W bardzo rozbudowanym hitlerowskim systemie obozów, podstawową rolę odegrały tzw. obozy koncentracyjne. Ogółem, na terytoriach okupowanych, pomiędzy 1939 a 1945 rokiem, hitlerowcy zorganizowali około 9 tysięcy różnych obozów i podobozów, przez które przewinęło się 18 milionów więźniów trzydziestu różnych krajów świata. Wszystkie typy spośród tych obozów, za zadanie miały (w różnym zakresie i nasileniu) stosowanie terroru, eksploatację tzw. „siły roboczej” oraz wyniszczanie podbitych narodów, przede wszystkim: polskiego i żydowskiego oraz wszelkich wrogów hitleryzmu.
Pierwsze hitlerowskie obozy koncentracyjne powstały w Niemczech wkrótce po objęciu władzy przez Hitlera. Od roku 1941 spełniały one również często funkcję ośrodków zagłady – wiele obozów hitlerowskich zaopatrzono wtedy w komory gazowe. Pierwszą z nich wybudowano w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu (Auschwitz) w tzw. „bloku śmierci”.
W latach trzydziestych dwudziestego wieku (jeszcze przed wybuchem drugiej wojny światowej) powstały obozy między innymi w: Dachau, Mauthausen, Flossenburgu i Ravensbrück. Na terenie Polski było łącznie ponad 2 tysiące obozów, podobozów, komand i filii. Największe zlokalizowano w: Sztutowie, Majdanku, Oświęcimiu – Brzezince i Treblince. Szacuje się, że zginęło w nich około 11 milionów ludzi.
Obozy koncentracyjne zlokalizowane na terenie Polski:
Stutthof (Sztutowo)
Był pierwszym obozem koncentracyjnym utworzonym na polskich ziemiach. Zlokalizowano go kilkadziesiąt kilometrów na wschód od Gdańska. Pierwsze baraki (przeznaczone dla przyszłych aresztantów) zbudowano tu już w lecie 1939 roku. W następnych latach obóz ciągle rozbudowywano, poszerzając go o nowe podobozy. Pierwszy spośród transportów więźniów przybył do Stutthof już 2 września 1939 roku. Pierwszą grupę więźniów stanowili przedstawiciele polskiej inteligencji, duchowieństwa i żołnierzy broniących Helu i Gdyni. Aż do roku 1942 około dziewięćdziesiąt procent więźniów obozu w Stutthof stanowili Polacy z Gdańska oraz okolic Pomorza i Białostocczyzny. Przekrój wiekowy więźniów był ogromny – byli wśród nich mali chłopcy i osiemdziesięcioletni starcy. Aż do połowy roku 1940, w Sztutowie nie było kobiet.
W momencie przekształcenia obozu w ośrodek „pracy wychowawczej” do Sztutowa zaczęto przywozić więźniów politycznych. Od pierwszych miesięcy roku 1942 obóz miał już oficjalnie status obozu koncentracyjnego. Na jesieni roku 1943 do obozu przywieziono dwie grupy więźniów ze Skandynawii, a w październiku transport 150-u komunistów z Danii. Pod koniec roku 1943 obóz koncentracyjny mieścił już około 6 tysięcy więźniów, nadal w większości Polaków z Pomorza. Pod koniec maja 1944 roku do Sztutowa przywieziono transport więźniów politycznych z Pawiaka w Warszawie.
Ostatni większy transport (kilkaset osób) do obozu w Stutthof przybył z Bydgoszczy w styczniu 1945 roku. Najwyższy spośród znanych numerów: 105302 nadano w 1945 roku więźniowi przewiezionemu do Sztutowa z Oświęcimia. Od września 1939 roku do września roku 1941 wskutek głodu, chorób i zimna w Sztutowie i jego podobozach zginęło blisko 2 tysiące więźniów. Największa śmiertelność zapanowała w czasie bardzo ciężkiej zimy przełomu lat 1939 i 1940. Więźniowie spali wtedy w barakach bez drzwi i okien, na pokrytej słomą podłodze. Słoma ta (od wielu miesięcy nie zmieniana) była siedliskiem wszy, które roznosiły tyfus. Więźniów w izbach było dwa razy więcej niż miejsc przeznaczonych do spania. Brak było zupełnie ciepłej odzieży, więźniowie w zimie nosili nadal letnie ubrania, w których ich aresztowano. Myć mogli się tylko w drewnianych korytach usytuowanych przed barakami.
