Izabela Łęcka należy do najbardziej bezlitośnie ocenianych postaci w polskiej literaturze. Odbierana jednoznacznie negatywnie, bywa jednak traktowana dość niesprawiedliwie.

 Izabela Łęcka - panna z dobrego domu na wydaniu

Izabela Łęcka jest córką Tomasza Łęckiego, zrujnowanego arystokraty. Nie wiadomo dokładnie, kiedy straciła matkę, ale wiemy, że pamiętała łzy ojca w tym momencie. Jej koligacje rodzinne są naprawdę świetne - to kuzynka samego Zygmunta Krasińskiego (Prus odwołał się do rzeczywistej postaci poety, autora "Nie-Boskiej komedii"). 

Kiedy rozpoczyna się akcja Lalki, panna Bela, jak ją zwą bliscy i znajomi, ma już 25 lat, co stanowi już dość zaawansowany wiek jeżeli chodzi o pozostawanie w stanie panieńskim. To, że jeszcze nie wyszła za mąż, na pewno nie wynika z faktu, że jest słabą partią. Choć jest to wstydliwą prawdą skrywaną przed światem - Izabela nie ma posagu, majątek rodziny Łęckich jest w opłakanym stanie.Braki majątkowe nadrabia jednak świetnym pochodzeniem i posągową urodą. Izabela jest dość wysoka, ma świetną figurę, bujne popielatoblond włosy i niezwykłe oczy. Z reguły poraża urodą, co w połączeniu z manierami i umiejętnością zręcznej kokieterii, zapewnia jej stale tłum wielbicieli - a przynajmniej do pewnego wieku.

Izabela Łęcka i jej świat

Świat panny Izabeli jest zamknięty w czterech ścianach salonu, a nawet jeżeli zażywa ona kontaktu z przyrodą, jest to zawsze miejsce starannie dobrane pod względem możliwości zaadaptowania go na potrzeby delikatnej arystokratki. Zwykle to park ze starannie wyżwirowanymi alejkami, gdzie można spacerować lub ogród, w którym rozpostartym na fotelu można toczyć pogawędkę pośród śpiewu ptaków. 

Sam autor nazywa świat bohaterki "nadnaturalnym", takim, w którym nie obowiązują żadne prawa, którym poddawani są zwykli śmiertelnicy: ani czas, ani przestrzeń, ani żywioły nie dotykają Izabeli Łęckiej. Ciasnoty salonowego świata bohaterka nie zauważa, bo została do niej stworzona i egzystuje w niej świetnie. 

Jej zainteresowania sprowadzają się do tego, co winna znać dobrze wychowana panna. Jest to zatem oczywiście francuski, bo to często pierwszy język salonów, angielski, bo najmodniejszy, wiedza o sztuce, bardzo powierzchowna i bez wyrobionego poglądu, bo gust panny Izabeli kształtuje się według wzorca, jaki dyktuje salonowa opinia publiczna. 

Brak w niej jakiejkolwiek oryginalności czy potrzeby zgłębienia jakiejś kwestii. Nie ma też potrzeby wyrażania samodzielnych poglądów. Nawet w kwestii doboru sukien nie ośmiela się decydować sama. Izabela nie zdradza niczym większej inteligencji, zatem nie przejawia specjalnych ambicji. Jest idealnym wytworem salonów i świetnie egzystuje w ich sztucznym światku.

Izabela Łęcka i świat odległy

Ci, którzy wypełniają salony, są przedstawicielami znanego Izabeli, oswojonego świata, w którym czuje się komfortowo. Cała pozasalonowa reszta, zgodnie z tym w co wierzy bohaterka, musiała popełnić jakiś wielki grzech, który skazał ją na życie, np. w ubóstwie. Oczywiście ludzie ci bywają użyteczni, nawet jeżeli pełnią tylko rolę figur, wobec których Izabela może spełnić dobry uczynek. 

Na ogół jednak ten obcy świat przeraża ją, co przybiera szczególnie wyrazistą postać, gdy podczas jednej z podróży Izabela ma okazję zwiedzić stalownię i przerażona widokiem pracujących ciężko robotników, reaguje wręcz dziecinnym przestrachem. 

