Tadeusz Zawadzki jest bohaterem powieści Aleksandra Kamińskiego. Działacz harcerski, współtwórca Szarych Szeregów bardzo dobrze poznał realia okupacyjne i umiejętnie przeniósł je do "Kamieni na szaniec". Swoich bohaterów wzoruje na autentycznych postaciach znanych z autopsji. Także Tadeusz Zawadzki istniał naprawdę i jak można dowiedzieć się przyszedł na świat w 1921 roku, a zmarł tragicznie w czasie II wojny światowej - w 1943 roku.
Z pewnością każdy czytelnik zwróci uwagę na kobiecy pseudonim Tadeusza. Jest on związany z kobiecą urodą i sylwetką bohatera. Obdarzony delikatną cerą, jasnoniebieskimi oczami i bardzo regularnymi rysami sprawiał miłe wrażenie. Jednak szczególnie jego blond włosy oraz długie, delikatne dłonie i nieśmiały uśmiech bardziej pasowały do dziewczyny niż do młodzieńca. "Zośce" nigdy nie brakowało powściągliwości i subtelności, tak wydawałoby się niezmiennie związanych z kobietami. Należy też pamiętać, że do tego przezwiska przyczynił się także dobry kontakt chłopca z matką. Traktował ją jak przyjaciela. Co więcej Tadeusz robił pamiętnikarskie zapiski, co również było zajęciem raczej dziewczyn.
Wychowywał się w środowisku intelektualistów. Był synem profesora i łączyły go dobre kontakty z rodzicami. Nic więc dziwnego, że uczęszczał do renomowanego Liceum im. Stefana Batorego. Posiadał liczne zdolności. Z wielką pasją uczestniczył w konkurencjach sportowych takich jak strzelectwo czy hokej. Z powodzeniem grał również w tenisa. Cieszył się opinią szczęściarza, bo niezależnie czym się zajął, przynosiło mu to sukcesy. Jednak nie był prymusem, przeważały u niego oceny dobre, ponieważ pracował niesystematycznie. Czasami można nawet podejrzewać go o lenistwo. Jednak najgorsze oceny zdobył wtedy, gdy zajmował się chorą matką. Jego piętą Achillesa były przedmioty ścisłe i to im musiał poświęcić najwięcej uwagi. Z siostrą spędzał wiele czasu, bo był z nią w zażyłych stosunkach. Matka udzielająca się społecznie niewątpliwie wpoiła dzieciom wartości, którymi należy się kierować w życiu.
Zośka, jak każdy nastolatek, miał swoje słabości. Od dzieciństwa wprost panicznie bał się wszelkiego kontaktu z wodą, robił wszystko, by nie przebywać w pobliżu dużych zbiorników wodnych. Przerażało go nie tylko morze, czy jezioro, ale nawet mała rzeka. Działo się tak do momentu, gdy w związku z tym zahamowaniem urażono jego dumę. Postawił sobie za punkt honoru zmianę swojej postawy. Tak skutecznie walczył ze swą słabością, ze nie tylko nauczył się znakomicie pływać, ale nawet reprezentował Buków w przeprowadzanych zawodach sportowych. Można pozazdrościć mu hartu ducha i wytrwałości w dążeniu do celu. Pozytywne strony jego charakteru przyciągały innych ludzi. Jednak chociaż nie mógł narzekać na brak towarzystwa, to w rzeczywistości był raczej bardzo skryty, introwertyczny, zamknięty w sobie. Cenił sobie chwile samotności, odosobnienia i z nich także czerpał siłę do działania.
Otoczenie na ogół traktowało go bardzo przychylnie, nie mógł narzekać na brak sympatii. Zdobył w swoim środowisku opinię dobrego organizatora i zarządcy. Był nieformalnym przywódca grupy rówieśników, ale nigdy nie wykorzystywał swojej pozycji do prywatnych celów. Co więcej nie starał się pouczać innych, ani rozkazywać. Nigdy też nie narzucał swojego zadania. Podczas wojny musiał imać się różnych zajęć, podobnie jak większość Polaków. Wtedy pracował między innymi jako szklarz, a także przy produkcji domowym sposobem marmolady.
Jednak najważniejsze działania podjął w organizacji zwanej "Małym Sabotażem". Wówczas bliżej poznał Rudego i właśnie z nim zaprzyjaźnił się. Traktował go niczym brat i z wielkim szacunkiem odnosił się do niego. Kiedy wydarzyła się tragedia i Rudego uwięziono, to właśnie Zośka w pierwszej kolejności planował jego uwolnienie. Nie zważał przy tym na ewentualne bolesne konsekwencje tych działań. Przyjaźń była najważniejsza i należało zrobić wszystko, aby uratować druha. Śmierć Rudego zmieniła naszego bohatera. Zośka, co w pewien sposób zrozumiałe, odizolował się od ludzi. Zwyciężyła u niego natura samotnika. Jednak myślę, że każdy chciałby spotkać na swej drodze takich ludzi jak Tadeusz Zawadzki. Na nich bowiem można całkowicie polegać i z nimi życie jest łatwiejsze.