Pan Tadeusz, czyli ostatni zajazd na Litwie. Historia szlachecka z roku 1811 i 1812 we dwunastu księgach wierszem”. Pojedynki te wynikały kłótliwości i skłonności do samosądów. Szlachta zbierała wojsko i sama wydawała wyrok. Ważną osobą był Woźny, który zanosił zapowiedź zajazdu i ogłaszał zajęcie ziemi przez organizatora zajazdu.Mickiewicz, przebywający na obczyźnie, boleśnie przeżywał narodową klęskę. Pierwsze słowa “Pana Tadeusza” są dowodem tęsknoty autora za ojczyzną. Utwór jest swoistym wyrazem miłości do kraju, nostalgicznym spojrzeniem na czasy świetności ojczyzny, które bezpowrotnie minęły.
Poeta pragnie przenieść się do kraju dzieciństwa i wspomnień z nim związanych. Jest również rozczarowany zatargami miedzy emigrantami i ich trudną sytuacją na obczyźnie, o czym mówi w nacechowanym refleksjami Epilogu dzieła. To wszystko przyczyniło się do rozpoczęcia pracy nad utworem, który miał być swoistym utrwaleniem czasów chwały i świetności ojczyzny, szlacheckiej przeszłości i Soplicowa, które stało się symbolem miejsca szczęśliwego i centrum polskości.
Fabułą całej opowieści jest zatarg Sędziego z Hrabią i jego następstwo – ostatni zajazd na Litwie. Wokół tego skupia się reszta wątków: wspomnienia Gerwazego przy Hrabim i historia Jacka Soplicy, romans Tadeusza z Telimeną. Zajazd Jest to egzekucja wyroku sądowego. Słowo wiąże się ze sporem o zamek.
Zamek był własnością Stolnika Horeszki. Po jego śmierci w 1792 roku budowla została trochę zapomniana. Interesował się nim sędzia oraz klucznik Gerwazy, który dzień w dzień zamykał i otwierał drzwi zamku. Po pewnym czasie zamkiem zainteresował się Hrabia, daleki krewny Horeszków.
„Nie wiadomo czemu”. Wiadomo, wiadomo. Tamten ma wziąć, to ja nie dam. Powyżej widzicie jeden z wielu żartów autora. Opiera się na niezrozumieniu przez Sędziego terminu „gotycka architektura”. Pieniactwo, kłótnie, zawziętość i kruczki prawne stanowiły istotny element kultury szlacheckiej, polskiej, a procesy ciągnęły się przez dziesięciolecia. Woźny Protazy jest jednym z tych, którzy potrafią dolać oliwy do ognia. Po drugiej stronie sporu wspierać go będzie inny krzepki staruszek, Gerwazy. Otóż Woźny wpadł na pomysł, by wstawić stoły na wieczerzę do zamku, by tam zademonstrować, że budowla należy już do Sopliców. Stało się to bez wiedzy Sędziego i Wojskiego.
