Rozdział 41

Staś postanowił uderzyć na Samburów nocą i wystraszyć ich kolorowymi racami. Wybuch czerwonych ogni na niebie, przeraźliwy ryk słonia, wrzaski wojowników spowodowały wśród przeciwników ogromny popłoch. Walka odbywała się w ciemnościach. Wojownicy Wa-hima mordowali przeciwników bez litości. Staś nie brał udziału w walce, gdyż przyrzekł Nel, że nie zabije już nikogo. Zachęcał tylko Kinga do wydawania głośnych ryków. Niestety, smutne to było zwycięstwo - zmarł od ran ojciec Kalego. Towarzysz wędrówek Stasia i Nel, jako najstarszy syn królewski, przejął władzę. Umieścił białych przyjaciół w pięknej chacie i nakazał, by przyniesiono najlepsze jedzenie. Miał zamiar zabić wszystkich pojmanych do niewoli, ale Staś wytłumaczył mu niewłaściwość takiego postępowania. Poradził mu, by pozbył się czarowników i zawarł pokój z Samburami. Najstarszym członkom plemienia nie spodobały się nowe zwyczaje, a ośmieszeni i ukarani chłostą czarownicy poprzysięgli zemstę młodemu królowi.