Praca również jawi się jako Izabeli jako kara za grzechy. Dlatego w najmniejszym nawet momencie nie kojarzy poważnych problemów materialnych z koniecznością podjęcia jakiegokolwiek zajęcia. Nie rozważa tego zarówno w odniesieniu do siebie, jak i wobec reszty rodziny.

Izabela i ludzie wokół niej

Przyzwyczajona do hołdów, Izabela Łęcka nie widzi niczego szczególnego w swej uprzywilejowanej pozycji. Oczywistym dla niej jest, że uwielbiają ją wszyscy i równie oczywiste, że ona hołdy i służby przyjmuje, ale niekoniecznie odwzajemnia. Odnosi się to zarówno do domowników, jak i do całej reszty świata. 

Izabela nie jest ciepłą osobą, nie umie okazać uczuć, zresztą może nawet ich nie czuje - gdy widzi ojca bliskiego zasłabnięcia, przede wszystkim zniesmacza ją jego niestaranny wygląd. Traktuje nieraz cynicznie i czysto interesownie towarzyszącą jej pannę Florentynę. Trudno wskazać osobę, o której można powiedzieć, że Izabela ją ceni lub darzy sympatią. Jej uczuciowość jest zbyt powierzchowna.

Izabela i mężczyźni

Izabela jest skazana na wyjście za mąż i perspektywa ta staje się tym bardziej nieuchronna, im bardziej mija czas i biegną lata. Rzecz w tym, że Izabela, choć przyzwyczajona do hołdów mężczyzn, niekoniecznie szuka wśród nich towarzysza życia. Małżeństwo jest dla Izabeli złem koniecznym, któremu jest niechętna już od ukończenia 18 lat, a może nawet prędzej. 

Opowieści mężatek o tym, jak zmieniają się mężczyźni po ślubie, wcale nie nakłaniają Izabeli do prędkiego związania się z kimkolwiek. Za to nastrajają ją mściwie; panna Izabela upaja się swą władzą nad rodem męskim, ale rozpala wielbicieli, by następnie potraktować ich lodowato. Nie znaczy to, że jest ona pozbawiona pociągu do mężczyzn. Wręcz przeciwnie, jest bardzo zmysłową kobietą, która jeżeli nie w rzeczywistości, to w wyobraźni prowadzi całkiem bujne życie erotyczne (sam autor określa swą bohaterkę jako Mesalinę w duchu!). 

Jednak w życiu Izabela bardzo rzadko wychodzi poza salonowy flirt, pozwala sobie na więcej tylko, gdy kogoś wyjątkowo sobie upodoba, jak skrzypka Rossiego czy też kuzyna Starskiego. A i wtedy, choć chętnie snuje romantyczne marzenia, przejawia sporą dawkę zdrowego rozsądku (przekonują o tym jej rozważania o ewentualnym związaniu się na stałe z Rossim). Nade wszystko zaś każdego mężczyznę skreśla salonowy wyrok: źle widziany. Podsumowując wszystko, panna Izabela nigdy nie była naprawdę zakochana. I zdecydowanie nie pragnęła wyjść za mąż. 

W tej sytuacji obecność wielbiciela takiego jak Wokulski, który wyświetla jej najbardziej wstydliwe tajemnice o ubóstwie, nie umie prowadzić salonowej gry, jaką ona ceni w mężczyznach najbardziej, nie podziela żadnych zainteresowań i nade wszystko jest reprezentantem zupełnie obcego jej świata (na dodatek starszym o 20 lat!) - nie może być niczym innym, jak gorzką pigułką do połknięcia. I pannie Izabeli można by nawet współczuć, gdyby nie fakt, że bardzo cynicznie oszukuje Wokulskiego i upokarza go z pełną świadomością, jak wielkie są jego uczucia. 

Panna Izabela nie tylko bowiem nie jest inteligentną, za to bardzo rozpieszczoną powodzeniami lalką salonową - przede wszystkim jest dość zimną osobą, szukającą wrażeń i zabawy kosztem uczuć innych osób, dlatego można ją określić jako okrutną egoistkę. Na ile jest odpowiedzialna za to sama, na ile sposób jej wychowania, jest odrębną kwestią do rozważenia. 

Dlatego oceniając postać panny Izabeli, warto zauważyć, że pozytywizm to czas haseł o emancypacji kobiet, która takiej osobie, jak Izabela Łęcka była zupełnie obca.