Hrabia chciał posiadać zamek, gdyż był człowiekiem romantycznym, który lubi stare gotyckie budowle. Sędzia zaś posiadał już część dóbr Horeszki, dlatego też chciał odzyskać zamek. Sprawa trafiła do kolejnych sądów, aby powrócić do Soplicowa, gdzie spór musiał być rozstrzygnięty przez okoliczną szlachtę. W celu uzyskania wpływów Protazy zorganizował ucztę w zamku. Gerwazy zaś oburzony jest, że Hrabia chce tak łatwo oddać zamek Soplicom. Opowiadając mu historię zamku i scenę śmierci Stolnika Rozpala w nim na nowo chęć walki o zamek. Podczas drugiej wieczerzy Gerwazy przeszkadza gościom nakręcając stare zegary. Wywiązała się w związku z tym kłótnia. Gerwazy postanawia zorganizować zajazd. Protazy chce natomiast rozwiązania problemu drogą dyplomatyczną, pisząc pozew do sądu. Gerwazy namówił do zajazdu naiwną szlachtę Dobrzyńską. Soplicowo i jego okolice oraz pobliski Dobrzyn (Zaścianek Dobrzyński). Po pojmaniu domowników przystąpiono do uczty. Po niej wszyscy zasnęli, rano zaś zbudziwszy się odkryli, że są związani. Okazuje się, że do Soplicowa wkroczyły wojska carskie. Podczas kłótni dochodzi do walki Tadeusza z Płutem, który chce go następnie podstępnie zabić. Odkrył to Kropiciel Krzycząc "Zdrada". Od tej pory wszyscy wystąpili przeciwko Moskalom. Dzięki temu szlachta zwyciężyła. Wielka burza uniemożliwiła rozejścia się informacji o zajeździe. Spór kończy się szczęśliwie zaślubinami Zosi i Tadeusza. Zwaśnione strony zaś pogodziły się.Podczas zajazdu na Soplicowo Ksiądz Robak został postrzelony przez Moskali. Rana była tak silna iż bernardyn postanowił przed śmiercią oczyścić swoje sumienie. W tym celu posłał po Klucznika zwanego też Gerwazym. Po przybyciu spowiednika ksiądz Robak ostatkiem sił i z bólem serca spowiadał się.
Powodem zajazdu na Soplicowo był spór Horeszków i Sopliców o zamek i dobra rodu tytułującego się herbem Półkozic. Zajazd organizuje Hrabia za namową Klucznika Gerwazego, który chce się zemścić na Soplicach. Hrabia zebrał cały swój dwór, zaś Gerwazy udał się do zaścianka w Dobrzyniu i namawia tamtejszą szlachtę zaściankową do słuszności ataku. Podczas rady w zaścianku Maćka Dobrzyńskiego powołał się na dawny szlachecki obyczaj zajazdu oraz słowa księdza Robaka o tym, że najpierw należy „oczyścić swój dom”. Wykorzystał także drobne zatargi, które Dobrzyńscy mieli z dworem w Soplicowie. Mimo sprzeciwu Maćka nad Maćkami przybycie Hrabiego daje impuls do zajazdu. Sędziego o zajeździe uprzedza ksiądz Robak. Hrabia przybywa do Soplicowa i najpierw pojmuje Tadeusza, a następnie napada na dwór Sędziego. Więzi gospodarza. Sędzia próbuje pogodzić się z Hrabią, nadbiegają jego słudzy. Mają już rozpocząć obronę Soplicowa, jednak nadjeżdża szlachta z Dobrzynia. Hrabia każe poddać się Sędziemu. Asesor chce aresztować Hrabiego, lecz ten go ogłusza.
Zosia z krzykiem przypada do Sędziego. Telimena błaga Hrabiego i mdleje. Hrabia jest zmieszany i mówi, że nie splamił się krwią. Nakazuje zamknąć mieszkańców dworu i ich gości jako więźniów. Szlachta zaściankowa otacza dwór. Ucztują, ciesząc się z łatwego zwycięstwa. Gerwazy zamierza osadzić Hrabiego na nowym dziedzictwie. Chwyta Woźnego Protazego i nakazuje mu, by ogłosił oddanie gruntów na rzecz dziedzica Horeszki. Protazy oznajmia jednak, że wymuszony akt nie będzie miał mocy. Potem ucieka.
