Rozdział 35
Nazajutrz dokładnie zwiedzili nową posiadłość. Było tu źródło czystej wody oraz mały wodospad. Oprócz bananów znaleźli palmy z orzechami kokosowymi, pola manioku (jego korzenie dostarczały Murzynom ulubionego pokarmu) i dużą ilość zwierzyny - stada antylop, zebr, bawołów, a w rzece mnóstwo ryb. Powietrze było tu suche i zdrowsze niż w dolinach. Mały Nasibu odnalazł w krzakach kozę z koźlątkiem, co zapewniło wszystkim codzienną porcję świeżego mleka. Gdy już zagospodarowali się w tej urodzajnej krainie, Staś postanowił zabrać się do nawrócenia na wiarę chrześcijańską trójki ciemnoskórych towarzyszy podróży. Postanowił też nauczyć Kalego, jak posługiwać się bronią palną i wysyłać latawce. Planował zrobienie zapasów suszonego i wędzonego mięsa na dalszą wędrówkę. Mijał czas spędzany pracowicie na przygotowaniach do drogi. Klejenie latawców również było męczące. Nel szybko wróciła do zdrowia. Staś wyrósł i zmężniał, trudy wędrówki zahartowały go. Był teraz prawdziwym afrykańskim podróżnikiem, znakomitym strzelcem i przewodnikiem małej karawany. Największą trudność sprawiało mu nauczenie Kalego zasad wiary chrześcijańskiej. Murzyn miał swoiste poczucie dobra i zła. W końcu jednak doszło do uroczystości ochrzczenia trzech dusz pogańskich. Staś i Nel jako rodzice chrzestni ofiarowali im w prezencie biały perkal i sznury niebieskich paciorków. Mea była nieco zawiedziona, gdyż oczekiwania, że po chrzcie stanie się białą kobietą, nie spełniły się.
jukek31
Profesor Bryk
Punkty rankingowe:
Zdobyte odznaki:
jukek31
Profesor Bryk