Mrożek, pseudonim Damian Prutus, przyszedł na świat 29 czerwca 1930 roku w Borzęcinie. Ukończył gimnazjum im. Bartłomieja Nowodworskiego w Krakowie. Wtedy, jak i teraz jedną z najlepszych szkół w Krakowie. Rok 1950 przyniósł mu pierwsze wyróżnienie - nagrodę "Szpilek" za żartobliwe rysunki, od 1953 regularnie oddawał do druku całe zestawy satyrycznych grafik. To one wkrótce dały mu sławę, poparł ją jeszcze świetnymi opowiadaniami. Od tego się zaczęło, a potem przyszedł czas dramatów, które zdobyły mu jeszcze większy szacunek krytyków i czytelników.

Autor "Tanga" śledził wszystko, co było związane z absurdalnością przebywania w socrealistycznym świecie PRL-u. Pokazywał utarte mniemania wszczepione ludziom od czasów romantyzmu, a także przesądy, które determinowały ówczesne postępowanie Polaków. Analizował najbardziej niewytłumaczalne zachowania i stawiał diagnozę otaczającego świata. "Jak z Mrożka" - to stwierdzenie jest dzisiaj dla wielu oznaką nadzwyczaj bezsensownych i nienormalnych sfer otaczającego świata. Rzeczywistości z niezwykłego pełnego absurdów snu. Nie łagodził drażniącego poczucia nierzeczywistości i dziwaczności tego, co otacza każdego z nas. Docierał do źródeł tych sytuacji i jeszcze je przerysowywał, co dawało naprawdę niebywały efekt, niby z Monty Pythona, jak byśmy teraz powiedzieli.

W roku 1950 nawiązał współpracę z "Dziennikiem Polskim", co zaowocowało licznymi artykułami reportażami i wielu innymi tekstami publicystycznymi. Miał dar trafnego osądu rzeczywistości, co w połączeniu z lekkim piórem dawało mu szanse na wielki sukces medialny. Ta część jego działalności spotkała się zatem z uznaniem, co zostało wyrażone przyznaniem mu Nagrody im. Juliana Bruna (1954). Pierwszą książkę wydał w 1953 roku, a były to zebrane w jedno opowiadania satyryczne: "Opowiadania z Trzmielowej Góry" oraz "Półpancerze praktyczne". Od 1955 roku współuczestniczył w spotkaniach i pracach znanych grup twórczych, takich jak: Krakowski Teatr Satyryków, gdański studencki teatr satyryczny "Bim - Bom", kabaret "Szpak", "Piwnicą pod Baranami". Były to bardzo różne środowiska, ale pozwalały na rozwijanie zdolności dramatycznych. A przynajmniej zapewniało dobrą publiczność. W świecie polityki nastał czas odwilży i więcej uchodziło na sucho. Można było sobie pozwolić na umiarkowaną krytykę tego, co wówczas otaczało obywateli polskiego państwa. Stalin już od trzech lat nie niszczył swego narodu i innych przy okazji, ponieważ odszedł ze świata żywych. Wszyscy odetchnęli z ulgą i na tej fali wielu twórców wydawało śpiesznie utwory wcześniej zakazane.

Kiedy nadeszła środkowa faza odwilży roku 1956, Mrożek wydał powieść satyryczną "Maleńkie lato", a w roku następnym zbiór opowiadań "Słoń", nagrodzony wkrótce nagrodą "Przeglądu kulturalnego", przyznawaną co roku. Twórczość dramatyczną rozpoczął w Teatrze Dramatycznym w Warszawie w 1958 roku utworem "Policja", pokazującym świat przez zasłonę totalitaryzmu, gdzie najważniejsze funkcje pełnią organy ścigania, główne siły w ówczesnym państwie, posiadające niemalże nieograniczone prerogatywy. Policjanci sami "produkują" ruch oporu, żeby uzasadnić własne istnienie i potrzebę działania służb specjalnych. Był to jeszcze jeden przykład nienormalności panujących wtedy w Polsce. Opisanie tego ukazywało w jaskrawych barwach wynaturzenie stosunków w Polsce tamtych lat. Najistotniejsze było jednak to, że nareszcie wolno było o tym mówić. Nikt nie obawiał się wtenczas represji, bo władze na razie były ogłuszone utratą tyrana.