Tymczasem szlachta łupi dwór. Później na zamku rozpoczyna się uczta, suto zakrapiana skradzionym alkoholem. Po niej szlachta zasypia. Do Soplicowa przybywa wojsko rosyjskie pod komendą majora Płuta i Polaka Rykowa. Uwalniają więźniów – stronników Sędziego, a zbuntowaną szlachtę każą związać, pozbawić ubrań, skuć i pozostawić na dworze. Wraz z księdzem Robakiem na pomoc Sędziemu do Soplicowa przybywają jego krewni i znajomi, którzy mają z Dobrzyńskimi zatargi. Podczas poczęstunku we dworze Sędzia chce załagodzić sytuację i przekupić Rosjan. Bernardyn gratuluje rosyjskiemu dowódcy zwycięstwa. Mówi, że zajazd to tylko sąsiedzka sprzeczka. każe także żołnierzy poczęstować spirytusem. Dochodzi do sprzeczki między Rosjaninem, który narzuca się Telimenie. Tadeusz strzela do niego, jednak chybi. Dochodzi do potyczki z wojskami rosyjskimi. Oswobodzona przez księdza Robaka szlachta zaściankowa przyłącza się do bitwy i ostatecznie Polacy wygrywają. Po naradach i ułożeniu się z Rykowem biorący udział w walkach szlachcice muszą opuścić Litwę. Tak kończy się ostatni zajazd na Litwie.II.Do dworku w Soplicowie przybył Hrabia ze swoimi ludźmi. Chwycili Tadeusza. Dwór obudził się, psy głośno szczekały. Wyskoczył Sędzia do połowy ubrany i myślał, że to jacyś zbójcy, aż nagle poznał Hrabię. Zapytał się o co chodzi. Hrabia postraszył go szablą i powiedział, że dziś jest dzień, w którym Sędzia zapłaci za swoje winy. On przeżegnał się i nie wierzył, że tak wychowany człowiek może być zabójcą i, że on nie da się skrzywdzić. Słudzy Sędziego zaatakowali. Wojski spoglądał na Hrabiego. Już mięli zacząć bitwę, ale Sędzia zauważył więcej wrogów. Usłyszeli wszyscy głos koni i hasło „Na Soplicę”. Sędzia poznał, że to Gerwazy, a Hrabia powiedział, że będzie ich więcej. Nagle nadbiegł Asesor krzycząc, że jest zabronione napadać ludzi w nocy. Dlatego został uderzony przez Hrabiego i upadł na ziemię. Sędzia oznajmił, że się na walkę zanosi. Zosia krzyknęła, a Telimena wpadła między konie, Hrabia zaczął ją ratować i powiedział, że jego szabla nigdy nie zabije bezbronnych i, że Soplicowie są jego więźniami. Zamknął ich w domu i ustawił straże. Szlachta chciała bić się z rodziną Sędziego, ale do domu ich nie wpuszczono, dlatego biegali po folwarku, a gdy weszli do kuchni i zastali resztki jedzenia zachciało im się jeść, a nie walczyć! Gerwazy nie mógł zemścić się na nieprzyjacielu, dlatego wymyślił, że Hrabiego osadzi na nowym dziedzictwie oczywiście legalnie i formalnie. Poprosił Woźnego, aby się tym zajął, ale on powiedział, że akt nie będzie ważny bo jest wymuszony i ogłoszony w nocy. Mimo tego Klucznik prosił dalej. Woźny zaczął akt spisywać, wszedł na stos belek i nagle zniknął jakby go wiatr zdmuchnął. I krzyknął Protazy „Protestuję”, pewny był ucieczki. Po protestacji szlachta nadal jadła. Konewka gęsi jedne dusił, drugie żywcem wiązał do pasa kontusza. Natomiast młody Sak zabijał kury. Wszyscy zrobili zapasy i powędrowali do zamku. Tam piekli, warzyli, stoły, aż się pod mięsem uginały, trunku też było dużo. Szlachta chciała tę noc świętować lecz powoli każdy zasnął...I każdy nad swoją misą spał. Tak zwycięzców zwyciężył sen…
III. Z całą stanowczością stwierdzić można, że właściwym podżegaczem sporu jest stary Klucznik. W Księdze II opowiada on historię zamku i rodu Horeszków, podkreślając krzywdy, jakich dopuścili się na jego panach Soplice, zwłaszcza zaś morderca Stolnika – Jacek Wąsal. Wskazuje także, co w końcowych partiach poematu potwierdzi Ks. Robak, że grunta te trafiły w ręce Sopliców po Targowicy, a więc w niezbyt honorowych okolicznościach. Barwna, pełna dawnych żalów i wyrzutów opowieść sługi oddziałuje na sentymentalno-romantyczną naturę Hrabiego, tak iż zmienia on swe postanowienia, co do sprzedaży zamku. Jednak również i ta motywacja sporu jest niewystarczająca i chwilowa, bowiem ostatni z Horeszków niedługo potem zapomina o swoim postanowieniu i udaje się na śniadanie do dworku.