Sytuacja polepszyła się trochę w roku 1941, kiedy wybudowano w poszczególnych blokach umywalnie, a więźniom rozdano drelichowe ubrania. Ponowne pogorszenie się warunków życia nastąpiło jednak już w roku 1943. Stało się to bezpośrednią przyczyną wybuchu kolejnej ogromnej epidemii tyfusu w kwietniu 1943 roku. Istniejący na terenie obozu szpital nie spełniał wcale funkcji placówki leczniczej. Był właściwie tylko miejscem izolacji więźniów zakaźnie chorych. Brakowało lekarstw, wyposażenia i opatrunków. Wśród więźniów panowała więc olbrzymia śmiertelność. Więźniowie zmuszeni byli do pracy po 10 godzin przez siedem dni w tygodniu. Dopiero w roku 1943 w niedzielę skrócono im nieco czas pracy. Więźniowie pracowali przy trwającej nieustannie rozbudowie obozu oraz w różnych warsztatach - krawieckim, szewskim, stolarskim, kuśnierskim, ślusarskim, rymarskim, w cegielni, na polach okolicznych rolników oraz przy reperacji rowerów i broni. Zaprzęgnięci do wozów samodzielnie transportowali towary.
W roku 1942 wydano im pierwsze „pasiaki”. Płaszcze otrzymali zimą 1944, ale tylko więźniowie zatrudnieni poza terenem obozu. Wielu więźniów przez całe lata chodziło w swoich starych cywilnych ubraniach, na których wymalowano im czerwone pasy. Od 1942 roku niektórzy więźniowie mogli też dostawać paczki żywnościowe. Wielu spośród więźniów obozu w Sztutowie zmarło od bicia (np. pałkami i kolbami karabinów), czego dla rozrywki dopuszczali się esesmani. Wielu zginęło też od kul - zastrzeleni np. w czasie próby ucieczki. W masowych egzekucjach przełomu lat 1939 i 1940 zginęło wielu polonijnych działaczy oraz wielu Żydów z Gdańska. Od połowy 1944 roku masowe egzekucje hitlerowcy zaczęli przeprowadzać w komorach gazowych (za pomocą cyklonu B). Pierwszą grupą tak straconych więźniów, była grupa jeńców radzieckich. W obozowym szpitalu natomiast, częste były przypadki mordowania chorych więźniów przez topienie ich w basenach lub poprzez wstrzykiwanie im fenolu. Miejscem kaźni dla wielu więźniów stał się także obozowy bunkier.
Od września 1939 do września roku 1942 zmarłych więźniów ze Sztutowa grzebano w masowych grobach na cmentarzu na tzw. Zaspie w Gdańsku. Latem roku 1942 do obozu sprowadzono piec krematoryjny, który pozwalał na spalanie 6 zwłok w ciągu 45-u minut.
Obóz koncentracyjny w Sztutowie był najdłużej działającym hitlerowskim obozem na ziemiach polskich. W trakcie całej jego działalności osadzono w nim około 110 tysięcy więźniów. Poza Polakami, w obozie było także wielu obywateli Związku Radzieckiego i Węgier. W mniejszych grupach pojawiali się także Czesi, Włosi, Duńczycy, Norwegowie, Rumuni, Jugosłowianie, Francuzi, Hiszpanie, Finowie, Grecy, Austriacy, Anglicy, Belgowie i Holendrzy. Wśród więźniów znalazło się około 4 tysiące osób niepełnoletnich.