Lata 60-te to czas publikowania kolejnych dramatów, między innymi: "Męczeństwo Piotra Oheya" (1958), "Na pełnym morzu" (1961), "Śmierć porucznika" (1963). W kilku aktach Mrożek analizował charakterystyczne przywary ludzkie, między innymi tendencję do dbania o własną skórę nawet kosztem innych ludzi.

Szybko dramaturgia Mrożka zyskała uznanie publiczności na skalę europejską. W 1964 roku powstała chyba najbardziej znana sztuka wielkiego dramaturga: "Tango", także w owym czasie otrzymał Nagrodę Fundacji im. Alfreda Jurzykowskiego w Nowym Jorku. Przed 1968 rokiem albo właśnie w nim wyszły również "Moniza Clavier" (1967) i "Poczwórka" (1967), zbiorek rysunków "Przez okulary" (1968). Świat przedstawiony tych utworów oddaje znakomicie najbardziej charakterystyczne cechy dramatów Mrożka.

W latach 1968-1972 znalazł się w kraju na indeksie autorów zakazanych, jego sztuki skazano na banicję. Znowu nadszedł czas długiego milczenia najbardziej wartościowych twórców, którzy właściwie zniknęli ze sceny literackiej. W 1970 roku "Tango" potraktowano jako najlepszy dramat autora obcego pochodzenia w Hiszpanii, przyznając mu nagrodę krytyki; uhonorowane zostało nagrodą hiszpańskiej krytyki (1970).

Stan wojenny znowu "wypędził" jego sztuki ze scen polskich. Na obczyźnie starano się powetować mu złe traktowanie w kraju. Otrzymywał liczne nagrody i wyróżnienia. Na pewno jednak nie było to w stanie osłodzić mu nieobecności w świadomości rodaków na terenie Polski. Był po prostu nieobecny w świadomości społeczeństwa polskiego i nie mógł nic na to poradzić. Nie miał styczności z tymi, którzy mogli go najlepiej zrozumieć, ponieważ łączyła ich wspólnota przeżyć i uczuć.

Od 1994 roku wydaje nieprzerwanie grafiki, natomiast od 1997 również felietony w "Gazecie Wyborczej". Od 1996 roku mieszka w Krakowie. Nareszcie może kontaktować się ze swoimi głównymi odbiorcami, którzy zrozumieją różnorodne nawiązania do tradycji czy też obyczajowości. Może poczuć swoje zakorzenienie w tradycji, którą tak często krytykował. Jak każdy potrzebował i on poczucia tożsamości narodowej.

Już bez mała sześćdziesiąt lat jego twórczość stanowi żelazny repertuar wielu teatrów, przyciągając rzesze widzów. Jest uważany za ikonę dramatu współczesnego, w licznych miastach organizowane są festiwale na jego cześć: Amsterdam - 1988, Kraków - 1990 i Sztokholm - 1991. Jego wysokie usytuowanie w kręgach dramaturgów światowych ciągle jest potwierdzane przez kolejne wydania dzieł zebranych w Niemczech i we Francji oraz od 1994 roku w Polsce. Jego sztuki zyskały sobie taką popularność, że stały się jednymi z najczęściej grywanych w kraju i poza jego granicami. Mimo że pochodził z mało znanego kraju, oddzielonego "żelazną kurtyną" od cywilizowanego świata, udało mu się przebić ze swoja twórczością na deski najlepszych teatrów europejskich. Jeśli chodzi o sondaże poczytności to też na nich przoduje, tuż za Lemem. Przekładano jego utwory również na wiele języków i w nich je interpretowano.