Prawdziwym punktem kulminacyjnym w sporze jest scena kłótni, mającej miejsce po polowaniu. Tam do głosu dochodzi urażona duma i ambicja Hrabiego, nieustannie podsycana przez Klucznika. Opacznie interpretuje (jako akt łaski) ofiarowanie mu skóry niedźwiedziej. Odżywa w nim wpajana intensywnie przez Gerwazego niechęć do Sopliców, ożywają urazy rodowe:Bo Hrabia na strzeleckiej komnaty wspomnienieMimowolnie wzrok podniosł: a te łby jelenie,Te gałęziste rogi, jakby las wawrzynówZasiany ręką ojców na wieńce dla synów,Te rzędami portretów zdobione filary,Ten w sklepieniu błyszczący herb Półkozic stary,Ozwały się doń zewsząd głosami przeszłości;Zbudził się z marzeń, wspomniał, gdzie, u kogo gości:Dziedzic Horeszków gościem śród swych własnych progów,Biesiadnikiem Sopliców, swych odwiecznych wrogów!A przy tem zawiść, którą czuł do Tadeusza,Tym mocniej Hrabię przeciw Soplicom porusza.
Wydarzenia owego wieczoru zaważą na dalszym rozwoju fabuły, bowiem to właśnie wtedy powzięta zostanie decyzja zorganizowania zbrojnego najazdu na Sędziego, w celu wyegzekwowania praw do zamku.
Nie tak jednak postanowił rozwiązać ów spór Mickiewicz. Do końca pozostał w tym względzie wierny zasadzie kształtowania idyllicznej wizji społeczności dawnej Rzeczpolitej. Dlatego też konflikt ostatecznie zostaje zażegnany, ale nie przez rozlew krwi, ale przez wcielenie w życie planu Ks. Robaka, tzn. poprzez małżeństwo Zosi i Tadeusza. Wcześniej jednak okazja do zjednoczenia się pojawia się w momencie konieczności wspólnej obrony przed Moskalami. Odwaga Hrabiego oraz wspaniałomyślność Sędziego, który nie żąda osądzenia uczestników zajazdu budzą wzajemną sympatię w niedawnych wrogach. Gdy Hrabia wraca z emigracji jest niezwykle ciepło i serdecznie witany przez Sędziego. Trudno się temu dziwić – wszak spór został rozstrzygnięty w sposób satysfakcjonujący obie strony. Swój gniew i niechęć przełamuje nawet Gerwazy, który z wielką radością wita członka rodu Sopliców, jako nowego pana zamku.
IV. Hrabia aresztuje Tadeusza i napada z dżokejami na dworek soplicowski; ogłuszenie Asesora [w.6367-6404] - Przerażenie Telimeny i Zosi studzi gniew Hrabiego; każe on swoim dżokejom zamknąć Sopliców pod strażą [w.6405-6438] - Szlachta wpada do Soplicowa i postanawia urządzić ucztę [w.6439-6456] - Gerwazy zmusza Woźnego, aby ogłosił prawa Hrabiego do zamku i dworu [w.6457-6482] - Protazy pozornie się zgadza, po czym ucieka w konopie [w.6483-6500] - Szlachta plądruje dobytek Sopliców: Kropiciel, Brzytewka i Konewka wyrzynają bydło, trzodę chlewną i gęsi; Sak wybija kury Zosi [w.6501-6527] - Gerwazy każe na pasach kontuszowych wyciągać z piwnic beczki z alkoholem; szlachta szykuje nocleg w zamku [w.6528-6535] - Napastnicy ucztują i zasypiają [w.6536-6543]
Księga IX: Bitwa
(767 wersów: 6544-7310) DZIEŃ PIĄTY (wtorek: noc, ranek - do wieczora)
O niebezpieczeństwach wynikających z nieporządnego obozowania - Odsiecz niespodziana - Smutne położenie szlachty - Odwiedziny kwestarskie są wróżbą ratunku - Major Płut zbytnią zalotnością ściąga na siebie burzę - Wystrzał z krócicy, hasło boju - Czyny Kropiciela, czyny i niebezpieczeństwa Maćka - Konewka zasadzką ocala Soplicowo - Posiłki jezdne, atak na piechotę - Czyny Tadeusza - Pojedynek dowódców przerwany zdradą - Wojski stanowczym manewrem przechyla szalę boju - Czyny krwawe Gerwazego - Podkomorzy zwyciężca wspaniałomyślny.