W obozie Stutthof, jego podobozach i podczas ich ewakuacji zginęło około 85 tysięcy więźniów przeróżnej narodowości. Wiele osób też, na skutek obozowych przeżyć, zmarło tuż po wyzwoleniu. Na terenie obozu koncentracyjnego w Sztutowie utworzono Państwowe Muzeum Stutthof.
Treblinka
W województwie ostrołęckim, w roku 1941 hitlerowcy założyli obóz pracy „Treblinka I”, do którego trafiali głównie Polacy. W czasie lat jego działalności przeszło przez jego mury około 10 tysięcy więźniów, z których około 7,5 tysiąca zginęło. W pobliżu tego obozu pracy, znajdował się również hitlerowski obóz zagłady, tzw. „Treblinka II”, utworzony w lipcu roku 1942 przez oddziały SS.
Pierwsze transporty więźniów do Treblinki przybyły w lipcu 1942 roku, prosto z warszawskiego getta. Odtąd codziennie między Warszawą a Treblinką kursowały pociągi z tzw. „przesiedleńcami”. Początkowo dzienny kontyngent wynosił 6 tysięcy osób. Szybko jednak zaczął wzrastać, by przekroczyć nawet 13 tysięcy osób.
Obóz koncentracyjny w Treblince przyjmował ponadto transporty więźniów z innych miast Polski, w których wcześniej władze okupacyjne tworzyły getta, a ponadto - transporty Żydów z Austrii, Niemiec, Francji, Jugosławii, Belgii, Grecji, Czechosłowacji, Bułgarii i z okupowanych terenów ZSRR. Tzw. „niebieska” grupa więźniów żydowskich oczyszczała wagony z trupów. Podczas likwidacji obozu, opuszczając Treblinkę, hitlerowcy usiłowali zatrzeć ślady dokonanych tam zbrodni i jeszcze przez wiele miesięcy palili zwłoki osób tam zamordowanych. Od września 1943 roku demontowali też pozostałe w ośrodku urządzenia - - komory gazowe, baraki i ogrodzenie. Pozbyto się też pozostałego jeszcze mienia ofiar. Cały teren dawnego obozu zaorano i obsiano. We wszystkich tych czynnościach pomagać musiała pozostawiona do końca ewakuacji grupa więźniów żydowskich, których następnie rozstrzelano a ich zwłoki spalono, bądź wywieziono do obozu zagłady w Sobiborze.
Ogółem w Treblince, hitlerowcy zamordowali przynajmniej 750 tysięcy ludzi, głównie polskich obywateli pochodzenia żydowskiego oraz: Austriaków, Belgów, Bułgarów, Czechosłowaków, Francuzów, Greków, Jugosłowian i obywateli ZSRR. Śladów po tej ogromnej zbrodni ludobójstwa, dokonanej na przestrzeni czternastu miesięcy, sprawcom całkowicie zatrzeć się nie udało. Na miejscu obozu pozostały szczątki spalonych słupów ogrodzenia, a dookoła nich wymieszane z ziemią: popiół i szczątki kości, obuwia, ubrań, protez, peruk i dokumentów osób pomordowanych.
Na terenie ośrodka zagłady w Treblince postawiono symboliczny pomnik - mauzoleum. Wyryte tam są również znane nazwiska osób tam zamordowanych. Jednym z nich był Janusz Korczak - lekarz, społecznik i opiekun dzieci.
Majdanek
Dzisiaj to dzielnica w południowo – wschodniej części Lublina. Podczas okupacji hitlerowskiej znajdował się tu jednak obóz koncentracyjny i ośrodek masowej zagłady. Budowę tego obozu podjęto na jesieni 1941 roku na obszarze około 270-u hektarów. Początkowo planowano urządzić tu obóz koncentracyjny dla kilkudziesięciu tysięcy więźniów, ale już w trakcie budowy, plany te stale korygowano, powiększając obóz koncentracyjny ostatecznie do 250 tysięcy więźniów. Posiadał on ponadto 6 podobozów: w Lublinie, Bliżynie, Puławach, Budzyniu, Warszawie i Radomiu. Na terenie głównego obozu w Majdanku zlokalizowane było krematorium i 7 gazowych komór.