Mrożek łączył cechy groteski, absurdu, satyry i parodii w jedną całość, przesyconą komizmem, czy to sytuacyjnym, czy też językowym. Drugim wymiarem jego utworów był charakter moralizujący, zbliżający je do przypowieści, moralitetu, powiastki filozoficznej. Rozbijał rzeczywistość "oblepiającego" państwa komunistycznego, walcząc ze zniewoleniem umysłu. Wskazywał na różnice i nieporozumienia pomiędzy różnymi grupami umysłowymi, odmiennie postrzegającymi świat i swoją w nim rolę (intelektualiści, ideolodzy, prostacy). Analiza tego stanu rzeczy przyczyniała się powoli do jego uleczenia, dzięki świadomości tego, co jest źle. Sama świadomość wyzwalała z sideł zakłamania. Nawet boląca prawda jest bowiem lepsza niż najmilsza hipokryzja.

Mrożek dekonstruuje narodowe stereotypy, obnaża niewolnictwo umysłu oraz podporządkowywanie się doktrynie. Pokazuje świat zniewolenia i konformizmu, systematycznie przeprowadza demontaż narodowych mitów, łączy politykę z egzystencją. W "Tangu" (1964) zmierzył się ze spuścizną awangardową, pokazując, że brak granic prowokuje do powrotu do sztywnych przepisów, które mogą przerodzić się w terror. Zawładnie on niechybnie całym światem, jeśli nie będziemy mieli świadomości tego, co grozi. Dramat ów uważa się za podsumowanie jego pisarstwa. Pokazuje on konieczność buntu, przyrodzonej cechy młodości, która w przeciwnym wypadku nie byłaby sobą. Zwycięża bezrefleksyjna siła, uosobiona w Edku. On nie ma żadnych skrupułów. "Tango" bliskie jest "Ferdydurke" Gombrowicza poprzez postaci rodziców Artura - odpowiedników Młodziaków. Edek natomiast budzi skojarzenia z "Szewcami" Witkacego. Te paralele literackie wskazują na to, że ten utwór jest swoistą grą z tradycją. Oprócz tego widoczne są znamiona tragizmu, zamaskowanego za zasłoną satyry.

"Emigranci" (1974) dają doskonały obraz psychiki i przyzwyczajeń Polaków. Dramaturg pokazał w tym utworze ukształtowanych przez komunizm Polaków, którzy nie potrafią sobie poradzić z relacjami z Zachodem. Mają zaniżone poczucie własnej wartości i przez to przyjmują postawę służebną. Linia podziału przebiega na polu języka, niewiary we własne siły, długoletniej biedy. Jest jeden z pierwszych utworów Mrożka, w którym występują rzeczywiste postaci, z krwi i kości. To, co wyróżnia dramaty Mrożka to chłodny racjonalizm doprowadzony do granic, stających się absurdem. Dogłębna analiza, wykrywająca wszelką hipokryzję i półprawdy łączy się w jego sztukach ze specyficznym sposobem refleksji i przechodzenia do czynu. Mrożek nie łagodzi niczym wrażenia, że otaczająca rzeczywistość jest nieczuła i pełna brutalności, dodatkowo potęguje to wrażenie ciągłe ironizowanie. Jego język ogarnia cały świat siecią absurdalnych stwierdzeń. Mrożek bazuje na wyczuciu czytelnika i cały czas ma poczucie dochodzenia do bardzo ważnych prawd.

Bohaterowie popularnego ironisty jak gdyby nie wiedzą, że są nierzeczywiści i są tylko częścią sztuki. Każdy z nich ma własną maskę, dopasowaną na niego przez tych, którzy go otaczają. Nie są samodzielnymi bytami, ale zależą od wyobrażeń, gestów, stereotypów myślenia. Każdy z nas jest do pewnego stopnia podobnie uwięziony w kręgu wyobrażeń naszych bliskich o nas samych. To blokuje swobodę ruchu i sprawia, że nie jesteśmy do końca sobą. Lokalny koloryt utworów Mrożka pomaga nam dostrzec w nich samych siebie.

Groteska Mrożka rozwijała tylko to, co zaobserwował wokół siebie. Prowadziła do pogłębionej refleksji. Rozbijała ona iluzję normalności tego, co się działo. Dzięki takiemu spojrzeniu możliwy był dystans do panujących warunków i w miarę obiektywne ich ocenienie. Przymrużenie oka dawało swobodę sądów. Nie było tu mowy o akceptowaniu bezkrytycznym warunków życia. Najpierw podlegały one surowemu osądowi.