"Antygona" Sofoklesa to jeden z najważniejszych utworów wszechczasów. Choć napisana przed 25 wiekami nic straciła nic na aktualności. Z pewnością nie jest to łatwy w odbiorze utwór, ponieważ zwykle dostępny w dość starych tłumaczeniach (archaizmy etc.), konwencja dramatu antycznego dziś już została zarzucona (zasada decorum, zasada trzech jedności), a wiec żeby zrozumieć w pełni o co tak naprawdę chodzi w "Antygonie", trzeb zasięgnąć wiedzy dotyczącej epoki, w której powstała...
Ostania scena tragedii jest scena kluczowa do zrozumienia całego dramatu, jest do niej kluczem - tak można powiedzieć...To w tym fragmencie Chór wypowiada sławetne słowa:
"O nic nie błagaj, bo próżne marzenia,
By człowiek uszedł swego przeznaczenia."
Ta historia tebańskiej królewny, która obarczona klątwa, jaka zaległa nad całym rodem Labdakidów, z którego się wywodzi, musi wybrać pomiędzy głosem serca a głosem rozumu. Czy pochować brata i złamać zakaz państwowy czy tez brata nie pochować i złamać prawo boskie. Antygona wybiera boskie prawo serca. Przez ten wybór skazuje się sama na śmierć.
Tyle, ze ostatnia scena dramatu nie jest już jej dramatem. W niej dokonuje się finał tragedii jej adwersarza, Kreona, który robił wszystko, by uniknąć złego losu, by klątwa Labdakidów przestała wreszcie działać. Próbuje zapobiec katastrofie, którą jest nieuchronna. pycha Kreona (a co za tym idzie - jego klęska) polegała właśnie na tym, ze nie godził się przeznaczeniem. Ta pycha pociągnęła za sobą przyspieszenie klęski (na tym polega istota ironii tragicznej).
W ostatniej scenie spotykamy Kreona jak złamanego nieszczęściem samotnego człowieka (tym bardziej udrze jest nieszczęście, ze jeszcze chwile wcześniej wydawało się, ze wszystko da się odkręcić, ze nie trzeba będzie ponosił jakichś klęsk, ponieważ odwołał rozkaz wyroku śmierci dla Antygony... spóźnił się, ponieważ Antygona już zdążyła popełnić samobójstwo, za nią w ślad poszedł jego syn Hajmon (wcześniej próbował zabić ojca) a zaraz potem samobójstwo popełniła jego żona, Eurydyka...
Ta ostatnia scena odnosi się właśnie do postaci Kreona, najbardziej, i staje się alegoria ludzkiego losu. Wskazuje ta historia na to, ze nie ma ucieczki przed losem, który musi się wypełnić, a nasza szamotanina jedynie przyspiesza bieg wydarzeń, wcale nam nie pomaga, jedynie utrudnia cala sprawę...
Na przykładzie tragedii Kreona widać jak na dłoni, że wszystko, co dzieje się w naszym życiu, dzieje się za jakąś przyczyną. Nie ma niczego, co dziej się, ot, tak, bez żadnego powodu. Tym powodem jest przeznaczenie. naszym zadaniem jest słuchać tego głosu, który nam podpowiada, co trzeba robić, a czego z pewnością nie (tym głosem z pewnością jest sumienie). Antygona postąpiła zgodnie z nim i musiała zginąć. Kreon pewnie miał solidne wątpliwości, więc postąpił źle (bo nie słuchał tego wewnętrznego głosu).
Choć nie zawsze nawet nasz wewnętrzny głos może cos zaradzić nieszczęściu. Wszystko zatem, co można zrobić, to z pokorą przyjmować jego wyroki, by nie jątrzyć i nie doprowadzać do jeszcze większej tragedii (gdyby Kreon pomyślał o konsekwencjach swojego postępowania, nie doszłoby do tragedii rodzinnej - przecież wcześniej już poświęcił dla dobra miasta swojego starszego syna, Megareusa, złożonego w ofierze bogom; ta ofiara miał wybłagać zwycięstwo nad siedmioma wodzami, którzy napadli na Teby). Nie pomyślał o tym, że jego żona cierpi straszliwie, bo za chwile straci drugie dziecko; nie pomyślał o tym, że jego syn, Hajmon, cierpi okrutne męki, bo kocha dziewczynę, którą Kreon skazał na śmierć. Ten brak myślenia sprawił, że nieuchronna tragedia (która wydarzyć się musiała) przybrała jeszcze większe rozmiary wywołując efekt kuli śnieżnej).
W związku z tym myśleniem a właściwie jego brakiem Chór wygłasza jeszcze inną prawdę:
"Nad szczęścia błysk, co złudą mar,
Najwyższy skarb - rozumu dar.
A wyzwie ten niechybny sąd,
Kto bogów lży i wali rząd.
I ześlą oni swą zemstę i kary
Na pychę słowa w człowieku,
I w klęsk odmęcie - rozumu i miary
W późnym nauczą go wieku".
to ważne słowa, ponieważ przypominają o tym, że głos serca głosem serca, ale nade wszystko trzeba w życiu zachować umiar (nie na darmo Grecja jest kolebką stoicyzmu). Wydaje się, że ze sztuki Sofoklesa płynie następujący przekaz: umiar i harmonia życiowa pozwoli nam uniknąć tragicznych błądzeń, do których popycha nas pycha. Jeśli racjonalne myślenie przedłożymy nad porywy wybujałych ambicji i zarozumiałości - wtedy wszystko powinno obyć się bez większych kłopotów. A ego właśnie - umiaru - zabrakło bohaterom "Antygony" Sofoklesa. I o tym właśnie - o umiarze - zdaje się Sofokles chce jeszcze raz przypomnieć. Człowieczy los nie należy do lekkich, ale nie mamy innego i należy go przyjąć - z pokorą...