Pierwszy transport więźniów dotarł w październiku 1941 roku. Liczył on około 2-ch tysięcy jeńców z ZSRR. W listopadzie i grudniu 1941 przywieziono ponad 100 innych więźniów z Dachau, Oświęcimia, Rogoźnicy, Neuengamme, Sachsenhausen i Gusen. W tym też czasie za działalność w oddziałach partyzanckich i w ruchu oporu oraz za akcje sabotażowe, w obozie osadzono grupę chłopów z Lubelszczyzny.
Od początku 1943 roku na Majdanek zaczęły przybywać liczne transporty z więzień Gestapo i z ulicznych łapanek. Na wiosnę przywieziono też kilka transportów francuskich Żydów. W kwietniu i maju 1943 roku na Majdanek dostarczono też kilkanaście tysięcy osób narodowości żydowskiej ze zlikwidowanych gett na terenie województwa Lubelskiego. Na początku czerwca przybyło tu też (z Oświęcimia) kilkuset Żydów greckich.
Od kwietnia 1942 roku więźniów obozu numerowano. Numery te (wytłoczone na małych, trójkątnych lub okrągłych blaszkach) więźniowie musieli nosić na szyi. Ten sam numer, wybity na kawałku białego płótna, musiał także być przyszyty do kurtki więźnia i do jego spodni. W numeracji nie zachowywano kolejności przybycia - numery osób zamordowanych albo przewiezionych do innych obozów, oddawano więźniom nowoprzybyłym. To pozwalało ukryć faktyczną liczbę ludzi, którzy przeszli przez ten obóz koncentracyjny. Starannie i zręcznie ukrywano też liczbę osób więzionych aktualnie. Obóz kobiecy miał zupełnie oddzielną numerację, a dzieci miały takie same numery, co ich matki. Dzięki takiej metodzie numeracji, nawet w czasie największego zapełnienia obozu, numery więźniów nie przekraczały 20 tysięcy. Oprócz numeracji, hitlerowcy na Majdanku posługiwali się także metodą znakowania więźniów, która wskazywała na ich narodowość i powód osadzenia w obozie. Np.: jeńcom radzieckim olejną farbą na spodniach i kurtkach malowano litery SU (skrót od: „Sowiet Union”).
Pierwszy raz grupę więźniów, w której znajdowały się dzieci (także niemowlęta), na Majdanek deportowano w kwietniu 1942 roku z getta w Lublinie. Kobiety i dzieci z tego transportu rozstrzelano. Dzieci mordowano przeważnie w komorach gazowych. Te, które przeżyły, osadzone zostały w baraku, od baraków kobiet oddzielonym drutem kolczastym. Podobnie postąpiono później z kobietami i dziećmi przywiezionymi na Majdanek z Białorusi.
Więźniowie zamieszkiwali baraki. Warunki życia kobiet były początkowo nawet gorsze od warunków życia mężczyzn, bo umieszczono je w barakach jeszcze nie wykończonych. Kobiety przywiezione do obozu jesienią 1942 roku i zimą roku 1943 mieszkały więc w blokach pozbawionych podłóg, drzwi, okien i prycz.
Całodzienne wyżywienie każdego więźnia składało się z nie całej szklanki gorzkiej kawy zbożowej lub naparu z ziół (na śniadanie i kolację) oraz litra zupy na obiad. W lecie zupę tą gotowano z zielska, a w zimie z brukwi lub marchwi pastewnej, bez dodatku tłuszczu i soli. Na kolację dodawano jeszcze 15 dag chleba, do pieczenia którego dosypywano trocin.