W nocy przybywają z odsieczą Moskale i związują pijaną szlachtę a Hrabiego aresztują [w.6544-6610] - W dworku soplicowskim stacjonuje sztab odsieczy: Moskale i stronnicy Sopliców; przypuszczenia, kto zawiadomił Moskali (Asesor? Jankiel?) [w.6611-6619] - Opis wschodu słońca [w.6620-6629] - Major Płut zakuwa uczestników zajazdu w dyby [w.6630-6643] - Sędzia nie chce mieszać Moskali w sprawy szlachty, więc próbuje ułagodzić Płuta [w.6544-6649] - Informacje o Płucie (zruszczony Polak) [w.6650-6657] - Ryków namawia Pluta do zgody z Polakami [w.6658-6675] - Jednak Płut chce zemścić się na jednym z Dobrzyńskich za to, że ten kiedyś nazwał go złodziejem [w.6676-6694] - Płut szepce Sędziemu, że za każdego uwolnionego szlachcica chce tysiąc rubli; Sędzia się targuje i usiłuje zbagatelizować napaść na Soplicowo jako zwykle sąsiedzkie zatargi, które nie podlegają sądom [w. 6695-6708] - Płut straszy go żółtą księgą ustaw wojennych, według której może wszystkich wysłać na Sybir [w.6709-6726] - Przybywa ksiądz Robak z czterema załadowanymi wozami kwestarskimi, którymi kierują przebrani za chłopów: Maciek Dobrzyński, Bartek Prusak oraz Zan z Mickiewiczem [w.6727-6748] - Szlachta, która oswobodziła Sopliców, szuka rady u Maćka jak uwolnić uwięzionych rodaków [w.6749-6758] - Robak radośnie wita Moskali i zaprasza ich do wspólnego śniadania, co budzi zdumienie domowników [w.6758-6799] - Rozochocony wódką major Płut komplementuje panie i chce z nimi tańczyć [w.6800-6812] - Ksiądz Robak nakazuje wydać beczkę wódki żołnierzom na dziedzińcu [w.6813-6822] - Pijany Płut chce tańczyć z Zosią i Telimeną, Ryków gra mu na gitarze, w końcu major przemocą całuje Telimenę w ramię, za co dostaje w twarz od Tadeusza [w.6823-6848] - Tak rozpoczyna się bunt: Robak rzuca Tadeuszowi krócicę, a on strzela do Płuta, lecz chybia; Wojski nożem przebija gitarę Rykowa [w.6849-6862] - Maciej Dobrzyński na czele szlachty wpada do dworu i atakuje Moskali [w.6863-6876] - Stronnicy Sopliców wyzwalają szlachtę z dybów; bojowe czyny Chrzciciela [w.6877-6895] - Szlachta wydobywa broń ukrytą w wozach kwestarskich [w.6896-6901] - Bezpośrednie starcie szlachty z Moskalami [w.6902-6907] - Ryków próbuje sformować szyki [w.6908-6915] - Zwycięski pojedynek Maćka Dobrzyńskiego z Gifrejterem - instruktorem pułku w walce na bagnety (Maciek wygrał sprytem, udając pijanego) [w.6916-6947] - Kropiciel i Brzytewka zwyciężają oddział Moskali [w.6948-6957] - Kropiciel ratuje z opresji Maćka, którego atakuje Proporszczyk; w bitwie traci swoje Kropidło [w.6958-6976] - Kropiciel w niebezpieczeństwie, z pomocą przychodzi Gerwazy [w.6977-6996] - Dzięki Sakowi Kropiciel odzyskuje swoją maczugę i dokonuje nią spustoszenia w oddziałach moskiewskich [w.6997-7016] - Straty w szeregach moskiewskich [w.7017-7022] - Ksiądz Robak kieruje walką i wzywa Rykowa do