Uważam, że Harpagon, bohater komedii "Skąpiec" Moliere'a śmieszy czytelnika, przeraża innych bohaterów i jest godny politowania.

Pierwszym powodem, dla którego Harpagon jest zarazem śmieszny i straszny, jest jego stosunek do własnych dzieci. Skąpiec stracił zaufanie do, a w efekcie i ze strony, swoich dzieci. Powodem tego były oczywiście pieniądze. Z drugiej strony, można wątpić, czy Harpagon kiedykolwiek komuś ufał.

Skąpiec sprzedał kobietę, która miała zostać jego żoną - oto kolejny argument na poparcie tezy o śmieszności skąpca. Fakt ten sprawił jednocześnie, że Harpagon zaczął budzić lęk innych bohaterów komedii.

Pomimo zgromadzenia wielkiego majątku, skąpstwo Harpagona przeszkadza mu w życiu. Nie chce się myć, zaniedbuje dom, a nawet swoje ubrania. To najważniejszy dowód, iż skąpiec może budzić politowanie.

Śmieszność Harpagona pogłębia jego stosunek do służby. W imię "oszczędności", służący, na przykład Jakub, Muszą wypełniać kilka funkcji. Oczywiście, wśród służby zwiększa to aurę strachu roztaczaną przez pracodawcę.

Zarówno śmiech, jak i politowanie, budzi u czytelnika Harpagona podejście do pieniędzy. Są one jego jedyną miłością (nieodwzajemnioną zresztą), jedynymi przyjaciółmi (od dawna) i jedyną (w końcu) rodziną. Kradzież szkatuły powoduje skąpca szał oskarżeń rzucanych w kierunku służby, rodziny, w końcu samego siebie. Nieszczęsny sknera gromadzi pieniądze, ale z nich nie korzysta. Ewidentnie śmieszne są w tym świetle samobójcze myśli Harpagona.

Moim zdaniem, Harpagon to przerysowany portret wielu ludzi epoki, o którym zdecydowanie można powiedzieć, że śmieszy i straszy w tym samym, wielkim stopniu, w jakim budzi politowanie.