Ciągły głód, zabójcze tempo pracy, wszechobecny brud, dokuczliwe insekty, brak odpowiednio ciepłej odzieży i sadyzm strażników bardzo szybko wyniszczały organizmy więźniów, którzy często zapadali na tyfus. Jego epidemia atakowała więźniów już w pierwszych miesiącach istnienia obozu na Majdanku. Brak możliwości izolacji osób chorych sprzyjał rozszerzaniu się epidemii, więc esesmani chorych po prostu rozstrzeliwali. Dopiero w lutym 1942 roku władze obozu zdecydowały się jeden spośród baraków mieszkalnych zamienić na szpital. Jednak szpital ten, nie posiadał prawie żadnych urządzeń, ani medykamentów. Służył co najwyżej selekcji najciężej chorych.
Przygotowania do likwidacji obozu na Majdanku, władze hitlerowskie podjęły już na początku roku 1944. Esesmani przystąpili wtedy do zacierania śladów swoich zbrodni - - podpalili budynek krematorium (wraz ze zwłokami ostatnich ofiar) i przystąpili do niszczenia akt kancelarii obozu. W nocy - 22 lipca załoga hitlerowska opuściła Majdanek.
Dokładnego bilansu liczby osób zamordowanych w obozie Majdanek nie udało się nigdy ustalić. Szacuje się je na około 360 tysięcy ofiar z 22-óch krajów Europy. Na terenie tego byłego obozu powstało później państwowe muzeum i stanął Pomnik Walki i Męczeństwa.
Oświęcim - Brzezinka (Auschwitz - Birkenau)
Obóz koncentracyjny założony w Oświęcimiu w województwie bielskim był największym hitlerowskim obozem koncentracyjnym. Założono go z inicjatywy i mocą rozkazu H. Himmlera z kwietnia 1940 roku. W założeniach, planowano go na 10 tysięcy więźniów, potem jednak plany i pojemność obozu powiększono trzykrotnie.
Od początku istnienia tego obozu, aż do wiosny roku 1942 osadzano w nim prawie wyłącznie Polaków. Pierwszy transport (kilkuset osobowy transport więźniów politycznych), przywieziono z Tarnowa w czerwcu 1940 roku. Potem dowieziono jeszcze więźniów z Wiśnicza, Krakowa i z Warszawy (między innymi ponad tysiąc osób z łapanki ulicznej). Od 1941 roku do Oświęcimia masowo przywożono więźniów spoza Polski. Na początku czerwca przywieziono tu pierwszy transport więźniów z Czech, a na jesieni - z Jugosławii i ZSRR.
Obóz koncentracyjny w Oświęcimiu stał się wkrótce również miejscem eksterminacji ponad 20 tysięcy Cyganów, przywożonych tu z całej okupowanej Europy. Od roku 1942 do obozu w Oświęcimiu kierowano ludzi po prostu zdolnych do pracy, którzy stawali się tam siłą roboczą dla hitlerowskiego przemysłu wojennego. W 1944 roku do Oświęcimia dotarł transport 10 tysięcy mieszkańców Warszawy, aresztowanych podczas Powstania Warszawskiego. Jako tzw. więźniów wychowawczych osadzono tam także około 12 tysięcy robotników i pracowników różnych instytucji. Od roku 1942 obóz koncentracyjny w Oświęcimiu stał się kolejnym miejscem masowej eksterminacji więźniów narodowości żydowskiej. Jako pierwszych, skierowano tam i wymordowano polskich Żydzi ze Śląska. Potem przyszedł czas na transporty z Ciechanowa, Białegostoku i Białorusi.
Więźniowie, którzy nie zostali od razu przeznaczeni na zagładę, byli ujmowani w obozową ewidencję, rejestrowani w niej i numerowani. Z zasady nie ewidencjonowano Żydów, polskich partyzantów, radzieckich oficerów i innych osób dostarczonych przez Gestapo. Mniej liczne grupy więźniów przeznaczonych na zagładę rozstrzeliwano, a te bardziej liczne - zabijano w komorach gazowych. Z chwilą przekroczenia bramy obozu w Auschwitz i otrzymania więziennego numeru człowiek tracił swą osobowość. Numery więźniowie nosili przyszyte na ubraniach, a od roku 1942, mieli je również wytatuowane na lewych przedramionach.