kapitulacji [w.7023-7035] - Kapitan Ryków, mężnie dowodząc oddziałem strzelców, uniemożliwia szlachcie zakończenie walki [w.7036-7054] - Tadeusz i Podkomorzy chcą dołączyć do bitwy (dotychczas pilnowali bezpieczeństwa kobiet), ale moskiewskie kule zmuszają ich do odwrotu [w.7055-7065] - Szala zwycięstwa przechyla się na stronę Rykowa, prowadzi on oddział w stronę dworu i zamierza go spalić, jeśli Sędzia się nie podda [w.7066-7075] - Zasadzka Konewki ratuje dwór soplicowski (razem z Sakiem zachodzą Moskali od tyłu i ostrzeliwują ich) [w.7076-7107] - Ryków formuje resztki oddziału w trójkąt oparty o parkan ogrodu [w.7108-7114] - W tym czasie nadjeżdża Hrabia z dżokejami, od ostrzału pada jego koń, przed moskiewskimi kulami ratuje Hrabiego Robak, który zakrywa go własnym ciałem [w.7115-7131] - Tadeusz ukryty za studnią pustoszy celnymi strzałami szeregi oficerów [w.7132-7143] - Major Płut zarzuca Tadeuszowi niehonorową walkę, na co ten wyzywa go pojedynek, bo w końcu bitwa zaczęła się od ich zatargu [w.7144-7157] - Tchórzliwy Płut prosi Rykowa, by go zastąpił w pojedynku, ale gdy kapitan wychodzi na plac, do walki z nim staje Hrabia, który czuje się obrażony za aresztowanie [w.7158- 7195] - Podczas trwającego pojedynku Płut każe gifrejterowi Gontowi zastrzelić Tadeusza; strzał chybia, ale na skutek zdrady pojedynek przerwano [w.7196-7209] - Cała szlachta litewska jednoczy się w bitwie z Moskalami [w.7210-7221] - Podstęp Wojskiego przesądza o zwycięstwie szlachty (zwalenie na oddział moskiewski starej sernicy - opis sernicy [w.7226-7245]) [w.7222-7261] - Gerwazy rzuca się na ostatnich jegrów, przed ich kulami osłania go Robak [w.7262-7278] - Mężny Ryków do końca nie chce się poddać, dopiero Podkomorzy nakłania go do oddania szpady [w.7279-7288] - Kapitan oskarża majora Płuta o nieudolność w dowodzeniu wojskiem i deklaruje swoją sympatię dla Polaków [w.7289-7302] - Podkomorzy ogłasza koniec bitwy; tchórzliwy major Płut doczekał go ukryty w pokrzywach [w.7303-7310]
V.KSIĘGA DZIEWIĄTASzlachta po śnie długim budzi się spętana przez rosyjskie wojsko. Ktoś sprowadził nie tylko szlachtę życzliwą Soplicom i skłóconą z Dobrzyńskimi, ale i Moskali po dowództwem majora Płuta, Polaka z pochodzenia, gorzej do rodaków usposobionego niż Rosjanin z urodzenia, kapitan Ryków.Major kazał zerwać ubrania i czapki z jeńców, zakuć w dyby i zostawić na chłodzie i deszczu. Kapitan próbował zachęcić zwierzchnika do polubownego zakończenia sprawy. Sędzia nie poskąpiłby grosza. Wilk byłby syty i owca cała.Major miał zadawnione pretensje, zatarg z jednym z Dobrzyńskich. Ostatecznie podał wysoką cenę: tysiąc rubli za głowę jednego uwolnionego. Straszył Sędziego specjalnym prawem obowiązującym na terenie Litwy, surowymi karami. Wspomniał o Jankielu, który od dawna podejrzewany jest o szpiegostwo, a ma umowę dzierżawy