Zajmuje się sprawą utworu H. Sienkiewicza „Krzyżacy”. Uważam że „Krzyżaków” nie powinno być w spisie lektur. Wszyscy uczniowie patrzą na okładkę i grubość czytanej książki. Rozumiem to bo sam jak zobaczyłem ten utwór to już się do niego zniechęciłem. Tu kilka argumentów.

Pierwszym argumentem jest trudny język. Używane są tam trudne, stare i nieużywane wyrazy. Trzeba uważać na te i na wiele innych pułapek. Jeszcze jedno czasownik jest przestawiany na ostatnie miejsce w szyku zdania. Zdanie strasznie rozwinięte jest bardzo trudne do przeczytania. Najczęściej z tego powodu nie rozumiemy najprostszych zdań Taki trudny język powoduje w większości przypadków, że po przeczytaniu pierwszej strony odechciewa nam się czytać.

Drugim argumentem jest sztuczne wymieszanie gatunków. Zaczynając czytać „Krzyżaków” miałem wrażenie że będę czytał książkę o walce krzyżaków z innymi państwami lub zakonami. A po przeczytaniu kilku rozdziałów przekonałem się, że dzieło nie jest poświęcone wyłącznie walką lecz, także wątkom miłosnym i przygodowym. To zniechęciło mnie jeszcze bardziej. Nici z krwawej walki, ponieważ po drugim tomie Zbyszko nadal ganiał po całym kraju jak nie za Danusią to za Jagienką. To był drugi argument, który jeszcze bardziej do tej książki zniechęci.

Trzecim i ostatnim argumentem są nieinteresujące rzeczy. Bo co mnie obchodzi jakie mieli zwyczaje krzyżacy lub Macko i Zbyszko. W tym momencie nie rozumiem H. Sienkiewicza i jego fascynacji tak błahymi dla nas sprawami. Jeszcze coś, po co wciągać w te książkę było prawdziwe postacie historyczne. Jak wyglądają rozmowy z Macka z księżną Anną Danutą. To tak jak by księżna rozmawiała z nikim. Co robi Jagienka jako zarządzającą wioską, która kiedyś gdzieś była. Miał czasami w tej pracy więcej fantazji niż całej reszty.

Moim skromnym zdaniem „Krzyżacy” jako lektura szkolna nie powinna być czytana. A nawet więcej powinna być wykreślona ze spisu lektur do gimnazjum. Tak uważam ja i na pewno wiele innych osób.