Do numerów dodawano więźniom symbole oznaczające powód osadzenia w obozie. Więźniowie polityczni mieli na przykład czerwone trójkąty.Wyniszczające organizm warunki obozowego życia, permanentny głód, nieograniczone tortury, bardzo ciężka praca, fizyczne i psychiczne wyczerpanie oraz praktycznie nieustanny strach, powodowały u więźniów liczne choroby i epidemie - biegunki, dur brzuszny, choroby kości i układu krążenia, tyfus plamisty, choroby układu oddechowego, świerzb i malarię. W obozie początkowo nie było szpitala. Później przeznaczono na niego kilka obozowych bloków. Jednak wcale w nim nie leczono. W istocie szpital był tylko izolatka i umożliwiającym wygodną selekcję więźniów „przedsionkiem krematorium”.
W lecie 1941 obóz koncentracyjny w Oświęcimiu objęto akcją eutanazji, w wyniku której do komory gazowej trafiło kilkuset chorych i niedołężnych więźniów. W następnych miesiącach akcje uśmiercania więźniów rozszerzono o wykonywane im zastrzyki z benzyny i fenolu. Liczba chorych więźniów „wyselekcjonowanych” do eksperymentalnego „zabiegu fenolowego” w niektórych dniach dochodziła do kilkuset. W sierpniu 1942 roku „lekarze” z obozu w Auschwitz do komór gazowych posłali ponad siedmiuset chorych i rekonwalescentów. Ponadto lekarze SS dokonywali często na więźniach zbrodniczych pseudomedycznych eksperymentów, które miały pozwolić im np. opracować metodę masowego pozbawiania płodności i sterylizacji kobiet i mężczyzn. Wyniki tych eksperymentów miałyby służyć zlikwidowaniu narodów podbitych krajów. W Oświęcimiu swoje eksperymenty prowadził też słynny już doktor Mengele, szczególnie specjalizujący się w „badaniach” prowadzonych na bliźniętach, które zawsze kończyły się ich zabójstwem i sekcją zwłok. Inni pseudo lekarze wypróbowywali na więźniach nowe leki (między innymi leki przeciw tyfusowi plamistemu), wcześniej tyfusem więźniów specjalnie zarażając.
Wobec więźniów stosowano też cały system kar - oprócz bicia podczas pracy, stosowano: chłostę, karną gimnastykę, przeniesienie do karnej kompanii, tzw. „stójkę”, osadzenie w bunkrze i wiele, wiele innych. Do bardziej drastycznych spośród kar należało zamykanie więźniów w bunkrze „głodowym”. Osadzonym tam więźniom nie podawano picia ani jedzenia, doprowadzając ich w ten sposób do śmierci głodowej.
Pierwsze rozstrzelania więźniów odbywały poza ogrodzeniem obozu, przy słupkach, do których przywiązywano im wykręcone do tyłu ręce. Nieco później więźniów rozstrzeliwano w głębokich dołach. Pierwszej masowej egzekucji dokonano 22 listopada 1940 roku na grupie czterdziestu Polaków oskarżonych o napaść na niemiecką policję w Katowicach. Następne grupy skazańców rozstrzeliwano już pod murem łączącym bloki 10 i 11. Więźniów często też chłostano, a potem wieszano. Początkowo odbywało się to na placu apelowym i w obecności wszystkich więźniów. Potem więźniów zaczęto wieszać mniej pokazowo. Śmierć przez powieszenie była powszechną karą za próbę ucieczki z obozu. W obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu, hitlerowcy zorganizowali także masowe uśmiercanie ludności za pomocą cyjanowodoru, który na ludobójcze potrzeby SS, produkowany był przez Zakłady Przemysłu Cukrowniczego (w Dessauer).