z właścicielem Soplicowa.Przed dwór zajechało kilka wozów. Przybył Robak, Maciej Dobrzyński senior, Prusak. Sojusznicy Sopliców spojrzeli życzliwszym okiem na zniewolonych współbraci. Robak wszedł do dworu, demonstrując szampański humor, zażyczył sobie poczęstunku, pogratulował rosyjskim oficerom udanych łowów. Ksiądz zaproponował, by dla żołnierzy na zewnątrz wytoczyć beczkę spirytusu. Po obfitym śniadaniu major Płut nabrał ochoty na zabawę z damami, na tańce.Telimenę pocałował w ramię, za co został natychmiast spoliczkowany przez Tadeusza. Robak podał mu krócicę, ale Tadzio chybił. Rozpoczęła się bitwa. Stronnicy Sopliców zaczęli uwalniać Dobrzyńskich. W wozach kwestarza znaleźli mnóstwo broni. Pierwsza część boju przyniosła zwycięstwo Polakom. Poległo dwudziestu trzech jegrów i trzydziestu kilku zostało rannych.Ryków zdołał skupić wokół siebie pół batalionu. Losy bitwy znów zaczęły się ważyć. Żołnierze choć pijani, dobrze dowodzeni, strzelający regularnie stali się groźni. Szlachta nie ustępowała. Wszyscy dawali przykłady pomysłowości i odwagi. Hrabia poprowadził atak konnicy. Robak osłonił go własnym ciałem przed kulą. Sam otrzymał postrzał. Tadeusz celnie raził wyższych rangą przeciwników i wyzwał na pojedynek Płuta. Wstrzymano ogień. Do walki wyszedł jednak Ryków. Zdecydowanie prawa do walki z nim domagał się Hrabia. Płut w tym czasie nakazał podstępnie zastrzelić Tadeusza. Strzelec chybił. Dobrzyńscy z Litwą zaatakowali znów Rosjan. Ryków salwował się ucieczką.Wojski i Protazy z pomocą służby zwalili na formację rosyjskiego wojska wielką drewnianą konstrukcję do wyrabiania serów. To przesądziło o zwycięstwie. Na poturbowanych Rosjan wpadli szermierze. Ksiądz uratował życie Gerwazemu, przewracając go tuż przed salwą żołnierzy. Ryków poddał się Podkomorzemu. Płut odnalazł się po bitwie.KSIĘGA DZIESIĄTAPotężna ulewa bardzo ułatwiła uporanie się z konsekwencjami zajazdu i bitwy z Moskalami. Wezbrana woda zerwała mosty i zalała drogi, co pomogło w utrzymaniu zajść w tajemnicy. Robak zarządzał szlachtą, wydawał polecenia. Życzliwy Polakom Ryków zapewnił, że postara się załagodzić skutki pobicia jego roty. Zezna, że Płut pozwolił na picie, była wspólna zabawa, nieoczekiwanie major kazał dać ognia i tak pół roty wytracił. Kapitan nie chciał nawet przyjąć finansowego wynagrodzenia za takie potraktowanie incydentu. Ostrzegł, że to majora Płuta trzeba będzie przekupić. Gerwazy dał do zrozumienia, że Płut niczego już nikomu nie powie. Robak zrugał go za zabicie bezbronnego jeńca, dodając jednak, że taki mord usprawiedliwiony jest, gdy poczyniony został pro publico bono, czyli dla dobra publicznego. Ciała majora nigdy nie odnaleziono.
Niestety, trzeba kontynuować. Ze względu na brak czasu, nie skończyłem.
Harubicki
Junior Bryk
Punkty rankingowe:
Zdobyte odznaki:
Harubicki
Junior Bryk