W styczniu roku 1942 na polanie leśnej w Brzezince, w byłym domu wysiedlonego Polaka, urządzono prymitywną komorę gazową, nazywaną „bunkrem l”, w której można było uśmiercić około 800 osób równocześnie. W następnych komorach gazowych, jednorazowo można już było zagazować około 6 tysięcy osób. Po śmierci, zamordowanym wyrywano złote zęby i obcinano włosy. Prace tego rodzaju wykonywało tzw. Sonderkommando, złożone również z więźniów.
W miarę trwania akcji wyzwalania spod niemieckiej okupacji ziem polskich i błyskawicznego zbliżania się przesuwającego się frontu działań wojennych do Oświęcimia, władze obozu koncentracyjnego Auschwitz (zgodnie z wcześniejszym poleceniem H. Himmlera), starały się maksymalnie zatrzeć ślady dokonanych tu przez siebie zbrodni. We wrześniu 1944 roku podjęli plan całkowitego zlikwidowania obozowych obiektów i wymordowania wszystkich ocalałych do tej pory więźniów (był to tzw. plan Molla). Wiadomość o nim przedostała się (poprzez członków obozowego ruchu oporu) aż do Londynu, gdzie została podana do wiadomości publicznej przez Agencję Reutera. Wtedy hitlerowskie władze obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu zaniechały realizacji swojego planu i przystąpiły do stopniowej likwidacji obozu. Od połowy roku 1944 do stycznia 1945 roku transportami kolejowymi ewakuowano ponad 65 tysięcy oświęcimskich więźniów.
Tysiące spośród więźniów zmarło podczas ewakuacji - od kul esesmanów, z wycieńczenia, głodu lub zimna. Ogółem, liczbę tragicznych ofiar styczniowej ewakuacji obozu w Oświęcimiu szacuje się na około 15 tysięcy. W samych obozach w Oświęcimiu i Brzezince oraz w kilku oświęcimskich podobozach hitlerowcy pozostawili około 80 tysięcy więźniów chorych i nie nadających się do ewakuacji - około siedmiuset z nich zostało rozstrzelanych i spalonych przez oddziały SS. Tuż przed opuszczeniem obozu, władze hitlerowskie spaliły obozowe akta i rozmontowały baraki. W listopadzie H. Himmler wydał rozkaz całkowitego zniszczenia krematoriów.
Pod koniec stycznia 1945 roku, obóz został wyzwolony. W Oświęcimiu, Brzezince i innych podobozach znaleziono około 7 tysięcy więźniów, w tym kilkaset dzieci. Część więźniów doczekała się także wyzwolenia na trasach ewakuacyjnych albo w pobliżu tych tras - ukrywając się w gościnnych domach polskiej ludności Górnego Śląska.
Elementy najbardziej ekstremistyczne, bezlitosne i ludobójcze europejskiej polityki okupacyjnej III Rzeszy, z całym swoim okrucieństwem ujawniły się właśnie w Polsce. Narodowy socjalizm ukazał tu cały swój sadystyczny i bezwstydny polityczny bandytyzm, zupełnie zresztą w dziejach świata bezprecedensowy. Krajom poddanym okupacji niósł groźbę zatrzymania naturalnych społecznych procesów demograficznych i ekonomicznych oraz groźbę społecznego regresu na ogromną skalę, który dokonywał się przy szczęku oręża i w oparciu o najnowocześniejszą technikę.
Przed druga wojna światową prawdopodobnie nawet nie spodziewano się, że zwycięstwo hitlerowskiej Rzeszy niemieckiej mogłoby całkowicie zniszczyć inny duży naród europejski. Nie dostrzegano jednak jeszcze w pełni zwyrodnień europejskiej cywilizacji, tradycji i kultury, zapowiadającej nadejście świata hitlerowskich obozów zagłady.
Okrutne doświadczenia wojenne - nieprawdopodobna rozbudowa hitlerowskiej machiny śmierci, jej krwawe żniwo, brak jakichkolwiek hamulców moralnych wśród hitlerowców oraz sprawne współdziałanie w dziele zniszczenia, ogniw administracji niemieckiej, jasno pokazują jednak do czego dążył hitleryzm.